Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Administrator
piotrek94b napisał:
Czy dorosłe bociany tyle szkła przynoszą z pokarmem czy po kawałeczku? Czy szkło może być ukryte w takiej karmie, jak zamieściłem w moim poście wyżej z Łasku? I dlaczego one to jedzą? Przecież to nie smakuje jak rozdrobniony pokarm wypluty przez rodzica.
Z pokarmem nie miałem za dużo do czynienia, ale pierwsze słyszę o takim przypadku. Może błyszczą im się jak pokrywy skrzydłowe jakiś chrząszczy, które w połykaniu także są twarde? (podobnie jak szczupak połyka błyszczące kapsle od butelek)
pozdrawiam
Marcin
Offline
Moderator
Ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, ale mam nadzieję, że chociaż coś rozjaśnię
W czasie obrączkowania bocianów wraz z p. Pawłem Dolatą kilkakrotnie spotkałem się ze szkłem w bocianich wypluwkach. Nie pamiętam wymiarów, ale jedno z nich miało kilka centymetrów. Szkło jest przynoszone w kawałkach jako pokarm, bo w czasie polowania nie odróżniają go od ofiar.
Obecność szkła wynika z pomyłki bocianów w czasie polowania. Nie wiem jak dokładnie jest u bocianów, ale u czapli siwych często migoczące w wodzie szkło przypomina im oko ryby, które atakują i zjadając myśląc, że to ryba. Jedzą to myśląc, że to pokarm.
Nie wiemy, czy dużym ptakom to nie szkodzi, nikt nie robi im sekcji. Na pewno oddziaływanie szkła na większe ptaki jest mniejsze, a jest to spowodowane tym, że szkło nie musi tak ciasno przechodzić przez ich przewód pokarmowy tnąc go po drodze.
Tak jak pisał p. Marcin Rachel, szkło może im przypominać jakieś świecące części owadów, czy błyszczące oczy gryzoni.
pozdrawiam
Wojciech Kaźmierczak
PwG OTOP
piotrek94b napisał:
Renia napisał:
12 czerwca 2010
Warszewo
Fot. 4 - Zawartość żołądka martwego pisklęcia .Szok!!! Tyle szkła miał w sobie. To dla dorosłego człowieka dawka śmiertelna, a co dopiero dla takiego malucha.
Czy dorosłe bociany tyle szkła przynoszą z pokarmem czy po kawałeczku? Czy szkło może być ukryte w takiej karmie, jak zamieściłem w moim poście wyżej z Łasku? I dlaczego one to jedzą? Przecież to nie smakuje jak rozdrobniony pokarm wypluty przez rodzica.
Ostatnio edytowany przez ornitolog92 (2010-06-15 23:57:54)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
18 czerwca 2010 r., Ustroń, godz. 18:45 - 19:17.
Bocianięta rosną jak na drożdżach. Umiarkowana pogoda i temperatury końca wiosny służą im.
- f. 1 - śpią;
- f. 2 - operator zrobił zbliżenie na rosnące w skrzydełkach lotki;
- f. 3 - jeden śpioch się obudził, czyni toaletkę (czyli malutką toaletę upierzenia)
- f. 4 - bocianki już wiedzą, że folia nie służy ich dobremu samopoczuciu; potrafią uciekać od niej nawet na obrzeże
gniazda;
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2010-06-18 19:39:40)
Offline
Użytkownik
Offline
20 czerwca 2010 Międzyrzecze
Wczoraj (19 VI) w gnieździe były jeszcze dwa bociany (1). Potem Florek odleciał i, niestety, nie wrócił na noc. Nie było go też rano. Florentynka czekała, czekała, moknąc w deszczu (2), w końcu także opuściła gniazdo. Może szuka tego swojego "powsinogi".
Offline
22 czerwca 2010 Międzyrzecze
Florek to prawdziwy włóczykij. Wpada do gniazda od czasu do czasu, Florentynka wita go radośnie, a ten znów znika. Wczorajszą noc bociany spędziły na gnieździe razem (fot. 1), widziałam je też dziś przed południem (fot. 2), a teraz Florentynka znów jest sama (fot. 3), Florek nie wrócił na noc.
Offline
24 czerwca 2010
Warszewo - dwa duże młode bocianki siedzą w gnieździe; opiekuje się nimi jedno z rodziców. Drugi dorosły pewnie na żerowisku, może niedługo przyleci ze śniadaniem (1).
Ligota - piskląt w tym roku nie ma, ale w gnieździe sielanka. Może bociany wysłuchały w radiu, że dziś jest Dzień Przytulania . Leżą ciasno przytulone do siebie (2).
Międzyrzecze - Florek i Florentynka spędziły noc razem g gnieździe (3), teraz w gnieździe jest tylko jeden bocian (4). Mam nadzieję, że to chwilowe.
Offline
Użytkownik
W gnieżdzie w Wysokiej jest bociek ze złamana stopą...przykro patrzeć, może można by było mu jakoś pomóc???????
Offline
Zawsze bardzo żal takich boćków, jednakże pomoc dla bociana ze złamaną nogą, ale sprawnie latającego może się okazać prawie niemożliwa (ptaka nie da rady złapać, tylko w skrajnych przypadkach taka akcja może się nieraz udać).
Nie wiem, co można zrobić w tym przypadku, ale myślę (?), że o pomoc można skontaktować się z Gminą lub opiekunami gniazda (może z Konserwatorem Przyrody lub pobliską organizacją ornitologiczną, która wskaże "drogę"?)... albo z najbliższym Ośrodkiem Rehabilitacji Ptaków.
Myślę, że namiary do Gminy i opiekunów gniazda można znaleźć na tej stronie: http://www.ziemialubuska.pl/2608,2495,,.html
Adresy Azyli dla ptaków są pod linkiem tutaj: http://www.ptaki-polski.pl/azyle.php
O ile się nie mylę, Wysoka, to wieś w Gminie Lubiszyn, w powiecie gorzowskim, województwo lubuskie, więc chyba (?) najbliżej stamtąd by było do Azylu dla Ptaków w Słońsku lub przy ZOO w Poznaniu i kontaktu (oprócz opiekunów gniazda) - albo z Konserwtorem Przyrody lub z ornitologami w Słońsku lub w Poznaniu (?).
Adresy i telefony Azyli są także tutaj: http://www.ptaki-polski.pl/azyle.php?id=15#azyl_15
Myślę, że można też próbować poprzez Towarzystwo Przyjaciół Słońska - Rzeczpospolita Ptasia (?): http://www.tps-unitisviribus.org.pl/ind … ent/rp.php
Nie wiem na ile te rady mogą pomóc, ale jedyne, co mogę doradzić, to kontakt bezpośredni z opiekunami gniazda i podanymi placówkami.
Pozdrawiam
Eva Stets
mamaewag napisał:
W gnieżdzie w Wysokiej jest bociek ze złamana stopą...przykro patrzeć, może można by było mu jakoś pomóc???????
Offline
Zbanowany
Offline
Użytkownik
28 czerwca 2010 Warszewo
Tak wyglądają już warszewskie pisklaczki (fot.1). Wczoraj widziałam Tadzia wykonującego podskoczki, były jeszcze takie mini mini, że nie udało mi się tego sfotografować. Dzisiaj dzielnie walczyły o węża. Na 3 fotce widać, że połowa go znalazła się w Tadziu, ale końcówka, też nie mała, zadowoliła Karolcię. Dorosły bocian zaraz poleciał po picie i napoił zmęczone przeciąganiem bocianki (trwało ponad 6 min.).
Offline
30 czerwca 2010 12:20
Wysoka - Bocian przyleciał do gniazda. Może tylko mi się wydaje, ale sprawia wrażenie, jakby był w nieco lepszej formie. Postał na chwilę, potem ostrożnie położył się (fot. 1, 2).
Międzyrzecze - Florek się ustatkował . Często spędza czas razem z Florentynka w gnieździe (fot. 3).
Offline
6 lipca 2010 Warszewo
Młode bocianki z Warszewa spędzają popołudnie w gnieździe pod opieką jednego z rodziców. To już prawie dorosłe bociany. Jeden z nich demonstrował swoje umiejętności; dokładne czyszczenie piór (1), spacery na prostych nóżkach (2), drapanie się w "brodę" na stojąco (3).
Offline
Zbanowany
10.07.2010. Łask
Kopulacja na siedząco.
http://www.youtube.com/watch?v=4f_QoDtGBpY
Offline
10 lipca 2010
Około godziny 21. zajrzałam do bocianich gniazd. W Ustroniu były dwa młode, całkiem już duże bocianki (1); nadano im imiona Wisełka i Ustronek.
W Ligocie Litka i Gotek przygotowywały się do snu (2).
Para bocianów z Międzyrzecza - Florek i Florentynka - też razem w gnieździe (3). On leżał, ona stała obok. Biało - czarno - czerwone ptaki na tle zieleni drzew - piękny widok.
Godzinę później do gniazda w Wysokiej przyleciał bociek nazwany przez internautów Józkiem. Rzadko bywa w gnieździe z kamerą, nocuje tu dwa - trzy razy w tygodniu. Przyleciał i zaraz położył się na środku gniazda (4). Z jego nogą jest już lepiej, ale w dalszym ciągu woli spać na leżąco.
Offline
Użytkownik
Offline