Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
31 maja 2010 r. - Ustroń, obserwacja między godz. 9:14 a 10:27.
Po dłuższej nieobecności, zajrzałam do gniazda w Ustroniu. Już wiem, że są 3 pisklęta i po dzisiejszej obserwacji wiem także już, że czwartego pisklęcia nie będzie.
O godzinie 10:24 złapałam trwające karmienie trójki piskląt (f.1), wśród których leży całe jajo. Patrzyłam jak jedno z piskląt nie może dostać się do pokarmu, bo zagradza mu drogę to jajo. A na jaju nie ma śladu zaczynającego się wylęgu. I w trakcie tego karmienia okazało się, że bocian ocenił jajo (f.2), że nie należy już trzymać go w dołku. Wysunął je z niego (f.3) w kierunku kamery. A kilkanaście sekund później usiadł na pisklętach; f.4 pokazuje go w trakcie tej czynności.
Cieszy mnie dotychczasowy, pomyślny obrót spraw w tym gnieździe. Ale martwią prognozy pogody na najbliższy tydzień dla południowej Polski: na najbliższy tydzień zapowiadają intensywne opady, nawet do 160 mm... Tyle tylko, że temeratury mają być dość wysokie.
http://www.twojapogoda.pl/encyklopedia/ … aj2010.htm
Oby udało im się przetrzymać ten najtrudniejszy, bezpośrednio po wylęgu okres...
Odsłona piskląt o godz. 11:28, zapewne zmiana rodziców. No i jajo jest znów w dołku... Myślę, że jednak nie należy jeszcze przesądzać sprawy czwartego pisklęcia. Poczekajmy...
Godzina 14:17; czyżby jednak kluło się czwarte pisklę? Ciągle trudno mieć pewność co do losu czwartego jaja (f.5).
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2010-05-31 14:29:52)
Offline
02.06.2010
Ustroń
10:29 Mam wrażenie, że jeden pisklaczek jest martwy. Dwa ledwo żywe, leżały na boku i plecach. Machały skrzydełkami i nóżkami. Obym się myliła. Za późno włączyłam przekaz, bo zaraz dorosły siadł na maluchy. Spróbuję przypilnować następne odkrycie.
11:56 Nie udało mi się nagrać filmu, ale widziałam wszystkie maluchy ruszające się, choć dla mnie nie wyglądało to najlepiej. Dwa jadły, trzeci nie dopchał się do jedzenia niestety. Film, który pojawił się na ustrońskim forum. (jeśli tak mogę?) Jak dla mnie nie jest dobrze
Moje obawy były jednak przedwczesne. Maluchy mają się dobrze.
Ostatnio edytowany przez Angelika (2010-06-04 22:53:54)
Offline
Zbanowany
02.06.2010. Łask
Przemoc w rodzinie
http://www.youtube.com/watch?v=WeQdaItc8oU
Offline
Zbanowany
04.06.2010. Łask.
Jak sobie poscielisz, tak się wyśpisz.
http://www.youtube.com/watch?v=qBulKV9XvoM
Offline
Moderator
05.06.2010 Ustroń
Małe bocianki przetrwały ulewne deszcze jakie miały miejsce na południu Polski w ciągu ostatnich dwóch dni.
Cała trójka piskląt już dzisiaj ma się dobrze, są tylko trochę brudne ale bardzo żywotne i aktywne, chętnie jedzą i dużo czasu spędzają poza skrzydłami bocianich rodziców. Poniższe zdjęcia przedstawiają wieczorne karmienie.
Offline
Użytkownik
07 czerwca 2010 r. Ustroń
Znajomość zachowania bocianów podpowiedziała mi już 31 maja, że czwartego bocianka, prawdopodobnie, nie będzie. I tak się stało: z ostatniego jaja nic się nie wylęgło.
A trzy bocianięta mają się dobrze. Najmniejszy okazuje się cwanym bociankiem, radzi sobie bardzo dobrze w środku starszego rodzeństwa. Obserwuję gniazdo od ok. 2 godzin, pokazywane w tym czasie w dużym zbliżeniu. O godz. 14:26 bocian przyniósł dzieciom coś dużego do zjedzenia, wyglądającego na kreta. Oczywiście nie dał mu rady żaden bociuś. Ale ładne zdjęcia są. 10 minut później była zmiana rodziców. Trochę się zaniepokoiłam, bo rodzic przyniósł do gniazda cienką torebkę z białej folii, ale nie zdołał nigdzie jej upchnąć nim wiaterek ją zwiał z gniazda. Odetchnęłam więc z ulgą.
Bocianki ciągle jeszcze są malutkie: najstarszy ma 11 dni, najmłodszy tylko 9. Przy ostatniej zmianie rodziców nie domagały się jedzenia, więc mają go dość. Mam tylko nadzieję, że jakaś letnia nawałnica, z tych zapowiadanych na najbliższy tydzień nie narobi w gnieździe jakichś szkód.
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2010-06-07 15:11:25)
Offline
Moderator
08.06. 2010 Ustroń
"Zafoliowane bocianki" - tak można określić dzisiejsze perypetie z folią ustrońskich piskląt, w której niebezpiecznie się plątały, ba... nawet były karmione w folii i o dziwo bez problemu wszystkie trzy znalazły pokarm i najadły się Na szczęście bociek-zmiennik uznał, że folia nie pasuje do otoczenia gniazda i skutecznie zaczął ją usuwać. Na razie, na chwilę obecną folii nie widać w gnieździe.
Offline
9 czerwca 2010
Międzyrzecze - dwa dni temu bociany wyrzuciły z dołka dwa jaja, trzecie nadal jest ogrzewane. widać Florek i Florentynka nie tracą nadziei. Wszystkie ich jajeczka uległy wychłodzeniu, a one poświęcają czas i energię a wysiadywanie. Ostatnie jajo ma już 39 dni. Nie jestem taka optymistką, jak bociany, ale może się mylę?...
Ligota - bociany z tego gniazda straciły tegoroczny lęg, ale nadal bywają w gnieździe, spędzają w nim każdą noc.
Warszewo - na północy Polski pogoda była znacznie łaskawsza. Trzy pisklęta z tego gniazda rosną, mają już czarne piórka. Miło na nie popatrzeć i wyobrazić sobie nasze, przygodzickie, przyszłoroczne pisklęta.
Offline
Użytkownik
10 czerwca 2010 r. Ustroń
Trzeci dzień patrzę na to gniazdo z obawą o pisklęta. Przeraża mnie ta folia. Jeden z rodziców ma skłonność do znoszenia folii do gniazda. Drugi jak tylko może stara się ją usunąć. Ale niestety, nie zawsze skutecznie!
A ja oczami wyobraźni widzę najokropniejsze, możliwe scenariusze... Najłagodniejszym jest to, że w razie deszczu folia zatrzyma wodę w gnieździe, lub któreś pisklę ulegnie z jej powodu hipertermii... Zwłaszcza, że słońce praży niemiłosiernie. Okropność!
Ale póki co, wygląda że nic złego się nie dzieje!! Oby tak dalej.
Offline
Użytkownik
Barbarka napisał:
10 czerwca 2010 r. Ustroń
Trzeci dzień patrzę na to gniazdo z obawą o pisklęta. Przeraża mnie ta folia. Jeden z rodziców ma skłonność do znoszenia folii do gniazda. Drugi jak tylko może stara się ją usunąć. Ale niestety, nie zawsze skutecznie!
A ja oczami wyobraźni widzę najokropniejsze, możliwe scenariusze... Najłagodniejszym jest to, że w razie deszczu folia zatrzyma wodę w gnieździe, lub któreś pisklę ulegnie z jej powodu hipertermii... Zwłaszcza, że słońce praży niemiłosiernie. Okropność!
FOLIA, FOLIA... Gołym okiem widac, jakim zagrożeniem są te paskudne śmieci wszędzie rozwiewane przez wiatr i rozrzucane przez ludzi.
Możemy i powinniśmy pomagać, zbierając folie (i inne śmieci też) tam gdzie jesteśmy.
Ja to robię prawie odruchowo. Zbieram i wynoszę do śmietnika. Na moim osiedlu, w lesie na spacerze ...
Róbmy to wszyscy. To nic nie kosztuje. A dobry przykład może zachęci innych ?
Offline
Zbanowany
12.06.2010. Łask
Co jedzą bociany?
Na filmie widać, że jeden z bocianów przyniósł coś do gniazda, a nie był to pokarm typu "żabka". Troszkę go rozkruszył, część zjadł, resztę zostawił. Przyleciał drugi i dokończył konsumpcję.
Co mogło być pokarmem bocianów?
Tutaj jeszcze bociany kopulują. Nie wiem jak często, ale dziś rano odbył się ten akt miłosny.
Ostatnio edytowany przez piotrek94b (2010-06-12 07:24:10)
Offline
Użytkownik
12 czerwca 2010 Warszewo
Wczoraj tj 11 czerwca rano stracił życie najmłodszy z bocianków nazywany przez internautów Anulka. Około 9 rano strażacy podjęli bocianka z gniazda ale niestety już nie żył. Sekcja wykazała w jego brzuchu szkło i jakieś kołeczki drewniane. Akcja została wszczęta może trochę za późno, bo już w nocy było widać, że maluch źle się czuje i ma coś w rodzaju czkawki, tylko nikt się nie spodziewał takiego efektu. Z samego rana jedna z internautek powiadomiła , że źle się dzieje z bociankiem i pomoc została zorganizowana. Niestety, nie udało się. [. Wielka szkoda.
Bocianki już mają czarne falbanki z lotek, poruszają się sprawnie jeszcze w przysiadzie. Nie mam fotek, bo z tego gniazda nie wychodzą mi dlaczegoś. Warto jednak tam zaglądać, bo jest to bardzo fajny okres w życiu maluchów.
Ostatnio edytowany przez magdag (2010-06-12 09:11:07)
Offline
Moderator
12.06. 2010 Warszewo
A oto fotki z gniazda warszewskiego z dwoma pisklętami, którymi pozwolę sobie kontynuować post Magdy . Jedno z piskląt już potrafi stać na wyprostowanych nóżkach
Niestety, całość "psuje" ta niebezpieczna folia w gnieździe , którą młode próbują skubać
Ostatnio edytowany przez iganka (2010-06-12 11:37:43)
Offline
12 czerwca 2010
Warszewo
Ja również nawiążę do postu Magdag. Przede wszystkim dziękuję za informację, już się zastanawiałam, dlaczego w gnieździe są tylko dwa pisklęta. Wczoraj wyjątkowo tam nie zajrzałam. Szkoda małego bocianka.
Na stronie http://www.warszewo.pl/cpg/thumbnails.php?album=90 są zdjęcia z akcji ratunkowej i sekcji martwego pisklęcia - niektóre tylko dla odpornych.
Wybrałam kilka z nich:
Fot. 1 - Dorosły bocian odleciał dopiero wtedy, gdy podnośnik z Panami Strażakami zbliżył się do gniazda.
Fot. 2 - Strażak wyjmuje martwe pisklę z gniazda.
Fot. 3 - Pisklę i dwa niewykluta jaja w pudełku.
Fot. 4 - Zawartość żołądka martwego pisklęcia .
Offline
Zbanowany
Renia napisał:
12 czerwca 2010
Warszewo
Fot. 4 - Zawartość żołądka martwego pisklęcia .
Szok!!! Tyle szkła miał w sobie. To dla dorosłego człowieka dawka śmiertelna, a co dopiero dla takiego malucha.
Czy dorosłe bociany tyle szkła przynoszą z pokarmem czy po kawałeczku? Czy szkło może być ukryte w takiej karmie, jak zamieściłem w moim poście wyżej z Łasku? I dlaczego one to jedzą? Przecież to nie smakuje jak rozdrobniony pokarm wypluty przez rodzica.
Offline
Użytkownik
Offline
Zbanowany
13.06.2010. Łask
04:16. Łaskie bociany cały czas kopulują. Różnica w stracie młodych to dwa dni. W Przygodzicach strata 17.05.2010, w Łasku 19.05.2010. Nie wiadomo czy za dwa dni łaskie bociany będą kopulować. Tutejszych bocianów nie było widać, w takiej sytuacji, od kilku dni, teraz doszła awaria przekazu. Także nie można porównać obu gniazd. A może przygodzickie wcale nie są gorsze i też to robią, tylko tego nie widzimy.
Offline
13 czerwca 2010
Międzyrzecze
Do końca miałam nadzieję. Florek i Florentynka chyba też. Bociany z narażeniem życia chroniły jaja podczas jednej z majowych ulew. Po powrocie do gniazda nadal wytrwale je ogrzewały. Kilka dni temu wyrzuciły dwa jaja, jeszcze wczoraj wieczorem w gnieździe było jedno jajo. Dzisiaj dołek jest pusty. Nie będzie w tym roku bocianków w Międzyrzeczu. Za to za rok będą na pewno !
Offline
Użytkownik
15 czerwca 2010, godz. 16:09, Ustroń.
Ze smutkiem obserwuję, jak ginie - dosłownie w oczach - jedno z trzech ustrońskich piskląt. Nie będę opisywać, co dzieje się z malcem. Jeszcze wczoraj widziałam jak jadł. Ale nie mam już wątpliwości, że nie przeżyje najbliższej doby, choć na dzisiejszej fotografii jeszcze się porusza, podnosząc od czasu do czasu główkę...
Dla porównania kilka zdjęć z ostatnich szesnastu dni:
- f. 1: 31 maja, godz. 10:26, temp. 17,8 st. C;
- f. 2: 4 czerwca, godz. 13:30, temp. 20,2 st. C;
- f. 3: 7 czerwca, godz. 14:18, temp. 25,8 st. C;
- f. 4: 9 czerwca, godz. 16:09, temp. 33,2 st. C;
- f. 5: 10 czerwca, godz. 16:49, temp. 32,3 st. C;
- f. 6: 11 czerwca, godz. 16:03, temp. 33,9 st. C;
- f. 7: 14 czerwca, godz. 17:31, temp. 12,2 st. C;
- f. 8: dziś, godz. 16:09, temp. 21,2 st. C;
1) 2) 3) 4)
5) 6) 7) 8)
A jeszcze nawiązując do wydarzeń w Warszewie, zastanawiam się, jak się to stało, że dorosły ptak przyniósł to szkło pisklętom we własnym wolu i jemu się nic nie stało?! W tym całym zdarzeniu jest trochę szczęścia, że zjadło go tylko jedno pisklę...
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2010-06-15 17:44:11)
Offline