Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
Offline
Użytkownik
18 grudnia 2009
Spotkałam młodego sokoła na daszku podczas konsumpcji, chwilkę potem wylądował rodzic (fot.1 godz. 2:59 / 12:59) i zawitał do gniazda (fot.2 - 3:01/13:01). Po chwili dorosłego zastąpił drugi młodziak (fot. 3 - 3:10 / 13:10) ale też nie na długo - właśnie kończył wizytę (fot. 4 - 3:12 / 13:12). W tym czasie na daszku przez ponad 15 min. trwał posiłek - chyba do ostatniego kęsa.
Ostatnio edytowany przez Klika (2009-12-18 04:17:51)
Offline
Użytkownik
14 lutego 2010
Mimo, że na stronie Alcoa w Anglesea sokoli sezon 2009 oficjalnie pożegnano 21 grudnia (i tegoż dnia po raz ostatni przez chwilę widziane było jedno z młodych przy gnieździe), przekaz nadal działa - jak napisano, "w związku z powszechnym życzeniem obserwatorów".
Wczoraj wieczorem kliknęłam na tę stronę i ku naprawdę niemałemu zaskoczeniu zobaczyłam jednego z dorosłych sokołów siedzącego na belce przed gniazdem - miły widok. Sokół siedział tam przez 25 minut (22:09-22:35). Nie jestem pewna, czy była to Sheila czy Havoc - nie było widać obrączki, ale skłaniałabym się ku Sheili.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
23 lutego 2010
(u nas po północy, a Anglesea ok. 10:00)
Dzisiaj znowu sokół odwiedził swą budkę i pozwolił się obserwować przez 45 minut. W pierwszej chwili wydawało mi się, ze to znów Havoc, ale na drugim zdjęciu widać, ze nie ma obrączki. Sokół zniknął na chwilę, ale zaraz wrócił. czy to jednak ten sam? Chyba tak, bo widać było obie łapki bez obrączek.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
24 lutego 2010
Na zdjęciach Kliki (post wyżej) jest na pewno Havoc, o czym świadczy różowa obrączka na prawej łapce.
Kim jest zatem osobnik bez obrączek, którego przez 1,5 godziny obserwowałam dziś wcześnie rano (fot.1-4)? Kiedy otworzyłam podgląd sokół już był w gnieździe; znikał trzykrotnie na bardzo krótko, po czym znów się pojawiał i robił wrażenie jakby był u siebie w domu. Jest duży - wygląda więc na samiczkę. Zresztą jest to chyba ten sam sokół, którego pierwszy raz widziałam 14 lutego (i podejrzewałam - z powodu wielkości, że to być może Sheila), a także 15 i 17 lutego. Kilka dni później - 23 lutego - Reni udało się zrobić fotki, na których już wyraźnie było widać brak obrączek (na jednej z jej fotek z 19 lutego też widoczny jest brak obrączki na prawej łapce).
Czyżby była to nowa partnerka Havoca? … i co się stało z Sheilą? Na pierwsze pytanie prędzej czy później odpowiedź się znajdzie, ale czy na drugie – nie wiadomo. Pewne jest, że Havoc nie tolerowałby obecności obcego samca na swoim terytorium, które z pewnością patroluje (o czym świadczą jego wizyty w gnieździe), podobnie jak Sheila nie dopuściłaby, żeby inna samiczka kręciła się wokół jej gniazda, a tym bardziej w nim przebywała, ... ale Sheila nie pokazuje się.
Offline
Użytkownik
U większego z sokołów na fotkach Reni nie widać obrączek, a więc jest to raczej „nowa” (jakże dorodna!) samiczka.
Wydaje mi się dość młoda – biel pod szyją nie ma jeszcze odpowiedniej "czystości", a brązowe prążki na brzuchu nie są jeszcze dość "rozmyte”, jak u starszych sokołów. Prawdopodobnie szuka dla siebie miejsca na najbliższy sezon lęgowy (być może pierwszy dla niej). Miejmy jednak nadzieję, że Sheila w jakimś momencie wróci, a nowa samiczka będzie musiała poszukać sobie innego miejsca (i innego partnera). W końcu do nowego sezonu lęgowego zostało jeszcze sporo czasu.
Przy okazji, warto popatrzeć na drzewo genealogiczne sokołów z Alcoa – fot.1 (brak w nim jeszcze wyników sezonu 2009), a także przypomnieć sobie wygląd obrączek Sheili (fot.2 i 4) i Havoca (fot. 3 i 5):
Ze schematu drzewa genealogicznego łatwo wyczytać, że Sheila urodziła się w roku 2000 (skończyła więc 9 lat), a Havoc w 2003 (skończył 6 lat). Sheila pierwszy lęg złożyła po czterech latach, z samcem o imieniu Maverick (który następnie zaginął). Od 2005 roku stworzyła parę z Havocem i w ciągu pięciu kolejnych sezonów (łącznie z ostatnim, nieuwzględnionym w schemacie) dochowali się wspólnie 12 młodych.
Wierzę, że przed nimi jeszcze co najmniej kilka równie udanych sezonów, tylko wracaj Sheilo!
Offline
26 lutego 2010
Sokoły regularnie bywają w budce, widuję je codziennie. Dzisiaj rano ok. 8:20 był jeden, bez obrączek. O 21:40 do budki przyleciały dwa sokoły, jeden z nich miał wyraźnie widoczną obrączkę na lewej łapce. Po chwili został tylko jeden, siedział przez kilka minut na listwie, łapki były schowane w piórach, natomiast można było podziwiać jego piękne, duże oczy.
Offline
Użytkownik
28 lutego 2010
Obawiam się, że fakt codziennych, czasem całkiem długich wizyt nowej samiczki w gnieździe zajmowanym dotąd przez Sheilę i Havoca, a także to, że nierzadko można ją zobaczyć w jego towarzystwie - prowadzi do wniosku, że to raczej nie jest przypadek. Wszystko wskazuje na to, że jest to nowa partnerka Havoca, … a Sheili musiało się coś złego przydarzyć ... - sokoły są gatunkiem monogamicznym. Wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne, by trzy i pół miesiąca po opuszczeniu gniazda przez młode nadal nadzorowała ich poczynania łowieckie. A sokoły australijskie nie migrują.
Gdy włączyłam podgląd dziesięć minut po północy (10:10 czasu Anglesea) oba sokoły były w gnieździe. Stały przez kilka minut naprzeciw siebie w niemal niezmieniającej się pozie, nazwałabym ją „przyczajenia” - z głowami pochylonymi w dół, a kuperkami uniesionymi w górę (fot.1); być może to jakiś rodzaj sokolich zalotów? – nie wiem. Dopiero po czterech minutach Havoc przeskoczył na listwę przed gniazdem (fot.2) i w następnej minucie zniknął (fot.3). Samiczka została jeszcze chwilę (fot.4), a trzy minuty później poszła w jego ślady.
Przyglądając się stopom obu ptaków, łatwo można dostrzec różnicę w ich kolorze - łapki Havoca są żółtopomarańczowe, a jego przyjaciółki bladożółte. Jest to więc dodatkowy szczegół, który w razie wątpliwości może ułatwiać ich rozróżnianie.
Ostatnio edytowany przez Damka_Pik (2010-02-28 02:26:48)
Offline