Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
8 lipca 2009 r.
- godz. 9:04 - 9:44, leje deszcz! Kamera mokra. Obecna na gnieździe, trzy osobowa część rodziny stoi lub siedzi na kolankach, obrócona przodem w kierunku północno-zachodnim (f. 1 i 2). Jakoś to trzeba przeczekać...
Starszy z bocianków wylągł się 15 lub 16 maja (pierwszy 15.05, dwa następne 16.05), młodszy 18 maja (ostatni ujawnił się w gnieździe 20 maja, ale ten nie dożył akcji ratunkowej dra J. Betleja; nie wiadomo które dwa z trzech pierwszych zostały wybrane z gniazda). Starszy powinien lada moment zacząć pierwsze obloty, ale ta pogoda im nie sprzyja... I tak może być do końca tygodnia...
Bocianek jednak wykorzystuje każdą możliwość ćwiczenia skrzydeł, jak tylko trochę pojaśnieje na niebie. Kamera pokazuje, że podfruwa, choć na tych dwóch zdjęciach tego nie widać (f. 3), ale to pewnie tylko otrząsanie wody ze skrzydeł...
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-07-08 10:17:45)
Offline
Użytkownik
Godz. 11:44 - 11:46,
jakiś czas temu przestało padać; w gnieździe Tymek na warcie (f. 1), młode już obeschły, starszy bardzo często ćwiczy skrzydła, młodszy jakoś nie bardzo; szybka zmiana rodziców, Lotka przyleciała ze sporą wiązką siana w dziobie (f. 2 i 3), którym wymościła środek gniazda; ale dzieciom jeść nie dała!; nadaremnie przeszukiwały wyściółkę (f. 3);
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-07-08 12:18:05)
Offline
Użytkownik
09 lipca 2009 r., godz. 21:33 - 21:53; bociania rodzinka Lotki i Tymka w komplecie, w tarkcie nocnego odpoczynku... Młode drzemią na siedząco, trochę się wiercąc, dorosłe stojąc na jednej nodze. Atmosfera nocnego spokoju; w otoczeniu gniazda też.
Dobrej nocy bocianom i Bocianolubom.
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-07-09 21:55:53)
Offline
Użytkownik
10 lipca 2009 r.
"Polskie lato", czyli pogoda w kratkę, nie za dużo słońca, nie za wysoka temepratura; wg mnie pogoda idealna dla bocianów:
- godz. 10:13, na gnieździe Lotka sprawia pieczę nad bociankami, które kręcą się po gnieździe, ćwiczą nogi, ćwiczą skrzydła (f.1);
- godz. 10:14 przylot Tymka, radosne przywitanie małżonków, klekotanie z elementami tańca godowego (f.2 i 3), aż miło było popatrzeć; młode nie zareagowały, widać nie są głodne; karmienia więc nie było;
- godz. 10:15 Lotka poleciała na żerowisko, Tymek pozostał w gnieździe;
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-07-10 15:20:23)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Pierwsze samodzielne loty moga sie rozpoczac juz lada chwila - może jutro ?
Nieoceniona kronikarka BARBARKA na pewno to uchwyci. Ja czasem tylko zagladam, ale dzieki jej skrupulatnym notatkom i fotkom, jestem na bieżaco.
Dzieki
i pozdrowienia od imienniczki
Ostatnio edytowany przez Natura (2009-07-10 19:17:21)
Offline
10 lipca 2009
ok. 20:30
Pisklęta od dłuższego czasu były same. W końcu wrócił rodzic, po szybkiej kolacji wszystkie boćki przystąpiły do wieczornej toalety.
Następnie jeden z młodych zaczął porządkować gniazdo, przenosił z miejsca na miejsce kawałki podściółki i nawet śmieci.
Zaczął się film czarno - biały. Drugi młody bocianek przystąpił to treningu skrzydeł, które maja już naprawdę imponujące rozmiary.
Offline
Użytkownik
11 lipca 2009 r., godzina 18:27 - 18:35; wczesny wieczór, kończy się kolejny dzień polskiego lata bez ekstremalnych zjawisk pogodowych: nie grzeje, nie leje, nie wieje. I tak jak wczoraj, wg mnie pogoda idealna dla bocianów. Miło mi, że Natura, czyli moja imienniczka z zainteresowaniem czyta moje posty o tym gieździe, bo staram się, żeby były... minimalistycznie w sam raz. I nie więcej niż dwa dziennie... Rownież pozdrawiam.
Dziś uchwyciłam scenkę, jak to Tymek i starszy bocianek (dla mnie Tymek Junior) ustawili się obok siebie, i obydwaj czyszczą i czeszą pióra. I momentami dostaję oczopląsu, i zastanawiam się, który jest który, bo wysokość sylwetek zbliżona, a dziobów często nie widać. Gdyby nie kolor nóg: dorosłego zdecydowanie czerwieńszy jak młodego, można by już ich pomylić. A młodszy bocianek w tym czasie słodko leniuchuje...
Offline
Użytkownik
Godzina 20:04 - 20:11,
sceneria którą bardzo lubię w tym gnieździe: zachodzące słońce prześwituje przez liście dębu i promykami jak z dziecięcego rysunku oświetla gniazdo i ptaki w nim; refleksy światła powodują, ze baaaaardzo trudno jest odróżnić stojące na gnieździe ptaki... Tylko parę minut poźniej i już widać, który jest który (f.1). Szkoda, że jeszcze nie wiemy (czy Vatennfall poda do wiadomości na swojej stronie?), jakie były wyniki pomiarów młodych w czasie obrączkowania. Utwierdzam się jednak coraz bardziej (może mylnie?!), że starszy bocianek to młodsza wersja (hmmm!) Tymka... A młodszy leniuszek pewnie mamy.
Godzina 20:33, obraz w czerni, bieli i odcieniach szarości (f.2); młode już w trakcie nocnego odpoczynku; może drugi rodzic przyniesie jeszcze z żerowiska jakąś przekąskę na noc?
Godzina 20:41, jest już Lotka i chociaż nie widziałam jak przyleciała, z niezmienionej konfiguracji młodych wnioskuję, że przekąski nie było. Zajęła miejsce przy samych młodych (f.3).
Czyżby już nocny odpoczynek dla wszystkich? Dziś padało trochę mniej, a może nawt wcale(?), więc rodzicom było łatwiej zaspokoić apetyty młodych.
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-07-11 20:48:06)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
13 lipca 2009 r., pogodny, słoneczny dzień, radarowe prognozy ogody wróżą między g. 13-tą a 18-tą opady w Tarnowskich Górach, ale jak dotąd wcale się na nie nie zanosi!
Godzina 11:18 - 11:19, starszy z bocianków ćwiczy, na f. 2 i 3 zrobił efektowny skok i wylądował przed nosem, nie! dziobkiem młodszego; a tego nic nie wzrusza; rodzic też zachowuje stoicki spokój;
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-07-13 13:22:28)
Offline
Użytkownik
Popołudnie i wczesny wieczór; młode dzisiaj są dużo same; znowu piękna sceneria prześwietlonego słońcem dębu i bajkowych refleksów na obiektywie kamery:
- godz. 15:06 było karmienie (f.. 1);
- godz. 15:10, padło już tu określenie "synchroniczne"; czyż oglądając zdjęcia 2 nie ma się wrażenie, że to co robią razem, robią to jakby ktoś stworzył dla nich choreografię "skrzydło w skrzydło i dziób w dziób"?
- godz. 18:04, a teraz razem w prawo patrz (f. 3)!
Te dwa bocianki rzadko w jednym czasie robią to samo, młodszy częściej leniuchuje, jest jakby mniej energiczny; a dziś, pewnie, wyjątek potwierdzający regułę.
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-07-14 12:14:38)
Offline
15 lipca 2009, tuż po północy
W pierwszej chwili myślałam, że młode są same w gnieździe. Potem dopiero dostrzegłam, ze brakuje jednego dorosłego, pewnie Tymek spędza noc poza gniazdem. Lotka dotknęła każde pisklę dziobem w główkę, wyglądało to jak czuły pocałunek na dobranoc. Potem odwróciła sie w drugą stronę i śpi na jednej nodze.
Offline
Użytkownik
15 lipca 2009 r., baaaardzo ciepłe przedpołudnie; w gnieździe obydwa młode na nogach; jak wczoraj, wykazują wzmożoną aktywność:
- godz. 10:48
Ej, ta ludzka skłonność do antropomorfizacji wszystkich zwierząt! Ale muszę przyznać, że ten obrazek powyżej rozczula nie tylko Renię. Mnie też! I jak tu zachować zdrowo rozsądkowy racjonalizm?
Offline
Użytkownik
16 lipca 2009 r., po potężnej burzy , która się kotłowała przez więcej jak pół nocy nad Śląskiem, pochmurny, ciepły, wilgotny ranek;
- godz. 8:40, w gnieździe normalnie; obydwa młode leżą na środku, przytulone do siebie (f.1);
- godz. 11:19 młodszy bocianek ćwiczy skrzydła (f.2);
- godz. 19:10; moja ulubiona sceneria baśniowej gry słonecznego światła , która skutecznie utrudnia obserwację przez kilkadziesiąt minut; w gnieździe są bocianki, jeden leży, drugi chodzi i ćwiczy skrzydła;
- godz. 19:29 już lepsza widoczność,; to jak zwykle starszy bocianek jest aktywniejszy, to on chodzi i ćwiczy teraz skrzydła, młodszy siedzi sobie na kolankach i obserwuje brata;
A co z rodzicami? Czy bez szwanku przetrwali tę noc?
Nie było mnie tu od godz. 14-tej i dalej nie wiem, jak rodzice przetrwali nocną burzę, bo do godz. 14-tej ich nie widziałam. Pytanie nadal aktualne.
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-07-16 19:33:35)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Godzina 21:35, rodzinka już chyba w komplecie na nocny odpoczynek. Lotka dopieszcza młode, jakby chciała jeszcze się nimi nacieszyć, póki są w gnieździe (f. 1)...
Godzina 21:41, o spaniu jeszcze w ogóle nie ma mowy; jeden z bocianków jeszcze na nogach (f.2);
Godzina 21:45 "Idź już dziecko spać, daj nam, starym odpocząć..." (f.3)
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-07-17 09:10:30)
Offline
Użytkownik
Offline
18 lipca 2009
00:17 Cała rodzina w gnieździe. Jeden młody jak dziecko śpi w dołku, nad nim stoją rodzice.
Drugi jak dorosły - na stojąco.
00:25 Pewnie doszedł do wniosku, że spanie na dwóch nogach to żadna sztuka. Teraz śpi na jednej nodze.
00:49 Spanie na jednej nodze jest jednak męczące. Przysiadł i dalej drzemie.
Offline