Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
19. 04. 2010. wybraliśmy się rodzinnie poobserwować ptaki na stawach w Kiszkowie (pow. gnieźnieński, woj. wielkopolskie).
Nieużytkowane gospodarczo stawy w 2000 r. zostały objęte ochroną jako Społeczna Ostoja Przyrody "Stawy Kiszkowskie". W skład ostoi wchodzą dwa stawy i otaczające je zarośla, murawy i nieużytki o łącznej powierzchni 120 ha. Na terenie występuje wiele ciekawych gatunków roślin i zwierząt. Ptaków stwierdzono do tej pory 150 gatunków, wśród nich takie rarytasy jak bielik, bocian czarny, rybołów, bąk, przepiórka, pelikan różowy. Więcej o Stawach Kiszkowskich można przeczytać tutaj
Spacerując po grobli, wśród rozlewisk i trzcinowisk, w ciągu dość krótkiego czasu udało nam się zaobserwować kilka par gęgaw, płaskonosy, czaple siwe, łabędzie, łyski, krzyżówki, mewy śmieszki, błotniaki stawowe, myszołowy, potrzosa, potrzeszcza, pliszkę siwą, jaskółki oknówki i dymówki, szpaki, sroki. Większość ptaków przebywała niestety w dość znacznej odległości, co nie było wielkim problemem podczas obserwacji lornetką, ale bardzo utrudniało zrobienie dobrych zdjęć.
W sumie jednak udało mi się zrobić kilka ujęć jako dokumentację. Załączam je, aby każdy forumowicz mógł się zapoznać z tym niezwykle ciekawym miejscem i jego ptasimi mieszkańcami. Polecam je każdemu, kto będzie w tym rejonie. Warto tam zajrzeć o każdej porze roku, ale szczególnie teraz wiosną.
fot.1 – gęgawy i łabędź niemy, fot.2 – płaskonosy i gęgawa, fot.3 – gęgawy, fot.4 – potrzeszcz.
Offline
Zbychur napisał:
18.02. br. wybrałem się na małą wycieczkę nad Wartę, w Poznaniu w okolice Ostrowa Tumskiego. Ciekawe było natomiast spotkanie ze znakowanymi łyskami. Wśród pływających łysek trzy miały na szyjach specjalne obroże z numerami, podobne do tych stosowanych u łabędzi.
Zbychur napisał:
16. bm. byliśmy z Pawłem Dolatą ponownie nad Jez. Kierskim w Poznaniu. Naliczyliśmy 11 łysek z obrożami ...
Zbychur napisał:
Paweł T. Dolata napisał:
...szukałbym obrączkarza między poznańskimi ornitologami z UAM lub PTOP Salamandra (np. Przemo Wylegała zajmujący się ptakami wodnymi i lubiący obrączkować ).
Pozdrawiam
Paweł T. DolataZapewne masz rację Paweł. Wysłałem raport do Stacji i czekam na informację, pewnie potwierdzą to co piszesz
Myślę, że czytających moje wcześniejsze wpisy o znakowanych łyskach zaciekawią ich dalsze losy. Okazało się, że tak jak przypuszczał Paweł Dolata, obserwowane przez nas łyski były znakowane w Poznaniu przez Przemysława Wylegałę. Zimowały w Poznaniu a z nastaniem wiosny opuściły zimowisko i poleciały do miejsc gniazdowania. Dwie spośród obserwowanych przez nas w Kiekrzu łysek obserwowano później na terenie Wielkopolski, w odległości ok. 30 km i 18 km od miejsca obrączkowania. Natomiast jedna z obserwowanych przeze mnie na Warcie łysek w końcu lutego została stwierdzona w okolicy Elbląga tj. w odległości ok. 250 km.
Warto wiedzieć, że od ubiegłorocznej jesieni w czterech rejonach Polski (Łódź, Wielkopolska, Pomorze i Śląsk) znakuje się łyski obrożami szyjnymi w ramach projektu „Fulica” (Fulica atra to naukowa nazwa łyski). Metoda ta jest bardziej skuteczna w porównaniu z tradycyjnym znakowaniem obrączkami zakładanymi na nogę ptaka i z pewnością pozwoli na zebranie wielu ciekawych danych dotyczących różnych aspektów biologii, a szczególnie wędrówek łysek. Obroże są dobrze widoczne i łatwe do odczytania, również bez lornetki, nawet ze sporej odległości. Do tej pory oznakowano w ten sposób około 200 ptaków, dały one jednak w ciągu dość krótkiego czasu kilkadziesiąt wiadomości powtórnych oraz kilkanaście wiadomości o przelotach. Najciekawsze są przeloty długodystansowe. Znakowane w Wielkopolsce i na Pomorzu łyski spotykano już w Niemczech, Holandii i Szwecji. Łyska znakowana w Łodzi obserwowana była w Budapeszcie. Potwierdza to skuteczność tej metody i trafność założeń twórców i realizatorów projektu. Dla porównania, w Niemczech w tradycyjny sposób zaobrączkowano 2500 łysek i otrzymano zaledwie... 1 wiadomość o przelocie.
Łyski to dość pospolite ptaki, można je spotkać na niemal każdym zbiorniku wodnym. Podczas wiosennych czy wakacyjnych wycieczek warto więc zwrócić na nie uwagę. Może uda się Wam wypatrzyć łyskę z obrożą. Odczytany numer należy zapisać i przesłać do Stacji Ornitologicznej w Gdańsku e-mail: cootspl@gmail.com a Stacja prześle informację o okolicznościach obrączkowania spotkanego przez Was ptaka. Powodzenia!
Offline
Zbanowany
Offline
Użytkownik
Zgadza się - ja rzucałem im bułkę - bo lekka, one łapały te kawałki w locie / żadna nie doleciała do ziemi.
Przez okres jeszcze zimowy dokarmiałem na parapecie kawki i wrony siwe, przylatywały na chlebek.
Offline
Ten "okaz" to mewa śmieszka w szacie godowej (w szacie spoczynkowej głowa śmieszki jaśnieje i zostaje jedynie z boku głowy ciemna plamka, w szacie godowej głowa ciemnieje i pióra tworzą taką właśnie "czapeczkę" jak widać na zdjęciach).
Pozdrawiam
Eva Stets
piotrek94b napisał:
10.05.2010.
Kiedyś, kilka lat temu, na osiedlach mieszkaniowych, z samego rana, ze snu budziły wróble. Ich ćwierkanie z rana było oznaką, że na dworze jest fajna pogoda. Wróbelków jest juz coraz mniej, przenoszą się poza miasto. Za to na parapetach okiennych mozna spotkać takie okazy.
http://img294.imageshack.us/img294/9384 … 09a.th.jpg http://img26.imageshack.us/img26/3443/obraz606a.th.jpg http://img11.imageshack.us/img11/6166/obraz608a.th.jpg
Offline
Kaczka krzyżówka w ogrodzie i rodzina mazurków.
Chciałam podzielić się z Wami obserwacjami ptaków w moim ogrodzie. Mamy ogródek, na którym jest naturalny stawik. Przylatują tu i mieszkają w pobliżu różne ptaki: sroki, gołębie, szpaki, gawrony i kawki, kosy, szczygły, kulczyki, dzwońce, dziwonie, zięby, kopciuszki, rudziki, pliszki siwe i mazurki. Słychać śpiew skowronka, kukanie kukułki. W zeszłym roku widziałam również paszkota i jesienią raz widziałam zimorodka, jak przyleciał nad stawik, usiadł na wystającej gałęzi, popatrzył na mnie i odleciał. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
Ale przede wszystkim chciałam napisać o kaczce krzyżówce (zdj. 1, 2), która co roku przylatuje na stawik. Są na nim 3 wysepki i co roku robi gniazdo, na jednej wybranej. Przez 6 lat, udało jej się wyprowadzić młode trzy razy. Jednego roku zostawiła jaja po ponad 30 dniach wysiadywania (chyba były nie zapłodnione), jednego roku woda podeszła zbyt wysoko i gniazdo zamokło, a jeszcze innego też jaja się nie wykluły, kaczka ciągle schodziła z gniazda, pływała przy nas i chyba zmarzły. Tego roku niestety kaczka przylatuje ze swoim partnerem, ale nie założyła gniazda. Być może powodem tego jest wysoki poziom wód gruntowych i wysepki są zbyt płytkie, chociaż powodzi u nas nie ma. No trudno, lepiej żeby w ogóle nie założyły gniazda, jak mają się podtopić.
Pod dachem w altanie gniazda robią sobie również mazurki. W zeszłym roku dużo czasu spędziłam w ogrodzie i widziałam jak odchowują się młode. Niesamowitym widokiem były młode, które już przylatywały, świergoliły, machały skrzydełkami i wołały jedzenie. Jak tylko rodzic odleciał, młode same dziobały karmę, ale jeśli tylko rodzic pojawiał się przy nich, znów wołały jedzenie. Leniuszki. Ale najpiękniej wyglądały dwa młode, jak siedziały na gałęzi słonecznika przytulone do siebie. Tworzyły serduszko. W tym roku też już karmią młode i przylatują do karmników. (zdj. 3)
Na razie takie zdjęcia. Jak poszperam to pewnie znajdę coś jeszcze.
Ostatnio edytowany przez Angelika (2010-06-03 10:54:42)
Offline
Pisałam już wiele razy na forum o tym, że od wielu lat dokarmiam ptaki zimą. Ptaki prawdopodobnie polubiły mój dom i teraz mamy pod dachem kilka ptasich gniazd. W jednym z nich mieszka modraszka. Dzisiaj, wykorzystując otwarte drzwi tarasowe, odwiedziła moje mieszkanie. Na pewno była wystraszona, polatała po pokojach, potem usiadła na kuchennym okapie. Tam została sfotografowana na pamiątkę, następnie pozwoliła się schwytać w dłonie i po chwili wróciła na wolność.
Offline
Chciałam Wam się pochwalić dzisiejszym spotkaniem z młodym mazurkiem Passer montanus. Jak już pisałam w poście wcześniej dużo ich u nas w ogrodzie. Pojechałam zawieźć z rana męża na ogród, sama posiedziałam godzinę i wracając do domu do córki miałam zajechać pod darłowskie gniazdo bocianie, aby zobaczyć, czy są już karmione młode. Jak już szłam mąż zawołał mnie z drogi, abym wróciła się z aparatem. Nie wiedziałam o co chodzi. Okazało się, że sąsiad na swoim ogródku znalazł młodego mazurka, który jeszcze nie umiał latać. Jak widać spieszyło mu się, aby poznać otaczający go świat. Podniosłam go z ziemi, choć nie było to łatwe, bo mi uciekał. Ale udało mi się delikatnie wziąć go w ręce. Zaraz rodzice zaczęli latać nade mną i głośno krzyczeć, młody zresztą też na początku wydał kilka pisków. Więc mąż zrobił mi zdjęcia i położyłam go na dach altanki, blisko której mają gniazdo. Niestety młodzieniec pobiegł na drugą stronę dachu i znów spadł. W związku z tym, że biega u nas dużo kotów, postanowiłam postawić go na gałązkach leszczyny, gdyż bałam się, że na ziemi zjedzą go. Niestety musiałam już iść, ale jak pojadę na działkę, zapytam męża, jak dalej zachowywali się rodzice młodzieniaszka.
Przypomniała mi się od razu historia z zeszłego roku, kiedy to kosząc trawę mąż znalazł młodego szczygła Carduelis carduelis na gałązce kwiatka. Siedział sobie biedniutki, rodzice go szukali. Najgorsze było to, że zaczęła się burza i bardzo padał deszcz. W związku z tym, mąż go wziął na ręce, przeczekaliśmy burzę i odstawił go na jabłonkę, blisko gniazda. Cieszę się, że wtedy zauważyliśmy go, bo deszcz był bardzo obfity. Niestety zdjęć nie mam.
A oto kilka zdjęć młodego mazurka, również uciekającego przede mną.
A do gniazda bocianiego w końcu nie dotarłam, ale dzisiaj na pewno się wybiorę.
Jak zeszłam z działki, mąż mówił, że mazurki latały i krzyczały wokół leszczyny. Nie zauważył więcej młodego na ziemi, więc pewnie rodzice go znaleźli i jakoś zaprowadzili w inne bezpieczne miejsce.
Ostatnio edytowany przez Angelika (2010-06-04 23:08:35)
Offline
Na wycieczce podjechałyśmy z córką nad jezioro Bukowo w Dąbkach (gmina Darłowo). Ludzie karmili tam kaczki krzyżówki Anas platyrhynchos (zdj. 1, 2), mewy, ale łabędź niemy Cygnus olor również chciał się załapać na małe co nie co i podleciał bliżej. (zdj. 3, 4 i 5) Mewa srebrzysta Larus argentatus (zdj. 6, 7) po najedzeniu postanowiła się napić trochę wody.
Idąc wzdłuż jeziora, w szuwarach było słychać przeróżne odgłosy ptaków. Zauważyłam tylko latające nad szuwarami jaskółki, pliszki. Na brzegu szuwarów pojawiły się również (prawdopodobnie) czyże Carduelis spinus (zdj. 8)
Ostatnio edytowany przez Angelika (2010-06-05 01:41:44)
Offline
6 czerwca 2010
Dzisiaj obok mojego domu zaobserwowałam ptaka wielkości wróbla. Miał niewielką czerwoną "czapeczkę" i czerwoną plamę na piersi. Przejrzałam dostępne w domowej biblioteczce książki i internet, mam kilka typów, ale nie jestem pewna. Może to makolągwa - samczyk?...
Offline
Renia napisał:
6 czerwca 2010
Dzisiaj obok mojego domu zaobserwowałam ptaka wielkości wróbla. Miał niewielką czerwoną "czapeczkę" i czerwoną plamę na piersi. Przejrzałam dostępne w domowej biblioteczce książki i internet, mam kilka typów, ale nie jestem pewna. Może to makolągwa - samczyk?...
Tak, Reniu, masz rację. Chodzi o makolągwę (Carduelis cannabina). Duża część populacji tego gatunku przyzwyczaiła się do życia i gnieżdżenia na zamieszkałych terenach - w ogrodach, parkach, osiedlach...
Samce siadają na wywyższonych miejscach i pięknie śpiewaja. Z powodu ich śpiewu i ładnego wyglądu wcześniej dużo ludzi hodowało makolągwy w domu.
Samczyk na Twojej fotce jest na razie mało czerwony. Stare samce są naprawdę ciemno karminowe, bardzo ładne. Patrz np. tutaj http://img717.imageshack.us/img717/6945/image001p.jpg czy http://www.treknature.com/gallery/photo127135.htm albo http://www.treknature.com/gallery/photo206942.htm
Pozdrawiam.
Svě
Offline
O zimujących łyskach (Fulica atra) pisałem już w tym wątku kilkakrotnie. Teraz przyszła kolej na obserwacje wiosenne.
Łyski to jedne z najpospolitszych ptaków wodnych, można je spotkać właściwie na każdym, nawet nie wielkim zbiorniku. Chociaz zimują nawet w ogromnych stadach to wiosną, gdy połączą się w pary, stają się bardzo terytorialne i zaciekle bronią swego terytorium przed innymi łyskami, a często przepędzają też inne przepływające w pobliżu ptaki np. kaczki. Takie walki bywają bardzo agresywne. Gniazdo budują na wodzie lub na kępie roślin. Młode łyski wyglądają niezwykle, ciemne, niemal czarne, z białą piersią, pomarańczowym dziobem, czerwonym czołem i charakterystyczną żółto-czerwoną "czuprynką" z tyłu głowy (fot. 1). Niedawno miałem okazję obserwowac rodzinkę łysek. Wypłynęły z trzcin, młode pod opieką rodziców (fot.2) i po chwili żerowały przy brzegu, w pobliżu miejsca gdzie ludzie tradycyjnie już, niezależnie od pory roku, dokarmiają chlebem "kaczki". Dorosłe łyski początkowo karmią pisklęta, podając im do dziobków pokarm (fot. 3, 4). Młode jednak szybko uczą się samodzielności i w krótkim czasie potrafią już same zdobywać pożywienie, połykając łapczywie zarówno rośliny (fot. 5) jak i kawałki chleba (fot. 6).
Offline
Mieszkam na wsi, wśród drzew, zawsze było tu dużo ptaków, ale ja co najwyżej słuchałam ich śpiewu. Były to po prostu ptaki. Teraz, odkąd "udzielam się " na ptasim forum, wszystko się zmieniło. Patrzę na ptaki inaczej, coraz częściej zastanawiam się, co to za gatunek.
Dwa dni temu mój mąż sfotografował ptaka siedzącego na gałęzi. Przejrzałam książki i internet, ale bez pomocy Pawła Dolaty na pewno nie udałoby mi się go zidentyfikować. Dziękuję . Ten ptak to gąsiorek - samczyk.
Offline
Kolejne obserwacje naszych ptaków "domowych" . Na zdjęciu nr 1 zamieszkujący poddasze naszego domu szpak. Do wykonania wlotu, tzn. otworu w podbitce, wynajął prawdopodobnie firmę "Dzięcioł" .
Na zdjęciach nr 2, 3 i 4 jest malutki, mniejszy od wróbla ptak, który uwił sobie gniazdko od dachem, obok wejścia do domu, na wysokości ok. 2,5 m. Obserwowałam go, gdy budował gniazdko. Ma cienki dziobek, szare piórka i rudawy ogonek. Wydaje mi się, że to kopciuszek. Dzisiaj zrobiłam mu zdjęcie, gdy siedział - a właściwie siedziała - na gniazdku. Naturalnie z ukrycia, by ptaszka nie denerwować. Sądząc z jego zachowania, w gniazdku są już jajeczka.
Offline
Administrator
Tak, jest to kopciuszek Phoenicurus ochruros. Ten gatunek jest znany z najbardziej niesamowitych miejsc gniazdowania, sam spotykałem jego gniazda z jajami lub pisklętami w różnorodnych niszach i zakamarków budynków miejskich i wiejskich, przewróconej karoserii samochodu dostawczego, a nawet w ... czapce powieszonej na werandzie domu, od której o metr przechodzili ludzie, a na werandzie codziennie pili kawę.
Czytałem też o gnieździe z jajami w jeżdżącym ciągniku lub przyczepie.
Zgadza się, że "siedziała", bo to samica. Samiec jest bardziej kontrastowy, ma m.in. dużo czarnego koloru.
Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
Południowowielkopolska Grupa OTOP
www.pwg.otop.org.pl
www.bociany.ec.pl
Renia napisał:
Kolejne obserwacje naszych ptaków "domowych" . Na zdjęciu nr 1 zamieszkujący poddasze naszego domu szpak. Do wykonania wlotu, tzn. otworu w podbitce, wynajął prawdopodobnie firmę "Dzięcioł" .
Na zdjęciach nr 2, 3 i 4 jest malutki, mniejszy od wróbla ptak, który uwił sobie gniazdko od dachem, obok wejścia do domu, na wysokości ok. 2,5 m. Obserwowałam go, gdy budował gniazdko. Ma cienki dziobek, szare piórka i rudawy ogonek. Wydaje mi się, że to kopciuszek. Dzisiaj zrobiłam mu zdjęcie, gdy siedział - a właściwie siedziała - na gniazdku. Naturalnie z ukrycia, by ptaszka nie denerwować. Sądząc z jego zachowania, w gniazdku są już jajeczka
Offline
Użytkownik
12. czerwca 2010. Obserwowałam dzisiaj na działce proces wychowywania dwóch młodych srok. Niedawno chyba zaczęły latać i potrzebowały jeszcze wsparcia rodziców. Podfruwały kawałek, a potem siadały i darły się, jak to tylko sroki potrafią, przez pół godziny i dłużej. W tym czasie rodzice spokojnie dreptali po dachu. Wreszcie, widocznie gdy uznali, że nie ma innego wyjścia, podlatywali do młodych, żeby im pokazać, jak należy się zachować, albo je podkarmić. Na koniec cała czwórka zgodnie siadła na kablu telefonicznym, dwa w jedną stronę, dwa w drugą i, kiwając ogonkami dla równowagi, skrzeczały chórem. Chyba wolę sikory Ale sroki je płoszą.
Offline
Użytkownik
13.06.2010r.
Gniazdo bocianów z Dębnicy (woj. wielkopolskie, pow. ostrowski), o którym piszę w temacie „Obserwacje bociana białego” znajduje się w pobliżu stawów, więc miałam też okazję poobserwować ptactwo wodne. Łyski, głowienki i łabędzie nieme tworzyły dość liczne stadka, znacznie mniej było zaś czernic, krzyżówek, perkozów dwuczubych i mew śmieszek (fot.1,2). Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam perkoza dwuczubego z trzema młodymi na grzbiecie (fot.3) i dwie łyski z pociechami. Jedna pływała z trójką, a druga z czwórką młodych. Krzyżówka pływała dumnie prezentując osiem swych dorodnych podrostków. Z krzyżówkową rodzinką było ciekawie. Początkowo mamusia płynęła z szóstką dzieci, gdy się zorientowała, że jej brakuje pociech, to zatrzymała się i czekała. Na tego siódmego czekała krótko, ale na ósmego musiała czekać sporą chwilę. Później go skubała po ogonku, żeby szybciej płynął i nie robił jej więcej takich numerów.
Ostatnio edytowany przez Justyna (2010-06-14 19:47:07)
Offline
Wycieczka ornitologiczna - Stawy Raszyńskie
13 czerwca 2010 Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków (STOP) zorganizowało kolejny, ciekawy wypad w teren nad stawy Raszyńskie pod Warszawą.
Przewodnikiem wycieczki był dr Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego ZOO. Dopisala nie tylko pogoda, ale także wycieczkowicze -na wycieczce pojawiło się ponad 60 osób. Zaobserwowano kilka ciekawych gatunków ptaków, o których można przeczytać w relacji Doroty Zielińskiej na stronie STOP.
Link bezpośredni: http://stop.eko.org.pl/portal/index.php … icle&id=34
Pozdrawiam
Eva Stets
P.S. Ponieważ kiedyś, podczas pobytu w Polsce, poznałam te tereny i miałam możliwość wziąć udział w podobnej wycieczce (też nad stawy Raszyńskie i też z Andrzejem jako przewodnikiem) - wiem, że te wypady są naprawdę niesamowite i pozostawiają zawsze super miłe wspomnienia.
Offline
Podczas wczorajszej wycieczki obserwowałam nie tylko bocianie gniazda, o których napisałam w odpowiednim wątku. Odwiedziłam też stawy rybne będące obszarem specjalnej ochrony ptaków w Dolinie Dolnej Skawy, na pograniczu powiatów wadowickiego i oświęcimskiego w Małopolsce.
Zachwyciła mnie różnorodność gatunków ptaków, natomiast poszczególnych osobników nie było wiele, tylko śmieszki tworzyły stada. Zdjęcia - jak zwykle - nie są najlepszej jakości, ptaki były daleko, często "pod słońce", ale coś tam widać.
Na identyfikację sfotografowanych ptaków poświęciłam ostatnią dobę z krótka przerwą na sen. Jeśli popełniłam jakiś błąd, bardzo proszę o wiadomość, naniosę poprawki.
Fot. 1 - Tu prowadziłam obserwacje.
Fot. 2 - Mewa śmieszka na słupie.
Fot. 3 - Rybitwa rzeczna na wystającym z wody słupku.
Fot. 4 - Rybitwa białowąsa (?).
Fot. 5 - Czernice. Rozproszone stadko liczyło ok. 15 osobników.
Fot. 6 - Łyska; w sumie widziałam ich mniej niż 10.
Fot. 7 - Rodzina łabędzi niemych: mama, tato i pięć młodych.
Fot. 8 - Na innym stawie widziałam jednego dorosłego łabędzia niemego z jednym młodym.
Więcej łabędzi nie zauważyłam, choć odwiedziłam kilka stawów.
Fot. 9 - Perkozy dwuczube. Na grzbiecie dorosłego siedzą pisklęta, drugi rodzic podpływa z tyłu
z małą rybką w dziobie, jedno z piskląt widzi to, wyciąga szyjkę w kierunku smakołyku.
Fot. 10 - Rybka zjedzona, perkoz z młodymi odpływa. Wyraźnie widać, dlaczego nazywa sie "dwuczuby".
Teraz pora na ptaki, których nie udało mi się rozpoznać:
Fot. 11 - Może to orlica, może mewa białogłowa, a może coś zupełnie innego.
Fot. 12 - Chodzi o ptaka na drugim planie... nie jestem pewna.
Offline