Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
Wydaje mi sie ze widzialam piatego pisklaka przy ostatnim karmieniu okolo godziny 19:40, jak wychylal sie spod gromady swojego rodzenstwa po prawej stronie patrzac na ekran. Nie wydaje mi sie zeby siac panike tak wczesnie, jest zimno i mokro, natura da sobie rade, tak mysle. Zaczekajmy do jutra kiedy bedzie widno i moze slonecznie.
Offline
Użytkownik
20:37 Już tylko cztery bocianki w rogu ekranu smutno..........
Ostatnio edytowany przez magdekk (2008-05-22 20:32:29)
Offline
Użytkownik
Rano najmniejszy jeszcze próbował walczyć o jedzenie, widziano go jeszcze o 11...Kolejne odkrycia tylko czterech pisklaków skłoniły mnie do zdjęcia jednego animowanego w obrazie
Jeżeli trzeba będzie z powrotem dodać tego zdjętego to uczynię to z nieukrywaną przyjemnością i rozkoszą.
Andrzej
Offline
Użytkownik
I co/ sialam panike tak? Juz ok 11 rano nie bylo 5....Eh..... ((((((( wyrzucili go?czy zjedli?
Offline
Użytkownik
Natura rządzi się swoimi własnymi prawami - przekaz realizowany z gniazda bocianów białych w Przygodzicach może zawierać z ludzkiego punktu widzenia drastyczne zdarzenia.
Dzieci poniżej lat 13-tu powinny obserwować bociany tylko za zgodą swoich opiekunów.
Nie na darmo zamieściliśmy te komunikaty.
Andrzej
Offline
Dzisiaj od rana patrzyłam na najmniejszego (tak naprawde już od wczoraj...) i pisałam do kolegów, że chyba nie wytrzyma :( Od rana miał problemy. Starałam się go złapać na kadrach. To co mi się udało, jest tutaj.
1-3: 11.33-11.40 - widocznie nie ma szans dostać się do karmienia
4-5: 15.09 + 15.18 - Hana pisze, że najmniejszy jest "nieco" zabrudzony. Ale on jest całkiem czarny, pobłocony! Widać to na tych kadrach.
Później już go nie widziałam, ale nie miałam możliwości patrzeć dokładnie, ani przez strumień... Jutro poznamy prawdę.
Pisklaczek miał pecha, nie tylko, że wykluł się jako ostatni (była tu różnica 5 dniu od najstarszego do najmłodszego - i to jest bardzo dużo!), ale też pogoda jest niestety niedobra. Chociaż rodzice kryją młode przed deszczem i zimnem bardzo troskliwie, widać, że pisklaki leżą w błocie i są brudne...
Zobaczymy, jak da radę cztwarty. Jest tylko o dzień starszy od najmłodszego, ale na razie trzyma się stosunkowo dobrze. To miejmy nadzieję...
Offline
johanna napisał:
I co/ sialam panike tak? Juz ok 11 rano nie bylo 5....Eh..... ((((((( wyrzucili go?czy zjedli?
Bociany białe nie jedzą swoich dzieci. Tylko wyjatkowo odnotowano takie przypadki. Najczęściej słabego albo martwego pisklaka dorosły wyrzuca poza gniazdo. Ale na razie nikt z nas nic takiego nie zaobserwował. Myślę, że malutki najprawdopodobniej jest wciąż w gnieździe, gdzieś na spodzie. Jeśli jeszcze żyje albo nie, poznamy i sprawdzimy z pewnością chyba jutro.
Offline
Odnośnie wpisów wyżej i tego, co pisałam na forum (w tym wątku) o godz. 18:01 napiszę słów kilka.
Zacytuję tu także samą siebie z postu wyżej:
Obserwujmy jak tylko możemy najuważniej sytuację jaka panuje w gnieździe, podając fakty, które widzimy i których jesteśmy pewni. Może być, że nie żyje ale poczekajmy aby to stwierdzić w 100% .
Zdaję sobie sprawę, że strata jednego pisklęcia nie jest miłym faktem dla nikogo z nas.
Również zdaję sobie sprawę, że wypatrzenie żywego (lub matrwego) pisklęcia nie jest rzeczą łatwą, tym bardziej, gdy jest to zbita w kupkę piątka małych, zabłoconych bocianków.
W moim poście prosiłam o nie wywoływanie zbędnych emocji, bo nie one są tu potrzebne ale jak napisałam pod koniec (cytuję):
Przypominam, to, co mówię zawsze - patrzymy tu na przyrodę taką jaka jest w rzeczywistości.
Będę wdzieczna wszystkim za uważne obserwacje i ocenę sytuacji.
Teraz, ponowię moją prośbę o pilne, uważne obserwacje dalszych wydarzeń.
Jeżeli okaże się jutro i będzie można to stwierdzić przy świetle dziennym, że pisklę nie żyje (lub żyje) - proszę zwróćcie szczególną uwagę na reakcję i zachownie dorosłych bocianów.
Dziękuję również Sve za podsumowanie faktów, jakie miały miejsce w dniu dzisiejszym.
Pozdrawiam
Eva Stets
Administrator forum
Offline
Użytkownik
23.48 widac dwa wiercące sie pisklaki, wystawiajace łebki spod skrzydła doroslego bociana.
Tuż przed 24-ta dorosly bocian wstal-wszystkie pisklaki, tzn.w/g mojej obserwacji - cztery, tuliły sie do siebie, ale byly dosc ozywione. Rodzic dluzsza chwile stal nad nimi, kilkakrotnie zbliżał do nich dziób.
00.02 odszedl na brzeg dołka, ale juz po krotkiej chwili ponownie przysiadl nad pisklakami.
Ostatnio edytowany przez mamajka (2008-05-23 00:00:40)
Offline
Użytkownik
23 maja, godzina 4:48, przylecial bociek, karmienie, Przygoda porzadkowala doleczek. Nie chce wprowadzac zamieszania, trudno policzyc ile jest pisklat w tym klebowisku, ja doliczylam sie pieciu.
Offline
Użytkownik
6.47 - gdy przyleciał z klekotaniem drugi rodzic pisklęta znieruchomiały, ożywiły się, gdy podszedł do nich rodzic i je karmił.
7.07 - jedno z piskląt jest widoczne w szparze między, skrzydłem a korpusem rodzica, można dostrzec jego wystawione na zewnątrz skrzydełko. Nadal tak jest przez kolejne 10min.
7.28 - pisklaki siedziały zbite w kupkę, gdy odszedł od nich rodzic. Poruszyły się, gdy zbliżył się do nich drugi rodzic i nakarmił je.
7.35 - jedno z piskląt wystawiło łebek ponad rodzicielski korpus, przez chwilę skubał piórka rodzica. Minęło 5 min a maluch nadal trzyma łebek w górze.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Chyba widać piątego pisklaczka. godzina 09.55.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
po 10.30 (zapomnialam uchwycic czas)-Przez chwile 4 pisklaki staly zwrocone w kierunku (chyba,nie jestem pewna) piatego,lezacego w dolku nieruchomo.Bocian rowniez kierowal na niego dziob,potem zaczal dotykac pisklakow i zaczely sie odwracac.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Słuszne podsumowanie BABCI Marioli (czyt. post wyżej)
Na moim zdjęciu niżej (z wcześniejszej godziny tj godz. 15:47) zazanaczyłam między dwoma pisklakami, żółtą strzałką "coś", co może być ciałkiem pisklęcia.
Tu chciałabym dodać, że dziś (23.05.2008) po godz. 16-tej, podczas bezpośredniej obserwacji gniazda przez Pawła (w celu sprawdzenia sznurka, w który zaplątał się wcześniej jeden dorosły) - po dokładnej kontroli pod gniazdem - nie było tam ciałka wyrzuconego pisklaka.
Chciałybym prosić Forumowiczów o zwracanie uwagi (w miarę możliwości obserwacji) - czy (a jeśli to kiedy?) dorosłe bociany wyrzucą z gniazda ciało piątego pisklęcia.
Zarazem proszę (za co z góry dziękuję) o dalsze obserwacje naszych piskląt i tego, co dzieje się w ich życiu.
Pozdrawiam
Eva Stets
Offline