Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
"Dzień bez bocianów, to dzień stracony" ???
Z przykrością muszę stwierdzić, że w następnych dniach nie stracę tylko dzień, ale prawie cały miesiąc Właśnie w dniach, kiedy bocianki będą najładniej podskakiwać i machać skrzydłami, kiedy zaczną latać i obserwacje będą bardzo ciekawe... - właśnie wtedy nie będzie mnie prawie w ogóle w internecie.
Ale mam nadzieję, że choć częściowo odrobią mi bocianki "małe ptaki", które będziemy łapac i obrączkować w trzcinach. I później na pewno spędzę świetne dni w Puszczy Białowieskiej.
Będę więc bez bocianów długo, bardzo długo , ale nie będę bez ptaków
Offline
Użytkownik
No, ja straciłem prawie trzy tygodnie (urlopik bez dostępu do kompa)...Nawet sobie nie wyobrażacie, jaki przezyłem szok, kiedy je zobaczyłem po tym okresie
Taaaakie byki !
Offline
Użytkownik
sve napisał:
"Dzień bez bocianów, to dzień stracony" ???
Z przykrością muszę stwierdzić, że w następnych dniach nie stracę tylko dzień, ale prawie cały miesiąc Właśnie w dniach, kiedy bocianki będą najładniej podskakiwać i machać skrzydłami, kiedy zaczną latać i obserwacje będą bardzo ciekawe... - właśnie wtedy nie będzie mnie prawie w ogóle w internecie.
Ale mam nadzieję, że choć częściowo odrobią mi bocianki "małe ptaki", które będziemy łapac i obrączkować w trzcinach. I później na pewno spędzę świetne dni w Puszczy Białowieskiej.
Będę więc bez bocianów długo, bardzo długo , ale nie będę bez ptaków
Tak bardzo lubiłam Twoje krótkie ale treściwe podsumowania dnia. Chyba będzie nam wszystkim tego brakować.
Offline
magdag napisał:
Tak bardzo lubiłam Twoje krótkie ale treściwe podsumowania dnia. Chyba będzie nam wszystkim tego brakować.
Dzięki Wróciłam na chwilę do domu i właśnie mi się udało zaobserwować bój z zaskorńcem Wspaniałe. Ale pojutrze znowu wyjeżdżam i będę znowu bez naszych bocianów (choć może będę miała okazję obserwować czarne bociany ). Potem mogłabym zrobić podsumowanie obrączkowania ptaków w trzcinach
Offline
Użytkownik
"Dzień bez bociana to dzień stracony"
A co zrobić jak młode wyfruną z gniazda? Czy będzie można zobaczyć je w locie?
Czy będzie można zobaczyć je na żerowisku ?
Pozdrawiam
Offline
Administrator
Nawet po wylocie będą młode wracały go gniazda jakiś czas na karmienie i noclegi, tak jak w ub. roku.
Na żywo pewnie będzie je można znaleźć o obejrzeć, np. w trakcie Zlotu. Dla widzów może uda się namówić Adama i Andrzeja Filipowicza na kolejny filmik, tym razem z żerowiska. Byłoby fajne zakończenie sezonu.
pozdrawiam
Paweł T. Dolata
BABCIA Mariola napisał:
"Dzień bez bociana to dzień stracony"
A co zrobić jak młode wyfruną z gniazda? Czy będzie można zobaczyć je w locie?
Czy będzie można zobaczyć je na żerowisku ?
Pozdrawiam
Offline
No tak...dzień bez bocianów, to dzień stracony. To hasło stało się myślą przewodnią tego tematu i wielu z nas zgodziło się z tym tytułem.
Nie jestem w tych dniach bez bocianów, jestem jednak...bez forum.
Korzystając z "momentu" i możliwości dostępu do komputera, powiem jedynie, ze przyzwyczajenie kilku miesięcy przebywania na forum i kamerowy kontakt z boćkami stają się odczuwalne, gdy ich zabraknie.
Jednak gdy ma się możliwość popatrzeć na boćki na żywo i być naprawdę "Blisko bocianów" (jak mówi tytuł projektu) nie są to na pewno dni stracone ale pełne wrażeń i miłych wspomnień.
Z bocianim pozdrowieniem
Eva Stets
Offline
Użytkownik
Witajcie
To prawda! Dzień bez Przygodzickich bocianów na żywo to dzień smutny. Od czego jest jednak internet?
Jeszcze długo będziemy mogli oglądać wspaniałą rodzinę na gnieździe.
Kiedyś odlecą, ale wrócą do nas aby rozpocząć nową przygodę właśnie razem z nami.
Cieszmy się ich widokiem zanim wyruszą w daleką i niebezpieczną podróż.
Miejmy nadzieję, że organizatorzy tej wspaniałej przygody z boćkami będą w pogotowiu kiedy powrócą w przyszłym roku.
Samych serdeczności życzy
Zofia Brzozowska
Offline
Witam!
Rozpoczynając ten temat dałam mu tytuł "Dzień bez bocianów, to dzień stracony". Przenośnia podchwyconego hasła okazała się na tyle trafna, że wielu z nas zdało sobie sprawę jak wiele można się dowiedzieć obserwując bocianie gniazdo i jak inspirujące może być doświadczenie z tych obserwacji.
Myślę, że pomimo że bociany już odleciały i nadeszły "dni bez bocianów", nie są one... "stracone", bo tak i bogata lektura jak i wspomnienia o naszych boćkach są dalszym etapem kontaktu z tymi ptakami. Sporo publikacji staje się pogłębianiem wiedzy o bocianach, do której serdecznie zapraszam - miedzy innymi na naszym forum , jak i na stronie głównej PwG OTOP (www.pwg.otop.org.pl)
Z miłym pozdrowieniem
Eva Stets
PwG OTOP
Offline
Zbanowany
"DZIEŃ BEZ...." hm i kłopotliwy bo 1 komp.=1osoba. - druga już nie może się doczekać, a zainteresowania są różne.
Ale od czasu do czasu można podejrzeć co te BOĆKI porabiają i ciekawe to jest.
Widzę, że małe zainteresowanie w tym roku tym tematem. Na pewno się rozkręci!
POZDRAWIAM. WŁADEK
Ostatnio edytowany przez wladek12 (2008-04-09 09:13:32)
Offline
Użytkownik
Witam wszystkich oglądaczy, podglądaczy dla których dzień bez bocianów to dzień stracony... to własnie moje słowa stanowią tytuł tego wątku i bardzo się z tego cieszę. Wizyty w Przygodzicach są dla mnie jak powietrze potrzebne do życia,jak woda i słońce dla roslin... Codziennie tu zaglądam, chociaż nie wpisuję obserwacji na forum. Po obowiązkach w pracy i w domu jest ta wizyta tutaj pełnym relaksem. Tak jak mój przedmówca mam w domu tylko jeden komputer , a do tego córkę tegoroczną maturzystkę i też walczymy o miejsce przy biurku Ale jakoś się dogadujemy. Z niecierpliwością czekam na małe bocianki. Ile ich będzie? a ile zostanie? Natura jest nieprzewidywalna i dlatego tak pasjonująca !!!
Pozdrawiam całą naszą podglądającą RODZINKE Katarzyna z Wrocławia
Offline
Użytkownik
Podglądam bociany po raz pierwszy i juz "dzien bez nich jest dniem straconym".Zaniedbalam inne formy swojego istnienia w internecie,ale cóż,inne dwunozne musza wybaczyc.
Obserwuje głównie dwa gniazda.Projekt Przygodzic jest dodatkowo emocjonujacy ze wzgledu na mozliwosc wymiany zdan na forum.
Dopiero teraz dostrzeglam,jak ptaki różnia sie "osobowosciowo".Do tej pory przypisywalabym cechy czy sposoby zachowania konkretnym rodzajom ptakow,zgodnie z oklepanymi stereotypami,tak jak przypisuje sie je np.rasie psow.Ale latwo przyjmuje sie,ze psy roznia sie w ramach rasy,a ptaki?No,ewentualnie temperamentem-ale wzajemne relacje spoleczne?W analogicznej sytuacji?
No i prosze.W moim odczuciu,w tych pierwszych moich spostrzezeniach (jeszcze nie wiem,co mnie czeka...) bociany przygodzickie sa znacznie spokojniejsze,niz te drugie,ktore znam.Jakos tak wzajemnie siebie jakby respektuja.Kontakt miedzy nimi jest dosc wywazony.
Natomiast te drugie czesto nie daja sobie chwili spokoju-i nie bylo to zwiazane np.z kluciem.Bywaja wieczory,ze jeden drugiego uporczywie zgania z jajek,chcac sam usiąść na nich-i taka sekwencja zachowan powtarza sie w kółko co kilka minut.Nawet i sama procedura "zachecania" do wstania jest bardziej intensywna (gdybym nie wiedziala o okolicznosciach" gniazdowych",to moze bym sie dopatrywala w tym nawet podobienstwa do agresywnosci).Bociany przygodzickie zachowuja sie zupelnie inaczej,powiedzialabym,delikatniej.Dzien przebiega im w znacznie dluzszych sekwencjach (mam na mysli np,zmiany).No dokladnie to jedno stwierdzenie mi sie nasuwa-są spokojne.
Nie widze tu zaleznosci w np.usytuowaniu gniazd.Czy wiec naprawde po prostu charakter osobniczy?Po prostu fascynujace ptaszyska.
Ostatnio edytowany przez mamajka (2008-05-12 00:01:28)
Offline
Administrator
Do postu mamajki wyżej: zupełna racja, poszczególne osobniki ptaków różnią się charakterem zupełnie jak ludzie. Jest wiele takich informacji w literaturze ornitologicznej.
Sam sprawdziłem to m.in. na bocianach w czasie odczytywania obrączek: do jednych można się zbliżyć tak blisko by odczytać je przez lornetkę, do innych trudno podejśc z lunetą, bo sie płoszą.
Podobnie z obrączkowaniem łabędzi niemych z tego samego zimowego stada: jedne można schwytać w ręce, innych za żadne skarby, bo zawsze trzymają duży dystans do człowieka.
A płochliwość to tylko jedna z cech, taka którą łatwo widać.
Ciesze się, ze w Twej opinii przygodzickie bociany są bardziej zrównowazone od "tych drugich", taktowanie nie wymienionych skąd Choć dzięki tym różnicom tym ciekawsze jest obserwowanie i porównywanie tych zachowań.
Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
Offline
Witam serdecznie wszystkich bocianolubów!
Do użytkowników forum zalogowałam się dopiero w zeszłym roku, ale bocianki podglądam od trzech lat. Jestem osobą, która kocha wszystkie zwierzęta, wszystkie bez wyjątku i strona z kamerką na bocianie gniazdo jest dla mnie priorytetową. Jak tylko zbliża się wiosna, ustawiam sobie stronę startową właśnie na bociany z Przygodzic. Podglądam również inne strony z bocianami, ale do przygodzickich bocianków czuję sentyment. Są dla mnie bardzo ważne, przeżywam to, co się dzieje w gnieździe, jak dziecko, tym bardziej, że forum jest prowadzone na 5+. Eva pilnuje, aby każdy post był na temat i bez jakichkolwiek niedociągnięć. Pełen szacunek dla tej niej, bo na innych forach jest bałagan i mętlik.
Moja rodzina zaakceptowała w pełni to, że w okresie składania jaj, czy lęgów nie ma na czas kolacji czy obiadu. Ale dla mnie są to chwile bezcenne. Emocje, jakie daje mi podglądanie gniazda i rodzącego się życia w nim, są nie do opisania. Zdrowie, które niestety mi nie dopisuje (przynajmniej na razie), pozwala mi na to, aby spędzać czas na obserwacji przyrody. Ale to jest moje życie, właśnie Przygoda, Dziedzic i ich maluchy i cieszę się, że żyjemy w czasach, kiedy jest to możliwe.
Forum jest rozbudowane i dopiero dzisiaj trafiłam na ten wątek, gdyż nie zgłębiałam się za bardzo. Najważniejsze były dla mnie obserwacje gniazda i ewentualnie podzielenie się z forumowiczami swoimi obserwacjami.
Pozdrawiam cały zespół, który pracuje nad tym projektem i forum. Jestem Wam wdzięczna, że "Dzień bez bocianów, to dzień stracony"
Offline
Użytkownik
Codziennie na nie patrzę i codziennie wielka radość. Jak one szybciuchno rosną, są prześliczne, z każdym dniem piękniejsze i dorodniejsze. Oby wszystkie wychowywały się spokojnie, a gniazdo, gdy nadejdzie czas opuściły bezpiecznie.
Offline
Użytkownik
Mam bardzo duży kłopot.Wtedy kiedy rozmawiam z dziećmi w szpitalach i pokazuję zdjęcia bocianków, wszystkie dzieciaki tym zyją, Spróbowałabym przyjechać i nie pokazać fototek.Nawet nie chcę o tym myśleć. Dzieciaki chcą myśleć o konkretnych bocianach i już same je nazywają, po swojemu. Jak mam tłumaczyć im, ze nasze przygodzickie bocianki nie mają imion?
Ostatnio edytowany przez magdag (2011-07-07 09:59:46)
Offline
Użytkownik
Tez jestem za i czekam na imiona od Magdy i jej Dzieciaków:)
Offline
Użytkownik
Również jestem za tym pomysłem i czekam na imiona, którymi dzieci nazwały nasze przygodzickie bocianki. Na wybrane imiona przez szanowne gremium oddaje pusty głos.
Offline
Użytkownik
Fantastyczny pomysł Evy, aby to dzieci Magdy nadały imiona Przygodzickim bociankom. Nie zauważyłam wcześniej tego wątku i zagłosowałam w sondzie, ale teraz, po tych wpisach, najchętniej oddałabym pusty głos i czekała cierpliwie na imiona nadane przez dzieci. Wówczas ten Projekt byłby nie tylko edukacyjny i relaksujący, ale również i terapeutyczny Wiem, co mówię, gdyż zawodowo codziennie mam do czynienia z dziećmi niepełnosprawnymi zaopatrując je ortopedycznie. Nietrudno mi więc wyobrazić sobie radość w ICH oczach.
Ostatnio edytowany przez lucynka (2011-07-09 13:58:13)
Offline