Ogłoszenie


Drodzy Forumowicze - zdarza się, że nieraz w dziale forum pt "Pomoc" są podawane istotne dla Was informacje - zerkajcie do wątków tego tematu - to może sporo pomóc :).
Informacje nt. działania forum

Dziękujemy za obecność i udział na naszym forum! Prosimy o stosowanie się do regulaminu i uwag administratorów! Wynikają one zawsze z dobrej woli i dbałości o czytelność i przejrzystość forum dla dobra wszystkich użytkowników



- - - - > sklep o przyrodzie i dla miłośników przyrody - - - Rytmy Natury w Dolinie Baryczy DVD< - - - -

#181 2016-05-20 16:43:28

 Agata

Moderator

Skąd: Ostrów Wielkopolski
Zarejestrowany: 2013-04-19
Posty: 5327

Re: Bociany czarne na Węgrzech

Obserwowałam dziś toaletę młodych bocianków przeprowadzaną przez matkę. Interesował mnie bardzo stosunek dorosłego do trzeciego pisklaka. Maluch leżał pomiędzy rodzeństwem i nie zawsze można było dostrzec, komu rodzic podskubuje puszek, jednak na pewno można wysnuć dwa wnioski: 1 - rodzic czyścił również puch trzeciego pisklaka, 2- czynił to rzadziej niż w przypadku starszych bocianków. Podczas czyszczenia maluch chwytał rodzica za dziób - może głodny? W tym czasie starsze leżały spokojnie. Gdy potem młode spały, maluch był tak wciśnięty pomiędzy rodzeństwo, że wystawał mu tylko łepek. Sprytny jest, może się drobina uchowa...
Przed 18 było karmienie. Starsze pisklaki aż podskakiwały w oczekiwaniu na jedzenie, młodszy był bardzo spokojny. Ojciec co prawda nie dyskryminował malucha przy jedzeniu i udało mu się zjeść jedną rybkę; jednak potem dorosły dwukrotnie próbował wyciągnąć młodego z dołka Gdy mu się to nie udało, przystąpił do toalety swojego potomstwa i czynił to sprawiedliwie wobec wszystkich pisklaków.

Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-05-20 18:08:27)

Offline

 

#182 2016-05-20 19:54:40

Iganka

Moderator

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-05-31
Posty: 5561

Re: Bociany czarne na Węgrzech

20-05-2016

Agato, to wydarzenie które opisałaś w poście wyżej, to dzisiaj niestety już druga próba usunięcia malucha z gniazda 
Biedny maluszek jest na "celowniku" u swoich rodziców. Podczas obserwacji tego gniazda widzę wyraźnie jak Tobiasz (szczególnie) i Sara przyglądają się najmłodszemu pisklęciu, badają po bocianiemu jego kondycję, bo różnicę miedzy wyglądem tego trzeciego pisklaczka a jego rodzeństwem widać wyraźnie. Tobiasz ma takie szaleńcze napady, później uspakaja się i jest wszystko normalnie w gnieździe. Moje wcześniejsze obawy o los maluszka niestety sprawdziły się dzisiaj. Tobiasz bardzo starał się usunąć pisklę z gniazda o godzinie 14:32, ale nie udało mu się, pisklak jest już duży i pewnie mimo niedożywienia swoją wagę ma, nie mógł go unieść w dziobie a mały jest jeszcze silny i zdrowy, więc udało mu się wrócić do dołka gniazdowego.

Drugi raz o godzinie 17:33 dwie próby, o których pisała Agata. Widziałam dzisiaj również scenę wyszarpnięcia przez Sarę małemu ryby podczas jednego z karmień, którą już prawie połknął, z dziobka wystawał mu tylko maleńki fragment, wczoraj podobnie Sara przyniosła do gniazda węża, dość duży gad, tym razem dwa pisklaki równocześnie go połykały i znów Sara wkroczyła i zabrała go małym (tu się zgadzam, nie było możliwe, żeby któryś z nich dał sobie radę z takim kęsem).
Najmłodszy pisklaczek jest wystraszony, jak tylko dziób rodzica pochyla się nad gniazdem, maluch sztywnieje, jest wyprostowany, dziobek ma ciągle zwieszony na dół, boi się ruszać, boi się pobierać pokarm, tylko kiedy robi się zamieszanie podczas wypluwania pożywienia, on z doskoku łapie co się da, jakieś małe kawałeczki, które starsze rodzeństwo zostawia na koniec karmienia, czasem złapie rybkę, podczas ostatniego karmienia zdążył połknąć nawet trzy. Najmłodszy zachowuje się normalnie, podobnie jak rodzeństwo, kiedy bociani rodzic drzemie, albo nie zwraca uwagi na pisklęta, albo kiedy pisklęta są same - właśnie wczoraj Tobiasz zostawił je same w gnieździe na kilka minut raz a potem drugi raz jeszcze bardziej wydłużył pobyt małych samych w gnieździe. Obserwuję, jego zachowanie i widzę, że najbezpieczniej czuje się wciśnięty pomiędzy starsze rodzeństwo i robi to przy każdej okazji aby się schować i spokojnie odpocząć.

Filmik, pierwsza próba eliminacji najmłodszego pisklęcia:  https://www.youtube.com/watch?v=urG0mDl7doo

Filmik, druga próba usunięcia pisklęcia z gniazda:  https://www.youtube.com/watch?v=0hsJJca8EDs

Podobną sytuację obserwowałam w gnieździe bocianów czarnych z Niemiec w 2011 r. gdzie samiec próbował wyrzucić z gniazda najmłodsze pisklę, było ono dużo starsze niż te węgierskie, już było porośnięte czarnymi piórkami, sprawnie poruszało się  po gnieździe na prostych nogach. Ono również instynktownie uciekało chowając się między starsze rodzeństwo (na gnieździe były wtedy 4 pisklęta), robiło to tak sprytnie, że samiec po kilku próbach zrezygnował, pisklę uniknęło eliminacji, wyrosło na pięknego młodego bociana i opuściło gniazdo wraz z rodzeństwem

Offline

 

#183 2016-05-21 08:54:28

 celcyk1

Użytkownik

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-03-17
Posty: 394

Re: Bociany czarne na Węgrzech

21.05.2016

8.46 Wczoraj przypadkiem trafiłam tu i poczytałam i zobaczyłąm filmiki jak najmłodszemu bociankowi wyrywano jedzenie, jak wyrzucano go z gniazda Dzis z drżeniem w sercu i ze strachem otwierałam stronke z tym gniazdem żeby zobaczyc czy mały bocianek nie został wyrzucony. Jest!! Ale gdy duży bocian dziobem czysci sianko przy najmłodszym bocianku lub gdy patrzy na niego to serce mi staje... Ale mam nadzieje że jak napisała iganka skończy sie tak jak w gniezdzie z Niemiec. Bocianek sie uchowa, więcej uda mu sie złapać jedzenia i zacznie szybciej rosnąć. Trzymam kciuki za maluszka i będe zaglądac do tego gniazda. Dziękuje Wam za opisy i filmiki. Czegoś znowu się nauczyłam, coś znowu zobaczyłam.
9.00 W gniezdzie teraz jest spokój, bocian stoi nad swoją trójką dzieci, tylko jego nogi widać, a bocianki leżą i odpoczywają.

Ostatnio edytowany przez celcyk1 (2016-05-21 09:00:17)

Offline

 

#184 2016-05-21 15:40:01

 Agata

Moderator

Skąd: Ostrów Wielkopolski
Zarejestrowany: 2013-04-19
Posty: 5327

Re: Bociany czarne na Węgrzech

21.05 2016

Dziś o 13 Tobiasz znowu targał maluszka. Myślę, że gdyby chwycił go za skrzydło, a nie za główkę, to dopiął by swego. Maluch skurczył się, schował za rodzeństwo i udawał, że go nie ma A już rano byłam dobrej myśli. Podczas karmienia ojciec wyrzucił zawartość wola prosto przed malucha. Udało mu się coś złapać, pewnie też dlatego, że drugi starszak nie był zainteresowany jedzeniem. Może wcześniej też było karmienie.Ciekawa jestem dlaczego rodzice tak dyskryminują trzeciaka? Przecież odchowanie trójki piskląt nie przekracza możliwości pary dorosłych bocianów. Patrząc na większe pisklaki wydaje się, że jedzenia nie brakuje; są dorodne, nie żebrzą stale o jedzenie i rosną prędko. Zbyt prędko w stosunku do maluszka. Wydaje mi się, że dysproporcje między bociankami się powiększają, a to nie jest dla maluszka korzystne.
O 15.45 Było karmienie. Mały znów miał szansę, bo jedzenie trafiło prosto przed niego. Tobiasz podał młodym węże. W gmatwaninie głów, skrzydeł i wężowych splotów nie zorientowałam się, czy mały coś połknął. Pod koniec karmienia okazało się,że maluch chwycił węża, ale końcówka ogona wystawała mu z dzioba. Z tej okazji skorzystał jeden ze starszaków i próbował wyciągnąć gada z dzioba młodszego pisklaka. Mocowały się tak parę chwil, na moment włączył się trzeci bocianek; w końcu pogodził je wszystkie ojciec, który zabrał im węża i sam go zjadł. Zdobycz była olbrzymia nawet jak dla dorosłego bociana; myślę, że mały dlatego jej nie zjadł, bo po prostu nie zmieściła mu się w wolu.
http://e-fotek.pl/images/85718969928484846453_thumb.jpg
O 18.40 trafiłam na końcówkę karmienia. Widziałam tylko wielką rybę, którą połykał Tobiasz. Była wielkości jego dzieci! Nie wiem, ile zjadł najmłodszy pisklak; natomiast starsze są tak objedzone, że ich wielkie wola nie pozwalają im na utrzymanie równowagi w pozycji siedzącej, więc leżą
http://e-fotek.pl/images/48462096175969876693_thumb.jpg

Chyba jednak podjadł, bo o godz.19 spał głęboko jak i pozostała dwójka. Pomiędzy rodzeństwem
Na koniec zdjęcie pt "Rodzinka w komplecie"
http://e-fotek.pl/images/74210327837112128597_thumb.jpg

Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-05-22 08:11:38)

Offline

 

#185 2016-05-22 07:46:31

 Agata

Moderator

Skąd: Ostrów Wielkopolski
Zarejestrowany: 2013-04-19
Posty: 5327

Re: Bociany czarne na Węgrzech

22.05.2016 

Dziś rozpoczęłam obserwację o 5 rano; pisklaki spały przytulone do siebie, były na gnieździe same aż do 6.15, gdy wróciła matka. Nakarmiła swoje dzieci, ale nie było tego dużo, młode rzuciły się na jedzenie i szybko wszystko zniknęło. Nie jestem pewna, czy maluch coś chwycił, ale miał szansę, bo był dobrze ustawiony. Starsze pisklaki długo jeszcze przeczesywały wyściółkę gniazda w poszukiwaniu resztek, nasz maluszek siedział nieruchomo i nie brał udziału w tymposzukiwaniu. Potem matka długo czesała puch jednemu ze starszaków, od czasu do czasu podskubując też małego.
http://e-fotek.pl/images/66703903374785329824_thumb.jpg http://e-fotek.pl/images/16737217814311522828_thumb.jpg
Niedługo potem, o 6.55, zjawił się ojciec. Tym razem przyniósł dużo drobnych rybek i wszystkie maluchy obficie sobie podjadły. Na koniec została największa rybka; tę chwycił nasz maluszek, ale zanim się z nią uporał, zabrał mu ją Tobiasz. Przez kilka chwil mocował się o tę rybę ze starszym pisklakiem; nie wiem, czy próbował mu ją podać (ale przecież bociany tego nie robią!?), czy sam nie mógł jej przełknąć - nie umiał ułożyć ryby w pozycji sprzyjającej połknięciu; wreszcie ją pokonał. Potem krótko czyścił swoje dzieci, w tym malucha nie robiąc mu krzywdy. Za chwilę w gnieździe zapanowała sielska atmosfera - najedzone dzieci śpią, ojciec czuwa.
http://e-fotek.pl/images/33959773682014681931_thumb.jpg

Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-05-22 07:52:06)

Offline

 

#186 2016-05-22 19:14:15

 Agata

Moderator

Skąd: Ostrów Wielkopolski
Zarejestrowany: 2013-04-19
Posty: 5327

Re: Bociany czarne na Węgrzech

22.052016

Jeszcze kilka luźnych uwag z popołudniowej obserwacji: Mały radzi sobie dobrze. Nadal czuje respekt przed rodzicami, ale dziś nie widziałam, żeby go tarmosili (rano oglądałam przekaz dokładnie,po południu tylko dorywczo). Podczas karmienia trzeciak ustawia się tak, że zawsze coś skubnie. Gdy pokarm jest drobny, wcina na równi z rodzeństwem. Kłopoty są przy dużych sztukach. Dziś o 18.30 matka znów podała małym węże. Trzeciak połknął prawie całego, starszy pisklak znów próbował mu go odebrać, ale tym razem maluch nie poddał się łatwo, było widać, że walczy! Nie wiadomo, jak skończyłaby się ta próba sił, gdyby nie wkroczyła matka, która zabrała swoim dzieciom zdobycz. Na screenie widać, jak duży był wąż, a prawie cały został  wyciągnięty z dzioba malucha!
http://e-fotek.pl/images/41769997413214772200_thumb.jpg
Nie zawsze uda się zaobserwować karmienie, ale trudno przeoczyć moment, gdy pisklaki odpoczywają po jedzeniu. Po pogrubionych szyjkach widać wyraźnie, że posiłki są obfite.
http://e-fotek.pl/images/57086966265286013357_thumb.jpg
Okazuje się też, że bycie małym może być korzystne! Gdy w południe słońce mocno oświetlało gniazdo i cień można było znaleźć tylko obok rodzica, maluch doskonale z niego korzystał. Umiał się wcisnąć tam, gdzie dla starszych już nie było miejsca!
http://e-fotek.pl/images/96990894442163581753_thumb.jpg
Dużą część czasu rodzice poświęcają na toaletę puchu maluszków. Zdecydowanie dłużej i dokładniej pracują nad starszakami, jednak od czasu do czasu poskubią także malucha. A dziś wieczorem Tobiasz czyścił najmłodsze pisklę nawet dość długo i dokładnie Zauważyłam też, że i malec próbuje już czyścić swój puszek
http://e-fotek.pl/images/64317856764046831572_thumb.jpg
Wydaje mi się również, że jedno ze starszych piskląt zaczyna być wyraźnie większe. Może to tylko złudzenie, a może rzeczywiście jest silniejsze i szybsze, no i dzień starsze; a to procentuje. Mam taką nadzieję, że każdy kolejny dzień przybliża naszego malucha do zwycięstwa. Jest co prawda mniejszy od rodzeństwa, ale mimo to radzi sobie dobrze, a przecież rosną nie tylko starsze bocianki, ale i młodszy też
http://e-fotek.pl/images/63534264500525277551_thumb.jpg

Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-05-22 22:10:35)

Offline

 

#187 2016-05-22 20:52:04

 celcyk1

Użytkownik

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-03-17
Posty: 394

Re: Bociany czarne na Węgrzech

20.43 Bocianki leżą wyciągnięte na gniezdzie, główki położone na sianku, widać że zmęczone tym gorącym dniem. Ale i tak wtulone do siebie, dodatkowo grzeją się wzajemnie. Byłam dzis poza domem i cały czas myślałam o maluszku. Cieszę sie że wszystko ok. Wczoraj tez zajrzałam pozno, chociaż na chwilkę, żeby tylko zobaczyc co u maluszków. Tak pięknie wszystko opisane, zdjecia śliczne, że ptrafiłam sobie wszystko wyobrazic jakbym sama podglądała bocianki. Dziękuje. A jeszcze wszystko co sie dzieje napawa optymizmem że najmłodszemu się uda przeżyć. Serce się raduje, niech rośnie i dorównuje rodzenstwu.

Ostatnio edytowany przez celcyk1 (2016-05-22 21:04:31)

Offline

 

#188 2016-05-23 07:18:31

 Agata

Moderator

Skąd: Ostrów Wielkopolski
Zarejestrowany: 2013-04-19
Posty: 5327

Re: Bociany czarne na Węgrzech

23.05.2016

Dziś o 5.30 zastałam śpiące maluszki i matkę, która ich pilnowała. 6.10 przyleciał Tobiasz z wielką wiązką siana oraz ze śniadaniem. Akurat przekaz się chwilami wieszał, więc nie widziałam, czy mały coś zjadł. Po pogrubionej szyjce i spokojnym zachowaniu po karmieniu, sądzę, że tak. Po śniadaniu maluchy wróciły do łóżka Wydaje mi się, że ranki na Węgrzech są chłodne, małe spały ciasno do siebie przytulone, wzajemnie się grzejąc. Uaktywniły się dopiero ok. godz.6, gdy jeden ze starszaków zaczął podskubywać najpierw swój, a potem puszek rodzeństwa.
http://e-fotek.pl/images/86743624603572270328_thumb.jpg http://e-fotek.pl/images/45257975349196046181_thumb.jpg http://e-fotek.pl/images/44611111544093642009_thumb.jpg

Offline

 

#189 2016-05-23 11:46:35

 celcyk1

Użytkownik

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-03-17
Posty: 394

Re: Bociany czarne na Węgrzech

23.05.2016

11.44 Podziwiam rodzica, stoi i robi cień trójeczce swoich dzieci, sam męcząc się bardzo. Maluszki nie śpią, stoją razem w cieniu zrobionym przez rodzica, a dookoła ich słońce.. panuje spokój, jest fajnie.
12.35 Jeden ze starszego rodzeństwa leży bardziej na słonku bo sie nie mieści w cieniu rodzica, reszta leży w cieniu. A chwilę wcześniej bocianki stały i otwierały dzióbki, chciały pić lub jeść. A  tu nic z tego.
12.41 Co chwilę jakiś bocianek wstaje na nóżki i potem znowu sie kładzie.
14.10 Dziwne, ale teraz widzę tylko trójkę maluchów, brak dorosłego bociana, ale nie wiem od której godziny. Starsze czyszczą piórka, a raczej swoje pierze, najmłodszy wyciągniety na sianku.
14.55 Bocianki ciągle same.
15.00 Wydają mi sie coraz bardziej zdenerwowane, coraz częściej każdy sie podnosi, otwiera dzióbek i patrzą tak jakby wypatrywali rodzica... wszystkie przodem w kierunku 9, czyżby w tamtą strone odleciał rodzic?
15.09 Rodzic wróćił,ufff. Przyglądałam sie czy będzie karmienie, rodzic zrzucił dwie rybki, jedna złapał wiekszy bocian, drugą mniejszy, ale nim połknął drugi wiekszy bocianek mu ją wyrwał i zjadł. Dłuzszy czas nie było wiecej zrzutów, pozniej nie było obrazu, gdy sie pokazał znowu to maluszek siedział tak jak przed przerwą, nie widziałam wiecej jedzonka, tylko znowu czarny ekran.. i nie widziałam żeby maluszek coś zjadł Przez chwilę widziałam dwa bociany dorosłe, potem przerwa i znowu jeden. Być może była zmiana dorosego, znowu mały zrzut, średni bocian cos zjadl, a gdy mały złapał węża z jednej strony, z drugiej złąpał trzeci bocian. I gdy tych dwóch sie biło o tego węza, trzeci cos sobie zjadał. Wydaje mi sie ze znowu wiekszy wygrał i zacząl jeszcze w sianku szukac, a najmłodszy siedział i tylko patrzał.

Ostatnio edytowany przez celcyk1 (2016-05-23 15:33:20)

Offline

 

#190 2016-05-23 15:35:42

Iganka

Moderator

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-05-31
Posty: 5561

Re: Bociany czarne na Węgrzech

celcyk1 napisał:

23.05.2016

14.55 Bocianki ciągle same.
15.00 Wydają mi sie coraz bardziej zdenerwowane, coraz częściej każdy sie podnosi, otwiera dzióbek i patrzą tak jakby wypatrywali rodzica... wszystkie przodem w kierunku 9, czyżby w tamtą strone odleciał rodzic?
15.09 Rodzic wróćił,ufff.

Młode są same od od ok. 13:50, to już nie pierwsze pozostawienie piskląt bez opieki, ale jak dotąd najdłuższe - do 15:09. Przedwczoraj również były same przez jakiś czas. Jest to normalna kolej rzeczy, to dla ich dobra. Pisklęta kończą 3 tydzień życia, potrzebują coraz więcej żywności, jeden rodzic nie jest w stanie zaspokoić ich zapotrzebowania na jedzenie podczas, gdy drugi stoi nad pisklętami i je pilnuje, musi więc opuścić pisklęta i zacząć polować, wtedy będzie więcej pokarmu - od dwóch rodziców. Wczoraj i dzisiaj Tobiasz już przygotowuje gniazdo do pozostawienia w nim samych piskląt, znosi patyki, gałązki i wzmacnia nimi koronę gniazda, znosi świeży mech i suchą trawę.
Zwykle bociani rodzice zostawiają młode same w ok. 3-4 tygodniu życia, kiedy pisklęta zaczynają porastać w czarne piórka (u węgierskich piskląt u starszego i średniego pisklęcia już się pokazały pierwsze czarne "koronki" lotek i sterówek).  Teraz, na tym etapie rozwoju nie zaszkodzi im nawet przelotny deszczyk, potrafią również  same chłodzić się podczas upału otwierając szeroko dziobki i dysząc (czasem w czasie dużych upałów rodzic przynosi wodę w wolu i polewa je albo poi), szukają cienia na gnieździe, ponieważ osiągnęły już zdolność termoregulacji. Bociani rodzice doskonale wiedzą kiedy pisklęta zostawić same, na początku opuszczają gniazdo na krótko 2-3 minuty, potem ich nieobecność wydłuża się aż do ograniczenia wizyt w gnieździe tylko z pokarmem. Pisklęta rosną szybko, gniazdo powoli zaczyna być "małe". Nie wykluczone, że bociani rodzice czuwają nad pisklętami będąc gdzieś w pobliżu np. konarach drzewa i są gotowi do ich ochrony i obrony.
Takie obserwacje, jak same pisklęta w gnieździe będą już teraz coraz częstsze, tylko patrzeć, jak już niedługo zostaną same na noc

Dzisiaj również samiec Tobiasz nie dawał spokoju najmłodszemu pisklęciu, obserwuje go często i nie przepuści okazji, żeby go nie potarmosić i dokuczyć. Podczas największego upału, gdy pisklęta szukały cienia pod jego skrzydłami miał idealne warunki do szturchania najmłodszego - dwa krótkie filmiki poniżej, lepiej więc niech je zostawi same w spokoju i leci szukać pożywienia.

Godzina 13:01  https://www.youtube.com/watch?v=pT504knDcB0

Godzina ok. 13:15  https://www.youtube.com/watch?v=-1ivEuykf5s

Offline

 

#191 2016-05-24 08:23:43

 celcyk1

Użytkownik

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-03-17
Posty: 394

Re: Bociany czarne na Węgrzech

8.21 Przyleciał rodzic do maluszków z siankiem, przysypał troszkę naszego najmłodszego maluszka Ale nie widziałam żeby było karmienie, a bocianki nie otwierają szeroko dzióbków jakby nie szukały jedzonka, były już karmione? Tylko położyły się na gniezdzie i śpią Dziękuję iganka za te ważne wiadomości o bociankach, człowiek uczy się całe życie, ale taka nauka jest przyjemnością Bocianki nie leżały cały czas grzecznie, pózniej zaczęły się wiercic i skubac sianko, pewnie robiły sie głodne. Nie wiem kiedy bocian duży odleciał, ale o 9.11 wrócił rodzic ( nie wiem czy ten sam) znowu z siankiem. Nie mam szczęścia zaobserwowac karmienia, ale nie dam rady cały czas obserwować, może było karmienie gdy akurat ich nie podglądałam. O 9.38 zaobserwowałąm szybką zmiane rodzica, ale ja ich niestety nie rozróżniam. Ale zauważyłam ze wcześniejszy rodzic miał obrączke, ten nie ma. Był mały zrzut jedzonka. Niestety dwa silniejsze bocianki przepychając się zostawiły małego za sobą, złapały po rybce, widziałam że najmłodszy próbował z dzioba starszego wyciągnąć przekąskę, ale chyba się nie udało Bocianki leżą na sianku spokojnie, wieć może i najmłodszy maluszek jednak też nie jest głodny. Ojej, najmłodszego troszkę podeptał starszak, więc oba wstali i się pokręcili, starszak sie położył, a maluszek pomiedzy starszakami sie położył, a dzióbek położył na rodzeństwie. Ale ciągle sie poprawia, nie umie znaleść sobie mieejsca, odwrócił sie w odwrotną strone, starszak też sie poprawił i teraz wszystkie zaczęły się wiercić. Muszę zmykac, zostawiam wiercące sie rodzeństwo z jednym rodzicem.

Ostatnio edytowany przez celcyk1 (2016-05-24 10:19:27)

Offline

 

#192 2016-05-24 14:33:07

 Agata

Moderator

Skąd: Ostrów Wielkopolski
Zarejestrowany: 2013-04-19
Posty: 5327

Re: Bociany czarne na Węgrzech

24.05.2016

Po godz.14. zastałam pisklaki same na gnieździe. Wygląda, że jest pochmurno i że pogoda daje wytchnąć maluszkom. Bocianki śpią na skraju gniazda, blisko siebie, ale nie tak ściśle przytulone, jak to bywa rankiem. Maluch  tym razem z brzegu.
http://e-fotek.pl/images/94956788272906256873_thumb.jpg
Parę minut po 16 było karmienie. Na początku matka podała dzieciom ryby i tu nasz maluch poradził sobie dobrze. Na drugie danie był wąż i maluch znów musiał stoczyć o niego bój z rodzicem. Walczył dzielnie, nie puszczał, nawet wtedy, gdy do przepychanki dołączyło starsze pisklę. Starszak w końcu odpuścił, a maluch dalej walczył o swoje. Matka dwa razy upuszczała gada, ale maluchowi nie wystarczyło czasu, aby połknąć zdobycz. W końcu matka wygrała, ale pojedynek trwał 4 minuty, co - jak sądzę - dobrze świadczy o kondycji najmłodszego bocianiątka.
http://e-fotek.pl/images/81019083539324945214_thumb.jpg
Gdy myślałam, że karmienie się skończyło, Sara podała maluchom węża ponownie. Tym razem najmłodszy bocianek walczył o niego ze swoim starszym bratem (siostrą?). Tu jednak cierpliwość matki się wyczerpała, szybko odebrała dzieciom gada i sama go zjadła.
http://e-fotek.pl/images/27394669728245306440_thumb.jpg
Parę minut potem na gnieździe była zmiana rodziców. Zmieniła się też pogoda, zaczął padać deszcz i Tobiasz rozłożył nad swymi dziećmi parasol. Zrobił to doskonale. Popatrzcie tylko na te nogi!
http://e-fotek.pl/images/84253580714762590900_thumb.jpg http://e-fotek.pl/images/85966259177987753795_thumb.jpg
Za parę minut Tobiasza zmieniła Sara. Ona już nie chroni swoich dzieci tak jak ojciec. Maluchy leżą na środku gniazda przytulone do siebie, mokre i brudne.
http://e-fotek.pl/images/65515601448354988946_thumb.jpg
Optymistycznie chciałam  dodać, że widziałam dziś po raz pierwszy, jak jeden ze starszaków samodzielnie stał przez chwilę wyprostowany na nóżkach :) Nie zdążyłam tego uchwycić na zdjęciu, ale za to dołączam screen, na którym widać, jak starszakom już pięknie rosną piórka :)
http://e-fotek.pl/images/51678344170173608301_thumb.jpg

Celcyk1: Rodziców łatwo rozróżnić: Tobiasz to samiec z obrączką na prawej nodze; Sara, chociaż kobieta, nie nosi biżuterii ;)

Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-05-24 17:25:16)

Offline

 

#193 2016-05-24 18:33:26

Iganka

Moderator

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-05-31
Posty: 5561

Re: Bociany czarne na Węgrzech

Również obserwowałam (ok. godz. 13:40) postępy w rozwoju piskląt - pierwsze próby stania, do tej pory pisklak najdłużej stał na prostych nogach, jakie widziałam od dwóch dni. Pierwsze podnoszenia kuperka i prostowanie nóg trwało kilka sekund a dzisiaj jest już efekt, na razie jedno pisklę (najstarsze) .
Poza wyżej obserwowaną umiejętnością można również wymienić: wachlowaniem skrzydłami (jeszcze w pozycji na ugiętych nogach), próby samodzielnego czyszczenia upierzenia (u wszystkich trzech piskląt), wychodzenie na piętach z dołka gniazdowego do wypróżnienia na koronę gniazda (wszystkie trzy pisklęta), wspólne "zabawy" patyczkami, źdźbłami trawy w gnieździe (dzisiaj wszystkie pisklęta, nawet najmłodsze).

http://e-fotek.pl/images/21395046390428127593_thumb.jpg  http://e-fotek.pl/images/77949040759633292518_thumb.jpg  http://e-fotek.pl/images/67645533695417266517_thumb.jpg  http://e-fotek.pl/images/63913113508150881766_thumb.jpg

Offline

 

#194 2016-05-25 11:18:27

 celcyk1

Użytkownik

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-03-17
Posty: 394

Re: Bociany czarne na Węgrzech

25.05.2016
11.17 Jeden rodzic na gniezdzie, robi cień dla trójki swoich dzieciaczków. Co jakiś czas jeden z maluszków sie podnosi, a za chwilkę znowu sie kładzie. Prawie tak długo jak rodzic swój puszek czyścił jeden ze średniaków, ale i tak nie zrobił tego dokładnie bo nasz najmłodszy bocianek musiał mu jeszcze trochę poprawic na grzbiecie. Tak długo się przyglądam, dorosłemu, ale nie widzę drugiej nogi i nie wiem czy ma obrączke czy nie.

Ostatnio edytowany przez celcyk1 (2016-05-25 12:04:02)

Offline

 

#195 2016-05-30 13:09:48

Iganka

Moderator

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-05-31
Posty: 5561

Re: Bociany czarne na Węgrzech

30-05-2016

Upał, pisklęta są zmęczone i spragnione. Są już na tyle duże, że potrafią same szukać cienia na gnieździe, ale w samo południe, kiedy temperatura wzrasta do maksymalnych wartości i słońce niemiłosiernie operuje na gniazdo, są bezradne. Na gnieździe jest pisklętami Sara, próbuje je cieniować zasłaniając swoim ciałem przed słońcem, ale to nie pomaga, pisklęta głośno i żałośnie piszczą, są niespokojne. Sara wyfrunęła z gniazda, po chwili przyniosła pisklętom wodę, trochę mokrego mchu, polewała pisklęta i gniazdo, niektóre "złapały"trochę wody do dziobków, ale to wciąż mało. W chwili obecnej (godz. 13.00) pisklęta już się trochę uspokoiły, słońca jakby mniej, leżą, oddychają ciężko przez rozchylone dzioby.

Filmik, pisklęta proszą o wodę:   https://www.youtube.com/watch?v=W9mR05Ee8ak

Filmik, polewanie i pojenie piskląt:   https://www.youtube.com/watch?v=xDozeSxglQU

http://e-fotek.pl/images/34619847081487007799_thumb.jpg  http://e-fotek.pl/images/05319346833207676162_thumb.jpg  http://e-fotek.pl/images/42395168137820834943_thumb.jpg  http://e-fotek.pl/images/92288186686112142506_thumb.jpg

Dwa dni kamera nie działała, w gnieździe zaszły nowe zmiany. Najbardziej optymistyczna zmiana, to najmłodsze pisklę Urosło, prawie już dorównuje wielkością swojemu rodzeństwu, stoi na prostych nogach, już nie jest takie zestresowane, podobnie jak pozostałe dwa zachowuje się swobodnie na gnieździe. Dzisiaj ok. 13-14:00 nie było obrazu z kamery, prawdopodobnie w tym regionie Węgier przeszła burza ( w ubiegłym sezonie burza spowodowała wyładowania, które uniemożliwiły przekaz, więc prawdopodobnie przezornie teraz jest wyłączana), po ponownym uruchomieniu kamery widać było, że pisklęta są jeszcze mokre, dobrze im to zrobiło po upalnym przedpołudniu. W gnieździe z pisklętami była Sara, ale po kilku minutach odleciała. O 18:12 przyleciał Tobiasz, pisklęta dostały kolację, która zniknęła w mgnieniu oka, Tobiasz odleciał. Pisklęta zostały same w gnieździe i tak pozostało aż do zmierzchu, pisklęta zostały same na noc.

http://e-fotek.pl/images/95671768064908265674_thumb.jpg  http://e-fotek.pl/images/17408089291587108123_thumb.jpg  http://e-fotek.pl/images/47300904272502371760_thumb.jpg

Offline

 

#196 2016-05-30 22:31:28

 Agata

Moderator

Skąd: Ostrów Wielkopolski
Zarejestrowany: 2013-04-19
Posty: 5327

Re: Bociany czarne na Węgrzech

30.05.2016

Iganka napisała, że przez dwa dni nie było przekazu, a mnie nie było przez cztery dni. Z niecierpliwością zaglądałam więc do gniazda, ciekawa zmian, jakie zaszły w pisklętach,  a zwłaszcza w tym najmłodszym. Cieszę się, że po powrocie zastałam maluchy w dobrej kondycji; silne, podrośnięte, coraz bardziej samodzielne i ... piękniejsze Popatrzcie tylko na te pióra!
http://e-fotek.pl/images/00070055528051699967_thumb.jpg http://e-fotek.pl/images/72025416131803842292_thumb.jpg

Offline

 

#197 2016-05-31 18:31:23

 Agata

Moderator

Skąd: Ostrów Wielkopolski
Zarejestrowany: 2013-04-19
Posty: 5327

Re: Bociany czarne na Węgrzech

31.05.2016

Dziś po południu kilkakrotnie zaglądałam do gniazda. Maluchy zgodnie odpoczywały, co jakiś czas skubały puch swój lub sąsiada, bawiły się trawką/korzonkami, przemieszczały się po gnieździe na piętach oraz stawały na prostych nogach i nie tylko prostowały skrzydełka, ale i nimi machały. Także nasz maluch Karmienia nie widziałam.
Jak patrzę na niewyklute jajko to się zastanawiam, jak to się dzieje, że jeszcze do tej pory nie ucierpiało? Przy trzech pisklętach w gnieździe, ciągłym ruchu, przepychankach po jedzenie - wciąż jest nienaruszone.
http://e-fotek.pl/images/40161837081505878212_thumb.jpg http://e-fotek.pl/images/21889578509467435089_thumb.jpg http://e-fotek.pl/images/75590504621161436802_thumb.jpg http://e-fotek.pl/images/87358065779812887736_thumb.jpg

Offline

 

#198 2016-06-02 07:17:21

 celcyk1

Użytkownik

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-03-17
Posty: 394

Re: Bociany czarne na Węgrzech

2.06.2016
7.15 Zastałam trójkę małych śpiących, pięknych bocianków na gniezdzie. Spokojnie śpią, wszystkie zbite w jeden kłębek.
7.31 Bocianki wstały i teraz dokładnie widać ich urodę. Ile już czarnego koloru pojawia sie na ich piórkach. Skubą sianko, czyszcza siebie i wzajemnie, nawet nózki jeden drugiemu czyści. A nasz najmłodszy coraz bardziej dorównuje starszym. Sliczności! Gdy spojrzałąm o 7.55 był już przy maluszkach duży bocian, bez obrączki, więc tata, ale karmienia nie widziałam. Mogło byc wcześniej.

Ostatnio edytowany przez celcyk1 (2016-06-02 07:57:24)

Offline

 

#199 2016-06-02 21:09:30

 Agata

Moderator

Skąd: Ostrów Wielkopolski
Zarejestrowany: 2013-04-19
Posty: 5327

Re: Bociany czarne na Węgrzech

celcyk1 napisał:

2.06.2016
7.15 Zastałam trójkę małych śpiących, pięknych bocianków na gniezdzie. Spokojnie śpią, wszystkie zbite w jeden kłębek.
7.31 Bocianki wstały i teraz dokładnie widać ich urodę. Ile już czarnego koloru pojawia sie na ich piórkach. Skubą sianko, czyszcza siebie i wzajemnie, nawet nózki jeden drugiemu czyści. A nasz najmłodszy coraz bardziej dorównuje starszym. Sliczności! Gdy spojrzałąm o 7.55 był już przy maluszkach duży bocian, bez obrączki, więc tata, ale karmienia nie widziałam. Mogło byc wcześniej.

Bez obrączki, czyli MAMA Kobieta, a bez biżuterii

Offline

 

#200 2016-06-03 08:52:15

 celcyk1

Użytkownik

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-03-17
Posty: 394

Re: Bociany czarne na Węgrzech

8.50 Oj, zapamiętam chyba już że tu odwrotnie, że to pan lubi błyskotki. A o bociankach nic nie napiszę bo chyba przerwa.

Offline

 
Projekt "Blisko bocianów" - najstarsza działająca kamera na gniazdo bocianie w Polsce, od 2006 roku

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora