Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
26 maja,
bezchmurnie, ciepło, lekko wietrznie. Na gnieździe Tymek, w gnieździe normalne czynności; przekaz lepszej jakości jak wczoraj późnym wieczorem. Rzucają się w oczy wielkie, białe śmieci na obrzeżu gniazda (folia, papier?):
g. 9:03 - nie siedzi na pisklętach, ale i nie osłania ich od słońca, wyraźnie widać całą gromadkę piskląt, które lekko się rozproszyły, bocian porządkuje ściółkę (f.1);
g. 9:31 - zasłania już pisklęta przed bezpośrednim słońcem; tu pielęgnacja piór (f.2);
g. 9:33 - porządki w gnieździe (f.3);
Te śmieci, to worek z białej, cienkiej foli, wypełnia się na wietrze i wtedy widać to wyraźnie.
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-05-26 16:19:15)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
27 maja 2009 r., wieje wiatr, pada deszcz, temperatura 14-15 st. C. Trudny to będzie dzień dla rodziców i piskląt. W ubiegłym roku w czasie takiej - trwającej 10 dni - pogody wyginęły 3 świeżo wyklute pisklęta i wyziębiły się pozostałe dwa jaja. Rodzice sami przemoczeni nie byli w stanie ochronić potomstwa... Mam nadzieję, że nie będzie lało bez przerwy. Śmieci prawie wywiało z gniazda. Prawie!
- godz. 8:49 - Przekaz bardzo nieostry, jak sądzę, pajęczynka na obiektywie kamery zaperliła się deszczem i zniekształca obraz. Na gnieżdzie widać obydwa boćki, siedzące tyłem do kamery i dąb smagany wiatrem (f.1);
- godz. 9:06 - pewnie przerwa w opadach, wiatr osuszył pajęczynki, poprawa jakości obrazu; na gnieździe obydwa ptaki; niepokoi mnie coś czeronego między nimi (f.2);
- godz. 9:15 - widać wyraźniej to "coś" czerwonego; mam nadzieję, że to "tylko" i "aż" noga wystająca spod skrzydła (f.3);
- godz. 9:26 - wszystko w porządku, Lotka robi przegląd małych, zbitych w ciasną gromadkę, widać 4 łebki, najmniejszy chyba wciśnięty w środku gromadki (f.4); Tymek na żerowisku, dzieci muszą jeść;
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-05-27 11:26:56)
Offline
Użytkownik
27 maja, zbliża się południe, Mamajka na zdjęciu wyżej "złapała" zmianę boćków na gnieździe; ja akurat na moment musiałam odejść od komputera:
g. 11:49 - karmienie; są widoczne wszystkie pisklęta, widać 5 kuperków (f.1);
g. 11:59 (f.2) i 12:12 (f.3) - suszenie skrzydeł; jest wyraźnie jaśniej, więc i cieplej; wobec tego lepiej nie siadać na pisklakach z takim mokrym brzuchem z żerowiska, a i gniazdo wymaga przewietrzenia, i przesuszenia (małe więcej jedzą to i więcej wydalają, a skąd wziąć tu suche sianko?);
g.12:16 - toaleta upierzenia w malowniczych, bocianich pozach (f.4)
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-05-27 12:48:01)
Offline
Użytkownik
27 maja
g. 12:50 małe wyraźnie mają "coś" (jakiś smakowity kąsek?) w dziobkach (f.1 i 2);
g. 12:52 - dopiero teraz bocian usiadł na pisklętach; karmienie, wietrzenie i suszenie trwało ponad godzinę;
g. 14:01 - "tam ciasno i nudno, ja sobie tu popatrzę" (f.4);
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-05-27 13:58:04)
Offline
Użytkownik
28 maja 2009 r.,
dość słonecznie, niezbyt ciepło, średnio wietrznie; pogoda stabilna na tyle, że Tymek stoi, nie chroniąc piskląt przed słońcem; ich zachowanie mówi mi, że nie jest na tyle ciepło, żeby się bawić w utarczki między rodzeństwem, że cieplej siedzieć w głebokim dołku, w ciasnej, przytulnej gromadce; w gnieździe normalne, codzienne czynności dorosłego ptaka, w tym:
g. 9:59 - toaleta upierzenia (f.1);
g. 10:02 - dbanie o czystość w dołku (f.2);
g. 10:03 - Tymek w całej swojej urodzie, jakby mówił: "proszę, jaki jestem przystojny" i ustawił się do zdjęcia (f.3);
g. 14:17 - niebo trochę się zaciągnęło chmurami, wieje chłodny wiatr, bocian (Tymek?) siedzi na gnieździe; małe pokornie siedzą pod skrzydłami (f.4);
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-05-28 14:20:49)
Offline
Użytkownik
29 maja 2009 r.
Noc była zimna, padało. Teraz pojaśniało. Dorosły siedzi na gnieździe, ochraniając maluchy przed zimnem i wilgocią:
g. 11:05 - to Tymek (f.1);
g. 11:06 - 11:07: wstał, rozprostował nogi i zmienił pozycję siadając prawie natychmiast (f.2 i 3); na fotografii nr 2 rzucają się w oczy wielkie śmieci w gnieździe i to w dołku; skąd się tam wzięły, przywiał wiatr, czy to możliwe że ptaki przyniosły?
g. 11:22 - ciekawski świata brzdąc wychyla się z nad skrzydła taty, bo pewnie w tej chwili nie pada (f.4);
Na Śląsku ma dzisiaj padać, więc nie będzie to łatwy dzień dla opiekunów piskląt. Obserwacja pokaże jak trudny.
Offline
29 maja 2009
Wieczór w gnieździe w Tarnowskich Górach
Tymek - dostojny ojciec rodziny - stoi na gnieździe. Lotka dokładnie porządkuje dołek przed nocą. Nie sposób policzyć pisklęta, tulą się do siebie, nie widać wszystkich dziobków. Noce są zimne, Lotka usiadła więc, by ogrzewać pisklęta.
W gnieździe wciąż są śmieci przyniesione przez bociany.
Offline
Użytkownik
30 maja 2009 r.
Dziś chyba trochę mniej padał deszcz jak wczoraj, choć jak lało, to już LAŁO! Wyraźnie pojaśniało, ale temperatura w granicach 12 -16 st. C w ciągu dnia. Śmieci dalej są w gnieździe. Zastanawiam się, czy to bociany przyniosły, czy też silny wiatr wwiał je z otoczenia gniazda, które przed ulistnieniem się dębu, stanowiącego dziś tło gniazda wygląda niezbyt ciekawie... Daje to do myślenia, co jeszcze może się znajdować w otoczeniu gniazda...
g. 17:04 - w gnieździe Lotka; stoi i zajęta jest pielęgnacją piór. Maluchy śpią, w gnieździe błogi spokój (f.1).
g. 17:41 - popołudnie płynie leniwie, "ile można spać, poćwiczę skrzydełka" (f.2)...
g. 17:43 - "o! ładnie stoję już na nóżkach, ale ciągle jeszcze ląduję na dziobku" (f.3)...
Zdjęcia 2 i 3 malucha próbowałam umieścić tu zaraz po ich zrobieniu, ale strona przy pomocy której to robię była zablokowana... Ale nie wiem, czy jest komplet piskląt! Przekaz tu jest, niestety, poklatkowy i dopiero oglądając filmy zamieszczone na stronie www jestem w stanie to wyłapać. A one umieszczane są niestety, z 2-3 dniowym opóźnieniem...
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-05-30 18:48:35)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Godz. 22:19 - w gnieździe nocny spokój; dorosłe ptaki stoją na jednej nodze (f.1 ), największy maluch zagląda, ciekawsko podnosząc łebuś, co to się dzieje, że rodzice go nie grzeją. Na tych zdjęciach widać bardzo ładnie, jak duża jest różnica wielkości między Tymkiem i Lotką: ogólna wielkość i masywność ciała, długość dziobów, grubość nóg, typ sylwetki. Może dlatego nigdy nie mam wątpliwości które z nich kim jest.
Godz. 22:58 - Dorosłe dalej "na nogach", w tych samych miejscach; Lotka coś poprawia w upierzeniu, Tymek w posągowej, statycznej pozie; na f.2 widać, jak ten sam maluch "kuka" dalej "czemu ci starzy nie śpią";
W przyrodzie spokój, na dębie za gniazdem ani nie drgnie listek; oby tak całą noc.
Spokojnej nocy Bociany. Spokojnej nocy wszystkim Bocianolubom...
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-05-30 23:01:38)
Offline
31 maja 2009
Wieczór w gnieździe.
1. W gnieździe jeden dorosły bocian, porządkuje dołek.
2. Powrót drugiego bociana. Przyleciał i stanął z boku. Piskleta nie zareagowały na jego powrót do gniazda.
3. Bocian, który do tej pory robił porządki, usiadł na pisklętach. Nie jest to proste, bo bocianięta są już duże,
dopiero druga próba była udana, za pierwszym razem jedno pisklę zostało na zewnątrz.
Offline
Użytkownik
01 czerwca 2009 r.
Minęła zimna, mokra noc. Zniknęły czarne chmury, temp. powietrza w cieniu 10 -12 st. C., ale czerwcowe słońce grzeje... Dziś dowiem się, ile piskląt dożyło ostatniej soboty. Na stronie gniazda są już zamieszczone filmy z d. 28-30 maja, ściągnięcie ich zajmuje - mimo szybkiego internetu - trochę czasu...
g. 8:07 - w gnieździe Lotka, stoi i grzeje się w niepalących promieniach porannego słońca. Pisklęta też wystawione na grzanie słoneczne. Na pierwszy "rzut oka" jest ich cztery...
Offline
Użytkownik
Godz. 9:08 - 9:11 - słońca nie widać, ale i nie pada;
f.1 - przyleciał Tymek: "śmieci to tu są, ale świeże siano przydałoby się w dołku..."
f.2 - dostawa świeżego sianka: "zrobię wam maluchy kołderkę..."
f.3 - "a teraz popilnuj dzieci ja jeszcze polecę..."; Lotka dalej na gnieździe;
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-06-01 10:34:09)
Offline
Użytkownik
1 czerwca 2009
Godz. 15:22 - 15:25
Przegląd piskląt! Jest, niestety cztery, a może na szczęście cztery, żywotne, ruchliwe, siedzące na kuperkach, śliczne bocianiątka. Pod opieką taty. Jeszcze nie wiem kiedy z życia tej rodzinki zniknęło piąte, ale zniknęło... Myślę, że dziś jeszcze będę coś wiedziała...
Warto było tu tkwić cały dzień, żeby zobaczyć je w takiej kondycji, mimo pogody-niepogody ostatnich kilku dni.
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-06-01 16:36:31)
Offline
Użytkownik
Na zdjęciach z mojego ostatniego postu widać bez najmniejszej wątpliwości, że ok. godz. 15: 30 żyło dziś w dobrej kondycji 4 pisklęta. Ponieważ na stronie internetowej tego gniazda jest archiwum, w którym zamieszczane są kilkuminutowe filmiki 2-4 sztuk dziennie, zwykle tam zaglądam jak mam jakieś wątpliwości odnośnie bocianiego potomstwa. Ostatnie dni były wietrzne, kamerą trzęsło, trudno było zrobić dobre zdjęcia, zwłaszcza że przekaz w internecie jest poklatkowy. Ale dzisiaj rewelacja, wyszły mi pięknie i jak już wiedziałam czego i gdzie szukać (po obejrzeniu filmów) zobaczyłam, że jest w gnieździe i gdzie leży to piąte, najmniejsze, zagłodzone pisklę...
Pewnie dostanę od Pani Evy reprymendę, ale tym razem zamieszczę więcej zdjęć, zwłaszcza że o ten wątek nie biją się chętni do pisania i wklejania zdjęć - Pani Evo przepraszam, ale muszę! Sytuacja jest niecodzienna.
Na tych zdjęciach czerwoną obwódką zaznaczyłam truchełko piątego pisklęcia.
A filmy są ze strumieniowego rejestru. Aby nie popełnić podobnego błędu jaki popełniłam wcześniej, przeanalizowałam filmy, oglądając je wstecz (o dziwo, sa wszystkie do dnia wczorajszego, bo zwykle to jest 1-2 dniowy poślizg).
Co i jak udało mi się ustalić: zaczęłam przeglądać filmy wstecz.
Na 2 filmach z 31 maja nie byłam w stanie stwierdzić nic, bo ujęcia były zrobione nieciekawie, bardzo statyczne, nic się - po prostu - w gnieździe nie działo w tych momentach. Pisklęta były mało ruchliwe. A kamerą Trząsł wiatr tak, że momentami wszystko się zlewało na obrazie.
Ale 30 maja w sobotę (nie miałam akurat dostępu do komputera) na filmiku zrobionym o godz. 7:48 stwierdziłam w czwartej minucie filmu, że za grupką 4 piskląt, po prawej stronie monitora leży nieruchomy kuperek. Otworzyłam więc filmik nagrany kilkadziesiąt minut wcześniej o godz. 7:05 no i zaraz je zobaczyłam w połowie drugiej minuty filmu (wiedziałam gdzie szukać): Lotka przekładając patyk nastąpiła na nie lewą nogą, a ono się nie poruszyło. Za moment pozostałe 4 podniosły główki. To już wiedziałam, że w sobotę rano nie żyło.
Teraz postanowiłam odpowiedzieć na pytanie, co było w piątek 29 maja. Tu są zamieszczone dwa filmiki. Otworzyłam ten z godz. 10:19. Na nim w połowie drugiej minuty filmu widać cztery łebki w górze, a za pierwszym pisklęciem stojącym po prawej stronie monitora widać leżące, nie ruszające się pisklę, główką do środka grupki. Było to karmienie i po karmieniu: Tymek zrzucił pokarm tak, aby mogło jeść, jakby żyło i pilnie obserwował jego zachowanie. Ciekawość kazała mi otworzyć drugi filmik z godz. 6:07, który zaczyna się przyniesieniem do gniazda przez Lotkę tego śmiecia, który leży w dołku po lewej stronie monitora (wygląda jak gruby papier). I tu w środku grupki piskląt leży martwe pisklę.
Naturalne było, że chciałam stwierdzić, czy żyło poprzedniego dnia, czyli w czwartek 28 maja. Z tego dnia są w archiwum trzy filmy. Otworzyłam ten z 17:53, ale jest taki, jak te z 31 maja: nic nie widać, to otworzyłam wcześniejszy z godz. 11:47. I tu maluch żył, ale wyglądał rozpaczliwie; widać to w połowie drugiej minuty filmu.
Czyli ustaliłam, że odszedł między godziną 11:47 28 maja w czwartek, a godz. 06:07 29 maja w piątek... Szkoda, ale takie są prawa natury, ze przetrwać i przekazać swoje geny następnym pokoleniom mogą tylko zdrowi i silni...
Pozdrowienia dla Bocianolubów.
P.S. Adres do archiwum strony gniazda w Rybnej z 28 maja:
http://www.vattenfall.pl/www/vf_pl/vf_p … /index.jsp
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-06-01 21:12:21)
Offline