Ogłoszenie


Drodzy Forumowicze - zdarza się, że nieraz w dziale forum pt "Pomoc" są podawane istotne dla Was informacje - zerkajcie do wątków tego tematu - to może sporo pomóc :).
Informacje nt. działania forum

Dziękujemy za obecność i udział na naszym forum! Prosimy o stosowanie się do regulaminu i uwag administratorów! Wynikają one zawsze z dobrej woli i dbałości o czytelność i przejrzystość forum dla dobra wszystkich użytkowników



- - - - > sklep o przyrodzie i dla miłośników przyrody - - - Rytmy Natury w Dolinie Baryczy DVD< - - - -

#1 2007-06-08 16:42:41

iwonad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2007-06-08
Posty: 9

Jak należy pomagać bocianom?

Witam!
Właśnie się zarejestrowałam i mam pytanie -prośbę o pomoc: CO JEDZA MŁODE BOCIANY? Mieszkam koło bocianiego gniazda - 4 lata temu wyrzuciły bociana już dużego, ze zwichrowanym skrzydłem, znaleźliśmy mu dom i jest ok. W zeszłym roku wyleciał taki dopiero opierzony, ale miał tak połamane nogi i skrzydła, że niestety musiałam go uśpić. W tym roku wyleciał pisklak, jeszcze z żółtkiem-byłam przed chwilą u weterynarza-piskle jest całe i zdrowe, ale jak mam go karmić??? RATUNKU!!!!

Offline

 

#2 2007-06-08 17:20:51

Sve

Użytkownik

Skąd: Pardubice - Czechy
Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 810
WWW

Re: Jak należy pomagać bocianom?

iwonad napisał:

Witam!
Właśnie się zarejestrowałam i mam pytanie -prośbę o pomoc: CO JEDZA MŁODE BOCIANY? Mieszkam koło bocianiego gniazda - 4 lata temu wyrzuciły bociana już dużego, ze zwichrowanym skrzydłem, znaleźliśmy mu dom i jest ok. W zeszłym roku wyleciał taki dopiero opierzony, ale miał tak połamane nogi i skrzydła, że niestety musiałam go uśpić. W tym roku wyleciał pisklak, jeszcze z żółtkiem-byłam przed chwilą u weterynarza-piskle jest całe i zdrowe, ale jak mam go karmić??? RATUNKU!!!!

Napisałam do Iwony maila !
Svě


Popatrzcie na kruki: nie sieją ani nie zbierają czasu żniwa; nie mają piwnic ani spichlerzy, a jednak Bóg je żywi.
(Lk 12,24)

Offline

 

#3 2007-06-10 10:38:49

Eva Stets

Użytkownik

Skąd: Hellas
Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 5027
WWW

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam !

Poniższe zdjęcie zostało przeniesione z galerii. Umieściła je iwonad, która wyżej prosiła o radę jak karmić wypadłe z gniazda pisklę.
Tytuł zdjęcia: "Sierotka", podpis do zdjecia był, co cytuję : "ja niestety nie mieszkam w gnieździe, ale i tak sobie poradzę..."

Pragnę poinformować, że Iwona otrzymała wskazówki i porady od pani Zofi Brzozowskiej, jak powinna postąpić z małym boćkiem (z Iwoną kontaktowała się także Sve i ja rownież).
Miejmy więc nadzieję, ze w szybkim czasie nic nie będzie zagrażac ani jego zdrowiu ani też życiu.

http://img294.imageshack.us/img294/3103/5561181453103se9.th.jpg

Pozdrawiam
Eva Stets

Offline

 

#4 2007-06-17 20:39:20

iwonad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2007-06-08
Posty: 9

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam ponownie!
Chciałabym poinformować, że dzisiaj bocian imieniem Skrzetuski  /łatwo się domyśleć, skąd to imię/ został zawieziony do Mikołowa.
Opiekowałam się nim 10 dni, i tyko dzięki wsparciu i cennym radom pani ZOSI BRZOZOWSKIEJ, wszystko poszło bez problemow. Urósł 3-krotnie, nabrał sił, i zamieszkał teraz w Mikołowie.
Pozdrawiam wszystkich. Iwona

Offline

 

#5 2007-06-17 22:39:54

ratujmyptaki

Użytkownik

Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2007-05-14
Posty: 90
WWW

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam

Mały bociek o wdzięcznym imieniu Skrzetuski dotarł dziś do Leśnego Pogotowia w Mikołowie. Jest to Ośrodek dobrze mi znany, posiadający zezwolenie Ministra Środowiska na prowadzenie rehabilitacji dzikich zwierząt. Dzięki zaangażowaniu Iwony, bociek jest w bardzo dobrej kondycji. Czy odleci jeszcze w tym roku do Afryki, zależeć będzie od tego jak szybko zdąży dogonić swoich rówieśników ze wzrostem (bociek jest z póżnego lęgu).
Iwonie należą się słowa podziękowania za dobrą współpracę i za uratowanie jeszcze jednego bocianiego życia.
Pozdrawiam serdecznie
Zofia Brzozowska


www.ratujmyptaki.org - Strona Fundacji.

Offline

 

#6 2007-06-19 09:39:18

Paweł T. Dolata

Administrator

Zarejestrowany: 2007-04-06
Posty: 2473

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam!

Prawda jest taka, że bociek prawdopodobnie nie odleci do Afryki, bo hodowany przez ludzi po prostu nie będzie miał gdzie i od kogo (nie będzie rodziców i innych dzikich bocianów na sejmiku) zdobyć takich umiejętności, by funkcjonować na wolności i odbyć liczącą kilka tys. kilometrów, pełną niebezpieczeństw podróż. Jednak obym się mylił!

pozdrawiam
Paweł T. Dolata

ratujmyptaki napisał:

Witam

Mały bociek o wdzięcznym imieniu Skrzetuski dotarł dziś do Leśnego Pogotowia w Mikołowie. Jest to Ośrodek dobrze mi znany, posiadający zezwolenie Ministra Środowiska na prowadzenie rehabilitacji dzikich zwierząt. Dzięki zaangażowaniu Iwony, bociek jest w bardzo dobrej kondycji. Czy odleci jeszcze w tym roku do Afryki, zależeć będzie od tego jak szybko zdąży dogonić swoich rówieśników ze wzrostem (bociek jest z póżnego lęgu).
Iwonie należą się słowa podziękowania za dobrą współpracę i za uratowanie jeszcze jednego bocianiego życia.
Pozdrawiam serdecznie
Zofia Brzozowska

Offline

 

#7 2007-09-18 10:31:40

ratujmyptaki

Użytkownik

Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2007-05-14
Posty: 90
WWW

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam

Dobra wiadomość dotycząca boćka, który popadł w tarapaty z chwilą przyjścia na świat.
O tym bocianie pisaliśmy na forum w czerwcu tego roku. (pierwsze posty tego wątku)
Bociuś o imieniu Skrzetuski wychowywany przez Iwonkę, dostarczony do Ośrodka w Mikołowie,
dołączył do grupy bocianów, które wybrały się w swoją daleką podróż do Afryki.

Dlaczego o tym piszę?
Piszę po to aby zachęcić wszystkich do udzielania pomocy wszystkim ptakom, które takiej pomocy potrzebują.
Właściwa opieka, szybki kontakt z ludźmi, którzy mają doświadczenie w wychowywaniu ptaków, warunkuje
szczęśliwe zakończenie dla każdego ptasiego życia.

Możliwe to jednak jest wtedy, kiedy ptak trafia do Ośrodka, gdzie jest grupa dorosłych ptaków danego gatunku.
Taki młodzieniec uczy się zachowania od ptaków dorosłych, które z jakiegoś powodu nie mogły w danym roku odlecieć Po rehabilitacji, kiedy są już ptakami zdrowymi ale zimę muszą spędzić w Polsce, w następnym roku będą dobrymi nauczycielami dla takich jak Skrzetuski.

W moim Ośrodku świadomie zostawiamy niepełnosprawne, dorosłe ptaki, które są znakomitymi nauczycielami dla tych
przed którymi świat stoi otworem.

Mam wielką nadzieję, że ludzi wrażliwych na ptasie problemy nie zabraknie w następnych latach

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Zofia Brzozowska

Ostatnio edytowany przez ratujmyptaki (2007-09-18 10:53:52)


www.ratujmyptaki.org - Strona Fundacji.

Offline

 

#8 2007-09-26 14:05:12

Eva Stets

Użytkownik

Skąd: Hellas
Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 5027
WWW

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam!

Niżej podaję fragment z wpisu pani Zosi Brzozowskiej o bocianie, który został uratowany po swoich tarapatach i przewieziony do Ośrodka w Mikołowie. Była to dobra wiadomość.
Dziś pani Zosia, kontaktując się ze mną przekazała mi wiadość, którą cytuję:

"Skrzetuski po 3 tygodniach tułaczki, powrócił do Jacka z kilkoma innymi boćkami i w tym roku już nie odleci."

ratujmyptaki napisał:

...O tym bocianie pisaliśmy na forum w czerwcu tego roku. (pierwsze posty tego wątku)
Bociuś o imieniu Skrzetuski wychowywany przez Iwonkę, dostarczony do Ośrodka w Mikołowie,
dołączył do grupy bocianów, które wybrały się w swoją daleką podróż do Afryki...

W tym miejscu chciałabym przypomnieć wcześniejszy post Pawła T. Dolaty, pisany 19 czerwca 2007 roku, dotyczący tego właśnie tematu i obawy Pawła co do odlotu tego bociana:

Paweł T. Dolata napisał:

Witam!

Prawda jest taka, że bociek prawdopodobnie nie odleci do Afryki, bo hodowany przez ludzi po prostu nie będzie miał gdzie i od kogo (nie będzie rodziców i innych dzikich bocianów na sejmiku) zdobyć takich umiejętności, by funkcjonować na wolności i odbyć liczącą kilka tys. kilometrów, pełną niebezpieczeństw podróż. Jednak obym się mylił!

pozdrawiam
Paweł T. Dolata

Miejmy nadzieję, że pod dobrą opieką bocian przetrwa spokojnie zimę i jeśli mu się to uda, być może odleci do Afryki w roku następnym...

Pozdrawiam
Eva Stets

Offline

 

#9 2007-09-26 21:02:54

iwonad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2007-06-08
Posty: 9

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Wielce Szanowna Panie Evo!!!!
Widzę, że jest Pani osobą zdolną zrobić wszystko, żeby zniechecić do pomocy wszelkim zwierzakom znajdującym się w potrzebie:/ Cała korespodencja z Panią w okresie kiedy był u mnie bocian jest tego dobitnym dowodem!!

Skrzetuski wrócił, ale jak wiem, nie sam, tyko w towarzystwie innych bocianów wychowanych przez rodziców, więc wygląda to raczej na w miarę naturalne zjawisko./ no chyba że oprócz tego że uratowałam mu życie , to go zdeprawowałam moralnie  i ciągnie innych do złego.../
Skrzetuski znalazł się w Mikołowie w dobrym okresie swojego życia i miał tam szansę nauki od innych bocianów.
Nie ma żadnej gwarancji, że wychowany przez rodziców doleciał by do Afryki, tym bardziej że wykluł się w okresie, kiedy jego rodzeństwo już wstawało na nogi / o czym Pani doskonale wie/  i szanse miał żadne. W naturze by poprostu zginął!
Gdyby nie p.Zosia, która wspierała mnie cały i pouczała jak należy postępować, to pewnie należałoby go naturalnie pozostawić pod drzewem lub po kryjomu zrobić z niego potrawkę
Na przyszłośc proszę się zastanowić na radami które Pani udziela, bo odwiezienie  ptaka do wskazanych miejsc jest czasem kwestią możliwości, a propozycje typu - ptaka do pudełka i na pociąg - conajmniej dziwne./patrz-strona warszawskiego zoo/
Wydaje mi się, że jeśli będzie Pani dalej tak traktować wszystkich którzy  z potrzeby serca będą  chcieli pomóc , to grono może się bardzo skurczyć.
Szkoda że nie wspomniała Pani ani słowem o tym, że ptak był w dobrym zdrowiu i kondycji, ale widać powiedzenie czegoś miłego i na zachętę nieleży w Pani naturze, a szkoda.....
Pozdrawiam
Iwona

Offline

 

#10 2007-09-27 00:20:47

Eva Stets

Użytkownik

Skąd: Hellas
Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 5027
WWW

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Odnośnie poprzedniego postu (post pisany przez iwonad).

Posłużę się ponownie cytatem - tym razem swoim własnym.
Nim to uczynię dodam, że moja "korespondencja" z iwonad (w czerwcu br, po znalezieniu przez nią pisklęcia bociana) odnosiła się w treści, tak, jak moj post, ktory cytuję niżej.
Post ten (będący odpowiedzią dla innego forumowicza) znajduje się w temacie Bociany: pytania-odpowiedzi  z dnia 10.06.2007 roku.
Oto i on:

Witam!

Postaram się dodać tu pewne uzupełnienie, dotyczące piskląt  bocianów, które jest bardzo ważne i bardzo istotne. Odpowiednie posunięcia w wypadku znalezienia młodego boćka mogą głęboko zaważyć na jego dalszych losach i tym jak potoczy sie jego życie.
Jeżeli pisklę po wyrzuceniu z gniazda nie odniosło urazów a jest tylko osłabione - pierwszą naszą reakcją powinno być skontaktowanie się z weterynarzem, żeby ocenił jaki jest faktyczny stan ptaka. Jeżeli sami możemy ocenić, że pisklę nie ma połamanych skrzydeł czy nóg, wystarczy skonataktować się z najblizszą stacją ornitologiczną lub też na podane przez p. Zofię Brzozowską telefony, gdzie można uzyskać właściwe informacje, jak postąpić ze znalezionym ptakiem.

W wypadku, gdy pisklę jest zdrowe najlepszym dla niego rozwiązaniem jest umieszczenie go ponownie w gnieździe, co da mu szanse na szybki powrót do naturalnego życia
Do przeprowadzenia tego typu akcji można się zgłosić do pobliskiej Straży Pożarnej z prośbą o udostępnienie podnośnika, aby móc spokojnie umieścić pisklaka w gnieździe. Straż Pożarna udostępnia podnośnika do tego typu akcji za darmo i nie odmawia pomocy.
Pamiętajmy, że jeżeli stan bociana na to pozwala - takie rozwiązanie jest najlepszym posunięciem, jako że dajemy wówczas ptakowi szanse na powrót do życia w środowisku, które jest dla niego stworzone przez prawa natury a przetrzymywanie ptaka w domu, bez odpowiedniego zezwolenia jest rownież niezgodne z prawem

Pozdrawiam
Eva Stets

Offline

 

#11 2007-09-27 18:01:14

iwonad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2007-06-08
Posty: 9

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Podejmuję polemikę pani Evo!

- Zapewno włożenie do gniazda bocianiątka z żółtkiem pomiędzy stojące na nogach rodzeństwo wzbudziłoby u jego rodziców głęboką wdzięczność, zwłaszcza, żę wyrzuciły DWA młode, z czego drugi nie miał tyle szczęścia, co Skrzetuski.

- Pierwsze co zrobiłam, to pojechałam z bocianem do weterynarza!!!

- Proponuje podszkolić się z tematu -POLSKIE REALIA DOTYCZąCE OPIEKI PAńSTWA NAD ZWIERZęTAMI CHRONIONYMI-!!!
3 lata temu znalazłam dorosłego bociana ze żle zrośniętym skrzydłem, i proszę mi wierzyć, że żADNA z instytucji powołanych
do takich działań nie była tym faktem zainteresowana, we własnym zakresie szukałam kogoś, kto możę przygarnąc takiego ptaka i ma wszelkie potrzebne zezwolenia!!!!!!

- Pisząc o korespodencji miałam na myśli maile o conajmniej dyskusyjnej treści, w których próbowała mnie pani zastraszyć lub sugerowała, że jestem jakimś potworem, którego działania zmierzają do zrobienia bocianowi krzywdy!! Bardzo się czułam zmotywowana!! Szkoda, że nie zachowałam w skrzynce głupot, które pani do nie wypisywała, żeby je móc zacytować!

- Dalej sugeruję, aby zastanowić się nad swoim postępowaniem ktore zdaje się przynosić więcej szkody niż pożytku !!
Mnie pani nie zniechęci, ale może ktoś inny po przeczytaniu pani "rad" dojdzie do wniosku, że lepiej zostawić bezradnego malucha lub nie przyznać się do jego posiadania, niż narażać się na kłopoty z pani strony!!

Pozdrawiam

Offline

 

#12 2007-09-28 04:57:49

Eva Stets

Użytkownik

Skąd: Hellas
Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 5027
WWW

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Odnośnie postu Iwonad wyżej i do podania informacji dla forumowiczów i  wszystkich innych osób, które mnie znają podaję, że:

- w czerwcu tego roku osoba o ksywce iwonad znalazła młodego bociana, który wypadł z gniazda i na naszym forum pytała, co z ptakiem zrobić i czym go karmić (patrz pierwszy post)
- z osobą tą kontaktowała się sve i ja rownież (jest to także napisane w tym wątku)
- starałam się mailowo przekonać iwonad, aby umieściła ptaka ponownie na gnieździe albo oddała go jak najszybciej do odpowiedniej placówki, która mogłaby się zająć bocianem, tłumacząc, że jest to dla dobra ptaka
- jak napisałam na forum (czyt. cytowany mój post wyżej) - tak i mailowo do iwonad, informowałam, że przetrzymywanie ptaka w domu  - bez zezwolenia jest niezgodne z prawem.
- próbowałam przekonać, że umieszczenie bociana na gnieździe lub oddanie go pod fachową opiekę jest dla dobra ptaka - dla jego życia i zdrowia, podkreślając, że ptak powinien jak najprędzej powrócić  na łono natury
- dziękowałam iwonad za troskę o los bociana ale strałam się przekonać, że trzymanie go w garażu nie jest dla jego dobra
- to ja byłam osobą, która skontaktowała się z panią Zofią Brzozowską w tej sprawie i skierowała iwonad do pani Zofii Brzozowskiej, prosząc  Zosię, by udzieliła fachowych rad  jak karmić młodego bociana jak również osobiście i klika razy prosiłam telefonicznie (dzwoniąc z Grecji do Polski) panią Zofię aby tych rad udzieliła i za wszelką cenę przekonała iwonad, aby bocian znalazł się jak najszybciej pod właściwą opieką.

Tyle odnośnie mojej korespondencji mailowej z iwonad i moich działań w tym kierunku.
Zachęcam forumowiczów do przeczytania postów na ten temat, myślę, że czytając je, każdy będzie mógł wysnuć odpowiednie wnioski.

Odnośnie polskich realiów i Ośrodków zajmujących sie leczeniem ptaków, dodam, że tylko w Azylu dla Ptaków w Warszawie, w latach 1998-2000 rehabilitowano 143 bociany białe a w roku 2006 było ich 58.
Jak wiemy, nie jest to jedyny w Polsce Ośrodek przyjmujący ptaki. (adresy tych Ośrodków zostaly podane przez p. Z. Brzozowską w temacie Bociany: pytania-odpowiedzi)

Eva Stets

Offline

 

#13 2007-09-28 15:14:00

Marcin R.

Administrator

Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 263

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam,

w sprawie polemiki, która nabrała formę ataku.

Przyznaję, że język i forma "iwonad" mnie przeraża, gdyż zwyczajnie nie pasuje do rzeczowej dyskusji nt. pomocy ptakom, a trąci złośliwością i krzykiem (drukowane litery - tak są na forach interpretowane).

Nie lubię elaboratów więc w punktach kilka słów ode mnie:

1) "bocian w kartonie i na pociąg" - rzeczywiście sprawa kontrowersyjna, choć z powodzeniem stosowana wiele lat przez ZOO Wrocław - jako alternatywa dla osób bez samochodu - zawsze z informacją o tym, że jest to żywy ptak i w odpowiednio zabezpieczonym kartonie (z wodą w środku), z przekazaniem do rąk własnych kierownikowi pociągu etc... ostatnio raczej z tego środka się nie korzysta, ale sama propozycja nie jest z kosmosu!

2) pomoc pisklakom zawsze jest kontrowersyjna... z jednej strony troska i żal, z drugiej twarde gry "Matki Natury".. raz się udaje a raz nie, raz ma sens a raz nie... trzeba tu dobrej wiedzy i dużej rozwagi. Czasem ratowany pisklak jest zwyczajnym - strasznie to zabrzmi - "zanieczyszczeniem genetycznym". Mowa o sytuacji jeżeli został wyrzucony celowo i nie z powodu braku pokarmu. A tak naprawdę, rzadko kiedy wiemy jaka była przyczyna - stąd wiele kontrowersji i emocji. Ratowanie ptaków często ma formę bardziej edukacyjną  niż ochroniarską... Jeśli można, warto spróbować, ale zawsze "pod okiem" osoby z doświadczeniem.

3) "polskie realia" i "gatunki chronione" niby są złe ale nie beznadziejne... Sam często mam do czynienia z rannymi i uszkodzonymi ptakami i sam zawsze w pierwszej kolejności informuję, że są to gatunki chronione i przetrzymywanie ich jest zabronione. Od nas jako miłośników przyrody (i biologów, ekologów), w pierwszej kolejności wymaga się przestrzegania prawa. Oczywiście nie ma konieczności pozostawienia rannego ptaka na ulicy do czasu uzyskania zgody, ale po dłuższym przetrzymywaniu. Czasem wystarczy telefon do Konserwatora Przyrody z informacją o sytuacji... potem można załatwić resztę. Przetrzymywanie w warunkach domowych nigdy jednak nie powinno być pochwalane, nawet jeżeli wypływa to z dobroci i troski. Zawsze ptak jak najszybiej powinien trafić do fachowców. Unikniemy kolizji z prawem i mamy szansę uratować ptaka bez szkody dla jego zachowania (synantropizacja, etc.). Bociany, które kiedyś stały się medialne bo atakowały kurczaki (patrz post Pawła), to prawdopodobnie te, które zostały wychowane na podwórku wiejskim...
W moich warunkach (jakby nie patrzeć realiach polskich), gmina zawsze fundowała kierowcę z samochodem i oni przewozili ptaka do odpowiedniej placówki. Przy czym rzeczywiście przepisy dla urzędników są na tyle niejasne i niekonkretne, że każda placówka zrzuca taki obowiązek na placówkę następną. Jednak.. pukajcie a otworzą wam...

Z Evą jesteśmy zawsze w dobrym kontakcie i zna nasze realia, gdyż zna nasze akcje i nasze poczynania jako lokalnych działaczy PwG OTOP!  Jak widać zna też ustawę o ochronie przyrody. Nie wierzę w zastraszanie i sugerowanie potworności...

Polskie realia to także polskie prawo w tym Ustawa o ochronie przyrody...

Pozdrawiam
Marcin Rachel, PwG OTOP
z badaniami bocianów związany 11 lat, biolog

p.s.
myślę, że dalsze roztrząsanie sprawy nie wniesie nic nowego do dyskusji prócz nowej porcji niepotrzebnych oskarżeń... apeluję o "zawieszenie broni"


http://www.pwg.otop.org.pl - Strona PwG OTOP
http://www.przyrodnicze.pl - sklep o przyrodzie i dla miłośników przyrody... KSIĘGARNIA PRZYRODNICZA

Offline

 

#14 2007-09-28 19:57:31

iwonad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2007-06-08
Posty: 9

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam!
W celu wyjaśnienia:
drukowane stosowałam,żeby podkreślić wagę słów, a nie krzyczeć
BOCIANA NIE TRZYMAłAM W GARAżU, NA MIłOść BOSKą!!!  -
i wogóle po co te wtręty ze strony p. Evy, skoro wróciły różne bociany, nie tylko Skrzetuski, więc???
-- nie zostało wspomniane,że bociek dotarł do Mikołowa w dobrej kondyncji...
   
Nie mogę nie skomentować "odpadu genetycznego", o czym my tu rozmawiamy? o żywych stworzeniach, ktore czują!!
kto nam dał prawo decydować o ich życiu lub śmierci, nawet jeśli okażą się niezdolne do życia w naturze?? i kto to mówi-
człowiek który mieni się obrońcą, tylko czego??
A jeśli owe stworzenie nie jest gatunkiem chronionym, to już wogóle nie ma żadnych praw?? nie zasługuje na pomoc??
a jak się poczuli w kontekście tej wypowiedzi ludzie, którzy życie poświęcają ratowaniu zwierząt i ptaków, bo są poprostu wrażliwymi ludżmi, a nie dlatego, że dane stworzenie jest chronione lub "czyste genetycznie"??
czy mamy przejść obojętnie obok cierpiącego stworzenia, tylko dlatego, że jest być może inne???[
lepsze i gorsze życie??

Jestem w szoku, że akurat na takim forum przeczytałam takie rzeczy.
Faktycznie, po takiej wypowiedzi nie ma sensu kontynuować tej dyskusji.

Pozdrawiam wszystkich, którzy pomagają z miłości, a nie wyrachowania
Iwona

Ostatnio edytowany przez iwonad (2007-09-28 21:08:41)

Offline

 

#15 2007-09-28 20:55:05

Marcin R.

Administrator

Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 263

Re: Jak należy pomagać bocianom?

iwonad napisał:

Witam!

- nie zostało wspomniane,że bociek dotarł do Mikołowa w dobrej kondyncji...

-racja, czas kończyć tą jałową dyskusję, jednak  pozostało mi niemiłe wrażenie, że czasem nie warto...

- acha, ostatnie  -  gmina Kraków nie funduje samochodu ani nawet zainteresowania chronionymi ptakami...

- zostało wspomniane, że wszystko było ok.
- "że czasem nie warto" - dyskutować zawsze warto, ale na odpowiednim poziomie, zwłaszcza gdy się to robi publicznie
- moja też nigdy tego nie robiła, ale zaczęła... więc można

oki, czyli sprawa zamknięta

ze względu na przeciągającą się dyskusje ten wątek stracił przejrzystość. Proponuję go zamknąć i otworzyć nowy o podobnym tytule. Zamknąć - nie usunąć (!) - uprzedzam ewentualne głosy, że usuwamy niewygodne wypowiedzi, głosy takie często otrzymywaliśmy wcześniej dbając o przejrzystość forum.

pozdrawiam


http://www.pwg.otop.org.pl - Strona PwG OTOP
http://www.przyrodnicze.pl - sklep o przyrodzie i dla miłośników przyrody... KSIĘGARNIA PRZYRODNICZA

Offline

 

#16 2007-09-28 22:02:01

Marcin R.

Administrator

Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 263

Re: Jak należy pomagać bocianom?

iwonad napisał:

Witam!
W celu wyjaśnienia:
drukowane stosowałam,żeby podkreślić wagę słów, a nie krzyczeć
BOCIANA NIE TRZYMAłAM W GARAżU, NA MIłOść BOSKą!!!  -
i wogóle po co te wtręty ze strony p. Evy, skoro wróciły różne bociany, nie tylko Skrzetuski, więc???
-- nie zostało wspomniane,że bociek dotarł do Mikołowa w dobrej kondyncji...
   
Nie mogę nie skomentować "odpadu genetycznego", o czym my tu rozmawiamy? o żywych stworzeniach, ktore czują!!
kto nam dał prawo decydować o ich życiu lub śmierci, nawet jeśli okażą się niezdolne do życia w naturze?? i kto to mówi-
człowiek który mieni się obrońcą, tylko czego??
A jeśli owe stworzenie nie jest gatunkiem chronionym, to już wogóle nie ma żadnych praw?? nie zasługuje na pomoc??
a jak się poczuli w kontekście tej wypowiedzi ludzie, którzy życie poświęcają ratowaniu zwierząt i ptaków, bo są poprostu wrażliwymi ludżmi, a nie dlatego, że dane stworzenie jest chronione lub "czyste genetycznie"??
czy mamy przejść obojętnie obok cierpiącego stworzenia, tylko dlatego, że jest być może inne???[
lepsze i gorsze życie??

Jestem w szoku, że akurat na takim forum przeczytałam takie rzeczy.
Faktycznie, po takiej wypowiedzi nie ma sensu kontynuować tej dyskusji.

Pozdrawiam wszystkich, którzy pomagają z miłości, a nie wyrachowania
Iwona

Na wstępie:
Nie edytuje się wpisu, na który inna osoba udzieliła odpowiedzi... a Pani to zrobiła

W Pani wypowiedzi zostały wymieszane najróżniejsze pojęcia... nie miałem na myśli eugeniki i czystości rasowej - to chyba oczywiste... mówię o mutacjach; genotypie, który był źródłem takiego a nie innego fenotypu, który najwidoczniej nie oparł się presji selekcyjnej i mógł zostać wyeliminowany przez dobór naturalny... mógł a nie musiał - co wyraźnie napisałem... nie mamy mocy oceniania genotypów, nie mamy mocy dokonywania selekcji dzikich zwierząt... Raz pomagamy i jest super... drugi raz pomagamy i powodujemy, że zwierzęta z defektem genetycznym się rozmnażają i dają podobne potomstwa, co prowadzi do obniżenia zdrowotności populacji. Wyraźnie napisałem, że wymaga to wiedzy i ostrożności.... Pani wyciągnęła sobie dwa wyrazy i wydała wyrok. Proszę czytać cały tekst ze zrozumieniem!
Ochrona środowiska, w tym gatunków chronionych jak i nie chronionych (bez różnicy) to nie tylko uczucia i emocje, to przede wszystkim wiedza i zdrowy rozsądek! Nie jest problemem ratowanie rannych, porzuconych itp zwierząt, problemem może być przywracanie ich naturze... do tego prowadził mój wywód o defektach genetycznych.

Z punktu widzenia ewolucji, niestety są to gorsze osobniki, które nie dają rady oprzeć sie presji selekcyjnej i najzwyczajniej giną... są zjadane... chorują... za wolno biegają... etc. etc. Normalna rzecz! One giną i nie dają płodnego potomstwa - ich dostosowanie jest równe 0.
Czy przez to że współczuję zającowi mam zabronić lisowi na niego polować? Nie, a emocje by to nakazywały... bo w czym jest zając gorszy od lisa?

Niestety nasza dyskusja "mija się", gdyż inaczej rozumiemy świat.

Z mojej strony nie mam nic więcej do dodania. A skoro Również Pani, po dokonaniu edycji, stwierdziła, że dyskusja nie ma sensu zamkniemy więc ten wątek licząc na rzeczową dyskusję w innych nowych wątkach. Myślę, że każdy kto miał cierpliwość czytać powyższe nasze wypowiedzi miał okazję ustosunkować się do nich i wyciągnąć odpowiednie wnioski, które będą owocowały jeszcze skuteczniejszą i rozsądną ochroną przyrody prowadzącą do zachowania bioróżnorodności i naszego wspólnego dziedzictwa.

Pozdrawiam


http://www.pwg.otop.org.pl - Strona PwG OTOP
http://www.przyrodnicze.pl - sklep o przyrodzie i dla miłośników przyrody... KSIĘGARNIA PRZYRODNICZA

Offline

 

#17 2007-10-05 04:48:34

Eva Stets

Użytkownik

Skąd: Hellas
Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 5027
WWW

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam!

Po przemyśleniu, wątek dotyczący ochrony i pomocy bocianom w Polsce został otworzony ponownie - jednakże zrodziły się z niego dwa osobne tematy.
Tytuł pierwszego pozostaje bez zmian, tzn "Ochrona i pomoc bocianom w Polsce".
Drugi wątek otrzymał tytuł: "Jak należy pomagać bocianom?". (tu - dla przejrzystości forum - zostały przeniesione posty bardziej pasujące do danego temtu)
Licząc na spokojną i rzeczową dyskusję, zapraszam do zapoznania się z treścią obu wątków.

Zawsze z szacunkiem dla Forumowiczów
Eva Stets

Offline

 

#18 2007-10-05 20:52:19

Eva Stets

Użytkownik

Skąd: Hellas
Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 5027
WWW

Re: Jak należy pomagać bocianom?

Witam!

Poniżej mały cytat godny... wyjaśnienia:

iwonad napisał:

Nie ma żadnej gwarancji, że wychowany przez rodziców doleciał by do Afryki, tym bardziej że wykluł się w okresie, kiedy jego rodzeństwo już wstawało na nogi / o czym Pani doskonale wie/  i szanse miał żadne. W naturze by poprostu zginął!

Zaczynając od końca (przedostatnie zdanie), przyznam, że... nie wiem...
To, co wiem i co mówią specjaliści, to stwierdzenie, że:
1- dorosłe bociany wysiadują złożone jaja przez okres około 33-35 dni
2- po tym czasie zaczyna się klucie
3- pisklęta siedzą w gnieździe na zgiętych nogach przez przez ok 20-23 dni
4- dopiero po upływie tego czasu mogą stanąć pewnie na nogach
5- spóźnione klucie może być kilkudniowe

Tak więc niemożliwością jest wyklucie się bociana z tego samego lęgu po okresie prawie miesiąca - tzn, gdy jego rodzeństwo stoi już na nogach.
Na moje pytanie, dotyczące "spóźnionych lęgów" z odstępem czasu, jest poniżej odpowiedź specjalisty, którą polecam uważnie przeczytać.

Pozdrawiam
Eva Stets

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dr inż. PIOTR INDYKIEWICZ
:::  Katedra Zoologii, Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy

Witaj Eva,
Twoje pytanie jest faktycznie intrygujące. Jednak zanim spróbuję na nie odpowiedzieć powiem Ci, że...pytanie jednak brzmi, jak pospolite (częste) jest to zdarzenie (sytuacja), które nas zaciekawiło?
Historia daje nam wiele przykładów tego, że coś co określaliśmy jako „niemożliwe / nierealne” zostało jednak w pewnym momencie zarejestrowane przez kogoś...i zostało okrzyknięte jako „wyjątkowe” (np. osobniki hermafrodytyczne wśród kręgowców). Lecz w ciągu wielu kolejnych lat takie „wyjątki” notowano ponownie i w rezultacie traciło ono status „wyjątkowości”.

Jeśli miałbym odnieść się do „spóźnionego" bociana - to wydaje mi się, że czysto teoretycznie ... dałoby się to zaakceptować...choć od razu dodam, że nie spotkałem się z takim zdarzeniem i o czymś podobnym nie słyszałem. Wprawdzie nie podałaś na jaki wiek był oszacowany ten „spóźnialski maluch", ale domyślam się, że różnica była spora.
Otóż różnica pomiędzy pierwszym i ostatnim wyklutym pisklęciem w danym gnieździe może być spora, czyli „spóźnienie” z wykluciem może być nawet kilkudniowe (a może tę różnicę czasową pogłębić zbieg różnych okoliczności - np. nagłe pogorszenie stanu zdrowia ptaków wysiadujących jaja, lub śmierć jednego z nich – co może prowadzić do niedogrzania embrionów - a w konsekwencji może być bezpośrednią przyczyną zwolnienie tempa wzrostu i rozwoju embrionów) a do tego mogą nałożyć się bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne.
Po wykluciu „spóźniony maluch” może od samego początku przegrywać „konkurencję" wewnątrzgniazdową o pokarm, może znacznie wolniej się rozwijać...może też chorować, ale jednocześnie pisklę będzie nadal pobierało pokarm i wówczas pozostając w gnieździe będzie korzystało z dogrzewania...mimo, że samo jeszcze nie będzie miało sprawnej termoregulacji...
Zdarzają się wśród gniazdowników przypadki bardzo, ale to niesłychanie wolnego wzrostu i rozwoju...szczególnie w warunkach poważnego niedoboru pokarmu...ale bywa, że wszystko kończy się szczęśliwie a „spóźnialski” dogania w rozwoju po kilkunastu dniach rodzeństwo – tak więc teoretycznie jest możliwe...choć jak powiedziałem na wstępie...nigdy nic podobnego mi się nie przytrafiło.

Serdecznie pozdrawiam
Piotr Indykiewicz

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Offline

 

#19 2007-10-08 08:28:46

Paweł T. Dolata

Administrator

Zarejestrowany: 2007-04-06
Posty: 2473

Re: Jak należy pomagać bocianom?

W uzupełnieniu informacji od dra Piotra Indykiewicza. Oglądałem i mierzyłem osobiście w czasie obrączkowania ponad 2100 piskląt bocianich z kilkuset lęgów.
NIGDY nie było sytuacji, by wykluł się młody, gdy reszta rodzeństwa stała już na nogach (czyli była w wieku minimum około miesiąca). Taka sytuacja jest NIEMOŻLIWA z prostego powodu: jajo musi być stale ogrzewane przez siedzącą na nim samicę (zmienianą przez samca), a gdy młode stają na nogi to samica nie tylko nie siedzi na gnieździe tylko również na nim stoi, ale i często w nim nie przebywa, bo lata na żerowisko po pokarm dla mających coraz większe potrzeby energetyczne młodych.

Paweł T. Dolata
lider PwG OTOP
wiceprezes Zarządu OTOP
obrączkarz bocianów od 1994 r.

Offline

 
Projekt "Blisko bocianów" - najstarsza działająca kamera na gniazdo bocianie w Polsce, od 2006 roku

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora