Eva Stets - 2007-05-26 21:37:38 |
Wątek poświęcony niewyklutym bocianim jajom.
Wydać się może dziwny - jest jednak bardzo ciekawy i bardzo istotny. Postarajmy się zauważyć, co robią bociany z jajkami, które pozostały w gnieździe i z których nie wykluł się żaden młody. Zapiszmy tu swoje obserwacje, zwracając uwagę czy dorosłe bociany przejawiają zainteresowanie tymi jajkami, czy je obracają, przesuwają lub... czy (i kiedy?) wyrzucą je z gniazda. Odnotujmy godzinę i dzień, dodajmy zdjęcie tych... trochę innych ale równie ważnych obserwacji
Zyczę powodzenia w patrzeniu na gniazdo Eva Stets
|
Sofokles - 2007-05-27 17:45:34 |
W/g mnie bociany dotykają jaj lub je przemieszczają jedynie "przy okazji" porządków wokół maluchów. Nie zaobserwowałem żadnego innego objawu zainteresowania od kilku dni.
|
Eva Stets - 2007-05-27 20:04:28 |
Niedziela, 27 maja 2007, godzina 15:00
Dorosły bocian nieznacznie przesunął dziobem niewyklute jajo, nie zajął się nim jednak przez dłuższy czas. Na zdjęciach wyraźnie można zauważyć zmieniony kolor jednego z niewyklutych jaj.
|
belcia - 2007-05-27 22:22:57 |
Nie dosyć że kolor się zmienił to jeszcze kształt jaja taki jakiś nie jajowy ;).A może to takie złudzenie własnie przez ten zmieniony kolor?.
|
hana - 2007-05-28 20:28:03 |
20.17 - bocian podczas intensywnego poprawiania wyściółki w dołeczku odkrył dwa jajka. Leżą one przed pisklakami.
|
Eva Stets - 2007-05-29 07:11:09 |
29 maja 2007 - do godziny 06:54
Na czas moich porannych obserwacji, dorosly bocian nie przejawil ani razu zainteresowania niewyklutymi jajkami.
|
strongbaby - 2007-05-29 09:12:10 |
29.05.07 Nie wiem czy na zdjęciu będzie to dobrze widać, ale w jednym jajku jest wgłębienie. Wygląda tak jak by ktoś chciał postawić jajko w "pionie" i się wgniotło :)
|
Floyd - 2007-05-30 18:03:21 |
O godz. 15.40 bocian wyrzucił jedno jajko poza gniazdo.
|
Sve - 2007-05-31 00:55:03 |
Floyd napisał:O godz. 15.40 bocian wyrzucił jedno jajko poza gniazdo.
Słuchaj Floyd, napisz o tym więcej, proszę! Jak to zrobił, gdzie to wyrzucił (w którą stronę), co robil zanim... Dzięki ;)
|
Floyd - 2007-05-31 18:48:54 |
Służę opisem :)
To było pochmurne, wietrzne popołudnie. Ucichł już szum urzędniczych samochodów, gołębie i cimelki* schowały się gdzieś przed silnym wiatrem. Zapowiadał się długi, leniwy przedwieczór. Bocianie maluchy, wiercąc się i klekocząc, dopominały się o wyraźnie opóźniający się obiad. Czuwający w gnieździe Dziedzic, także był zdenerwowany i zniecierpliwiony. "Tym razem Przygoda przesadza" - pomyślał - "spotkała pewnie na łąkach jakieś bażancice** i o bożym świecie zapomniała, ech..." - westchnął ciężko. W celu rozprostowania kości i skrócenia czasu oczekiwania na małżonkę, postanowił poprawić najgrubsze gałęzie gniazda. Wiedział doskonale, że nie ma tam nic do poprawiania ale przecież nie będzie stał w bezruchu jak ten kołek na wietrze. "Poza tym, niech smrody obserwują, jak powinno się dbać o dom" - uśmiechnął się pod wąsem i spojrzał czule na drżącą kupkę białego puchu, na którą składały się trzy ciałka jego dzieci. Sprawnie szermując dziobem dokonał inspekcji południowej*** krawędzi gniazda. "Trzeba przyznać - solidna robota" - pomyślał z dumą Dziedzic - "potwierdza się stara prawda, że nie ma co żałować na porządne materiały" - skonstatował. Powolnym krokiem przeszedł na przeciwną stronę domu. "Achaaaa, to jajko !" - przypomniał sobie, potykając się o owoc małżeńskiej miłości schowany w ściółce. Dużo wcześniej, kiedy siadał na smarkaczach aby osłonić ich przed wiatrem, przesunął to jajo na bok, gdyż - co tu owijać w bawełnę - uwierało go ono w półdupek niemożebnie. "A może by tak, korzystając, że Przygody nie ma, pozbyć się kłopotu ?" - zastanowił się Dziedzic - "obejdzie się przynajmniej bez tych babskich płaczów i biadoleń". Podjął decyzję. "Niestety, stary, takie jest życie" - szepnął w stronę jajka. Poczuł bicie swojego serca i ślozy napływające do ócz. Dlatego, nie zwlekając ani chwili, szybkim ruchem dzioba chwycił jajo, odwrócił się na pięcie i spuścił je poza północno - zachodnią krawędź gniazda. Nie patrzył w dół. Powoli odszedł w kierunku dzieci. "Nie powiem nic Przygodzie i mam nadzieję, że nie będzie mnie o nic pytać" - rzekł do siebie cicho. Przysiadł obok wesołej gromadki, schował głęboko dziób w piersiowe pióra i zamknął oczy. Spod powieki Dziedzica wypłynęła ciężka łza.
---------------------------------------------------
* Passer domesticus pot. wróbel ** Phasianus colchicus bażant jaki jest, każdy widzi *** strony świata, wg rzutu ekranu komputera
|
Eva Stets - 2007-05-31 21:57:14 |
Skoro jedno jajo zostało wyrzucone, jak zauważyl Floyd i poetycko to opisał, poświęćmy naszą uwagę na to drugie jajko, które jeszcze w jest w gnieździe i może ktoś zauważy co się z nim dzieje.
Pozdrawiam serdecznie Eva Stets
|
Paweł T. Dolata - 2007-06-13 08:25:54 |
W czasie bezpośredniej kontroli gniazda 4 czerwca nie było na nim żadnego jaja. Widocznie i drugie zostało ukradkiem wyrzucone (np. w nocy), chyba że zostało zabudowane przez dorosłe kolejnymi warstwami wyściółki, ale tego nikt nie raportował.
pozdrawiam Paweł T. Dolata
|
Eva Stets - 2007-06-16 07:50:23 |
Sobota 16 czerwiec 2007 godzina 07:30 Poniżej dwa takie same zdjęcia. Zastanawia mnie czy "to", co zakreśliłam na drugim zdjęciu nie jest ostatnim (niewyklutym) jajem, które było być może zakopane w wyściółce gniazda (?)
Pozdrawiam obserwatorów Eva Stets
|
Sofokles - 2007-06-17 12:35:37 |
Przyglądałem się temu na winampie uważnie i rzeczywiście mogłoby to być jajo. Jeżeli dotrwa do obrączkowania na swoim miejscu, to będzie można to sprawdzić.
|
Paweł T. Dolata - 2007-06-19 09:34:53 |
Dzięki za cynk, sprawdzimy :)
pozdrawiam Paweł T. Dolata
Sofokles napisał:Przyglądałem się temu na winampie uważnie i rzeczywiście mogłoby to być jajo. Jeżeli dotrwa do obrączkowania na swoim miejscu, to będzie można to sprawdzić.
|
Eva Stets - 2007-06-29 22:03:38 |
Z tego, co wiemy ostatnie, niewyklute jajo nie zostało odnalezione podczas kontroli gniazda w dniu 25.czerwca. Było to w dniu obrączkowania, kontrolę przeprowadził Paweł T. Dolata i...jaja nie znalazł. Można więc, przypuszczać, że jajko to zostało wyrzucone przez dorosłe bociany, ale niestety nie udało się nam zaobserwować tego momentu :( pozdrawiam wszystkich Eva Stets
|