Eva Stets - 2010-05-01 00:02:00 |
Nowy wątek z cyklu "Co robią bociany" - miesiąc maj i czas dalsze obserwacje wydarzeń z naszego gniazda.
Prosimy o podawanie w tym wątku ogólnych oberwacji z tego, co zauważamy na gnieździe przygodzickich bocianów.
Za parę dni (przypuszczalnie ok. 3-6 maja) możemy się spodziewać, że zobaczymy pierwsze oznaki klucia (a potem pisklaka) - w tym celu są już gotowe wątki - osobny wątek na każde pisklę (patrz temat pt "Klucie piskląt": http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewforum.php?id=23).
życzę wielu miłych wrażeń i ciekawych obserwacji Eva Stets Administrator forum
|
Eva Stets - 2010-05-01 06:09:44 |
1 maja 2010
05:31 - samica sama na gnieździe (fot.1) 05:32 - wstaje i zajmuje się pielęgnacją jajek (fot.2) 05:33 - siada ponownie (opieka nad jajkami trwała 46 sekund) 05:39 - na gnieździe oba bociany (fot.3), samiec zajmuje się ściółką gniazda (w kilka minut potem odlatuje - o godz.05:47) 05:56 - przylot samca (samica nie zmieniła pozycji) 06:05 - ponowny odlot i powrót po kilku minutach (samica wysiaduje)
|
BABCIA Mariola - 2010-05-01 06:52:37 |
Witajcie boćki 6:46 Na gnieździe jeden bocian wysiaduje jajka i przekłada siano wokół siebie 6:55 - przyleciał drugi bocian 6:56 - siedzący bocian wstał i i obraca jajka
|
Piotr J. - 2010-05-01 08:53:48 |
01:05.2010.
08:17. Na gnieździe dwa boćki. Dziedzic wysiaduje, Przygoda czyści pióra. 08:28. Przygoda wylatuje z gniazda. 08:33. Wraca. Do gniazda nic nie przyniosła. 08:34. Ponownie wylatuje. Dziedzic wstaje przewietrzyć jajka. 08:38. Dziedzic zakrywa jajka i wraca Przygoda. 08:42. Przygoda poukładała troszkę siana wokół Dziedzica. 08:48. Ponownie opuściła gniazdo. Dziedzicowi dobrze na dołku. 09:23. Dwuminutowe wietrzenie jajek. 09:42. Przygoda wraca z siankiem. 09:45. Podszczypywaniem w ogon zgania Dziedzica z jajek i zaraz siada na nich. 09:59. Wietrzenie jajek. Dziedzic cały czas stoi i czyści pióra.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-01 11:08:16 |
10:59 Zmiana w wysiadywaniu a przedtem obracanie jaj
|
kawia - 2010-05-01 12:32:41 |
12.33 Podglądam od 11.30, na gnieździe stale dwa bociany. Teraz wysiaduje Przygoda, a Dziedzic wykonuje toaletę. 12.37 Przegląd jaj. Siada nadal Przygoda. 12.56 Dziedzic odleciał, Przygoda wysiaduje.
|
igo - 2010-05-01 13:25:22 |
13:20 Samica na gnieździe w czasie pielęgnacji jaj.
|
Justyna - 2010-05-01 14:01:29 |
13:55 Samiec wygrzewa jajka (fot.1) 14:00-14:02 Pielęgnacja jajek i upierzenia (fot.2) 14:19 Przyleciała samica z patykami 14:49 Samiec wstał 14:50 Samica przejmuje opiekę nad jajkami (fot.3)
|
kawia - 2010-05-01 15:24:08 |
15.22 Przygoda wysiaduje w samotności 15.28 - 15.30 Bardzo staranne odwracanie jaj (1) 16.02 Powrót Dziedzica, radosne powitanie z klekotem i machaniem skrzydłami. Jajka się wietrzą.(2) 16.07 Kilkakrotne klekoty - wyglądało na odstraszanie 16.09 Wreszcie Dziedzic usiadł na jajach. Wietrzenie jaj trwało siedem minut. (3) 16.16 Teraz Przygoda czyści i czesze upierzenie oraz wdzięczy się do kamery i pokazuje swój uroczy profil ;) 16.18 Wyraźnie coś Dziedzica uwierało, bo wstał, pokręcił się, (4) poskubał w pierś, jakby szukał tego ostrego czegoś, na czym niewygodnie leżeć i dopiero wrócił do wysiadywania
|
Piotr J. - 2010-05-01 18:20:52 |
17:09. Dziedzic wstał z jajek. Wietrzenie trwała minutkę i siadła Przygoda. 17:20. Dziedzic wylatuje z gniazda. 18:07. Przygoda przewraca jajka.
|
Iganka - 2010-05-01 19:16:59 |
01 .05.2010
18:22.-18:23 - Przygoda kilkoma szybkimi ruchami dzioba wentyluje gniazdo, jaja są odkryte niespełna minutę (fot.1,2 ) 19:02.-19:03 - również w tym przypadku Przygoda wietrzy jajka mniej niż minutę (fot.3,4 )
|
kawia - 2010-05-01 19:53:25 |
19.51 Już są obydwa bociany, Dziedzic dzisiaj nie zabradziażył ;) 19.52 O masz, poleciał! 20.24 A to niespodzianka - wysiadująca "Przygoda" wstała i okazała się Dziedzicem :) Pielęgnacja jaj trwała około półtorej minuty.
|
Eva Stets - 2010-05-01 20:09:49 |
1 maja 2010
19:54 - 19:55 - na gnieździe wysiaduje samiec (fot. 2 widać obrączkę). Odsłona i pielęgnacja jaj trwała 1 minutę i 36 sekund.
|
kawia - 2010-05-01 20:50:22 |
20.48 Wróciła Przygoda
|
Magdag - 2010-05-01 22:57:43 |
1 maja 2010
22:51 Pani wygrzewa jajka, Pan , po długim pielęgnowaniu piór przysnął na stojąco. 23:09 Jakoś marnie się ułożyła, jedno jajko wystaje
|
Magdag - 2010-05-01 23:40:35 |
1 maja 2010
23:30 Uff, jajko już jest ogrzewane. Bocianica wstała, poprawiła jaja i usiadła na wszystkich.
|
Eva Stets - 2010-05-02 05:01:11 |
2 maja 2010
04:52 - oba bociany na gnieździe (samiec stoi, samica wysiaduje) 04:55 - odlot samca
|
Piotr J. - 2010-05-02 05:30:01 |
05:26. Nastąpiła bardzo szybka zamiana. W momencie powrotu Dziedzica, Przygoda poderwała się z jajek i odrazu odleciała. 06:13. Wietrzenie jajeczek. 06:50. Do gniazda wraca Przygoda. Ale dlaczego patykiem przyłożyła Dziedzicowi? (f.4,5)
|
BABCIA Mariola - 2010-05-02 08:37:35 |
2 maja 2010 Witajcie boćki 6:50 - na gnieździe jeden bocian siedzi na jajkach 6:58 - przyleciał drugi bociek
8:27 - 8:29 Już trzykrotnie na gnieździe wylądował obcy bocian. Bocianowa sama siedziała na jajkach. Musiała wstać i przyjąwszy postawę bojową z głośnym klekotem odpędzała intruza (oba bociany miały podniesione skrzydła czego nie zdążyłam kliknąć). Pana bociana nie było w pobliżu, więc nie przyszedł jej z pomocą
|
Piotr J. - 2010-05-02 08:44:17 |
2 maja 2010
07:05. Zamiana. Na jajkach siada Przygoda. 07:20. Dziedzic wylatuje z gniazda. 07:46. Wrócił z siankiem. 08:14. Przygoda przewietrzyła jajeczka. 08:21. Przygoda podrywa się z jajek i zaczyna się odstraszanie. 08:22. Przygoda wylatuje za intruzem, Dziedzic siada na jajkach. Po chwili Przygoda wraca, znowu wylatuje, wraca. 08:28. Po którymś tam wylocie, Przygoda wraca do gniazda ze sznurkiem przyczopionym do lewej nogi. Na szczęście po kilku krokach odczepił się. 08:30. W gnieździe zapanował spokój. 08:44. Dziedzic na jajkach, wstaje, przewraca je. Przygoda wylatuje z gniazda. 09:34. Przygoda wraca z mokrym sianem. Układa przed dziobem Dziedzica. 09:52. Dziedzic zgoniony z jajek. Siada Przygoda. 09:59-10:03 i 10:21-10:24. Dziedzic poza gniazdem. Wraca z drobnymi patykami. Przygoda w tym czasie kilka razy wietrzyła i przewracała jajka. 10:47. Zamiana. Opiekę nad jajkami przejmuje Dziedzic. 10:49. Przygoda wyleciała z gniazda. 11:02. Wróciła do gniazda. Zgania Dziedzica z jajek, ten tylko wstał, przewrócił je i usiadł ponownie. 11:31. Dziedzic wstaje z jajek i oddaje je Przygodzie. Ta siada, a Dziedzic z boku czyści pióra.
|
Justyna - 2010-05-02 11:41:25 |
2 maja 2010
Po zmianie w wysiadywaniu o godz. 10:47 samica nie opuszczała gniazda, po prostu momentami nie było jej widać z powodu zoomu 11:30 Samiec wstał i odszedł na bok 11:31 Samica przejmuje opiekę nad jajkami 11:32 Usiadła, ale nie przykryła jednego jajka (fot.1) 11:45 Nadal jajko bez przykrycia (fot.2) 11:47 Wstała i usiadła na wszystkich jajkach (fot.3) 11:49 Znów wstała żeby poprawić jajka i sianko. Samiec chyba poleciał. 11:51 Przyleciał z patykami
|
Angelika - 2010-05-02 14:28:49 |
02.05.2010
14:24 Dziedzic wstał, poprawił jaja. Po chwili siadł z powrotem.
|
igo - 2010-05-02 14:36:24 |
14:32 Samiec pieczołowicie przegląda jaja, z których już w środę powinien wykluć się 1 bociani pisklak! 16:23 Ponownie samica na gnieździe. (2)
|
Eva Stets - 2010-05-02 17:15:59 |
Dzięki Wam wielkie, że notujecie wszystkie ważniejsze momenty na naszym gnieździe :) Tu jednak małe sprostowanie: bocianem na fotkach nie jest "Pani bocianowa", ale "Pan bocian" (widać obrączkę na prawej nodze). Było faktycznie odstraszanie jakiegoś intruza, ale nie wylądował on na gnieździe (najprawdopodobniej przelatywał obok). Bocianem przylatującym co chwilę do gniazda i pomagającym w odstraszaniu był nasz bocian (samica) (czyt. także post piotrek94b z godziny 08:44 i opis całej sytuacji).
|
Renia - 2010-05-02 19:18:30 |
19:08 Wysiadujący bocian wstał i przez 50 sekund zmieniał ułożenie jaj, porządkował podściółkę. Teraz kontynuuje ogrzewanie jaj.
|
kawia - 2010-05-02 23:16:31 |
23.16 Spokój i cisza w gnieździe. Jeden bocian wysiaduje, drugi czyści upierzenie. Dobranoc, boćki!
|
Piotr J. - 2010-05-03 03:32:38 |
03.05.2010.
03:27. Na jajkach siada Przygoda. Dziedzic staje z boku i bociany dalej wypoczywają. 04:40. Ruch w gnieździe. Dziedzic wylatuje, a Przygoda przewraca jajka.
|
Eva Stets - 2010-05-03 06:04:22 |
3 maja 2010
05:35 - samica sama na gnieździe (fot.1) 05:36 - przylatuje samiec z budulcem (fot.2), który umieszcza po bocznej części gniazda, samica wstaje po chwili i odlatuje, opiekę nad jajami przejmuje samiec. 06:12 - samiec nadal sam na gnieździe, wstaje na chwilę, obraca przyszłe młode pokolenie (fot.3) i siada ponownie 06:32 - przylatuje samica (także z budulcem, jak poprzednio samiec)
Jeżeli ktoś z Państwa zobaczy zmiany na jajkach (plamki, dziurki, pęknięcia), prosimy o podawanie informacji w temacie poświęconym na klucie piskląt. Link do wątku przeznaczonego na obserwacje klucia pierwszego pisklaka: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 561#p23561
życzę ciekawych obserwacji Eva Stets
|
BABCIA Mariola - 2010-05-03 06:41:58 |
6:38 Witajcie oba boćki. Tak sobie czekacie na pierwszego potomka. A jemu dobrze w skorupce.
|
Iganka - 2010-05-03 08:27:14 |
03.05. 2010
07:58 - w gnieździe mały niepokój, Przygoda podnosi się z gniazda, oba boćki klekoczą ,po chwili Przygoda ponownie okrywa jaja 08:05 - Przygoda znów wstaje, kamera robi zbliżenie na pięć jaj 08:07 -08:13 - Przygoda siada na jajach, Dziedzic cały czas towarzyszy Przygodzie stojąc bardzo blisko przy jej boku
|
Magdag - 2010-05-03 08:31:02 |
3 maja 2010
8:09 Cwaniaczek bocian, przenióśł się na drugą stronę gniazda najkrótszą drogą, nie mocząc przy tym nóg.
|
Angelika - 2010-05-03 08:47:42 |
03.05.2010
8:32 Dziedzic po króciutkiej wycieczce przyleciał z siankiem. (zdj. 1) 8:33 Trochę podeptał leżącą Przygodę. (zdj. 2) Ale co to? Śmieć? I to sporych rozmiarów. (zdj. 3) :/ Dziedzic schował go do jaj. Poprawia jeszcze dziobem. (zdj. 4)
|
Justyna - 2010-05-03 09:58:41 |
9:38 Samiec prosił i wyprosił, samica wstała i oddała mu jajka pod opiekę 9:47 Krótkie odstraszanie, ale samiec i tak wstał z jajek zapobiegawczo 9:50 Samica odleciała, a samiec został z Teklą na posterunku
|
Iganka - 2010-05-03 10:07:19 |
03.05.2010
09:48 - Dziedzic gwałtownie z klekotem wstaje z gniazda i staje na brzegu, podchodzi do jaj Przygoda ale nie siada 09:49 - Przygoda przygotowuje się do opuszczenia gniazda, jaja są dalej odkryte 09:50 - Przygoda odlatuje, Dziedzic wraca do wysiadywania, jaja były odkryte prawie dwie minuty.
|
Justyna - 2010-05-03 10:34:33 |
10:11 i 10:20 Wietrzenie jajek. Samiec jak wstawał to najpierw zajmował się piórami na brzuchu, a dopiero poźniej sianem i jajkami 10:22 Słychać klekot nadlatującej samicy, samiec ją widzi, ale zauważył jeszcze innego bociana, więc wstał i nastąpiło odstraszanie z klekotem na dwa dzioby, fajnie to wyglądało, bo słychać było dwa bociany, ale można było zobaczyć tylko jednego, gdyż samica stała za samcem 10:24 Wyłania się samica i przejmuje opiekę nad jajkami i po chwili siada
|
BABCIA Mariola - 2010-05-03 11:50:36 |
10:26 - 10:28
Głośny klekot i szybka zmiana wysiadującego bo jest zimno i pada deszcz
|
belcia - 2010-05-03 12:33:06 |
12.30 dwa bociany na gnieździe. Jeden leży na jajeczkach, drugi czyści piórka :) A to co za czarna plama?
|
Justyna - 2010-05-03 14:50:07 |
3.05.2010r.
14:12 Samotny samiec chroni skarby przed deszczem (fot.1) 14:16 Przyleciała samica (fot.2) 14:42 Samiec wstał (dobrze chronił skarby) i nastąpiła zmiana w wysiadywaniu (fot.3) 14:47 Odleciał po krótkim suszeniu piór
|
Piotr J. - 2010-05-03 14:59:28 |
14:42. Zamiana. Opieke nad jajkami przejmuje Przygoda. 14:47. Dziedzic wylatuje. 15:11. Wrócił Dziedzic, przyniósł kilka drobnych gałązek. 15:17. Przygoda przewraca jajka, Dziedzic wylatuje.
|
Justyna - 2010-05-03 15:18:30 |
3 maja 2010
15:11 Wrócił samiec z budulcem i umocnił brzeg gniazda (fot.1) 15:17 Samica wstała by zająć się jajkami, a samiec odleciał 15:18 Już usiadła 15:34 Jest samiec (niestety nie wiem o której dokładnie przyleciał), znów poleciał 15:37 Wrócił z patykami 15:47 Nadal dwa bociany na gnieździe, samica wysiaduje, samiec pielęgnuje pióra 15:48 Kolejny raz samiec opuszcza gniazdo 17:07 Wrócił z patykami (fot.2)
|
Piotr J. - 2010-05-03 17:45:01 |
3 maja 2010
17:42. Jajeczka w pełnej odsłonie. Za chwilkę usiadł na nich Dziedzic. 19:02. Dziedzic sam w gnieździe. Wietrzenie jajeczek. 19:24. Wróciła Przygoda. 19:26. Zamiana miejsc. 19:27. Dziedzic wylatuje na kolację. 19:48. Przygoda przewróciła jajeczka. 20:17. Do gniazda wrócił Dziedzic. 20:29. Dziedzic na razie nie wykazuje zainteresowania dołkiem. Przechadza się po gnieździe. Przygoda wstała i pokazała jajeczka. Są całe.
|
belcia - 2010-05-03 21:15:58 |
21.11 było obracanie jajeczek :) i dalej ogrzewanie, drugi bocian stoi na brzegu gniazda i czyści się :)
|
mamajka - 2010-05-03 23:30:23 |
3.05.2010
godz.23.25 Spokojna bociania noc .
|
Piotr J. - 2010-05-04 02:32:45 |
04.05.2010.
godz. 02:29
|
Eva Stets - 2010-05-04 04:43:13 |
4 maja 2010
04:36 - dwie godziny później, ale widok podobny, jak na zdjęciu w poscie wyżej :) 04:43 - samiec wstaje, zajmuje się upierzeniem, po chwili wstaje także samica 04:46 - odlot samca, samica w tym czasie zajmuje się pielęgnacją jaj (fot.2) 04:49 - samica sama na gnieździe (fot.3) 05:09 - samica wstaje i zajmuje się jajkami, odsuwa dziobem także źbła ściółki - opieka nad jajami trwa 62 sekundy
|
BABCIA Mariola - 2010-05-04 07:19:05 |
4 maja 2010
5:55 Witajcie boćki gdziekolwiek jesteście. W kadrze jest pięć jaj i chyba jedno pęka. 6:10 Pojawił się bociek i okrył jajka
|
BABCIA Mariola - 2010-05-04 08:21:04 |
8:11 - bociek podniósł się z jaj i głośno klekocze 8:12 - bociek opuścił jajka i głośno klekocze, chyba odgania intruza 8:14 - bociek siadł na jajkach
|
Justyna - 2010-05-04 11:37:05 |
11:30 Dwa bociany na gnieździe, samiec wysiaduje (fot.1) 11:32 Wietrzenie jajek (fot.2) 11:33 Samica odlatuje, a samiec siada na jajkach
|
joanna1515 - 2010-05-04 12:08:20 |
12.02 Samiec czule obraca jajeczka, po chwili siada z powrotem
|
Justyna - 2010-05-04 12:27:05 |
12:06 Kolejna pielęgnacja jajek 12:20 Przyleciała samica z patykami, partner pięknie powitał ją klekotem 12:25 Nadal samica układa patyki na obrzeżach gniazda
|
kawia - 2010-05-04 18:15:01 |
18.12 Wysiadywanie przerwane pielęgnacją jaj. Siedzi - o ile można być pewnym, bo nogę niedokładnie widać - Przygoda. Piękny dołek, wysoki, ciepły, można się kluć :)
|
Maciek - 2010-05-04 18:23:37 |
18:01 Tak, jest to Przygoda, śledzę gniazdo od kilkunastu minut, mam fotkę z minuty po osiemnastej 18:12 Wietrzenie i obracanie jajek 18:29 Ponowne wietrzenie i pielęgnacja jaj a przy okazji toaleta (fot.2) 19:47 Krótkie wietrzenie jaj (fot.3)
|
kawia - 2010-05-04 20:39:03 |
20.41 Nadal jeden bocian na gnieździe. 20.45. To Dziedzic. Starannie oglądał jajka, jedno z nich odwrócił. 20.49. Nie wiem, czy poprzednio źle widziałam, ale teraz wydaje mi się, że z lewej strony w cieniu stoi drugi bociek. No, niech się pokaże! 20.53. Z całą pewnością widziałam dziób Przygody wyglądający z ciemnej strefy, ależ się ukrywa!
|
Mago - 2010-05-04 20:51:31 |
20:50 jest drugi bociek, czasem na chwileczkę wystawia łebek :)
|
Eva Stets - 2010-05-04 20:56:21 |
Zgadza się, jest drugi bociek. Wcześniej było słychać klekot zaraz po przylocie. Było to na moment przed zrobieniem fotki z godz. 20:48 (zdjęcie trochę rozjaśniłam).
Mago napisał:20:50 jest drugi bociek, czasem na chwileczkę wystawia łebek :)
|
Piotr J. - 2010-05-05 04:50:03 |
05.05.2010.
04:50. Oba boćki na gnieździe. Na jajeczkach siedzi Przygoda. 04:51. Dziedzic opuszcza gniazdo. Przygoda narazie siedzi i nie odsłania jajek.
|
Eva Stets - 2010-05-05 05:50:34 |
5 maja 2010
05:31 - powrót samca z patykami (fot.1) (wcześniejsza obserwacja i odlot są odnotowane na str. poprzedniej w poście piotrka94b z godz.04:50) 05:34 - kilka minut trwało umacnianie brzegów gniazda i mocowanie przyniesionych patyków (zwróćcie, proszę uwagę, jak zmienia się powoli wygląd gniazda a także na to, jak bardzo na brzegu gniazda stoi samiec na fot.2) 05:37 - po chwili przemieścił się na drugą stronę i tam także umacniał gniazdo, samica siedzi cały czas (fot.3) Po kilkunastu minutach z gniazda odlatuje samica, a opiekę nad jajami przejmuje samiec.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-05 06:06:09 |
Witajcie boćki 5:54 - na gnieździe dwa boćki. Jeden wysiaduje jajka 5:56 - bociek wstał i pokazał jajka a Magic dał przybliżenie
|
belcia - 2010-05-05 08:19:36 |
5 maja 2010
8.18 dwa bociany na gnieżdzie. Jeden wysiaduje, drugi układa na nim sianko :) Czekamy na maluszki :) Zbliżenie w kamerze, trzeba jakoś wyglądać ;) 9.04 jeden bociuś na gnieździe 9.09 i już przyleciał 9.14 odsłona jajeczek. Czy na jednym z nich nie widać już ciemnej dziurki??( fot.3) :D bocian przekręcił jajeczka, trzeba uważnie obserwować :) Drugi bociek poza gniazdem
|
Eva Stets - 2010-05-05 09:27:53 |
5 maja 2010
W uzupełnieniu do postu Belci wyżej dodam, że jaja wysiaduje samica a gniazdem zajął się samiec ;):
09:03 - odleciał z gniazda na 2 minuty 09:05 - powrócił do gniazda z patykami i tak jak w godzinach rannych umacniał boczną stronę gniazda (czyt. wyżej mój post jak to wyglądało wcześnie rano) 09:12 - samiec odleciał ponownie z gniazda (samica wysiaduje)
|
belcia - 2010-05-05 09:36:16 |
5 maja 2010
9.38 Dziedzic wylatuje z gniazda 9.41 Samiec wraca z dużą kępą sianka i układa przy samicy :) Niedługo klucie, trzeba przygotować pierzynkę dla maluszków :) 9.44 samica wstała, obejrzała jaja i zaraz się położyła. Nie było widać nic na jajach , wcześniej zostały one obrócone i wszystko możliwe że gdzieś od spodu, czy boku jaj są widoczne oznaki klucia. Wypatrujmy :) 9.52 Oboje rodzice czuwają nad narodzinami pierwszego pisklaczka ;)
10.04 Przygoda sama na gnieżdzie , wstała obróciła jajeczka (nie widać teraz żadnej oznaki klucia. Możliwe że jajko które zostało obrócone ma ową plamkę gdzieś od spodu czy boku. W każdym razie obserwujemy teraz coraz częstsze "podglądanie" jaj przez bocianicę. Teraz oba bociany razem na gnieżdzie
10.22 Z jaj wstaje Przygoda,(fot.3) ,zbliżenie na jaja-nie widać oznak klucia, zmiana w wysiadywaniu.Dziedzic obrócił jajeczka Teraz to on wysiaduje. (fot.4)
|
Eva Stets - 2010-05-05 10:31:26 |
5 maja 2010
10:28 - wspólne klekoty i odstraszanie (trwało to dwa razy w odstępie niecałej minuty, jeden bociek siedział, drugi stał, po chwili nastąpił spokój):
|
joanna1515 - 2010-05-05 10:54:55 |
10.25 obracanie jajeczek (fot.1) 10.54 intensywne przewracanie jajek (fot.2) 11.28 klekotanie (fot.3)
|
Eva Stets - 2010-05-05 11:34:27 |
5 maja 2010
11:28 - ponowne wspólne klekoty i odstraszanie najprawdopodobniej jakiegoś przelatującego bociana. Tym razem wstał siedzący bocian (fot.1, 2). Po niecałej minucie nastąpił spokój (czyt. także mój post z godz. 10:31). 11:30 - jeden z boćków odleciał (wysiaduje samica), po niedługim czasie oba bociany na gnieździe 11:49 - kolejne klekoty, tym razem bardzo krótkie (fot.3) (samiec stoi, samica siedzi) 11:57 - odstraszanie i klekoty się powtórzyły, ale teraz samica wstała i trwało to (z krótkimi przerwami) ponad minutę (fot.4)
|
Justyna - 2010-05-05 13:25:48 |
13:24 Przyleciał samiec z siankiem (fot.1) 13:37 Wstała, nastąpiła zmiana w wysiadywaniu 13:38 Samiec siada na jajkach 13:52 Wietrzenie jajek (fot.2) 13:58 Kolejne krótkie wietrzenie jajek
|
Justyna - 2010-05-05 13:50:22 |
5.05.2010r.
13:38 Przy prawej nodze samca chyba jest sznurek
|
belcia - 2010-05-05 13:54:45 |
13.52 Bociany coraz częściej podglądają jajeczka. Wstał z jaj tylko na kilka sekund, było zbliżenie przez Magica :) Cóż tam widać? :) Nie zauważyłam klucia.. Mimo wszystko coś mi się zdaje, że dziś będziemy mieli pierwszego pisklaczka :) obym się nie myliła :) 13.58 Bociek znowu wstał, poprawił jaja i położył się i 14.02 znowu wstał, poprawiał jajeczka (nie zauważyłam nic na jajach 14.18 Słoneczko wreszcie wyszło za chmur i ogrzewa bociusia. 14.27 Ponownie bociek się podniósł, żeby obejrzeć jaja, poprawił dziobem, obrócił i się położył, sprawdza czy się nie klują :) :)
A co to za poza? :) Wentylacja (fot.2)
14,34 dwuminutowe wietrzenie 14.38 i ponowne sprawdzanie, czy aby nie kluje się pisklę :) Wydaje mi się, że teraz było widać ciemniejszą plamkę na jaju, ale czekamy dalej :) nie posiedział długo na jajach, znowu wstał obrócił jaja i położył się i nie nadążam pisać bo znowu wstał i chyba widać plamkę przy jego lewej nodze? Przyleciała Przygoda 14.48 znowu krótka odsłona i znowu, oj bocian nie może spokojnie usiedzieć na jajkach. Przygoda chodzi po skraju gniazda 14.52 Dziedzic opiekuje się lęgiem i ponownie wstał na chwilkę z jaj. Przygoda przechadza się dookoła gniazda
15.20 Nie widziałam,ale wydaje mi się że była zmiana na jajkach i teraz siedzi samica. Bocian przyniósł sporo świeżo skoszonej trawy(fot.3) 15.43 bocianica sama na gnieżdzie, wstała, poprawiła przy jajeczkach, obróciła je i położyła się zaraz na nich. Nie widać było oznak klucia :( 16.04 zaobserwowałam że Przygoda nie robi tak często odsłon jak Dziedzic. Nadal sama na gniezdzie. 16.21 wrócił Dziedzic, a Przygoda nadal nie pokazuje jajeczek 16.56 To już jest przesada ;) tak długo nie pokazywać jajeczek ;) Dziedzic czyści piórka, a Przygoda wysiaduje. 16.58 Upomniałam się i od razu pokazała jajeczka :) (fot.4) Było obracanie, nie zauważyłam nic. Dziedzic dalej na gnieżdzie razem z Przygodą.
|
Eva Stets - 2010-05-05 14:09:06 |
Też to widziałam i chyba Justyna ma rację. Miejmy nadzieję, że podczas robienia "porządków" w gnieździe któryś z bocianów odrzuci sznurek, bo jak wiemy w tej chwili żadna ingerencja nie jest możliwa. Będę wdzięczna za podanie dalszych obserwacji, za co z góry dziękuję.
Eva Stets PwG OTOP
|
Justyna - 2010-05-05 15:05:29 |
5 maja 2010
Jednak to jest rzeczywiście sznurek. Samica o godz. 14:52 nadepnęła na niego i przyczepił jej się do prawej nogi, zrobiła krok, naciągnął się i na szczęście uwolniła się. Sznurek leży nadal na gnieździe.
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-05 17:00:05 |
Witam!
Najprawdopodobniej sznurek zostanie zabudowany sianem obficie przynoszonym przez dorosłe na ściółkę i przestanie być „groźny”. Ponadto dorosły bocian łatwo może go z siebie zrzucić: albo ruszając noga (jak w tym przypadku), albo przy starcie z gniazda. Małe pisklęta po wykluciu są tak nieruchawe i malutkie (przede wszystkim mają krótkie nogi i tylko zaczątki skrzydeł), że też się za taki sznurek prawie napewno nie zaplączą.
Tak jak pisała wyżej Eva, żadne grzebanie w gnieździe nie jest w najbliższych dniach możliwe, okres klucia to okres najwyższej wrażliwości rodziców, poza tym świeżo wyklute pisklęta muszą być stale ogrzewane. Jednak po pierwsze zapewne żadna ingerencja nie będzie potrzebna, bądźmy dobrej myśli, choć obserwujmy co się będzie działo ze sznurkiem!
Pozdrawiam Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
|
kawia - 2010-05-05 19:33:55 |
19.58. Wrócił Dziedzic po kolacji i, zdaje się, że to on usiadł na jajach. 20.00 i 20.01 Dziedzic dwukrotnie usiłuje obtykać jaja jakimś włóknem przyniesionym do gniazda! Taki luźny kłębek czegoś - sznurka? żyłki?- leży pod bocianem, w okolicy jajek. Widać to na zdjęciach, które są w wątku klucia.
|
Justyna - 2010-05-05 19:58:19 |
19:56 Przyleciał samiec z kępą siana 19:57 Samica wstała i nastąpiła zmiana w wysiadywaniu. Samica chyba opuściła gniazdo
|
kawia - 2010-05-05 20:31:36 |
5 maja 2010
20.28 Od pewnego czasu obserwuję ten nieszczęsny sznurek (czyt. posty wyżej), który znalazł się teraz tuż obok jajek. Bociany wyraźnie wiedzą, że to jest coś innego, niż siano i przy odwracaniu jaj kombinują, co z nim zrobić, ale raczej usiłują sznurek zmusić do bycia ściółką - na razie bezskutecznie. Post wyżej Pawła Dolaty, z godz.17.00 jest pocieszający, ale nie zwalnia nas to z obserwacji, jak sądzę.
|
kawia - 2010-05-05 20:55:26 |
20.57 Przygoda powróciła po kolacji, widziałam kawałek jej nóg z prawej strony u góry. 21.06 Dziedzic wstał, obejrzał jajka (są dziurki!) i usiadł znowu. 22.38 wysiaduje Przygoda, Dziedzic czesze piórka. Przed chwilą był przegląd jaj. 00.06 Dobranoc - to już czwartek - może będzie pisklak?
|
Eva Stets - 2010-05-06 03:44:09 |
6 maja 2010
03:02 - oba bociany siedzą, a nasz samiec wydaje się na tej fotce jeszcze większy niż jest :)
|
Piotr J. - 2010-05-06 05:06:16 |
06.05.2010.
05:03. Przygoda ogrzewa 4 jajeczka i jednego pisklaczka, a dumny tata przechadza się dookoła gniazda.
|
Eva Stets - 2010-05-06 05:15:34 |
I to jest ciekawe (chociaż może być tylko sprawą przypadku) - w ostatnich dniach jeden z bocianów (głównie samiec) odlatywał z gniazda dużo wcześniej (czyt. posty z poprzednich dni z obserwacji o świcie) - dziś, gdy kluje się pierwszy pisklak - oba bociany są na gnieździe.
05:11 - tak, jak w poście Piotra wyżej (fot.1) 05:25 - co ciekawsze - zamiast odlecieć (jak każdego dnia rano) - usiadł koło samicy (fot.2)
|
Justyna - 2010-05-06 05:25:59 |
5:25 Żaden z rodziców nie ma ochoty na wylot. Samiec położył się koło partnerki nie zważająć na mokre siano, pewnie chce lepiej słyszeć swego potomka.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-06 06:06:58 |
6 maja 5:57 Witajcie boćki Na gnieździe jeden mokry bociek wysiaduje jaja. Chyba nic się nie wykluło. Pisklaki nie warto wychodzić ze skorupki przy takim wietrze.
|
Piotr J. - 2010-05-06 06:12:00 |
Babciu Mariolo, ależ się wykluło.
06:17. Na gnieździe nadal oba boćki. I pogoda nie zachęca do wylotu i oczekiwanie na drugiego maluszka. 06:22. Dziedzic odleciał.
|
Angelika - 2010-05-06 07:56:33 |
06.05.2010
7:25 Przygoda sama w gnieździe. Ogląda swojego pierworodnego pisklaczka. 7:50 Dalej siedzi i ogrzewa cztery jajeczka i jednego pisklaczka. Tekla też bacznie obserwuje co się dzieje w gnieździe ;)
|
belcia - 2010-05-06 09:34:28 |
9.33 wysiadujący bocian wstał na chwilkę , widać malutkie pisklę i jedno jajo z klującym się drugim młodym ze sporą już dziurką
|
kawia - 2010-05-06 10:15:58 |
10.10 Bocian dużo częściej niż poprzednio wstaje i sprawdza stan przychówku - co kilkanaście minut, ale na krótko. Jest mokro i chłodno, wylęgające się maluchy potrzebują ciepła.
|
Magdag - 2010-05-06 12:55:29 |
6 maja 2010
12:30 Tak szeroko siedzi. Ochrania. Nie wiem, czy to ona czy on. Klujace dzieciaki są pięknie chronione
|
Justyna - 2010-05-06 13:01:15 |
13:00 Przyleciała samica 13:01 Samica przejęła opiekę nad jajkami i pisklakami 13:13 Samiec jeszcze nie poleciał, stoi z lewej strony, momentami widać czarne pióra
|
kawia - 2010-05-06 14:14:46 |
14.16 Przyleciał drugi bocian, ale po ogonie ciężko poznać, który. 14.40. Bocian wstał na moment, pokazał maluchy, usiadł bez prezentacji prawej nogi, więc nie wiadomo, który to z rodziców. Po dziobie wnoszę, że to Dziedzic.
|
Justyna - 2010-05-06 16:23:58 |
16:21 Samiec wygrzewa jajka i pisklaki. Minęło już 12 godzin od wyklucia się pierwszego pisklaka, a nie było jeszcze karmienia 16:23 Wietrzenie jajek i pisklaków 16:26 Pisklaki piszczą i podążają za dziobem rodzica 16:27 Samiec znów wstał, sytuacja jak wyżej (fot.1) 16:28 Tatuś pomógł pierwszemu pisklakowi uwolnić się ze skorupki (fot.2) 16:29 Samiec znów wstaje i siada 17:02 Wstał samiec i samica przejmuję opiekę nad jajkami i potomstwem (fot.3,4)
|
igo - 2010-05-06 18:14:51 |
17:53 Pozbywanie się pustej skorupki z gniazda przez dorosłego.
|
Justyna - 2010-05-06 19:01:09 |
18:52 Przyleciał samiec 18:55 Samica wstała, samiec zajął się pisklakami i jajkami (fot.1) 18:56 Tatko wyrzucił z wola jedzenie (fot.2), początkowo maluchy się nie zorientowały, ale w końcu jeden skorzystał z jedzonka, chyba ten starszy (fot.3). Było to pierwsze karmienie. 19:02 Samiec na chwilę wstał
|
Renia - 2010-05-06 20:44:33 |
20:43 Było wietrzenie i porządkowanie dołka. Dwa pisklęta dzielnie podnosiły główki, wyglądają na silne. Przygoda poprawiła dziobem ściółkę w dołku, zmieniła nieco ułożenie jaj i usiadła. Na jajach są plamki i kreski, ale rożne na różnych zdjęciach, mogą to być zabrudzenia. Wyraźnych oznak klucia kolejnego pisklęcia nie dostrzegłam.
|
Justyna - 2010-05-06 20:46:41 |
20:18 Przyleciała samica 20:40 Wstał samiec 20:42 Odszedł na bok, a samica zajęła się potomstwem, karmienia nie było 21:03 Samica siedzi, samiec stoi, a na brzegu gniazda śliczna skorupka drugiego pisklaka prawie w całości (fot.)
|
kawia - 2010-05-06 21:07:15 |
21.00 Na obrazie całego gniazda widać odrzuconą daleko na brzeg skorupkę
|
Piotr J. - 2010-05-06 21:47:40 |
21:45. Na trzech jajeczkach i dwóch maluszkach siedzi Przygoda.
|
kawia - 2010-05-06 22:03:07 |
22.02 Przygoda wstała i było widać świetnie dwa maluchy z podniesionymi łebkami i ciemnymi dziobkami oraz trzy białe jaja
|
Piotr J. - 2010-05-06 22:42:05 |
22:38. Przygoda na chwilke odsłoniła swoje skarby.
|
igo - 2010-05-06 23:12:10 |
23:01 Pisklaki w doskonałej formie podczas krótkiej odsłony!
|
Magdag - 2010-05-06 23:16:43 |
6 maja 2010
23:13 Pisklaki mają cieplutko i bezpiecznie
|
Piotr J. - 2010-05-07 03:03:56 |
07.05.2010.
02:20. Opiekę nad maluchami i jajkami przejmuje Dziedzic. Do godziny 02:50 kilka razy wstawał i poprawiał się na dołku. 02:58. Ponownie Dziedzic wstaje. Coś mu nie jest wygodnie, gdy od spodu maluchy smyrają go po brzuchu.
|
Eva Stets - 2010-05-07 05:19:10 |
7 maja 2010
05:13 - na gnieździe jest samiec, ogrzewa 2 pisklaki i 3 jaja, na brzegu gniazda widoczna jedna z pustych, odrzuconych skorupek:
|
BABCIA Mariola - 2010-05-07 06:22:30 |
7 maja 2010
6:00 Witajcie boćki Po chwili od poniższej fotki były odkryte jajka ale program mi się zawiesił i nie mogłam ich zapisać. Może dzisiaj będzie lepsza pogoda i nieco cieplej.
|
Angelika - 2010-05-07 07:09:23 |
07.05.2010
Witam bocianią rodzinkę. 7:07 Dziedzic przechadza się po gnieździe. Przygoda dzielnie wysiaduje jaja i pisklaczki. 7:20 Dziedzic nie tylko przechadzał się, przykrył również kuperek Przygody siankiem. 7:24 Przygoda została sama w gnieździe.
|
Magdag - 2010-05-07 08:01:21 |
7 maja 2010 Tak sobie czekając na trzeciego bocianka,coś mi sie spodobało.
|
Angelika - 2010-05-07 08:58:48 |
07.05.2010
8:57 Opiekę nad potomstwem przejmuje Dziedzic. 9:34 Zawsze to można się posypać siankiem. :) 9:39 Teraz zmiana. Przygoda zajmie się maleństwami.
|
Justyna - 2010-05-07 09:05:04 |
8:23 Przyleciał samiec z patykami (fot.1) 8:55 Samica wstała, nastąpiła zmiana w opiece nad potomstwem (fot.2), tatko podał jedzenie, jadły obydwa maluchy (fot.3,4)
|
belcia - 2010-05-07 09:40:37 |
9.37 na gnieżdzie dwa dorosłe bociany, była krótka odsłona :) widać dwa pisklaczki i trzy jajeczka :)
|
Justyna - 2010-05-07 09:46:26 |
9:34 Przyleciała samica (nie wiadomo o której odleciała) z siankiem i zasypała nim samca (fot.1). 9:38 Samiec wstał i samica przejęła opiekę nad potomstwem, nie było karmienia (fot.2).
|
Asia814 - 2010-05-07 10:34:08 |
Witajcie kochane boćki!!! :) 10:27 Jest tu juz tyle fotografii maluszków, ale nie mogłam sobie odmówić tej przyjemnosci i tez wklejam niniejszym fotkę uroczych pisklaczków
|
Angelika - 2010-05-07 10:41:11 |
Justyna napisał:9:34 Przyleciała samica (nie wiadomo o której odleciała)...
Dziedzic przejął wysiadywanie jaj o 8:57 i wtedy Przygoda odleciała.
11:05 Przygoda poprawiła jajeczka i siadła, niestety jedno zostało na wierzchu. Po chwili jednak wstała i poprawiła je. :)
|
Justyna - 2010-05-07 11:24:31 |
11:12 Przyleciał samiec z patykami (fot.1) 11:14 Samica wstała, samiec przejął opiekę nad potomstwem 11:15 Karmienie, jadły obydwa (fot.3,4). Pisklaki są bardzo silne, już od wczoraj trzymają wysoko główki siedząc na kuperkach. W poprzednich latach pisklaki dopiero po kilku dniach pewnie trzymały główki. Może się mylę, ale wydaje mi się, że pisklaki karmi tylko samiec, samicy jeszcze w tej roli nie widziałam.
|
Magdag - 2010-05-07 11:38:37 |
7 maja 2010
Justyna, mam to samo wrażenie, że karmi on. Widziałam dzisiaj o 11:15 karmienie i miał obraczkę. Fotki mi nie wyszły, jakiś pech mnie prześladuje, widziałam również karmienie około 7:00 Nie spojrzałam na godzinę, ale to on karmił, widziałam obrączkę
|
Angelika - 2010-05-07 12:08:56 |
07.05.2010
11:15 Dziedzic przyniósł jedną żabę dla młodych. Porównując wielkość żaby do jaj, może mieć ok 10 cm długości. (zdj. 1) Widać to na filmie (czas wyplucia jedzenia (na filmie) 1:44). Niestety transmisja strumieniowa na moim wolnym łączu już o tej godzinie źle chodzi i przez minutę nie nagrało mi, jak młode jedzą. Po tej właśnie minucie żaba zniknęła. Podejrzewam, że połknął ją Dziedzic. Pewnie za duża, dla tych maluszków? Niemożliwe, żeby ją tak szybko zjadły.
12:07 Prawdopodobnie Przygoda, tym razem, wypluła już chyba strawiony nieco pokarm, aby młode mogły zjeść. (zdj. 2)
|
Justyna - 2010-05-07 12:19:12 |
12:06 Samiec wstał i odszedł na bok. 12:07 Samica podeszła do dołka(fot.1) i zajęła się potomstwem, wyrzuciła nawet pokarm z wola, ale w bardzo małej ilości (prawie niewidocznej), znów jadły obydwa maluchy(fot.2). Oznacza to, że samica zaczęła karmić młode. W trakcie karmienia samiec opuścił gniazdo.
13:45 Przyleciał samiec z siankiem 13:47 Zmiana rodziców (fot.3) 13:48 Karmienie, samiec podał średniej wielkości porcję, pisklaki jadły z apetytem (fot.4)
|
Angelika - 2010-05-07 13:52:49 |
13:48 Dziedzic znów przyniósł ze sobą porcję jedzonka. Niestety nie byłam w stanie określić co to było. Pokarmu było niewiele, porównałabym wielkość z główką pisklaczka. :)
|
kawia - 2010-05-07 14:55:35 |
Obserwowałam opisaną przez Angelikę scenę z 12.07. Przyniesiony pokarm moim zdaniem był raczej kretem, niż żabą, widac głowę i dość duże łapy. Dziedzic na pewno połknął ponownie tę porcję. Zdjęcie z tej sceny:
|
Justyna - 2010-05-07 15:02:25 |
14:54 Przyleciała mamusia, nie było jej widać, ale słychać 14:57 Tatuś w tej chwili intensywnie przyciąga do siebie siano (fot.1), a mamusia jeszcze nie widziała kolejnej pociechy, w ogóle to jej nie widać 15:00 Już sporo siana przy boku samca (fot.2), ale ciągle mu mało 15:02 Mamusia pokazała dzióbek (fot.3) 15:05 Samiec wstał, przez siano słabo widać pisklaki (fot.4), ale mama przejmująca opiekę je odsłoniła i nakarmiła
|
Angelika - 2010-05-07 15:43:12 |
kawia napisał:Przyniesiony pokarm moim zdaniem był raczej kretem, niż żabą, widac głowę i dość duże łapy. Dziedzic na pewno połknął ponownie tę porcję.
Masz rację Kawia. Jeśli chodzi o rozpoznawanie pokarmów to jestem laikiem :D Dziękuję za poprawienie mnie.
|
kawia - 2010-05-07 16:18:54 |
16.03-16.05 Nowa porcja jedzenia. Najpierw był jakiś ciemny kłębek (dżdżownice?) (1), a potem w dziobie machnęło coś długiego - mały zaskroniec? ryba? (2), ale raczej w roli pokarmu ponownie połykanego.
|
kawia - 2010-05-07 16:20:49 |
7 maja 2010
16.20 Wysiaduje Przygoda, Dziedzic sie czysci ( a brudne ma pióra na karku!) i odpoczywa.
|
joanna1515 - 2010-05-07 16:39:23 |
07.05.2010 o godz 15.07 do gniazda została przyniesiona dżdżownica, była dość spora i gruba:)
|
bockowa - 2010-05-07 16:39:54 |
Widac obrączkę na nodze boćka! Czy potraficie ją odczytac? To nie bedzie chyba mlody z Przygodzic ,ktory dojrzal powiedzmy przez ostatnie 5 lat od wyklucia ? :)
|
kawia - 2010-05-07 16:43:09 |
To zeszłoroczny Agresor - obrączka została odczytana zaraz po osiedleniu się bocianów. Są posty m.in. http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 740#p22740
bockowa napisał:Widac obrączkę na nodze boćka! Czy potraficie ją odczytac? To nie bedzie chyba mlody z Przygodzic ,ktory dojrzal powiedzmy przez ostatnie 5 lat od wyklucia ? :)
|
kawia - 2010-05-07 17:41:34 |
7 maja 2010
18.38 Przygoda przejęła opiekę nad potomstwem. Nakarmiła młode, niestety starannie zasłaniała ogonem całą scenę i tylko chwilami widać było maluchy, a z gestów pochylającego się karku wynikało, że podawany jest pokarm. Na zdjęciu jeszcze odchodzący Dziedzic na pierwszym planie.
|
Iganka - 2010-05-07 20:31:18 |
07.05. 2010
20:09 - porcję dżdżownic przyniósł Dziedzic, dwa starsze pisklęta wolno pobierały pokarm, trzeci najmłodszy pisklak kołysał główką na daniem ale nie zauważyłam aby jadł. Karmienie trwało ponad minutę, pozostałą (większość ) część pokarmu zjadł Dziedzic.
|
kawia - 2010-05-07 22:53:04 |
22.51 Bardzo spokojny wieczór, widać tylko wysiadującego bociana (chyba Przygodę), i kawałek drugiego, przed chwila wstał (a?) i przez moment widać było trzy łebki i dwa jajka.
|
Damka_Pik - 2010-05-07 23:29:26 |
kawia napisał:16.03-16.05 Nowa porcja jedzenia. Najpierw był jakiś ciemny kłębek (dżdżownice?) (1), a potem w dziobie machnęło coś długiego - mały zaskroniec? ryba? (2), ale raczej w roli pokarmu ponownie połykanego.
Mógł to być duży podłużny ślimak bez skorupy, czyli pomrów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomr%C3%B3w_wielki (niezbyt miły z wyglądu i nie tylko - czasem zmuszona jestem tępić tego szkodnika w ogródku). Druga opcja - pijawka.
|
Piotr J. - 2010-05-08 05:40:52 |
08.05.2010.
05:08. Przygoda ogrzewa maluszki i dwa pozostałe jajeczka. Dziedzic opuszcza gniazdo. 05:13. O tej godzinie był już w gnieżdzie. Nic ze sobą nie przyniósł, karmienia nie było, Przygoda nie wstawała z dołka. 05:19. Ponownie Dziedzic wyleciał. 05:28. Przygoda odsłoniła trójkę piskląt. 06:03. Wrócił Dziedzic, przyniósł troszkę mokrego siana.
|
Piotr J. - 2010-05-08 06:24:54 |
08.05.2010.
06:11. Pierwsze dziś karmienie. Przygoda wstała i odeszła na bok, podszedł Dziedzic i zwrócił pokarm dla maluchów. Co to było, nie wiem. Może na FILMIE będzie bardziej rozpoznawalne.
|
Eva Stets - 2010-05-08 06:35:16 |
Według mnie były to dżdżownice, częsty pokarm młodych bocianów i łatwy dla nich do spożycia, szczególnie w pierwszych dniach.
|
Angelika - 2010-05-08 07:21:20 |
08.05.2010
Witajcie moje bociusie! 7:17 Prawdopodobnie Przygoda pilnuje swoje maluszki. Obejrzała je dokładnie i dalej je wygrzewa.
|
Piotr J. - 2010-05-08 09:30:36 |
06:55. Kolejne karmienie. Niestety, któryś z rodziców wypluł pokarm z dala od trzeciego pisklaczka. A ponieważ jego kuperek jest w skorupce, to miał małe szanse na załapanie się na swoją porcję.
|
Iganka - 2010-05-08 09:38:08 |
08.05. 2010
09:14 - pisklęta wybudzone ruchami dzioba rodzica (przy porządkowaniu podłoża gniazda) wyciągają szyje i unoszą głowy do góry, zwracają dziobki w kierunku dzioba dorosłego bociana.
|
Magdag - 2010-05-08 09:58:08 |
8 maja 2010
Bocianki wydają głos wróbli. Ćwierkoczą. Najmłodszy jest jakby najaktywniejszy
|
Eva Stets - 2010-05-08 09:59:43 |
8 maja 2010
Nasze pisklęta są dziś w drugim (dwa pierwsze) i pierwszym (trzecie) dniu po wykluciu. Chciałabym zaprosić do przeczytania moich postów, sumujących klucie poszczególnych piskląt - można zobaczyć, że żadne klucie nie jest identyczne. Każdy pisklak pojawiał się na "swój sposób", z czego trzeci pobił tego rekordy, siedząc w skorupce kilkanaście godzin (najdłużej z zaobserwowanych dotychczas piskląt w pięciu sezonach). Dla ułatwienia podaję linki:
- pierwsze pisklę: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 884#p23884 - drugie pisklę: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 921#p23921 - trzecie pisklę: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 021#p24021
Osobno chciałabym Wam pokazać, jak potrafią zmienić się 2 + 1 pisklęta, odpowiednio w drugim i pierwszym dniu po wykluciu zaledwie w przeciągu dwóch i trzech godzin.
Na fot. 1, z 8 V 2010 - widzimy pisklaki o godzinie 6.12 rano Na fot. 2, z 8 V 2010 - są pisklaki o godz. 8.10 a na fot.3 o godz. 9.10 rano
życzę wielu ciekawych obserwacji Eva Stets
|
Magdag - 2010-05-08 12:36:15 |
8 maja 2010
12:30 Bocianica ogrzewa a Pan Bocian jest bardzo niespokojny. Czyżby kluło sie piate bocianiątko? Jeżeli tak, to wielka frajda by była.
|
Piotr J. - 2010-05-08 13:52:30 |
13:53. Odstraszanie intruza.
http://www.youtube.com/watch?v=zXGMaQvgqWY
|
BABCIA Mariola - 2010-05-08 14:05:18 |
13:53 Straszny klekot, chyba odstraszanie intrura. Dzieci pozostały same. I remanent po bitwie 13:57
|
Angelika - 2010-05-08 15:01:14 |
08.07.2010
14:52 Mam wrażenie, że Przygoda bardzo często wstaje i poprawia dziobem maleństwa, szczególnie jedno. Może tylko mi się tak wydaje. :/ Na zdjęciu widać wyraźnie cztery pisklaczki. Na wszelki wypadek dodałam strzałki. :)
|
Justyna - 2010-05-08 15:46:56 |
8.05.2010r.
15:35 Nasze pisklaki są ciekawe świata wyglądają nawet spod skrzydła rodzica.
|
Piotr J. - 2010-05-08 16:03:01 |
14:36. Wcześniej też tak wyglądały.
|
Piotr J. - 2010-05-08 16:18:02 |
16:17. Znowu mała awanturka w gnieździe. Ktoś obcy zjawił się w pobliżu gniazda.
Od godziny 05:00 do godziny 16:08 pisklaczki, najpierw trzy, później cztery, były odsłaniane przez rodziców w godzinach podanych niżej. Jeżeli jest ktoś chętny, to fajnie by było z sumować te wszystkie sekundy.
Chwile gdy młode bociany były odsłonięte: 05:28:13 - 05:29:44 06:10:07 - 06:14:55 06:36:42 – 06:38:17 06:54:15 – 06:57:32 07:02:47 – 07:43:03 07:15:53 – 07:17:19 07:43:20 – 07:45:21 08:09:42 – 08:13:12 08:14:13 – 08:15:00 08:15:20 – 08:15:53 08:22:20 – 08:24:22 08:24:48 – 08:25:52 09:07:55 – 09:13:05 09:13:42 – 09:17:09 09:17:48 – 09:23:35 09:37:41 – 09:49:13 09:52:37 – 09:57:21 Mała przerwa 10:34:55 – 10:36:05 10:36:48 – 10:37:51 10:38:57 – 10:43:08 11:14:55 – 11:23:00 11:28:21 – 11:30:01 11:30:44 – 11:31:50 Mała przerwa 12:05:00 – 12:07:51 12:08:20 – 12:09:53 12:23:57 – 12:24:58 12:34:03 – 12:38:38 12:38:59 – 12:40:02 12:42:16 – 12:43:25 12:44:03 – 12:46:02 12:46:54 – 12:49:22 13:27:11 – 13:40:15 13:40:51 – 13:50:03 13:53:16 – 13:55:56 13:58:40 – 14:01:06 14:17:03 – 14:27:23 14:27:51 – 14:28:29 14:45:34 – 14:48:42 14:50:03 – 14:53:42 14:56:01 – 14:59:55 15:27:32 – 15:29:15 15:30:02 – 15:31:55 15:34:54 – 15:35:32 15:38:18 – 15:39:34 16:03:08 – 16:08:14
Ktoś się zapyta "Po co?". Sam nie wiem, ale może jako ciekawostka.
|
Iganka - 2010-05-08 16:34:15 |
08.05. 2010
16:08 - kiedy maluchy usłyszały głośny klekot dorosłych boćków przycupnęły do gniazda i tak trwały bez ruchu i bez wydawania jakichkolwiek odgłosów, dopóki jeden z rodziców nie poruszył ich dziobem jakby dając znak, że zagrożenie minęło.
|
Angelika - 2010-05-08 17:14:08 |
08.05.2010
17:10 Dziedzic dba o swoje maluszki 17:11 Przesunął jajeczko na bok, aby maluszki mogły się do siebie przytulać :)
|
Iganka - 2010-05-08 17:30:00 |
08.05. 2010
17:11 - pisklaczki tulą się do siebie układając się w "stożek" - kuperki na zewnątrz, głowy do środka jakby chciały przekazać rodzicowi, że im zimno i czas na ponowne ogrzewanie.
|
joanna1515 - 2010-05-08 20:39:57 |
08.05.2010. 20.30 karmienie fot 1 i fot 2, dwa pisklęta jadły bardzo aktywnie; widoczne dziurki na 5 jajku fot 3 i fot 4
|
joanna1515 - 2010-05-08 22:10:31 |
08.05.2010 21.55-22.02 odbyło się ścielenie gniazdka
|
kawia - 2010-05-08 22:33:09 |
22.00 Porządkowanie dołka trwało ok. minuty, pisklęta dziarskie, bocian przekładał piąte, wyraźnie nakrapiane jajko, przykrywał sianem całą gromadkę. Niewykluczone jest również karmienie, bo kilkakrotnie się pochylał nad pisklętami z charakterystycznie półotwartym dziobem, ale w tym "świetle" nie bardzo widać. 22.51 Pięknie się prezentuje obrączka Dziedzica (4)
4
|
Renia - 2010-05-09 01:58:17 |
9 maja 2010 1:00 - 1:45
Przygoda leży, ogrzewa pisklęta i jajo, Dziedzic stoi tuz przed obiektywem kamery. O 1:23 samica wstała i przez cztery minuty porządkowała dołek. Poprawiała ściółkę, odrzucała zabrudzone źdźbła. Niestety, samiec zasłaniał widok, tylko przez chwilę było widoczne jedno pisklę.
|
Damka_Pik - 2010-05-09 02:02:54 |
9 maja 2010
Zastanawiam się, co Przygodzie stało się w oko!??? Co może oznaczać ta ciemna otoczka? Aż boję się myśleć, że to jakiś uraz ... mam nadzieję, że nie. Zauważyłam to dopiero ok. 01:25 i bardzo mnie to zaniepokoiło (fot.3,4), potem przejrzałam filmik, który nagrałam (lecz nie obejrzałam wcześniej) wczoraj po 22:30 i otoczka wokół oka już była ... (fot.1,2).
|
Eva Stets - 2010-05-09 04:59:13 |
Zastanawiające co to może być, ale myślę, że trzeba poczekać aż będzie światło dzienne, żeby ocenić czy to uraz, czy zabrudzenie. Jednakże z tego, co widzę ptak ma oko otwarte, tak więc myślę, że gdyby to był jakiś uraz, to w takim przypadku oko by było zamknięte, albo przymknięte.
Damka_Pik napisał:9 maja 2010
Zastanawiam się, co Przygodzie stało się w oko!??? Co może oznaczać ta ciemna otoczka? Aż boję się myśleć, że to jakiś uraz ... mam nadzieję, że nie. Zauważyłam to dopiero ok. 01:25 i bardzo mnie to zaniepokoiło (fot.3,4), potem przejrzałam filmik, który nagrałam (lecz nie obejrzałam wcześniej) wczoraj po 22:30 i otoczka wokół oka już była ... (fot.1,2).
|
Piotr J. - 2010-05-09 05:16:30 |
09.05.2010.
Może Przygoda chciała się komuś przypodobać i się podmalowała? A tak na poważnie wygląda to na zabrudzenie.
04:25. Dziedzic opuścił gniazdo lub się schował na skraju gniazda. Przygoda od godziny 03:52 ogrzewa maluszki. Piąte jajeczko w całości. 05:15. Pokazał się, a o 05:18 widoczny z drobnym patykiem. 05:28. Przygoda wstaje i pierwszy dziś raz pokazuje maluszki. Są cztery wiercipięty i jajeczko. 05:51. Zamiana. Opiekę nad potomstwem przejmuje Dziedzic. 05:53. Chyba było małe karmienie.
|
Eva Stets - 2010-05-09 05:25:25 |
9 maja 2010
W uzupełnieniu do postów wyżej. Obserwuję samicę od godz. 4.05 do chwili obecnej (5.15) i podtrzymam to, co napisałam wcześniej. Nie wygląda to na uraz. Jest to pod okiem, jest ciemne, ptak ma otwarte oko. Nie wygląda to na uderzenie - tu ślady są ciemne. Na "podbicie oka" ocenić tego nie można - nie byłoby "sine" na białym upierzeniu a zasininiaczenia na skórze widać by nie było przez białe pióra (no i przy tak dużym zasiniaczeniu pod okiem ptak by na pewno miał przymknięte oko). Na zmiany grzybiczne też to nie wygląda, bo by się nie stało w ciągu jednego wieczora, ale by postępowało powoli. Odmienne, nagłe ubarwienie piór pod okiem też nie wchodzi w grę, bo wcześniej tego nie było a same z siebie pióra się nie zabarwią. Tak więc najprawdopodobniej jest to jakieś zabrudzenie, które z czasem zniknie.
Pozdrawiam Eva Stets
|
Magdag - 2010-05-09 06:52:37 |
9 maja 2010
6:40- 6:44 "Przewijanie" maluchów. Jajo piąte jakieś takie skancerowane, tu już chyba nie będzie bocianka
|
BABCIA Mariola - 2010-05-09 07:09:43 |
6:59 Witajcie boćki Na gnieździe na razie widzę część jednego bociana wygrzewającego pisklęta i chyba piąte jajko
|
Eva Stets - 2010-05-09 07:53:20 |
9 maja 2010
07:45 - karmienie (samiec przyniósł pokarm). Pokarmem były dżdżownice.
|
Angelika - 2010-05-09 08:24:38 |
09.05.2010
Witajcie boćki!
8:18 Tata pilnuje swoją gromadkę bardzo pilnie. 8:19 Kilka poprawek przy pisklaczkach też się przyda. :)
|
Angelika - 2010-05-09 08:47:52 |
09.05.2010
8:42 Karmienie. Przygoda przyniosła maluszkom kilka dżdżownic (zdj. 1) i zaskrońca lub padalca (zdj. 2), którego oczywiście połknęła z powrotem.
Filmik z karmienia.
|
Angelika - 2010-05-09 09:20:32 |
09.05.2010
9:17 Mały ciekawy świata. :)
|
Magdag - 2010-05-09 09:37:55 |
9 maja 2010
9:32 Znowu wylazł. Ciekawe, czy to ten sam.
|
Angelika - 2010-05-09 10:36:59 |
09.05.2010
10:34 Kolejne karmienie. Wydaje mi się, że były małe rybki i chyba dżdżownice Małe bardzo sprytnie wychwytywały kolejne kąski. 11:10 Znów karmienie. Maluchy sprawnie poruszają się. Jeden tylko chyba się nie dopchał :( Nie zdążył.
|
Iganka - 2010-05-09 11:40:44 |
09.05. 2010
11:34 - Dziedzic sprawdza "szczelność" gniazda :) przyciąga więcej siana i otula dookoła
|
Angelika - 2010-05-09 12:33:47 |
09.05.2010
12:34 Kolejne karmienie przez Przygodę drobnicą.
|
Hipek - 2010-05-09 12:59:50 |
9 Maja 12:54 Kilka zdjęć maluszków i piątego jaja.
|
Magdag - 2010-05-09 15:07:16 |
9 maja 2010
15:01 Maluchy sa w dobrej formie. Rodzice czuwają.
|
Justyna - 2010-05-09 17:34:25 |
17:20 Przyleciał samiec (fot.1) 17:21 Zmiana w opiece nad potomstwem i jajkiem (fot.2). Tata nakarmił maluchy, porcja była spora, wszystkie jadły (fot.3)
|
joanna1515 - 2010-05-09 19:58:57 |
09.05.2010
19.05 Jedzonka było tak malutko że skubnął tylko jeden pisklaczek, odbyło się też przekręcenie jajeczka. O 19.19 dotarła większa porcja, jadły wszystkie pisklęta.(fot 3 i 4)
|
Piotr J. - 2010-05-09 21:06:26 |
20:21. Przygoda podała maluchom kolację.
|
Magdag - 2010-05-09 21:31:11 |
9 maja 2010 21:21 dwa bocianki troche wystają. Co się dzieje z okiem bocianicy?
|
Piotr J. - 2010-05-09 21:39:41 |
Opis oka Przygody zaczyna się postem Damki_Pik na str. poprzedniej, z godziny 02:02:54 z dnia 09.05.2010 (pod wsponianym postem są jeszcze 3 następne).
|
Piotr J. - 2010-05-09 22:23:25 |
22:24. Przez pięc minut (22:19:40 - 22:24:50) maluchy były odsłonięte.
|
Eva Stets - 2010-05-09 22:35:09 |
Niżej cytuję jeden z tych postów - moje uzupełnienie. Dodam także, że rozumiem niepokój o zdrowie ptaka (pytano mnie dziś także kilka razy mailowo), ale żeby zobaczyć dokładnie co to jest, trzeba by to zobaczyć z bliska na żywo. Jak wiemy, ingerencja , by np złapać i zbadać samicę jest tu niemożliwa (raz, że jest okres lęgowy a dwa, że sprawnie latającego bociana złapać nie da rady).
Jako jeszcze jedno uzupełnienie dodam, że po konsultacji z kolegą, lekarzem wterynarii (p. Panos Azmanis, grecki specjalista od chorób ptaków, współpracujący z Kliniką Ptaków w Szwajcarii) mogę jedynie powiedzieć, że jeśli faktycznie jest to uraz, który by np wywołał stan zapalny, to ciemna "plama" pod okiem będzie wówczas postępować i "rosnąć". Jednakże (co już pisałam) na tak duży uraz to nie wygląda, bo w takim wypadku ptak nie miałby otwartego oka. Tak więc dalej przypuszczam, że jest to efekt jakiegoś zabrudzenia, ale czas i nasze obserwacje pokażą co będzie dalej.
Pozdrawiam Eva Stets
piotrek94b napisał:Opis oka Przygody zaczyna się postem Damki_Pik na str. poprzedniej, z godziny 02:02:54 z dnia 09.05.2010 (pod wsponianym postem są jeszcze 3 następne).
Eva Stets napisał:9 maja 2010
W uzupełnieniu do postów wyżej. Obserwuję samicę od godz. 4.05 do chwili obecnej (5.15) i podtrzymam to, co napisałam wcześniej. Nie wygląda to na uraz. Jest to pod okiem, jest ciemne, ptak ma otwarte oko. Nie wygląda to na uderzenie - tu ślady są ciemne. Na "podbicie oka" ocenić tego nie można - nie byłoby "sine" na białym upierzeniu a zasininiaczenia na skórze widać by nie było przez białe pióra (no i przy tak dużym zasiniaczeniu pod okiem ptak by na pewno miał przymknięte oko). Na zmiany grzybiczne też to nie wygląda, bo by się nie stało w ciągu jednego wieczora, ale by postępowało powoli. Odmienne, nagłe ubarwienie piór pod okiem też nie wchodzi w grę, bo wcześniej tego nie było a same z siebie pióra się nie zabarwią. Tak więc najprawdopodobniej jest to jakieś zabrudzenie, które z czasem zniknie.
http://www.allegaleria.pl/images/dswj0x … _thumb.jpg
Pozdrawiam Eva Stets
|
Piotr J. - 2010-05-10 04:26:35 |
10.05.2010.
04:22. Na pisklętach siedzi Przygoda. Czy będzie piąta niespodzianka jak wstanie i pokaże co ma pod sobą? 04:32. Na śniadanie poleciał Dziedzic. 04:52. Dwie ciekawe świata główki, wyglądają spod skrzydła mamy. (f.1) 04:59. Do gniazda wrócił Dziedzic. Starannie ułozył przyniesione siano. Po chwili Przygoda wstała. 05:03. Pierwsze dziś karmienie maluchów 05:05. Po nakarmieniu, Dziedzic zakrywa maluchy. 05:43. Odstraszanie. Rodzice zaczęli głośne klekotanie, maluchy instynktownie zaczęły "udawać że są martwe". Po minucie spokój. (f.2) 06:00. Zamiana. Dziedzic zostawia potomstwo Przygodzie.(f.3) 06:19. Dziedzic poza gniazdem. Co przyniesie rodzinie?
|
BABCIA Mariola - 2010-05-10 06:14:08 |
6:02 Witajcie boćki w deszczowy poranek Na gnieździe jeden bocian wygrzewa pisklęta. Drugi pewnie na łowach. Teraz już musi mieć czym karmić potomstwo
|
Magdag - 2010-05-10 07:26:30 |
10 maja 2010
7:21 bardzo mi się podoba "przewijanie" maluchów. Najpierw było karmienie, później sprzątanie.
|
Angelika - 2010-05-10 07:44:36 |
10.05.2010
Witaj bociania rodzinko!
7:19 Karmienie młodych. Niestety nie zdążyłam zobaczyć co i ile. :) (zdj. 1) Nadal jedno jajko nie wyklute. :( 8:22 Mały ciekawy świata, wygląda spod skrzydła Dziedzica. (zdj. 2) 8:31 Karmienie Przygoda przyleciała z nową porcją jedzonka. Drobnica. (zdj. 3) Ale przed jedzeniem toaleta małego. :) (zdj. 4)
|
joanna1515 - 2010-05-10 09:50:41 |
10.05.2010
9:48 Karmienie, pisklaczek z tyłu nie mógł się dostać do pożywienia.
|
igo - 2010-05-10 11:15:03 |
10:59 Pisklaki w doskonałej kondycji. 5 jajo nadal całe.
|
Justyna - 2010-05-10 11:24:48 |
10.05.2010r.
11:13 Pada deszcz, maluchy szczelnie przykryte przez tatę. 11:41-11:45 Maluchy odkryte, sianko w dołku suche. W tym czasie tata nakarmił dzieci.
|
Justyna - 2010-05-10 12:03:26 |
11:42 Samiec nakarmił dzieci, jadły trzy, czwarty się zagapił 11:53 Przyleciała samica 11:55 Samiec wstał, odszedł na bok i nastąpiła zmiana (fot.1). Mama podała niewielką ilość pokarmu (fot.2), maluchy zorientowały się dopiero po chwili (fot.3). Każdy coś skubnął. Tata poleciał na łowy 11:58 Mama usiadła
|
Magdag - 2010-05-10 15:05:05 |
10 maja 2010
14:56 Rosną bocianki. Jeden z nich jest już wiekszy od pozostałych. Moze to jest ten pierwszy. Wszystkie są bardzo zdyscyplinowane :)
|
Justyna - 2010-05-10 16:02:24 |
10.05.2010r.
15:47 Przyleciał samiec, powitalne klekoty 15:48 Zmiana rodziców (fot.1) 15:49 Karmienie, jedzonka było dużo, pałaszowały wszystkie (fot.2) 16:00 Po chwili siedzenia samiec wstał, maluchy odpoczywają po dobrym jedzonku (fot.3) 16:19 Dopiero teraz usiadł
|
Magdag - 2010-05-10 16:22:46 |
10 maja 2010
16:20 Tak szeroko, bo wszystkie trzeba ogrzać 16:32 jeszcze szerzej.A maluch troszkę wystaje.
|
Eva Stets - 2010-05-10 18:59:38 |
Uwaga!
W ramach zmian na forum, z przewodnią myślą, że niech wszystko co się dzieje w gnieździe będzie razem - posty z niektórych tematów i wątków, jakie ukazały się w roku 2010 zostały przeniesione do ogólnego wątka o obserwacjach z gniazda pt "Co robią bociany", w tym temacie a wątki te i tematy zostały zamknięte.
Konkretnie:
Zostały zamknięte tematy: pt "Z życia piskląt" i "Co jedzą młode bociany" i wątki pt ""Śmieci w gnieździe" i "Warunki pogodowe" (posty jakie ukazały się w 2010 roku, jak napisałam - zostały przeniesione do tego tematu).
Informacje o zamknięciu wymienionych wątków i przeniesieniu postów zostały podane w zamkniętych wątkach i w temacie pt "Informacje nt działania forum". Można to przeczytać kolejno pod linkami:
1 - http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 120#p24120
2 - http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 121#p24121
3 - http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 235#p24235
4 - http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 235#p24235
5 - http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 122#p24122
6 - http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 236#p24236
Myślę, że tak będzie łatwiej i prościej dla wszystkich a ten sposób nasze wspólne codzienne obserwacje ułożą się przejrzyściej w jedną całość, bez dzielenia i dublowania postów. Zarazem prośba do wszystkich Forumowiczów o podawanie także okresu prowadzonej obserwacji, np. 10 maja godz. 10.00-10.30.
Pozdrawiam i zapraszam do wspólnych obserwacji w tej nowej formie Eva Stets Administrator forum
|
paniusia - 2010-05-10 19:38:43 |
10 maja 2010
19:35 Pora relaksu :) fot.1 19:41 Koniec lenistwa, ale nie wiem, czy karmienie, czy sprzątanie fot.2 19:47 Maluchy znowu "przysiądnięte", ale rodzic zostawił okno na świat fot.3 20:05 Przylot drugiego rodzica (chyba Przygody) i karmienie fot.4 20:50 Przyleciał Dziedzic, ale posiłku nie było. Przygoda prześcieliła dołek i z powrotem usiadła.
|
Piotr J. - 2010-05-10 22:08:21 |
Chyba wszyscy są ciekawi co i jak jedzą młode bociany. Zapraszam do działu "Inne bocianie kamery w kraju" http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 244#p24244 gdzie dziś udało mi się złapać moment karmienia maluchów. Niby nic, ale w dużym zbliżeniu widać co maluchy połykają. To tylko dla ciekawości, bo zapewne menu bocianie jest takie same i w Przygodzicach i w tamtym gnieździe.
|
Renia - 2010-05-11 00:10:20 |
11 maja 2010
00:01 Pisklęta ogrzewa Dziedzic, Przygody nie widać, pewnie stoi z boku. 00:02 Dziedzic wstał i przez prawie 5 minut porządkował dołek. 00:06 Usiadł i nadal ogrzewa pisklęta i niewyklute jajo.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-11 06:24:57 |
11 maja Witajcie boćki 6:05 - Na gnieździe jeden bocian wygrzewa pisklaki i piąte jajeczko (chyba) 6:26 - przyleciał drugi bocian
|
Eva Stets - 2010-05-11 06:40:45 |
Już nie jajeczko. :) Nad ranem wykluł się piąty pisklak. Więcej o tym w wątku o kluciu piątego: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 256#p24256
życzę miłego dnia Eva
BABCIA Mariola napisał:11 maja 2010
6:05 - Na gnieździe jeden bocian wygrzewa pisklaki i piąte jajeczko (chyba)....
|
Angelika - 2010-05-11 07:24:22 |
11.05.2010
7:19 Przyleciała Przygoda cała przemoczona i trąca Dziedzica, aby dał jej sprawdzić co się dzieje u maluszków. :) 7:20 Karmienie piskląt na filmie.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-11 07:31:19 |
7:20 Karmienie piskląt
|
anubis60 - 2010-05-11 09:41:27 |
Witam
Zastanawiam się jaki będzie los piątaszka. Czy będzie dzielnie stawiał czoła w walce o pokarm, czy, niestety, będziemy obserwować takie przykre sceny jak w ubiegłym roku.
|
Iganka - 2010-05-11 09:42:03 |
11.05.2010
09:32 - kolejne karmienie, najmłodszy pisklaczek w tyle, chyba nie udało mu się nic skubnąć, ale przecież on ma dopiero kilka godzin życia i dzielnie "szturmował" rodzeństwo aby dopchać się w pierwsze szeregi :)
|
Justyna - 2010-05-11 11:12:29 |
Od godz. 10:55 oglądam przekaz, żeby zobaczyć jak sobie radzi najmłodszy maluch. O godz. 10:57 samica na siedząco rozpoczęła odstraszanie, poźniej wstała i nadal klekała. Jak usiadła to myślałam, że już wszystko w porządku, ale niestety nie. Samicę atakuje obcy bocian, który co chwilę przelatuje tuż nad gniazdem (słychać nawet jego klekot), samica wówczas wstaje i próbuje go odpędzić, a następnie siada i kontroluje jego poczynania by na czas wstać i znów go przegonić. O godzinie 11:09 samica odchyliła głowę do tyłu i było słychać "syknięcie". Godz. 11:15 chyba wszystko się uspokoiło. 11:29-11:34 Już spokojnie, samica poprawia sianko i pielęgnuje maluchy, sprawdzała też chyba ciepłotę jednego z nich (fot.1,2). Najmłodszy radzi sobie dobrze wśród znacznie większego rodzeństwa.
|
Magdag - 2010-05-11 11:37:11 |
11 maja 2010
11:30 już chyba wszystko w porządku. Trwa sprzątanie pod kuperkami. Maluch jest taki maciupeńki, ale chyba da sobie radę
|
BABCIA Mariola - 2010-05-11 11:45:51 |
11:32 - karmienie
Co do "piętaszka". Wczoraj po południu, a były tylko cztery pisklaki obserwowałam następującą scenkę, którą opiszę. Było karmienie ale jedno pisklę nie mogło dopchać się do jedzenia bo przeszkadzało mu jajko. Widząc to rodzic, przed jajkiem na ściółkę wypuścił z dzioba jedzenie. Małe pisklę tego nie zauważyło więc rodzic chwycił je dziobem i przesuwał w kierunku tego jedzenia, które wypuścił przed jajkiem. Ponieważ pisklę "gapa" nie rozumiało o co chodzi to rodzic chwyciwszy go dziobem wepchnął jego dziobek w to jedzenie. Pisklak się najadł do syta i zaraz położył się spać. Fotek nie klikałam bo było to wyjątkowe postępowanie rodzica.
|
Justyna - 2010-05-11 12:04:19 |
11.05.2010r.
11:51 Przyleciał samiec z patykami 11:52 Zmiana rodziców w opiece nad pociechami. Karmienie, pokarmu było dużo, ale znalazły się w nim też większe kawałki np wąż. Wszystkie maluchy jadły, jeden nawet łyknął większy jasny kawałek, nie wiem co to było. Co do węża to samiec początkowo go odrzucił na bok, a następnie zjadł.
|
Angelika - 2010-05-11 12:06:33 |
BABCIA Mariola napisał:Co do "piętaszka". Wczoraj po południu, a były tylko cztery pisklaki obserwowałam następującą scenkę, którą opiszę. Było karmienie ale jedno pisklę nie mogło dopchać się do jedzenia bo przeszkadzało mu jajko. Widząc to rodzic, przed jajkiem na ściółkę wypuścił z dzioba jedzenie. Małe pisklę tego nie zauważyło więc rodzic chwycił je dziobem i przesuwał w kierunku tego jedzenia, które wypuścił przed jajkiem. Ponieważ pisklę "gapa" nie rozumiało o co chodzi to rodzic chwyciwszy go dziobem wepchnął jego dziobek w to jedzenie. Pisklak się najadł do syta i zaraz położył się spać. Fotek nie klikałam bo było to wyjątkowe postępowanie rodzica.
Może wie Pani, Mariolu, która to była godzina, to może piotrek94b zrobiłby film z tego ujęcia.
A propos nazwy "piętaszek" chyba pojawiła się nazwa "piątaszek" :), którą napisał użytkownik anubis60. Można potraktować to już jako imię najmłodszego pisklaczka, co Wy na to? W końcu jest piąty. :)
|
joanna1515 - 2010-05-11 12:22:48 |
11.05.2010 12:14 - 21:20 Maluszek dzielnie dopychał się do jedzonka, aż w końcu coś skubnął
|
BABCIA Mariola - 2010-05-11 12:31:04 |
12:40 - 12:20 Trochę nam zimno. Przydało by się coś do jedzenia. Piątaszek dostał extra (fot.3)
|
Magdag - 2010-05-11 17:19:47 |
11 maja 2010
17:08 Macie być grzecznymi bociankami
|
paniusia - 2010-05-11 18:19:16 |
ok 18.15 - karmienie, Piątaszek złapał kilka kęsów - był w strategicznej pozycji w środku stawki. :) Teraz towarzystwo zażywa sjesty po jedzeniu (fot)
|
Iganka - 2010-05-11 19:18:11 |
11.05. 2010
18:58 - 19:01 - karmienie, znów maleństwo na tyłach :( , trzy starsze pisklaki wcinają aż "podskakują", czwarty gdzieś z boku coś skubnie a najmłodszy nie może docisnąć się do jedzenia ( chyba , że ja nie mam szczęścia zobaczyć go blisko pokarmu ) , biedne te ostatnie , najmłodsze pisklaczki...
|
Floyd - 2010-05-11 20:10:41 |
Potwierdzam obserwację Iganki... Najmłodszy bociuś nie może dopchać się do jedzenia... Przypomina mi to coś bardzo przykrego z ubiegłych lat - obym był złym prorokiem... tfu, tfu, tfu i odpukuję w niemalowane... ale patrzeć hadko, patrzeć hadko, patrzeć hadko :(
|
kawia - 2010-05-11 23:07:39 |
o 22.02 odbyło się karmienie, trwające ok. 3 minut.
|
Piotr J. - 2010-05-11 23:50:00 |
23:35. Przeliczenie ilości maluchów. Wszystkie pięć odliczyło się. Można iść spać.
|
Eva Stets - 2010-05-12 04:23:04 |
12 maja 2010
Witam!
Niżej cytuję dwa posty (anubis60, z godz.9:41, na str. 10 i post Floyd z tej strony, podany trochę wyżej). Prawda jest taka, że zdaję sobie sprawę z tego, że wielu z nas zadaje sobie teraz to samo pytanie..."jaki będzie los najmłodszego pisklaka?" i podświadomie boimy się to napisać inaczej: "czy mały przeżyje?".
Faktem jest, że różnica między najmłodszym pisklęciem a dwoma pierwszymi jest 5 dni (pierwsze wyklute 6 maja, ostatni 11 maja). Tyle dni różnicy było z zasady w poprzednich latach (można to porównać w moim poście z foto i z danymi o kluciach w latach poprzednich, w temacie pt "O projekcie"). Wiemy (nie tylko na podstawie obserwacji z naszego gniazda, ale ogólnych danych), że odchowanie 5 (nawet 4) piskląt nie jest łatwe i nie zdarza się tak często. Wiemy też, że bywają przypadki, gdy parze bocianów udało się odchować pięć piskląt (dla jednego z takich przykładów podam znaną mi wieś Vafejka w Grecji, gdzie np w 2008 roku, na 9 zajętych gniazd aż 4 z nich odchowały po 5 młodych). Podany przykład nie jest ewenementem, to się zdarza, ale nie tak często. To wiemy, takie są i inne przykłady i to mówią są statystyki.
Wiele zależy od ilości pokarmu dostarczanego przez dorosłe i od tego czy pokarm ten rodzice mogą dostarczyć łatwo (w rejonie Przygodzic mogą). Wiele zależy od kondycji i energii samego pisklaka. Jak będzie z naszym piątym przewidzieć nie da rady. Obserwowałam jego klucie. Był to jedyny pisklak, który tak energicznie i szybko (i sam) wyszedł ze skorupki. Jest ruchliwy, żywotny, ma szansę, ale pewności na to nie ma. Trzymajmy za niego kciuki. Resztę pokaże czas i nasze obserwacje.
Więcej na temat o odchowaniu 5 piskląt i ogólnie szansach piątego pisklęcia można przeczytać w odpowiedziach Pawła, w temacie pt "Bociany: pytania-odpowiedzi" - wątek pt "Wykluwalność jaj i lęgi bocianów" np: - 14 V 2008: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 8047#p8047 - 26 V 2009: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 541#p15541
Pozdrawiam Eva Stets PwG OTOP
anubis60 napisał:Witam
Zastanawiam się jaki będzie los piątaszka. Czy będzie dzielnie stawiał czoła w walce o pokarm, czy, niestety, będziemy obserwować takie przykre sceny jak w ubiegłym roku.
Floyd napisał:Potwierdzam obserwację Iganki... Najmłodszy bociuś nie może dopchać się do jedzenia... Przypomina mi to coś bardzo przykrego z ubiegłych lat - obym był złym prorokiem... tfu, tfu, tfu i odpukuję w niemalowane... ale patrzeć hadko, patrzeć hadko, patrzeć hadko :(
P.S. Wpis ten zamieszczam także w temacie pt "Bociany: pytania-odpowiedzi", w wątku do ktąrego podałam linki wyżej: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 305#p24305
|
BABCIA Mariola - 2010-05-12 06:10:36 |
12 maja 2010
Witajcie boćki 6:05 - fotki nie ma bo na poklatkowym jest noc - na strumieniowej - dwa boćki na gnieździe 6:31 - przyleciał drugi bociek ale zaczęło się głośne klekotanie i oba boćki zniknęły z kadru - chyba odstraszały obcego 6:35 - karmienia nie było, bociek okrył pisklaki a drugi odleciał (fot. 2)
|
Eva Stets - 2010-05-12 07:18:32 |
Takie zachowanie bocianów widziałam wiele razy na żywo (w miejscach, gdzie jest np kilka bocianich gniazd w pobliżu). Nawet przelatujący niedaleko gniazda bocian wywołuje u pary z gniazda klekotanie połączone z odstraszaniem. Nie wiem, czy jest to reakcja instynktowna, czy też ma na celu "odstraszenie na wszelki wypadek", czy też deklaruje przelatującemu bocianowi, że to nie jego teren i powinien trzymać się z daleka. (?) Tak czy inaczej, nie każde odstraszanie z klekotem jest wywołane prawdziwaym atakiem intruza na gniazdo. Jednakże dobrze jest, że notujemy te obserwacje i serdeczne dzięki za ich podawanie. :)
Pozdrawiam Eva Stets
BABCIA Mariola napisał:(...) 6:31 - przyleciał drugi bociek ale zaczęło się głośne klekotanie i oba boćki zniknęły z kadru - chyba odstraszały obcego 6:35 - karmienia nie było, bociek okrył pisklaki a drugi odleciał (fot. 2) (...)
|
Angelika - 2010-05-12 07:26:40 |
12.05.2010
Witam Was boćki.
7:05 Maleństwo ciekawe świata 7:18 Spóźniłam się, ale przypuszczam, że było karmienie. 7:22 Dwa maluchy oglądają sobie świat :)
|
BABCIA Mariola - 2010-05-12 08:30:51 |
8:20 - 8:24 Wietrzenie piskląt czyli oswajanie ze świeżym powietrzem
|
Magdag - 2010-05-12 09:40:46 |
12 maja 2010
Dzisiaj oglądałam karmienie piskląt, była to chyba godz.4:55. Malutki nie dopchał się do jedzenia, choć dorosły wyrzucał w trzech różnych miejscach. Zmartwiłam się. 9:50 maluszek coś zjadł (fotka)
Przepraszam, nie ta fotka i nie mogę znaleźć tej na której widać jedzącego maluszka
|
BABCIA Mariola - 2010-05-12 09:52:35 |
9:45 Znowu z klekotaniem odganianie intruza. Pisklęta zostały same ale wygląda na to, że wcale się tym nie przejęły. Po chwili bocian okrył je.(fot. 1) 10:25 Obok Piątaka rodzic też spuszcza porcję jedzenia (fot. 2)
|
Asia814 - 2010-05-12 10:56:05 |
10:49 Maluchy nie chcą grzecznie siedziec "pod" swoją Mamą, zasłonięte przed światem, często widac, jak jakis maluszek gramoli sie i chce wyjść, i Mama nie moze ich "ogarnąć" swoimi piórami. :)
|
Piotr J. - 2010-05-12 11:06:34 |
10:52. Małe wietrzenie maluchów. Najmniejszy z piskląt siedział sobie w środku i był ogrzewany przez starsze rodzeństwo. Karmienia nie było.
|
Justyna - 2010-05-12 11:18:49 |
11:09 Samica okrywa maluchy, bo pada deszcz, a jeden z nich i tak co jakiś czas wystawia główkę spod skrzydła. 11:20 Wstała, by umożliwić dzieciom załatwienie potrzeb.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-12 11:23:43 |
11:10 Znowu słychać padający deszcz - to może z ziemi wyjdą dżdżownice - przysmak dla pisklaków. (piszę tutaj bo WARUNKI POGODOWE są aktywne tylko do 2009r)
|
Magdag - 2010-05-12 12:50:46 |
12 maja 2010
12:20 spokojnie maluchy, nie po to was ogrzewam, żebyście wyłaziły. Już szerzej chyba się nie da.
|
Eva Stets - 2010-05-12 13:02:06 |
I słusznie Pani Mariolu, że pisze Pani o tym tutaj. Jak napisałam już w zamkniętych wątkach (i w temacie pt "Informacje nt działania forum") - wszystko co dotyczy gniazda będziemy teraz podawać w jednym temacie. Da to całościowe obserwacje i ułoży się w pełny obraz wydarzeń z każdego dnia. Pisząc o tym jaka jest pogoda, warto zwrócić uwagę na to, jak się zachowują bociany, tzn jak reagują na deszcz, na wiatr, na słońce itp. Bo nie tyle sama pogoda tu ważna, ile właśnie jak zachowują się i co robią nasze boćki podczas różnej i często zmiennej pogody.
Pozdrawiam serdecznie Eva
BABCIA Mariola napisał:11:10 Znowu słychać padający deszcz - to może z ziemi wyjdą dżdżownice - przysmak dla pisklaków. (piszę tutaj bo WARUNKI POGODOWE są aktywne tylko do 2009r)
|
Piotr J. - 2010-05-12 13:45:30 |
13:36. Ciekawa pozycja, aby osłonić maluchy przed deszczem.
|
Justyna - 2010-05-12 14:02:57 |
13:55 Trafiłam akurat na karmienie, bocianki pięknie się ustawiły w szeregu, można je było łatwo przeliczyć i zobaczyć, że wszystkie jadły (fot.1). 13:59 Teraz mamusia je okryła, ale chyba niezbyt im się to podoba, bo już jeden wystawia główkę (fot.2). 14:02 Siedź spokojnie, nie wystawiaj główki dziś jest za zimno (fot.3)
|
Magdag - 2010-05-12 14:05:37 |
12 maja 2010
13:55 Proszę popatrzec na naszego najmłodszego bocianka. Jest dzielny, stoi w jednej linii ze starszymi i rośnie.
|
joanna1515 - 2010-05-12 15:39:32 |
12.05.2010 15:31 Karmienie, najmłodszy też coś chapnął
|
Justyna - 2010-05-12 16:56:01 |
16:48 Oberwanie chmury, rodzic cały jest już mokry, ale maluchy mają z pewnością sucho jak zawsze gdy padało. 17:00 Nie jest dobrze. Przy skrzydle rodzica utworzyła się kałuża, może woda dostała się też do dołka, oby nie.
|
kawia - 2010-05-12 17:31:49 |
17.31 Kałuży już nie widać, wsiąkła zapewne, ale bocian jest tak kompletnie mokry, że aż się żal robi... 17.52-53 Karmienie. Z dzioba wypadła mysz (?) ale została usunięta (zjedzona?), potem zrzucany pokarm był drobny. Nie mogłam się doliczyć tych zmoklaków, ale wszystkie dopominały się jedzenia.
|
Justyna - 2010-05-12 18:03:14 |
17:49 Przyleciała samica i samiec wstał, woda jednak dostała się do dołka, utworzyła się kałuża, maluchy mają się dobrze (fot.1) 17:50 Samica przejęła opiekę nad maluchami i je nakarmiła, zjadł tylko jeden (fot.2) 17:52 Woda wsiąkła, ale zrobiło się błoto, maluchy się "ślizgają" (fot.3) 17:54 Samica usiadła, ale po chwili wstała by poprawić pozycję, pewnie jest zaskoczona, że w dołku jest mokro
|
belcia - 2010-05-12 19:02:10 |
18.57 wygląda na to że się przejaśniło. Słoneczko zachodzące jeszcze troszkę osuszy gniazdo po ulewie. Widać jednego siedzącego bociana. (fot.1 ) 19.01 bocian wstał doglądnął piskląt i położył się na bociankach 19.04 ponownie na chwilę bocian wstaje, najmniejsze pisklę widać na 3 zdjęciu po lewej stronie, bocian dziubie coś przy najmniejszym pisklaczku, robi za chwilę obrót i kładzie się na pisklakach
|
kawia - 2010-05-12 19:10:11 |
19.04 Pisklęta mokre, muszą się grzać i suszyć (1) Co to jest to białe z lewej strony u góry? Śmieć jakiś niepokojący? (2)
|
belcia - 2010-05-12 19:22:29 |
19.14 jedno pisklę postanowiło popatrzeć na świat :) 19.22 pisklę cały czas wygląda na grzbiecie rodzica :) 19.34 cały czas jedno pisklę ma nas na oku ;)
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-12 19:38:50 |
Witam!
Ad. 1: Zgadza się, dlatego rodzic teraz częściej wstaje (m.in. 19.02 i 19.03), by wysuszyć i gniazdo i pisklęta, korzystając z pięknego wieczornego słońca w Przygodzicach. :)
Ad. 2: Cokolwiek to jest, to nie jest to "niepokojące“. :) Jedynie dłuższe sznurki i żyłki mogą niepokoić, by się w nie nie zaplątał dorosły lub pisklę, ale nawet jak sznurek trafia do gniazda, to z reguły szybko jest nakrywany i „zabudowywany“ świeżym sianem.
Bocian ma inne niż my poczucie estetyki – dla niego wyściółką mogą być różne „dziwne“ rzeczy. :)
Pozdrawiam Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
|
belcia - 2010-05-12 20:01:21 |
19.47 bocian wstał, pisklęta ożywione podnosiły główkę klekocząc, bocian wyrzucił z wola jakiś drobny mokry pokarm, ale nie widać żeby pisklęta jadły, jedno piskle coś skubło, póżniej bocian zjadł resztę i położył się w drugą stronę na pisklętach. (fot.1)_ 20.02 teraz bocian znowu zmienił kierunek leżenia
|
kawia - 2010-05-12 20:11:03 |
19.56 Przyleciał drugi bocian i wysiadujący ustąpił miejsca przy pisklętach. Piątaszek jest mały jak połówka największych, a jeszcze mokry, to już w ogóle czarna rozpacz :( Choć wydaje mi sie, że ta dysproporcja w ubiegłym roku była większa. Tak czy inaczej, przyszła zmiana pogody, zimni ogrodnicy i zimna Zośka za pasem, ciężkie chwile przed bocianią rodziną 20.36 Przyleciał drugi bocian
|
Iganka - 2010-05-12 21:30:01 |
12.05. 2010
21:00 - pisklęta dostały pokarm, najmłodszy bocianek był z tyłu 21:03 - drugą porcję pokarmu bocian wyłożył po przeciwnej stronie gniazda, miałam nadzieję,że tym razem malutki będzie mógł najeść się, bo porcja była dość duża i blisko ale niestety starsze pisklęta odwracając się za dziobem rodzica do pokarmu, przewróciły maluszka, przez kilka sekund nie mógł się podnieść , leżał na grzbiecie przygnieciony przez większe pisklęta :( 21:04 - maluch odwrócił się na łapki, pokarmu już nie było, bocian rodzic okrył skrzydłami wszystkie pisklęta
|
Justyna - 2010-05-12 21:30:21 |
Dwa karmienia, jedno po drugim. O godz. 21:00 samica podała maluchom dużą porcję dżdżownic, ale zjadły tylko 3 najstarsze. Wykluty jako czwarty pisklak siedział tyłem do pokarmu i dodatkowo zagrodzić najmniejszemu drogę do jedzenia. O godz. 21:02 nastąpiła zmiana rodziców i samiec znów podał sporą porcję dżdżownic akurat przy czwartym i piątym pisklaku, ale niestety ten najmniejszy nie zjadł nic mimo, że wystarczyło się odwrócić (z drugiej porcji skorzystał tylko ten czwarty).
|
kawia - 2010-05-12 22:20:48 |
22.19 Odsłona piskląt, wyglądają nieco lepiej, chyba podeschły.
|
Sve - 2010-05-12 22:43:12 |
Eva Stets napisał:12 maja 2010
Prawda jest taka, że zdaję sobie sprawę z tego, że wielu z nas zadaje sobie teraz to samo pytanie..."jaki będzie los najmłodszego pisklaka?" i podświadomie boimy się to napisać inaczej: "czy mały przeżyje?".
Nieradosny przykład można zobaczyć na holenderskim gnieździe http://www.beleefdelente.nl/ooievaar :( Z 4 jaj wykluły się 3 pisklaki. Dzisiaj (12.5.) został najmłodszy pisklak wyrzucony poza gniazdo przez rodzica - mimo że był jeszcze żywy. Co jest zaskakujące - był już dosyć duży. Wideo z tego niepięknego wydarzenia jest pod nazwą 12-05: Weer een dood kuiken. (Pisklak na wideo nie wygląda na żywego, ale w komentarzu pod przekazem napisano, że rodzic go wyrzucił, mimo że jeszcze żył.)
Jeszcze 11.5. w komentarzu pisano, że jeden pisklak jest wyraźnie mniejszy od dwu pozostałych, jest o 2 dni młodszy, ale jest czuły i karmi się razem z rodzeństwem. I dzisiaj to...
Oczywiście podobałoby mi się, jakby nasza para wychowała całą piątkę... Ale... - Eva powiedziała wszystko. Svě
|
Piotr J. - 2010-05-12 22:57:54 |
12.05.2010.
21:00. Jest FILM z tego smutnego karmienia. Ja bym to nazwał "początkiem końca najmłodszego pisklaka".
|
Piotr J. - 2010-05-13 05:24:05 |
13.05.2010
05:06. Karmienie. Najwięcej zjadła trójka najstarszych piskląt. Czwarty pisklaczek, stając za trójką najstarszych i najwiekszych, nie mógł dopchać się do pokarmu. Najmniejszy, mimo że niemal leżał w pokarmie, dopiero po ponad minucie, skubnął co nieco. 05:08. Mimo że nie wszystko zostało zjedzone, rodzic nakrył maluchy. 05:35. Krótkie wietrzenie maluszków.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-13 06:24:35 |
Witajcie boćki 6:10 - na gnieździe jeden bocian swoją "pierzyną" ogrzewa pisklęta (fot. 1) 6:13 - na chwilę wstał, pozgarniał dzieci do kupki i usiadł (fot. 2)
|
Angelika - 2010-05-13 07:38:16 |
13.05.2010
7:32 Jeden bąbel wystaje, bardzo ciekawy świata :) 7:33 Odsłona maluchów. Piątaszek nieciekawie wygląda. Jest cały ciemny, zabrudzony. :( 8:03 Maluszek załatwia swoje potrzeby spod skrzydła Dziedzica. :) 8:28 Przyleciała Przygoda, ale karmienia nie zauważyłam. Dziedzic odleciał. Mam wrażenie, że plamka przy dziobie Przygody maleje. Uff.
A oto filmik.
|
Piotr J. - 2010-05-13 08:13:07 |
07:11. Było małe karmienie. Na mały kawałek najmłodszy zdążył się załapać.
|
Magdag - 2010-05-13 10:22:02 |
13 maja 2010
10:07 karmienie, malutki (taki szary) dostał się do jedzenia. A druga fotka pokazuje znowu tego najmłodszego i on coś spod skrzydła zjada. Bądźmy dobrej myśli. Może uda się wychować pięć bodzianków. Rodzice pięknie się nimi opiekują.
|
Justyna - 2010-05-13 11:11:31 |
13 maja 2010
11:07 Pada deszcz, tatuś okrywa maluchy
|
Damka_Pik - 2010-05-13 11:19:42 |
13 maja 2010
Relacja z opóźnieniem (czekałam, aż wgra się filmik).
10:02 Przyleciał samiec z kępą siana i brudnym brzuchem (fot.1). 10:05 Rozpoczął karmienie, wyrzucił z wola płynny pokarm (fot.2). Maluszek początkowo był ukryty między rodzeństwem (fot.3), a potem obraz zastygał i nie wiem czy udało mu się coś skubnąć. Kiedy strumień ruszuł mały próbował dziobać, ale żadnego pokarmu już nie było widać (fot.4). 10:07 Tata nakrył pisklęta (swym brudnym, mokrym brzuchem). A deszcz nadal pada.
Kulawy filmik z "przestojami" obrazu.
|
Piotr J. - 2010-05-13 11:23:07 |
11:18. Wietrzenie piskląt. Najmniejszy gdzieś się skrył w środku, pomiędzy starszym rodzeństwem.
|
Angelika - 2010-05-13 12:30:40 |
13.05.2010
12:27 Dziedzic wysiaduje pisklęta. Wygląda na mokrego. 12:35 Krótkie policzenie maleństw. Piątaszek w środku między rodzeństwem, słabo widoczny.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-13 12:31:52 |
12:25 Boćku uśmiechnij się Meteo podało, że po południu przestanie padać i pokaże się słońce
|
Damka_Pik - 2010-05-13 13:18:01 |
13 maja 2010
13:04 Samiec wstał na chwilkę, żeby rozprostować nogi i przewietrzyć dzieci. Pisklęta mokre - szary maluszek nr 5 kryje się wśród rodzeństwa, nr 4 też ma szarą główkę (fot.1,2). Deszcz wciąż pada (słychać uderzenia kropel w mikrofon), ale miejmy nadzieję, że w końcu przestanie (w Łodzi po mocnej ulewie nareszcie się przejaśnia i deszcz ustał). 13:20 Kolejne krótkie wietrzenie i ocena sytuacji (fot.3,4). W najlepszej formie wydaje się być najstarsze pisklę.
|
Piotr J. - 2010-05-13 13:35:14 |
13:32. Ponowne krótkie wietrzenie piskląt. Najmłodszy cały czas ściśnięty jest w środku.
|
Angelika - 2010-05-13 13:37:41 |
13.05.2010
13:33 Dziedzic wstał, kolejne krótkie wietrzenie. Maluchy całe mokre, ale ruchliwe. Piątaszek słabo widoczny, bo najbardziej wybrudzony. 14:27 Jakby karmienie, ale malutka ilość. Wszystkie maluchy w miarę żywe, jak na takie warunki pogodowe, ale Piątaszek ciągle w środku, między rodzeństwem. Może dobrze mu to zrobi, ciepło mu chociaż :)
|
Asia814 - 2010-05-13 14:55:49 |
14:51 Nie zdązyłam zrobic zdjecia, ale było małe i krótkie karmienie, maluchy takie mokre, że aż przykro patrzeć.:*
|
Angelika - 2010-05-13 15:00:35 |
13.05.2010
14:50 Dziedzic wstał, z boku widać Przygodę. Widać główkę naszego Piątaszka (zdj. 1, 2)Przygoda nakarmiła maluchy (zdj. 3) 14:51 Widać, jakby Piątaszek też jadł. (zdj. 4) Tym razem mama siadła i ogrzewa maluszki.
|
Angelika - 2010-05-13 15:40:11 |
13.05.2010
15:34 Wygląda na to, że nasz bocian zaczyna wysychać. Przydałoby się słoneczko!!
|
Damka_Pik - 2010-05-13 15:41:36 |
13 maja 2010
Filmik z obiadu podanego przez mamę (fot.1,2) o 14:50 tutaj. Po nakarmieniu piskląt przejęła nad nimi opiekę (fot.3).
|
Angelika - 2010-05-13 16:22:31 |
13.05.2010
16:16 Mam wrażenie, że Piątaszek się nie rusza :( 16:17 Dalej leży mała ciemna główka :cry:
|
diana-42 - 2010-05-13 16:37:33 |
Mnie też się wydaje że on się nie rusza, Ze nie przeżyje tej pogody, do południa jeszcze podnosił głowę z pomocą rodzica, ale teraz zauważyłam że leży bez ruchu. Chciałabym się mylić:(
|
Damka_Pik - 2010-05-13 16:49:47 |
13 maja 2010
Pisklaczek jeszcze żyje. Na filmiku dokładnie o 16:25:18 podniósł na moment główkę. Jednak ... jest już bardzo słabiutki. :(
|
Justyna - 2010-05-13 17:32:20 |
Niestety maluszkowi się nie udało, już o godz. 16:16 się nie ruszał. Na filmiku Damki_Pik to nie maluszek podnosi główkę tylko brat/siostra złapał go za główkę by sprawdzić co się z nim dzieje.
17:20 Przyleciał samiec z siankiem, samica wstała, opiekę nad bociankami przejął samiec. 17:21 Karmienie, bocianki dostały dużą porcję dżdżownic, jadła cała czwórka.
|
Czupurek - 2010-05-13 17:42:20 |
Witam, Obawiam się, że Justyna ma rację :(
|
Damka_Pik - 2010-05-13 17:44:50 |
Zgadzam się, jeszcze raz dokładnie obejrzałam filmik. :(
|
Dorcia - 2010-05-13 18:06:17 |
Witam wszystkich, jestem na forum pierwszy raz ale już od dłuższego czasu oglądam bociany w Przygodzicach i Łasku. Śliczne maluszki - po TAKICH rodzicach muszą być :)
To bardzo smutne, że już mamy tylko cztery pisklątka - w Łasku też jest już tylko cztery :(
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-13 18:53:58 |
Witam!
Również bardzo mi żal najmłodszego bocianka :(, ale proszę jednak dostrzec w tej tragedii dwa plusy: - nie męczył się długo, - jego szybka śmierć daje większe szanse na przeżycie pozostałej czwórki, po prostu pokarm będzie dzielony nie na pięć, ale na cztery pisklęta, czyli teoretycznie każdy dostanie go o 25 % więcej.
I za tę czwórkę trzymajmy kciuki!
Pozdrawiam Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
|
Angelika - 2010-05-13 19:41:30 |
13.05.2010
19:32 Dziedzic wraca do gniazda, Przygoda wstaje. 19:33 Karmienie. Dziedzic nakarmił gromadkę. Wszystkie 4 jadły. 19:35 Jeszcze maluchy nie zjadły, a Dziedzic już na nie siadł. Pewnie, żeby nie zmarzły. Kilka razy jeszcze wstawał i poprawiał maluszki.
|
kawia - 2010-05-13 20:44:42 |
20.36 są obydwa boćki. Jeden z nich karmił młode, ale akurat była zmiana oświetlenia, więc trudno sie było połapać, co się dzieje
|
Damka_Pik - 2010-05-13 21:25:12 |
Filmik z karmienia o 20:35 tutaj.
Chyba jadły tylko dwa pisklaczki. :(
|
Piotr J. - 2010-05-13 21:57:24 |
21:38. Krótkie wietrzenie maluchów. 21:39. Dziedzic ogrzewa pisklęta, Przygoda stoi z boku. 23:13. Bez zmian. Dziedzic wstał, przeliczył potomstwo i usiadł ponownie.
|
mamajka - 2010-05-13 23:40:11 |
13.05.2010 godz.23.37 szybka zmiana pozycji wysiadującego bociana , kontrolny "rzut dzioba" na pisklaki.
|
Piotr J. - 2010-05-14 04:16:06 |
14.05.2010
04:14. Przygoda ogrzewa pisklęta. Dziedzica nie widąć, pewnie stoi na obrzeżu gniazda. 04:54. Do gniazda Dziedzic przyniós troszkę sianka. Po chwili Przygoda wstała i odeszła. 04:56. Do maluchów podszedł Dziedzic.Pierwsze dziś karmienie maluchów. Na FILMIE widzę trzy jedzące maluchy. Czwarty leży z tyłu? Może źle widzę? 05:41. Wraca Przygoda z sianem w dziobie. Zmienia Dziedzica i następuje drugie karmienie. TU także nie widać czwartego pisklęcia.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-14 06:08:23 |
6:00 Witajcie boćki Na gnieździe dwa boćki. Jeden wygrzewa pisklęta. Dziś jest zimno ale może nie będzie padało i trochę wyschniecie
|
yoko - 2010-05-14 07:02:02 |
14 maja 2010 06:57 Przygoda przykryta siankiem na ogonie, ogrzewa cztery Piskalczki. Czy nieżywy Piątaszek jeszcze jest w dołku ?
07:15 Opiekę nad Pisklaczkami przejmuje Dziedzic. 07:17 Krótkie wietrzenie Pisklaczków, wydaje mi się, że widzę tylko trzy maluszki :( Oby nic się nie stało pozostałym gdy te nieżywe maleństwo nadal przebywa wśród nich.
|
Angelika - 2010-05-14 07:23:09 |
14.05.2010
7:13 Widać poruszające się tylko 3 maluchy. :(
|
Piotr J. - 2010-05-14 07:29:53 |
07:12. Niestety. Dzisiejsza nocka przyniosła smutne wieści. Potwierdzam to, o czym pisałem o godzinie 04:16. W gnieździe mamy tylko trzy żywe pisklęta.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-14 08:16:43 |
8:08 Krótkie wietrzenie piskląt przy zmianie pozycji wygrzewającego rodzica. Większość piskląt woli spać bo jedzenia nikt nie przyniósl a na dworze zimno
|
Angelika - 2010-05-14 08:19:08 |
14.05.2010
8:06 Ewidentnie widać, że maluszek nie żyje. Widać dokładnie na filmie jego główkę, oczka, dziobek. :( Miejmy nadzieję, że ta trójka jest silna i będzie nas rozbawiać do końca sierpnia.
|
Dorcia - 2010-05-14 08:35:15 |
Miejmy nadzieję, że MĄDRA NATURA wie co robi i pozostałe 3 pisklątka będą chować się zdrowo
|
yoko - 2010-05-14 08:40:42 |
14 maja 2010
Czy te nieżywe dwa bocianki nadal przebywają w gnieździe ?
|
Piotr J. - 2010-05-14 08:41:23 |
Pewnie padł pisklak, o którym wczoraj Damka_Pik pisała:
Damka_Pik napisał:13 maja 2010
19:38 Tatuś sprawdza czy wszystko w porządku. Największemu pisklęciu ugrzęzła w gardle jakaś duża dżdżownica (o ile to dżdżownica?) - bociek próbował ją wyszarpnąć z dziobka, ale chyba mu się to nie udało.
:(
|
Piotr J. - 2010-05-14 08:49:46 |
yoko napisał:Czy te nieżywe dwa bocianki nadal przebywają w gnieździe ?
Jesli któryś z rodziców, nie zrobi tak, jak na tym filmie (kliknij z prawej strony link z datą 12-05), to bedą tam leżeć.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-14 08:55:52 |
14 maja 2010
8:48 Jednak łatwiej było wysiadywać jajka niż ogrzewać pisklęta. Wiercą się i stale któreś chce wyjść. Nie mogę sobie poradzić, żeby takiego mądralę wepchnąć pod skrzydło.
|
Justyna - 2010-05-14 09:05:37 |
14 maja 2010
Szkoda, że kolejnemu pisklaczkowi się nie udało. Wczoraj o godz. 20:35 przy karmieniu było widać dwa jedzące bocianki i trzeciego, który próbował dostać się do jedzenia, ale mu się nie udało. Główki czwartego nie było widać, można było dostrzec jedynie kuperek. Obejrzałam wcześniejsze filmy sprzed godz. 20:35 i na nich już widać, że jeden z bocianków jest słabszy. Patrząc dzisiaj na pisklaki wydaje mi się, że odszedł pisklak, który wykluł się jako drugi.
|
Justyna - 2010-05-14 09:14:51 |
Myślę, że nie odszedł pisklak, któremu ugrzęzła w gardle dżdżownica, bo po chwili samiec wstał i wyciągnał mu ją z gardła (nie ma już tego na filmie).
piotrek94b napisał:Pewnie padł pisklak, o którym wczoraj Damka_Pik pisała:
Damka_Pik napisał:13 maja 2010
19:38 Tatuś sprawdza czy wszystko w porządku. Największemu pisklęciu ugrzęzła w gardle jakaś duża dżdżownica (o ile to dżdżownica?) - bociek próbował ją wyszarpnąć z dziobka, ale chyba mu się to nie udało.
:(
|
Justyna - 2010-05-14 13:25:24 |
13:13 Samiec wstał, przewietrzył maluchy, udał się na stronę i usiadł. Wszystko odbyło się szybciutko, bo pada deszcz.
|
Magdag - 2010-05-14 14:16:52 |
14 maja 2010
Nie miałam dzisiaj szczęscia, jak wpadałam do domu to widziałam tylko szeroko rozłożonego rodzica. Co się działo pod piórami, nie mam pojęcia.A wpadałam mniej wiecej co godzinkę. Czyżby tak ochraniały pozostałą trójeczkę? A może o coś sie boją?
|
Damka_Pik - 2010-05-14 14:43:52 |
14 maja 2010
[Obserwacja na podstawie filmiku sprzed kilku godzin nagranego w czasie, gdy nie było mnie przy komputerze. Nie miałam możliwości zamieścić postu wcześniej. Zamieszczam go teraz, bo dotyczy chyba jedynego - jak dotąd - karmienia w dniu dzisiejszym.]
10:54 Samiec wrócił z żerowiska z dużym patykiem w dziobie (fot.1). 10:55 Mama wstała (fot.2) i prawdopodobnie odleciała, a tata przystąpił do karmienia trzech piskląt (fot.3). Wyrzucił z wola masę złożoną z drobnego pokarmu, którą wszystkie trzy pisklęta zajadały z apetytem. Widać było, że są w znacznie lepszej formie i wyglądają lepiej niż wczoraj. Po skończonym posiłku samiec usiłował podetknąć w okolice dołka kępkę suchego siana (fot.4), ale z niewielkim skutkiem - martwe pisklęta leżące pośród żywych trochę to utrudniają. 10:59 Samiec usiadł okrywając pisklęta, ale w ciągu kilku minut dwukrotnie jeszcze wstawał na chwilę, żeby oczyścić i poprawić ściółkę pod pisklakami.
Wtedy jeszcze nie padało ...
Filmik z karmienia tutaj
|
Damka_Pik - 2010-05-14 15:03:48 |
14 maja
14:59 Wróciła mama (fot.1) i podała niewielką ilość pokarmu (fot.2), z którą pisklaczki szybko się uporały (fot.3,4). Przy takiej pogodzie niełatwo chyba zdobyć pokarm - drobne gryzonie kryją się w norkach, a dżdżownicom za zimno, więc też wolą siedzieć pod ziemią (?). 15:02 Usiadła do ogrzewania piskląt, dwukrotnie potem jeszcze się poprawiała.
|
Renia - 2010-05-14 15:21:10 |
15:00 Przyjrzałam się pisklętom podczas karmienia. Nie wyglądają najładniej - szare, brudne, chyba mokre. Mimo to są żywotne, ruchliwe, jadły z apetytem. Teraz ich wrogiem jest - moim zdaniem - przede wszystkim pogoda.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-14 15:33:46 |
15:23 Bocian wstał na sekundę i zobaczyłam taki obrazek. Jedno pisklę to co stale wychodzi spod skrzydła - bardzo żywotne i chyba głodne. Drugie śpi, a trzeciego nie widzę.
|
Angelika - 2010-05-14 16:11:44 |
14.05.2010
16:04 Rodzic siedzi na gnieździe, okrywa swoje pisklaki.
Nie miałam dzisiaj czasu obserwować gniazdo i bocianki, czy ktoś zauważył wyrzucenie martwych pisklaków?
|
Damka_Pik - 2010-05-14 16:27:07 |
Angelika napisał:14.05.2010 Nie miałam dzisiaj czasu obserwować gniazdo i bocianki, czy ktoś zauważył wyrzucenie martwych pisklaków?
Martwe pisklęta nadal są w gnieździe, a trzy pozostałe przy życiu na nich (obok nich) leżą. Rodzice dotąd nie wpadli na pomysł, żeby się ich pozbyć (i mogą nie wpaść, nie zawsze bociany wyrzucają martwe piskleta), prędzej zaczną "zabudowywać" je sianem. :(
|
Damka_Pik - 2010-05-14 17:12:31 |
14 maja 2010
16:28 Wrócił samiec (fot.1). 16:29 Wyrzucił przed pisklakami porcję dżdżownic (fot.2. Przez niecałą minutę jadły wszystkie trzy (fot.3). 16:33 Po posiłku samiec porządkował ściółkę wokół piskląt i nagarniał w ich kierunku świeże sianko (fot.4). 16:34 Przystąpił do ogrzewania maluchów nakrywając je swym czarnym od błota brzuchem (fot.5). Przy kolejnej odsłonie będą jeszcze bardziej brudne, ale jakie ma wyjście?
|
Iganka - 2010-05-14 18:44:58 |
14.05. 2010
18:10 - bociek wysiadujący wstał , karmienia nie było,, poprawiał przez chwilę podłoże w gnieździe 18:13 - pisklęta podążyły w kierunku ruchów dzioba rodzica ale zaraz zostały przykryte. Bocian ma przemoczone pióra tak, że aż widać gołą skórę pod dziobem ( fot.3 z wcześniejszej godziny )
|
Iganka - 2010-05-14 19:14:59 |
14.05. 2010
19:03 - Dziedzic ponownie wstaje ale tym razem pisklęta dostały małą porcję nieco rozmokniętych dżdżownic, pobieranie pokarmu trwało tylko minutę 19:04 - maluchy już pod skrzydłami Dziedzica
|
Eva Stets - 2010-05-14 19:30:54 |
Witam!
Przepraszam Forumowiczów, że nie byłam obecna, na tyle ile to było potrzebne. Już wczoraj w godzniach rannych poinformowałam drogą mailową najaktyniejsze osoby z naszego forum, że w najbliższych dniach nie będę mogła być tyle godzin na forum, ile z zasady jestem. Przykro mi, że dzieje się to w dniach, gdy straciliśmy dwójkę naszych piskląt... Tym bardziej dziękuję wszystkim, którzy poświęcają swój czas i przekazują tutaj swoje obserwacje.
Dziękuję wszystkim za spokojne i rozważne podejście do prawa jakie wyznacza Natura. Obserwujmy, proszę i notujmy uważnie wydarzenia na naszym gnieździe i trzymajmy kciuki za pozostałe trzy pisklaki.
Tekst Pawła, w którym są uwzględnione straty obu młodych można przeczytać na stronie PwG OTOP: http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=292
Eva Stets Administrator forum
|
Justyna - 2010-05-14 19:57:43 |
19:52 Przyleciał samiec (fot.1) 19:56 Samica jeszcze nie wstała 20:02 Samica wstała (fot.2), myślałam, że będzie zmiana i jedzonko dla maluchów, ale niestety. Samica udała się na stronę i ponownie usiadła 20:06 Samiec przechadza się po gnieździe. Stanął akurat przed kamerą i pokazał nie ciekawy brzuch (fot.3)
|
joanna1515 - 2010-05-14 20:07:47 |
14 maj 2010
20:03 Tak mi smutno że zostały trzy bocianiątka, no ale natura rządzi się swoimi prawami... Jak one marnie wyglądają, może jutro będzie lepsza pogoda?
|
Justyna - 2010-05-14 20:29:58 |
14.05.2010r.
20:22 Samiec usiadł na samicy, żeby jej i maluchom było cieplej (fot.1) 20:27 Jeszcze sobie tak siedzą (fot.2) 20:28 Samica wstała i odeszła na brzeg gniazda (fot.3), po chwili wstał również samiec (fot.4) 20:29 Samiec usiadł na maluchach, karmienia nie było 20:30 Samica chyba odleciała
|
Angelika - 2010-05-14 20:34:41 |
14.05.2010
20:27 Dziedzic dodatkowo nakrywa Przygodę. Oj biedne te nasze boćki, pogoda im nie dopisuje. 20:29 Dziedzic już się znudził leżeniem. Wstał, Przygoda również. 20:30 Dziedzic przyjrzał się maluchom i siadł.
|
Iganka - 2010-05-14 20:35:13 |
14.05.2010
20:26 - czy to przypadek czy mądrość natury ? - Dziedzic przykrywa Przygodę aby szczelniej chronić potomstwo przed deszczem ? Już sam fakt, że zaraz po przylocie nie usiadł od razu na pisklęta takim mokrym i ubłoconym brzuchem, jest szczególny.
|
belcia - 2010-05-14 20:36:50 |
20.33 widać jednego bociana na gnieździe wygrzewającego pisklęta. Dorosły bardzo mokry, :( jedno piskle widać pod skrzydłem.
|
belcia - 2010-05-14 20:39:14 |
iganka napisał:14.05.2010
20:26 - czy to przypadek czy mądrość natury ? - Dziedzic przykrywa Przygodę aby szczelniej chronić potomstwo przed deszczem ? Już sam fakt, że zaraz po przylocie nie usiadł od razu na pisklęta takim mokrym i ubłoconym brzuchem, jest szczególny.
http://www.allegaleria.pl/images/ebc7fh … _thumb.jpg
Rzeczywiście pierwszy raz widzę takie zachowanie, wygląda na to, że chciał zasłonić partnerkę i młode przed deszczem. :) Mądre bociusie. :)
|
Piotr J. - 2010-05-14 20:49:02 |
14.05.2010.
20:22. Wszyscy o tym wydarzeniu piszą, to swoje zdjęcia usuwam, a zamieszczam KRÓTKI FILMIK
|
Justyna - 2010-05-14 21:27:14 |
14.05.2010r.
21:04 Samiec wstał, ale dzieci nie nakarmił, załatwił jedynie swoją potrzebę i usiadł (fot.1). 21:29 Sytuacja jak wyżej (fot.2).
|
Piotr J. - 2010-05-14 22:08:49 |
14.05.2010.
22:01. Dziedzic wstaje i uspakaja nas. Trzy maluszki są razem. 22:56. Zmiana pozyji przez Dziedzica
|
igo - 2010-05-14 23:34:58 |
23:29 Wszystkie 3 pisklaki wykazują sporą żywotność. Trzymam za nie kciuki!
|
Damka_Pik - 2010-05-14 23:56:15 |
14 maja 2010
Filmik z kontroli piskląt o 23:29 tutaj.
Chyba już nie pada w Przygodzicach i maluchy troszkę podeschły. Według prognozy jest nadzieja, że noc będzie w miarę bezdeszczowa w tym rejonie. Bocianki trzymajcie się mocno! :)
|
basia11336 - 2010-05-15 00:25:48 |
15 maja 2010
godz.00:20 Rzeczywiście nie pada. Oby jeszcze zrobiło się cieplej! Wierzę, że wszystko będzie dobrze, chociaż bardzo mi żal tych dwóch maluchów które nie przeżyły.
|
Damka_Pik - 2010-05-15 01:44:44 |
15 maja 2010
00:48 Samiec wstał za potrzebą, za moment poprzebierał i odrzucił trochę nieświeżej wyściółki (fot.1), poprawił ją trochę i usiadł na pisklaczkach (fot.2). 00:50 Po chwili jednak wstał (fot.3) - wyraźnie miał dość, wyglądał na bardzo zmęczonego. Pióra miał zmierzwione i pozlepiane, wciąż wyglądały na dość mokre, zwłaszcza od spodu (może jednak coś nadal siąpiło z nieba?). Zatrzepotał kilkakrotnie skrzydłami i przeszedł na bok. Do piskląt natychmiast doszła mama, poprawiła kilka źdźbeł (fot.4) i usiadła okrywając maluchy (fot.5).
|
Piotr J. - 2010-05-15 04:21:48 |
15.05.2010.
04:18. Na pisklętach siedzi Przygoda. Moze tak przesiedziała od godiny 00:50 (wpis wyżej Damki). 04:26. Dziedzic wstał i chyba odleciał na łąki. 05:25. Wrócił Dziedzic, przyniósł gałązkę. Przygoda wstała i do maluchów podszedł tata. 05:26. Pierwsze dziś karmienie maluszków przez Dziedzica. Trzech maluszków. Mimo chłodnej i mokrej nocy, rodzice dobrze ogrzewali pisklęta. 05:29. Dziedzic usunął z dołka martwego pisklaka. (f.5) 05:31. Dziś sobota, to w dołku było wielkie sprzątanie. 06:10. Dziedzic wstał i odleciał. Na piskletach siadła Przygoda.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-15 07:41:31 |
7:30 Witajcie boćki Na gnieździe jeden rodzic wygrzewa pisklęta. Czy ktoś widzieł co dorosłe zrobiły z martwymi pisklętami ?
|
Magdag - 2010-05-15 08:01:07 |
15 maja 2010
Tak, nasz kochany Piotrek widział, pokazał na zdjęciu, że Dziedzic jednego martwego wywalił z gniazda. Zdjęcie mu nie bardzo wyszło, ale wierzę w to co widział. Co z drugim, nie wiem, bo dopiero zaczęłam obserwować.
|
igo - 2010-05-15 08:22:27 |
8:16 3 pisklaki w dobrej kondycji.
|
Piotr J. - 2010-05-15 08:23:40 |
Dla umocnienia mojej i Waszej wiary ;) w to co widziałem, zamieściłem FILM. Proszę zwrócić uwagę na 3'45" filmu.
|
Dorcia - 2010-05-15 08:56:52 |
SUPER - bardzo się cieszę, że maluchy dzisiaj w dobrej formie :D
|
Justyna - 2010-05-15 09:21:52 |
15.05.2010r.
9:11 Przyleciał samiec, rodzice powitali się klekotem 9:12 Samica wstała i samiec przejął opiekę nad maluchami (fot.1). Tatko karmił dzieci, jadły wszystkie (fot.2,3), a mamusia odleciała 9:16 Samiec okrył maluchy 9:18 Za chmurek wyszło słonko, rodzic i dzieci mają okazję się dobrze wysuszyć (fot.4)
|
Angelika - 2010-05-15 09:36:51 |
15.05.2010
Witajcie boćki!
9:26 Aż miło popatrzeć, jak słonko ogrzewa i osusza zmoknięte piórka bociana. Oby jak najdłużej świeciło słonko.
|
igo - 2010-05-15 10:10:15 |
15 maja 2010
10:00 Samica przylatuje do gniazda i przejmuje 3 zdrowe maluszki w opiece.
|
Justyna - 2010-05-15 10:15:38 |
15.05.2010r.
10:00 Samiec wstał, przyleciała samica (fot.1) i wspólnie odstraszali przelatującego bociana (fot.2) 10:01 Samica przejęła opiekę nad bociankami (fot.2), samiec zasłonił widok i nie wiadomo, czy było karmienie (fot.3) 10:02 Samiec odleciał i widać teraz, że karmienia raczej nie było (fot.4)
|
Piotr J. - 2010-05-15 10:28:11 |
15.05.2010.
10:00. Zmiana bociana. Dziedzic wstaje i odlatuje, opieke przejmuje Przygoda. 10:25. Przygoda wygrzewa się w słoneczku.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-15 10:47:48 |
10:38 Mama wstaje i sprawdza co się dzieje z dziećmi. A maluchy słodko śpią. Zaraz też okrywa je swoją "pierzynką".
|
Justyna - 2010-05-15 11:29:06 |
15.05.2010r.
11:20 Przyleciał samiec, powitanie. Samica wstała i odeszła na bok 11:21 Samiec przejął opiekę nad maluchami i je nakarmił. Podał dużą ilość drobnicy (dżdżownice), wcinały wszystkie aż miło było patrzeć. 11:23 Samiec przykrył maluchy
|
Dorcia - 2010-05-15 11:37:22 |
Super te maluszki, przy takim apetycie będą rosły jak na drożdżach :D (dżdżownicach) Nareszcie troszeczkę słoneczka, może przeschną i się wygrzeją rodzice :D
|
cel-cia - 2010-05-15 11:55:39 |
11.53 Rodzic wstał, poprzeglądał dzieciaczki i po kilkudziesięciu sekundach ponownie usiadł - karmienia nie było.
|
Piotr J. - 2010-05-15 11:56:40 |
15 maja 2010
11:52. Krótkie wietrzenie młodych. Maluchy w dobrej formie. Natychmiast, gdy są odsłonięte wyciągają główki w poszukiwaniu pokarmu.
|
cel-cia - 2010-05-15 12:38:50 |
12.37 powrót bociana z żerowiska 12.38 zmiana w opiece,wysiadujący odleciał. Po ok. min. rodzic usiadł,wcześniej poprawiał ściółkę 14.10 powrót drugiego bociana,zmiana w opiece i karmienie,które trwało dość długo tzn.ok. 1,5 min. Wysiadujący bociek od razu odleciał. Maluszki pożywiły się bez specjalnej walki fot.2) 14.15 rodzic na chwilkę wstaje i zmienia pozycje (fot.3)
|
Magdag - 2010-05-15 14:27:25 |
15 maja 2010
14:13 karmienie. Gdzie jest trzeci bocianek? Mam marny wzrok i może nie widzę.
|
Iganka - 2010-05-15 14:39:19 |
15.05. 2010
14:13 - razem z pokarmem, który wyrzucił Dziedzic w gnieździe znalazło się "coś" dużego , czego nie mogłam rozpoznać, oczywiście skonsumował to w rezultacie samiec.
|
belcia - 2010-05-15 15:03:58 |
15.00 bociek wstał na chwilkę , zerknął na maluchy , obrócił się i ponownie usiadł na pisklętach. Dzisiaj lepsza pogoda, nie pada, gniazdo troszkę przeschło, bocianki też :) 15.26 na gnieździe widać drugiego bociana (fot.2) 15.32 Dziedzic wstał ,wyprostował skrzydła, Przygoda przejęła opiekę nad pisklętami Było karmienie, ale niestety samica wypluła coś dużego w kolorze białym (nie wiem co to mogło być?) (fot.3,4) Pisklęta nie dziobały, samica połknęła spowrotem, karmienie odbywało się jeszcze jak był Dziedzic i niestety przysłaniał widok. Po krótkiej chwili Dziedzic wyleciał Po około 3-4 minutach Przygoda położyła się na młodych Z początku jak Dziedzic wstał, wystarszyłam się nie ukrywam bo pisklęta nie ruszały się przez chwilę, a po wcześniejszych dużych ulewach i ogólnie chłodnej pogodzie, wiedząc że wcześniejsze dni były dla nas smutne z powodu odejścia dwóch piskląt pomyślałam że znowu coś nie tak...,ale na szczęście pisklęta tylko spały i od razu nie zareagowały rozespane :) Wszystkie mam nadzieję mają się dobrze. Gdyby słoneczko troszkę wyszło..
|
Iganka - 2010-05-15 15:46:29 |
15.05. 2010
15:32 - znów niezidentyfikowany "obiekt" w pokarmie , tym razem przyniesiony przez Przygodę i przez Przygodę z powrotem połknięty. Przyjrzeć się nie można było dokładnie ponieważ Dziedzic skutecznie zasłonił a kiedy już sobie poleciał było po karmieniu. Ogólnie można stwierdzić, że dzisiaj menu obfituje w większe i kaloryczne kąski, widać było ślimaki a skorupka po ślimaku jeszcze chyba leży na brzegu gniazda :)
|
belcia - 2010-05-15 15:51:27 |
A tak małżonek zagląda żonce pod spódnicę haha :) Nie wytrzymał tego i wyleciał z gniazda :) Cóż Przygoda pomyślała...:/ trzeba zająć się dziećmi i położyła się wygrzewać dalej...
Tak mnie jakoś naszło..:) Wybaczcie :))
|
Hipek - 2010-05-15 15:53:46 |
15 Maja 2010
Około 15:40 Parę zdjęć maluszków.
|
Piotr J. - 2010-05-15 16:10:36 |
16:08. Maluszki pod opieką rodzica, rozrabiają w dołku.
|
belcia - 2010-05-15 16:16:31 |
16.16 urodziny godziny :), a Przygoda ogrzewa.
|
Magdag - 2010-05-15 16:35:06 |
15 maja 2010
16:30 Piotrek, dziekuję za zdjęcie maluchów w dołku. Widzę trzy, a już się zamartwiałam.
http://img139.imageshack.us/img139/2897 … 5en.th.jpg
|
BABCIA Mariola - 2010-05-15 16:44:00 |
16:34 Rodzic na chwilę wstał a maluchom nie spieszno do wychodzenia z ciepłego dołka
|
belcia - 2010-05-15 16:46:14 |
16.45 Jeden maluch wygląda spod skrzydła :) 16.47 Przygoda przysypia. Po chwili bocian się podniósł, ale niestety w ostatniej chwili przełączyłam i nie wiem czy było karmienie, czy tylko krótkie wietrzenie?..Może wydaje mi się, bo nie widzę dokładnie, czy jedno młode "walczy" z dżdżownicą, czy to sznurek? (fot.3) Może ktoś widział? Mniej więcej po 5 minutach bocianica kładzie się na pisklętach zmieniając kierunek.
|
Magdag - 2010-05-15 17:06:20 |
15 maja 2010
16:52 Widziałam to karmienie i to były dżdżownice. Tylko dwie były jakieś długie i rodzic je pozabierał bociankom.
|
Justyna - 2010-05-15 17:06:26 |
15.05.2010r.
Belciu to nie sznurek, ani nie dżdżownica tylko mały wąż.
16:48 Przyleciał samiec z kępą sianka 16:49 Samica wstała, odeszła na brzeg gniazda i odleciała, a samiec przejął opiekę nad maluszkami i nakarmił je. Z wola wyrzucił małą ilość drobnicy, która zniknęła w trzech małych dziobkach i niewielkiego węża. Wężem tym zajął się największy pisklak, ale wyrwał mu go ten najmniejszy i zaczął łykać, ale nie był w stanie połknąć go w całości i część węża wystawała mu z dziobka. Męczył się dłuższą chwilę, już myślałam, że będzie źle, ale pomógł mu tata wyciągając go. Ostatecznie wąż znalazł się z brzuchu samca.
|
Magdag - 2010-05-15 17:12:39 |
15 maja 2010
Justyna, masz rację to były chyba dwa małe węże. Myślałam, ze to takie długie rosówki. Pomyliłam sięi i dobrze, ze tata jakoś zadziałał. Bo widziałam jak dwa razy wyciągał z tych małych, czyli dwa.
|
Justyna - 2010-05-15 18:03:56 |
15.05.2010r.
17:53 Tatko wstał, żeby przewietrzyć maluchy i znów wypluł węża. Zainteresowanie było ogromne, najmniejszy też próbował, ale pamiętał co było wcześniej i dał spokój. 17:54 Węża przechwycił najstarszy pisklak i próbował połknąć, już mu się prawie udało, ale końcówka węża zakręciła się przy dziobie i nie mógł połknąć 17:55 Udało mu się, mamy spokój z wężem
|
Piotr J. - 2010-05-15 18:14:34 |
Miłe Panie, aby jeszcze raz zobaczyć co jadł młody, zapraszam TUTAJ
|
Iganka - 2010-05-15 19:43:50 |
15.05. 2010
19:33 - Dziedzic przyniósł małego węża ale pisklęta nawet nie zdążyły się "zapoznać" z przekąską bo tatko zaraz przykrył wszystko razem - pisklęta ze zdobyczą :) Jak to ? ten kąsek ma być "podgrzewany" ?
|
Piotr J. - 2010-05-15 19:52:07 |
Ten mały wąż jest z piskletami od 16:50. Tatuś tym razem nic do gniazda nie przyniósł.
|
Angelika - 2010-05-15 19:56:11 |
15.05.2010
19:51 Nie było mnie cały dzień w domu. Jak tylko włączyłam komputer ujrzałam widok taki sam, jak z rana. Jeden bociek na pisklaczkach praktycznie w takiej samej pozycji, jakiego widziałam rano przed wyjściem z domu. :) Na szczęście jesteście wszyscy Wy, którzy cały dzień przekazują wiadomości z gniazda. Dzięki.
|
Eva Stets - 2010-05-15 20:08:52 |
Pomimo, że w "Zasadach" forum jednym z wymienionych punktów jest, żeby wszelkie prywatne formy podziękowań kierować do adresatów na PW lub e-mail - nie ma reguły bez wyjątków - tym bardziej, że cytowany post odnosi się bezpośrednio do obserwacji i tego, co się z tym łączy.
Tak więc i ja dziękuję wszystkim, którzy czuwają przy naszych boćkach w dzień i w nocy i podają tu swoje obserwacje - bez tego i bez Waszych postów ten temat byłby niemożliwy.
Dziękuję Wam. Eva
Angelika napisał:15.05.2010
19:51 Nie było mnie cały dzień w domu. Jak tylko włączyłam komputer ujrzałam widok taki sam, jak z rana. Jeden bociek na pisklaczkach praktycznie w takiej samej pozycji, jakiego widziałam rano przed wyjściem z domu. :) Na szczęście jesteście wszyscy Wy, którzy cały dzień przekazują wiadomości z gniazda. Dzięki.
http://www.allegaleria.pl/images/jd4cb9 … _thumb.jpg
|
Piotr J. - 2010-05-15 21:29:59 |
21:30. Młode bociany ogrzewane są przez Dziedzica. 21:48. Przegląd stanu posiadania. 23:18. Opiekę nad maluchami przejmuje Przygoda.
|
Piotr J. - 2010-05-16 05:29:51 |
16.05.2010
05:11. Przygoda wstaje z dołka. Do maluchów podchodzi Dziedzic. 05:12. Pierwsze dziś karmienie. I to obfite karmienie. Wszystkie pisklęta ładnie jedzą. 05:16. Dziedzic zakrywa maluchy.
Miłego dnia.
|
Eva Stets - 2010-05-16 06:24:32 |
16 maja 2010
06:12 - 06:15 - Na gnieździe pojawiła się samica z kępką siana (fot.1), które ułożyła także przed pisklakami, nastąpiła zmiana w ogrzewaniu piskląt (samiec odleciał po chwili) (fot.2). 06:35 - powrócił samiec z kępą trawy w dziobie (fot.3), potem zajął się pielęgnacją upierzenia i poprawianiem gniazda (młode nadal ogrzewa samica, karmienia nie było) 06:57 - samiec odlatuje z gniazda (wraca po kilku minutach)
|
BABCIA Mariola - 2010-05-16 07:01:21 |
6:45 Witajcie boćki Na gnieździe dwa boćki. Jeden wygrzewa pisklęta a drugi robi porządki w gnieździe
|
Angelika - 2010-05-16 09:52:16 |
16.05.2010
9:32 Dziedzic siedzi na gnieździe. 9:39 Przyleciała Przygoda, Dziedzic wstał. Szykuje się drugie śniadanko dla maluchów. 9:40 Jest karmienie. Mama przygotowała coś pysznego, bo wszystkie maluchy wcinają!!! 9:43 Przygoda poprawiła sianko i siadła, aby dalej ogrzewać maluszki.
|
Eva Stets - 2010-05-16 10:00:09 |
W uzupełnieniu do postu Angeliki wyżej - ten sam czas obserwacji.
Po karmieniu młodych dorosły bocian odrzucił na bok (dla naszego wzroku po lewej str) cos długiego (nie wiem co to było). Wydaje mi się także, że po chwili chwycił w dziób z dołka resztki (?) drugiego martwego pisklaka i także odrzucił na bok (lub wyrzucił poza gniazdo). Po tej czynności samica podsunęła w dołek więcej suchego siana, "zagarnęła" pisklaki i usiadła.
P.S. Widzę, że Angelika dopisała, że wkrótce będzie filmik. Być może tam będzie można lepiej zobaczyć to, o czym piszę (o ile oczywiście się nie mylę).
|
Angelika - 2010-05-16 10:07:47 |
Eva Stets napisał:Po karmieniu młodych dorosły bocian odrzucił na bok (dla naszego wzroku po lewej str) cos długiego (nie wiem co to było). Wydaje mi się także, że po chwili chwycił w dziób z dołka resztki (?) drugiego matrwego pisklaka i także odrzucił na bok (lub wyrzucił poza gniazdo). Po tej czynności samica podsunęła w dołek więcej suchego siana, "zagarnęła" pisklaki i usiadła.
P.S. Widzę, że Angelika dopisała, że wkrótce będzie filmik. Być może tam będzie można lepiej zobaczyć to, o czym piszę (o ile oczywiście się nie mylę).
Tak, na filmiku widać dokładnie opisaną przez Evę sytuację.
|
ekar - 2010-05-16 10:45:13 |
16 maja
10,40 Przyleciał rodzic z siankiem 10,44 Dzieci odkryte 10,53 Już pod pierzynką
|
BABCIA Mariola - 2010-05-16 11:07:26 |
10:55 Co za wstrętna pogoda i zimno. Pisklęta stale siedzą pod pierzyną rodzica i gdyby inni forumowicze nie wklejali fotek jak maluchy jedzą to nie wiedziałabym, że istnieją
|
Damka_Pik - 2010-05-16 11:50:44 |
16 maja 2010
Obserwowałam także karmienie o 9:40 (przejrzałam też uważnie filmik, który również nagrałam) i wydaje mi się bardzo prawdopodobne, jak pisze Eva, że to co wyrzucił bociek z dołka po karmieniu było pisklaczkiem, który odszedł jako pierwszy. Natomiast odrzucone "coś długiego" mogło być np. wylinką zaskrońca (?), ale kto to wie (nawet nie wiem, czy zaskrońce zmieniają skórę już w połowie maja, może tak?).
10:39 Wrócił samiec z pękiem trawy w dziobie (fot.1). Rozłożył ją przed wysiadującą samiczką, ale poza zasięgiem kamerki, dość daleko od dołka. Odczekał kilka minut zanim się zdecydował na karmienie. 10:43 Zasygnalizował partnerce swój zamiar, samiczka wstała (fot.2) i tata przystąpił do podawania posiłku. Przed pisklętami pojawiła się spora porcja różowiutkich, tłuściutkich dżdżownic (fot.3). Dzieciaki wcinały z apetytem (fot.4). 10:45 Po skończonym posiłku samiec przemieścił kilka źdźbel sianka i usiadł do ogrzewania, po kilkudziesięciu sekundach wstał, ocenił sytuację w dołku i usiadł ponownie w nowej pozycji (fot.5).
Filmik z karmienia tutaj. .
|
Renia - 2010-05-16 12:27:19 |
12:23 Przygoda wyrzuciła coś, co było w dołku. Trudno ocenić, co to jest, czarne, może to kret zbyt duży, by pisklęta mogły go zjeść.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-16 12:33:10 |
16 maja 2010
12:22 - 12:25 Karmienie i zaraz pod pierzynę
|
kawia - 2010-05-16 12:43:29 |
12,24 Uzupełnienie do powyższych postów - bez zdjęć, bo mam takie same, jak Babci Marioli. Przygoda chyba przeceniła maluchy - wypluty pokarm (gryzoń, kret?) był nie do zjedzenia dla nich. Podziobały, podziobały, ale zaraz potem mamusia chwyciła ten kęs i - jak mi się wydaje - połknęła ponownie.
|
Damka_Pik - 2010-05-16 13:03:55 |
Podobnie jak Renia, myślę, że przy ostatnim karmieniu mama podała pisklakom kreta ... którego sama musiała zjeść. ;)
Filmik z karmienia, jak zwykle - tutaj.
|
Iganka - 2010-05-16 16:08:01 |
16.05. 2010
15:53 -15:56 - bociek ogrzewający pisklęta wstał, karmienie zaczęło się od wypluwania drobnej zawartości pokarmu ale po chwili pisklęta dostały ponownie tego samego kreta, największe pisklę chciało go połknąć, dość długo męczyło się , potrząsało zdobyczą ale niestety nie dało rady, mniejsze również próbowały ale tylko dziobały ten nieco za duży kąsek
|
Angelika - 2010-05-16 16:08:33 |
16.05.2010
15:04 - 16:06 Jeden bocian w gnieździe i widać, że pada deszcz, bo ma piórka całe mokre. Najgorsze jest to, że w prognozie nie zapowiada się rozpogodzenia. :/ 16:32 Dziedzic wrócił do gniazda, ale musiał od razu odlecieć, bo Przygoda dalej na maluchach.
|
Damka_Pik - 2010-05-16 16:44:52 |
iganka napisał:16.05. 2010
15:53 -15:56 - bociek ogrzewający pisklęta wstał, karmienie zaczęło się od wypluwania drobnej zawartości pokarmu ale po chwili pisklęta dostały ponownie tego samego kreta, największe pisklę chciało go połknąć, dość długo męczyło się , potrząsało zdobyczą ale niestety nie dało rady, mniejsze również próbowały ale tylko dziobały ten nieco za duży kąsek
Filmik z tej próby karmienia tutaj.
|
Angelika - 2010-05-16 17:15:12 |
16.05.2010
17:10 Dziedzic znów przyleciał do gniazda. Może tym razem będzie karmionko. :) 17:13 Może i będzie, ale najpierw trochę pielęgnacji własnej, bo cały brzuch ma brudny. 17:21 Wstała Przygoda i Dziedzic przystąpił do karmienia dość skromnego :/. 17:23 Teraz Dziedzic ogrzewa maluszki. 17:33 Wstał, ale zaraz z powrotem usiadł.
|
mamajka - 2010-05-16 17:24:08 |
16.05.2010
17.21 Krotkie karmienie, ale zimno i mokro i dużym i małym, na szczęście rodzic zaraz ponownie osłonił młode.
|
kawia - 2010-05-16 17:30:35 |
16.05 17.23 Kilka minut wcześniej przyleciał Dziedzic (1), Przygoda wstała, a on nakarmił maluchy - wypluł spory kłębek drobnicy, którą udało sie skubnąć chyba całej trójce. (2,3)
|
Damka_Pik - 2010-05-16 18:12:36 |
Zapis z karmienia o 17:21 w "Filmikach z gniazda".
|
kawia - 2010-05-16 18:48:46 |
18.48. Krótka odsłona piskląt, chyba Dziedzic musiał się załatwić. Małe się kręcą, ale tatuś zaraz je schował. 19.26 Następne wietrzenie - małe się wyciągały do ojcowskiego dzioba, ale raczej nic z niego nie wypadło. 19.35. Dziedzic wstał (1) i odleciał, wróciła Przygoda i niezwłocznie wzięła się do karmienia piskląt. Z dzioba wypadły dwie białe drobne rybki, jedna z nich została połknięta przez któreś z piskląt, druga wpadła pod ich brzuszki i chyba tam została. Karmienie trwało około minuty. (2,3)
|
Damka_Pik - 2010-05-16 20:04:00 |
Nieduża kolacja podana przez mamę o 19:35 --> na filmiku.
|
Piotr J. - 2010-05-16 20:35:39 |
20:24. Bardzo króciutkie wietrzenie młodych. 20:34. Do gniazda wrócił Dziedzic. Przygoda wstała, odeszła na bok. Niestety, chyba zawiodła się na partnerze, bo ten nie wykazał zainteresowania dołkiem. Przygoda siadła ponownie na młodych.
|
Justyna - 2010-05-16 21:43:56 |
16.05.2010r.
21:40 Wspólna drzemka na siedząco (fot.1) 22:54 Samiec wstał, bo zmusiła go potrzeba, chwilkę postał i ponownie usiadł (fot.2)
|
Piotr J. - 2010-05-17 04:13:33 |
17.05.2010
04:05. Od bardzo długiego czasu, Dziedzic nie zmienia pozycji, osłania maluchy przed zimnem. Pogoda paskudna, wieje i pada. 04:47. Gniazdo opuściła Przygoda. 04:48. Dziedzic zaprezentował młode. Są całe i zdrowe.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-17 06:08:53 |
17 maja 6:01 Witajcie boćki i pisklaki - na poklatkowej jest noc - na strumieniowej jeden bocian wygrzewa pisklęta. Jak przżyjecie takie paskudne niemowlęctwo tobędziecie silnymi ptakami. Słychać bębnienie deszczu a temperatura tylko 9 stopni prawie jak w lodówce. Ciekawe ile stopni jest pod pierzyną rodzica. METEO podało, że dziś przy dość silnym wietrze odczuwalna temperatura będzie wynosiła tylko PIĘĆ stopni.
|
Angelika - 2010-05-17 07:25:59 |
17.05.2010
Witajcie boćki!
7:20 Jeden rodzic cały mokry ogrzewa swoje maluchy. Oj ciężka wiosna, ciężka. Maluchy mało oglądają ostatnio otaczający je świat, ale dobrze, niech rodzice je osłaniają od zimna i deszczu.
|
Piotr J. - 2010-05-17 07:39:05 |
07:38. Dziedzic cały czas okrywa maluchy. Ostatni raz odsłonił je na kilka sekund o godzinie 06:15.
|
Iganka - 2010-05-17 08:32:24 |
17.05. 2010
08:25 - bociek wciąż w tej samej pozycji ogrzewa i chroni pisklęta. Taka długotrwała, niesprzyjająca lęgom pogoda może także niekorzystnie wpłynąć na kondycję bocianich rodziców :(
|
joanna1515 - 2010-05-17 08:54:11 |
17.05.2010 8:45 Karmienie, pisklak z tyłu nie dopchał się do pożywienia. Na fot 4 dojadanie z pod skrzydła. Jeszcze jutro ma padać, a od środy NARESZCIE lepsza pogoda:)
|
Angelika - 2010-05-17 08:54:24 |
17.05.2010
8:46 Przyleciała Przygoda i nastąpiło karmienie. Potem siadła na maluchy, a Dziedzic odleciał.
|
Piotr J. - 2010-05-17 08:59:04 |
08:45. Dziedzic po długim - 150 minut - wygrzewaniu wstał i odleciał. 08:46. Przygoda podała maluchom pokarm.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-17 09:16:03 |
8:48 Po krótkim jedzonku maluchy się pokładły i zaraz zostały przykryte.
|
Angelika - 2010-05-17 10:20:34 |
joanna1515 napisał:17.05.2010 8:45 Karmienie, pisklak z tyłu nie dopchał się do pożywienia. Na fot 4 dojadanie z pod skrzydła.
Filmik z karmienia. Widać dokładnie, jak jeden pisklaczek jakiś ospały dzisiaj. Zanim się zorientował, że mama dała jeść, rodzeństwo już prawie skonsumowało całość. Miejmy nadzieję, że ten ospały pisklaczek weźmie się w garść i następnym razem to on będzie pierwszy w jedzeniu.
|
Magdag - 2010-05-17 10:30:11 |
17 maja 2010
10:20 Pogoda fatalna. Spod skrzydła rodzica chce się wydostać bocianek, któremu aura widać nie przeszkadza.Rodzic łypnął okiem i smarkacz tak jakby pohamował swojeł próby :)
|
Piotr J. - 2010-05-17 10:38:04 |
11:37. Młody nadal sobie wyglada spod skrzydła. 11:54. Maluszek postanowił schować się. Uzupełnie: mały łepek było już widać o 10:01.
|
Piotr J. - 2010-05-17 12:41:32 |
Przygoda siedzi cały czas na maluchach od godziny 08:46?
|
Justyna - 2010-05-17 13:28:11 |
17.05.2010r.
13:25 Przy skrzydle samicy zrobiła się kałuża, ciekawe jak tam maluszki (fot.1). 13:49 Samica wstała na chwilkę. W dołku jest woda, dwa maluszki się ruszały, ale ten trzeci najmniejszy chyba nie, obym się myliła (fot.2).
|
Renacik - 2010-05-17 14:11:26 |
Też widziałam ten moment, o którym pisze Justyna. Wg mnie trzeci pisklak utopiony. Jestem badrzo wzburzona. wiem, że to natura i nam nic do tego, ale w dobie, gdy bocianów jest coraz mniej (w tym roku 30% mniej) nie możemy patrzeć, jak giną młode osobniki. Siedzimy przed ekranami i patrzymy na śmierć ptaków pod ochroną i nie wspomagamy. To jest ponad moje siły. Przestaję patrzeć w gniazdo. Same sobie nie poradzą w tym basenie i zimnie.
|
ladycrash - 2010-05-17 14:17:48 |
Mam pytanie do Pana P.Dolaty... Ja wiem i rozumiem, że nie należy ingerować w naturę. Że bardzo mało gniazd posiada kamerę, z której wszystko jest podglądane. Ale dlaczego skoro już jest ta kamera nie można pomóc naszym boćkom? Jakieś 10 minut temu wstał rodzic i ukazał się nam niebezpieczny widok malców w kałuży.:/ I mimo starań bocianich rodziców małe wg mnie mają małe szanse na przeżycie. Tym bardziej, że trzeci z bocianków wydawał się nie wykazywać oznak życia...Czy nie można im pomóc? Na przykład wymienić podściółkę w gnieździe na suchą? To by przecież wiele pomogło. A przynajmniej wzrosłyby szanse pozostałych maluchów...
|
yoko - 2010-05-17 14:24:46 |
To również i ponad moje siły, moje nerwy juz sięgają zenitu - patrzę i nic nie mogę zrobić, wyłączam kompa. Ja nie mogę, ale czy inni też nie mogą ??? Te małe potopią się wszystkie...... Przygoda siedzi na pisklaczkach od kilku godzin i stara się jak może, ale grożna woda wdarła się do dołka !
|
Damka_Pik - 2010-05-17 14:37:06 |
Justyna napisał:17.05.2010r. 13:49 Samica wstała na chwilkę. W dołku jest woda, dwa maluszki się ruszały, ale ten trzeci najmniejszy chyba nie, obym się myliła (fot.2).
Filmik :(
|
Piotr J. - 2010-05-17 14:46:04 |
Niestety, zostały nam dwa maluchy. Najgorsze jest to, że ciągle pada.
|
Angelika - 2010-05-17 14:47:25 |
17.05.2010
14:40 No to mamy problem. Wielki. :( Prognozy pokazują, że, niestety, ma przestać padać, ale dopiero w nocy, a jutro dalej deszcze, choć mniejsze. :( Może uda się jakoś tym maluchom przetrwać ten trudny okres. Obym miała rację.
|
basia11336 - 2010-05-17 15:22:33 |
17.05 2010
15:18 wracam z pracy i zaraz patrzę co się tutaj dzieje. Jestem przerażona i też zwracam się do Pana Dolaty- czy naprawdę nie można nic zrobić? Mamy patrzeć jak się topią maluchy?
|
anubis60 - 2010-05-17 15:38:43 |
15:37
Tragedia. Nie można na to patrzeć. Pogoda chyba nie będzie lepsza przez najbliższą dobę. Koło bociana coraz większa kałuża. Można sobie wyobrazić jak jest w dołku :(
|
mamaewag - 2010-05-17 15:58:11 |
Jak rozumiem opiekunowie gniazda nic nie mogą zrobić????????? Przecież to jest możliwe chyba, żeby boćkom pomóc...nie ma tu nikogo oprócz nas, kto pokochał te ptaki?
|
basia11336 - 2010-05-17 16:06:29 |
16:02
Przed chwilą sprawdziłam stronę bocianów w Łasku i dzisiaj jakaś firma oczyszczała całe gniazdo! Czyli można? Można!!!! A u nas co? Panie Dolata co się dzieje??????
|
Renacik - 2010-05-17 16:11:41 |
No właśnie. A my bezsilni. Żal, naprawdę żal.... Za godzinę to już będzie po wszystkim. Finito :(
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-17 16:14:36 |
Dojazd do gniazda jest rozmoknięty, podnośnik koszowy nie da rady podjechać, bo by ugrzązł.
Spróbuję dostać się do gniazda po kominie.
Proszę notować sytuację gdy dorosły wstanie i podawać w tym wątku, najlepiej robiąc i wklejając fotkę.
Paweł Dolata
|
ladycrash - 2010-05-17 16:16:01 |
Renacik napisał:No właśnie. A my bezsilni. Żal, naprawdę żal.... Za godzinę to już będzie po wszystkim. Finito :(
Żywię cichą nadzieję, że brak odzewu oznacza, że właśnie coś się dzieje..Że ktoś tam idzie bocianom z odsieczą. Mam nadzieję, że się nie mylę:huh:
|
Angelika - 2010-05-17 16:29:18 |
Paweł T. Dolata napisał:Dojazd do gniazda jest rozmoknięty, podnośnik koszowy nie da rady podjechać, bo by ugrzązł.
Spróbuję dostać się do gniazda po kominie.
Proszę notować sytuację gdy dorosły wstanie i podawać w tym wątku, najlepiej robiąc i wklejając fotkę.
Paweł Dolata
Będziemy trzymać kciuki!!! Notować co widzimy. Oby się udało, oby nie było za późno.
|
anubis60 - 2010-05-17 16:30:20 |
16.28
Bociany dziś rzadko wstają i pokazują maluchy. Nie ma się co dziwić. Zresztą stan, w jakim jest dołek widzieliśmy wszyscy dokładnie i na zdjęciach i na filmie Damki_Pik. Przy tej pogodzie może być jedynie gorzej. Jeśli Pan może Panie Pawle, to proszę spróbować się tam dostać. Jeśli w ogóle jest to możliwe.
|
basia11336 - 2010-05-17 16:38:39 |
16:35
To jaka będzie pogoda było wiadomo. Szkoda, że nie pomyślano wczoraj żeby już coś zrobić!!!!!
|
anubis60 - 2010-05-17 16:49:20 |
16.49
W dołku kałuża coraz większa
|
Piotr J. - 2010-05-17 16:49:29 |
basia11336 napisał:16:35
To jaka będzie pogoda było wiadomo. Szkoda, że nie pomyślano wczoraj żeby już coś zrobić!!!!!
Pani basiu11336 i po co takie posty roszczeniowe. Pani również wiedziała jaka bedzie pogoda, to mogła Pani wsiąść w PKS, PKP lub samochód i pojechać do Przygodzic. Wejść na komin i zrobić to, o czym Pani pisze, że nikt nie pomyslał wcześniej. Proponuję troszkę umiaru. Pawłowi D. na pewno zależy na tym, aby boćki dochowały się do odlotu.
pozdrawiam.
|
ladycrash - 2010-05-17 16:52:19 |
piotrek94b napisał:basia11336 napisał:16:35
To jaka będzie pogoda było wiadomo.Szkoda że nie pomyślano wczoraj żeby już coś zrobić!!!!!
Pani basiu11336 i po co takie posty roszczeniowe. Pani również wiedziała jaka bedzie pogoda, to mogła Pani wsiąść w PKS, PKP lub samochód i pojechać do Przygodzic. Wejść na komin i zrobić to, o czym Pani, że nikt nie pomyslał wcześniej. Proponuję troszkę umiaru. Pawłowi D. napewno zależy na tym, aby boćki dochowały się do odlotu.
pozdrawiam.
Niestety muszę przyznać rację przedmówcy. Trzeba wierzyć, że się uda.
|
Eva Stets - 2010-05-17 16:53:17 |
Tak, jak poprosił Paweł - proszę Was i ja o to samo - notujcie, proszę w tej chwili sytuację w gnieździe. Zamieście fotkę, gdy wstanie dorosły.
Tak jak potrafimy być dla siebie serdeczni w chwilach radości - tak proszę Was o zachowanie tej serdeczności w naprawdę bardzo trudnych chwilach.
Potrzeba nam wszystkim teraz rozwagi, zachowania spokoju i Waszego wsparcia...
Eva
Paweł T. Dolata napisał:Dojazd do gniazda jest rozmoknięty, podnośnik koszowy nie da rady podjechać, bo by ugrzązł.
Spróbuję dostać się do gniazda po kominie.
Proszę notować sytuację gdy dorosły wstanie i podawać w tym wątku, najlepiej robiąc i wklejając fotkę.
Paweł Dolata
|
Krysiaj - 2010-05-17 16:57:18 |
Bardzo żal bocianków, ale myslę że uda się je uratować Pan Dolata zrobi wszystko aby tak było.
|
Angelika - 2010-05-17 17:02:01 |
piotrek94b napisał:Przygoda siedzi cały czas na maluchach od godziny 08:46?
17.05.2010
16:59 Czy to cały czas siedzi Przygoda? To już 8 godzin!! Oby nie zaszkodziło to Przygodzie i żeby maluszki jeszcze żyły. Żeby można było je uratować. Panie Pawle, jest Pan wielki, że podjął się Pan tej akcji.
|
ladycrash - 2010-05-17 17:03:09 |
Krysiaj napisał:Bardzo żal bocianków, ale myslę że uda się je uratować Pan Dolata zrobi wszystko aby tak było.
Trzymajmy kciuki także za Pana Pawła. Bo rodzic pilnujący swoich dzieci może być agresywny. To zrozumiałe...Bocianku, daj pomóc swoim pociechom...
|
ladycrash - 2010-05-17 17:06:04 |
Niestety tak..
|
anubis60 - 2010-05-17 17:06:29 |
Na zdjęciu Justyny o 13.25 widać kolejne wietrzenie maluchów, ale rzeczywiście dziś ich bardzo mało. Głównie ogrzewanie i chronienie przed deszczem. Jeszcze tylko tego brakuje, żeby Dziedzicowi coś się stało
|
Krysiaj - 2010-05-17 17:06:44 |
Ale czy nie za późno, wody wokół bocianka coraz wiecej oby przeżyły małe bocianiątka.
|
Piotr J. - 2010-05-17 17:07:22 |
Do 12:41 na pewno siedziała Przygoda. Później dokładnie nie obserwowałem. Ale sprawdzę materiał wieczorem.
|
Justyna - 2010-05-17 17:12:55 |
Oglądam przekaz od godz. 13 i cały czas siedzi samica. Oznacza to, że samca nie ma od godz. 8:46
17:10 Samica nadal siedzi bez ruchu.
|
Angelika - 2010-05-17 17:16:53 |
17.05.2010
17:16 Ta ostatnia godzina to wieczność. Przygoda cała mokra, ciekawe czy w ogóle jej się uda wznieść. Nigdy nie spotkałam się z tym wcześniej i nie wiem, czy dorosły bocian taki mokry może latać. :( A gdzie Dziedzic może tak długo być? Nie podoba mi się cała ta sytuacja.
|
ladycrash - 2010-05-17 17:19:35 |
Angelika napisał:17.05.2010
17:16 Ta ostatnia godzina to wieczność. Przygoda cała mokra, ciekawe czy w ogóle jej się uda wznieść. Nigdy nie spotkałam się z tym wcześniej i nie wiem, czy dorosły bocian taki mokry może latać. :( A gdzie Dziedzic może tak długo być? Nie podoba mi się cała ta sytuacja.
Może poleciał szukać suchszej ściółki. Ale dziś to będzie ciężko.. Przygoda nadal siedzi w takiej pozycji jak na zdjęciu wklejonym przez Justynę o 17:12:55.
|
anubis60 - 2010-05-17 17:40:14 |
17.40
Czy ten ruch pod gniazdem, to akcja ratunkowa?
|
Angelika - 2010-05-17 17:40:19 |
17.05.2010
17:38 Podjechał wóz strażacki. 17:42 Podnoszenie. 17:45 Są blisko gniazda. Przygoda siedzi.
|
Damka_Pik - 2010-05-17 17:46:09 |
17 maja 2010
17:42 Przygoda ani drgnie.
|
Justyna - 2010-05-17 17:47:55 |
Akcja ratunkowa dopiero teraz się rozpoczęła, bo nie można było wejść na komin i trzeba było czekać na podnośnik.
|
ladycrash - 2010-05-17 17:49:41 |
Justyna napisał:Akcja ratunkowa dopiero teraz się rozpoczęła, bo nie można było wejść na komin i trzeba było czekać na podnośnik.
Strażacy z Panem Pawłem na czele wkraczają do akcji:) Przejęto dwoje młodych i następuje czyszczenie gniazda oraz wkładanie dużo nowej ściółki:D Kurka wodna-nie umiem wklejać zdjęć :/...!
|
ELLAP - 2010-05-17 18:02:44 |
18.00 Może mnie się uda wstawić zdjęcie.
Wielkie podziękowania dla Pana Pawła oraz jak zwykle w takich sytuacjach pomocnych strażaków. Mam nadzieję, że pozostałe bocianki przetrwają ten ciężki dla nich czas.
|
anubis60 - 2010-05-17 18:06:11 |
18.06
Samochód strażacki odjechał, a gdzie są maluchy?
|
Angelika - 2010-05-17 18:07:34 |
17:47:15 Blisko gniazda, a bocianica siedzi. (zdj. 1) 17:47:24 Już jej nie ma. (zdj. 2) Poklatkowwa mi tak źle chodziła, że nie udało mi się złapać samego odlotu. 17:49 Paweł Dolata bierze dwa żyjące maluszki. (zdj. 3) 17:50 Odsysanie wody i zbieranie mokrego siana. (zdj. 4) 17:51 Nowe sianko. (zdj. 5 i 6) 17:53 Paweł Dolata pewnie dogląda maluchy. (zdj. 7) 17:54 Chyba potrzebują dłuższych oględzin, bo zjeżdżają z Pawłem i strażakami na dół. ( zdj. 8) Czekamy!!!
Wielkie podziękowania za tą akcję Pawłowi Dolacie i Panom Strażakom. Jesteście WIELCY!!! Jestem pełna nadziei, że uda się młodziakom przeżyć. Miały ciężki dzień, całe w wodzie. Na szczęście są pod dobrą opieką. Wierzę, że wrócą do gniazda.
18:19 Gniazdo nadal puste, rodziców nie ma.
|
Renacik - 2010-05-17 18:09:04 |
Pan Paweł przejął dwa pisklaki w bardzo trudnych warunkach. Udało mi się zrobić fotkę już po akcji ratunkowej, ale identyczna już jest, więc usuwam. Panie Pawle, kocham Pana! Niech Pan doładuje pisklaki witaminami, byśmy mogli cieszyć się ich dorastaniem. Dziękuję bardzo!
|
Renia - 2010-05-17 18:15:56 |
17 maja 2010
18:11 Gniazdo nadal puste, bociany jeszcze nie wróciły. Najważniejsze, że pisklęta żyją. Wierzę, że uda się im pomóc i wrócą do gniazda. Pawle, jesteś niezawodny i niezastąpiony. Dziękuję Tobie i Panom Strażakom.
18:24 Wrócił Dziedzic.
|
Agata J. - 2010-05-17 18:23:31 |
Dziękuję Pawłowi i wszystkim, którzy się tak poświęcają by ratować te ptaki .....straszna jest pogoda i wiadomości dzisiaj dla nas straszne.
|
Damka_Pik - 2010-05-17 18:24:04 |
17 maja 2010
Filmik: AKCJA RATUNKOWA
|
anubis60 - 2010-05-17 18:25:35 |
18.25
Bocian w gnieździe, rozgląda się za maluchami
|
ELLAP - 2010-05-17 18:27:48 |
18,26 przyleciał jeden z rodziców.
|
Angelika - 2010-05-17 18:28:21 |
18:24 Przyleciał rodzic. Szuka młodych :(((((((( Smutny widok!!! 18:26 Znalazł dwa młode nieżywe. To chyba pierwsze, które umarły. Wyrzucił je. :( Jednak nie zostały wcześniej wyrzucone, tylko przykryte siankiem.
|
anubis60 - 2010-05-17 18:30:06 |
18.30
Bocian rozrzucił bocianiątka na skraj gniazda i usiadł w pustym dołku. Trochę one za duże jak na dwa martwe. Obym się mylił.
|
Renacik - 2010-05-17 18:31:02 |
Za duże jak na te pierwsze padłe. Nie było ich przedtem. Może to te dwa uratowane i zostały odrzucone? Nic nie widziałam. Sygnał mi uciekł.
|
anubis60 - 2010-05-17 18:34:44 |
18.35
Niestety, widać na strumieniowym, jak oba pisklaki się ruszają :(
|
Angelika - 2010-05-17 18:34:49 |
Renacik napisał:Za duże jak na te pierwsze padłe. Nie było ich przedtem. Może to te dwa uratowane i zostały odrzucone? Nic nie widziałam. Sygnał mi uciekł
To nie nasze uratowane. Trwa cały czas akcja ratunkowa maluszków. Napis na obrazie transmisji.
|
Angelika - 2010-05-17 18:36:31 |
anubis60 napisał:18.35
Niestety, widać na strumieniowym, jak oba pisklaki się ruszają :(
Nie ruszają się. Nasze pisklaczki są pod dobrą opieką. Te pisklaki to pierwsze, które umarły.
|
ornitolog92 - 2010-05-17 18:39:53 |
To są nasze, żywe maluchy, Pan Paweł już jedzie z podnośnikiem. pozdrawiam Wojtek Kaźmierczak PwG OTOP
Angelika napisał:Renacik napisał:Za duże jak na te pierwsze padłe. Nie było ich przedtem. Może to te dwa uratowane i zostały odrzucone? Nic nie widziałam. Sygnał mi uciekł
To nie nasze uratowane. Trwa cały czas akcja ratunkowa maluszków. Napis na obrazie transmisji.
|
anubis60 - 2010-05-17 18:42:47 |
18.42
Jeśli uda się je uratować i przejdą przez dzisiejszy dzień, to chyba nic już ich nie pokona. Ale teraz nie wyglądają dobrze.
|
Renacik - 2010-05-17 18:44:42 |
17 maja 2010
O Boże drogi! Co za tragizm sytuacji! Myślałam, że Pan Paweł przejął maluchy do lecznicy na podretuszowanie nadwątlonego zdrowia! A tu odrzucenie przez rodzica! Chyba z szoku. Mam nadzieję, że przeżyją i żaden nie spadnie.
|
kawia - 2010-05-17 18:47:10 |
To jest prawdziwy dramat. Trzymam kciuki, żeby przeżyły, bo, że ich rodzice nie wychowają, to w tej sytuacji pewne.
|
Angelika - 2010-05-17 18:49:51 |
ornitolog92 napisał:To są nasze, żywe maluchy, Pan Paweł już jedzie z podnośnikiem.
To ja już nic nie wiem!!!
|
eljana - 2010-05-17 18:51:05 |
Serce się kraje!! :(:(:( Natura przegrywa z naturą!! Nie trzeba wiele wyobraźni, aby zobaczyć wiele innych gniazd....!!!! Panie Pawle dziękuję!! Dziękuję strażakom!! Dziękuję wszystkim za troskę i pomoc! Maluszki są w najlepszych rękach - wierzę, że wrócą do rodziców!!
|
Floyd - 2010-05-17 18:57:46 |
Jest duża nadzieja, że bocianki żyją. Ich bezruch może być naturalny, to instynkt obronny. Bądźmy dobrej myśli...
|
Damka_Pik - 2010-05-17 18:58:48 |
Niespodziewany, bardzo smutny ciąg dalszy: Samiec odrzuca pisklęta :( :( :(
|
Agata J. - 2010-05-17 19:00:34 |
Już jest podnośnik z powrotem
|
Agata J. - 2010-05-17 19:07:45 |
Pisklęta zostały zabrane.
|
Renia - 2010-05-17 19:08:32 |
19:08 Paweł Dolata zabrał pisklęta z gniazda. Teraz pozostaje tylko czekanie.
Przedtem źle oceniłam sytuację. Byłam pewna, że pisklęta zostały wyjęte, zastanawiałam się nawet, co Dziedzic tak energicznie wyrzuca.
|
kawia - 2010-05-17 19:08:32 |
19.08 Pisklęta już w rękach Pana Pawła. Czy żyją?
|
anubis60 - 2010-05-17 19:09:30 |
19.09
Teraz pozostało nam w napięciu oczekiwać na wiadomości od p. Pawła.
Czy w najczarniejszych snach mogliśmy przewidzieć, że w sytuacji, kiedy "mamy" pięć piskląt, w połowie maja na forumowy temat "Co się dzieje w gnieździe" należy odpowiedzieć - NIC?
|
Agata J. - 2010-05-17 19:22:04 |
Przykre to jest bardzo, ale przy takiej pogodzie deszczowej praktycznie w każdy dzień zaczyna się walka o przeżycie i wielki znak zapytania co będzie jutro. Jak się na to patrzy, to serce się kraje na wszystkie strony. Na te ptaki czyha wiele niebezpieczeństw codziennie, nikt się jednak nie spodziewał, że największym zagrożeniem okaże się pogoda.
|
Eva Stets - 2010-05-17 19:23:13 |
Racja, ale teraz pozostaje nam tylko czekać. I mieć nadzieję! Proszę, abyśmy w tych trudnych dla nas wszystkich chwilach okazali sobie wzajemnie serce - to pomaga...
Eva
|
MMcia - 2010-05-17 19:24:47 |
Podnośnik z p. Pawłem odjechał... A my czekamy na wiadomość czy pisklęta przeżyły brutalne zachowanie samca?
|
Angelika - 2010-05-17 19:25:23 |
Powiem szczerze, że cała ta sytuacja mnie przerosła. Byłam pewna, że pisklaki zostały zabrane, a tu taka niemiła niespodzianka. Myślałam, że do gniazda wróciła Przygoda, ten sam dorosły bocian co siedział przed akcją, tak samo mokry. Okazało się, że to Dziedzic. Myślałam, że szuka młodych. Jak znalazł, myślałam, że to martwe pisklaki, bo tak strasznie je odrzucił. A on po prostu wyrzucił nasze małe biedne przemoczone pisklaczki. Przykro mi, nie jestem w stanie tego zaakceptować. :( Mam złe przeczucia, nie widziałam, aby te maluchy się ruszały. :( Przypuszczam, że i tak nie wrócą do gniazda, nawet jak przeżyją tą dzisiejszą tragedię.
|
Agata J. - 2010-05-17 19:31:43 |
Angelika jeśli by nie nadeszła pomoc pisklęta by się potopiły, niestety ingerencja była konieczna choć to ryzykowna sprawa i jak sama zauważyłaś ptaki nie potrafią czasami zaakceptować takiej ingerencji. Tego się nie przewidzi.
|
kawia - 2010-05-17 19:43:39 |
Wszystko jest lepsze od tego koszmarnego widoku dwóch dogorywających pisklaków wyrzuconych na obrzeże gniazda. Wyobrażam sobie, że to była dla Opiekunów gniazda bardzo trudna decyzja: w końcu była to ingerencja w życie dzikich ptaków. W ubiegłym roku podobna akcja zakończyła się szczęśliwie, pisklęta zostały uratowane od uduszenia, a rodzice je przyjęli. W tym roku - inni rodzice - inna reakcja. Swoją drogą, Natura jest nieprzewidywalna. Okropny jest widok pustego gniazda o tej porze roku...
|
igo - 2010-05-17 19:49:45 |
JaAgata napisał:... jeśli by nie nadeszła pomoc pisklęta by się potopiły, niestety ingerencja była konieczna choć to ryzykowna sprawa ... ptaki nie potrafią czasami zaakceptować takiej ingerencji. Tego się nie przewidzi.
Ten powyższy cytat jest znakomitą puentą do dzisiejszych wydarzeń!
|
Renacik - 2010-05-17 19:51:31 |
Uważam, że Pan Paweł zrobił dobrze i zabrał odrzucone pisklęta. Na pewno jak dojdą do siebie będzie próba ponownego oddania dzieci rodzicom. Mam przeczucie, że Przygoda dzieci nie odrzuci. Zobaczymy co czas pokaże i jakie zostaną podjęte decyzje.
|
ornitolog92 - 2010-05-17 19:56:37 |
Każda nasza interwencja w życie gniazda wiąże się z ogromnym ryzykiem. Jest ona w tym okresie najmniej bezpieczna, ze względu na to, że młode jeszcze są malutkie, wymagają stałego ogrzewania, a spłoszenie dorosłych wiąże się z tym, że zostaną tego pozbawione. W zeszłym roku nam się udało, ale podjęcie akcji było ogromnym dylematem: Czy ingerować w naturę? Czy pomóc? Może boćki same sobie poradzą? Czy nie spowoduje to wychłodzenia pisklaków? CZY IM NIE ZASZKODZIMY? Nie jest to takie łatwe jak może się niektórym wydawać. W zeszłym roku mieliśmy wyjątkowe szczęście, że wszystko poszło po naszej myśli, ale mogło się stać to co teraz- młode nie zostały zaakceptowane. Oczywiście staramy się wszystko zrobić jak najlepiej- dokładamy wyściółkę, aby było ciepło, w zeszłym roku karmiliśmy je, aby nie były głodne, w tym roku, aby nadmiernie nie traciły ciepła w czasie nieobecności rodziców nakryliśmy sianem. Staramy się robić wszystko jak najlepiej umiemy, ale boćki nie zawsze to akceptują (w zeszłym roku wyrzucały zostawione mięso, w tym niestety dotyczyło to pisklaków). Myślę, że wszyscy zgodzą się z tym, że interwencja była konieczna, ponieważ pisklaki czekała pewna śmierć z wychłodzenia. Miejmy nadzieję, że wszystko poszło dobrze.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
|
kawia - 2010-05-17 19:59:22 |
17 maja 2010
My też mamy nadzieję i czekamy BARDZO! na jakieś wiadomości o stanie piskląt.
|
Agata J. - 2010-05-17 20:03:00 |
I pomyśleć należy, że być może dziesiątki innych bocianich rodziców boryka się dzisiaj z podobnymi tragicznymi sytuacjami. Niektóre źródła donoszą, że w tym roku w niektórych rejonach Polski wróciło z zimowiska około 30-40 % mniej bocianów, jeśli więc cześć z tych bocianów, które już są, będzie borykać się z takimi sytuacjami, to przed nami dość ciężki czas dla polskich bocianów. Przykra jest dzisiejsza sytuacja na pewno dla wszystkich z nas, którzy obserwują przekaz na żywo, bo człowiek się zżywa z tymi ptakami i przeżywa ich los.
|
MMcia - 2010-05-17 20:06:29 |
Na przekazie strumieniowym zniknęły ikonki 2 piskląt! Rozumiem, że do gniazda nie wrócą, ale czy żyją?
|
anubis60 - 2010-05-17 20:07:49 |
Należy pochylić czoło przed decyzją p. Pawła. Na pewno była to dla niego trudna decyzja, ponieważ doskonale zdawał sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji. W ubiegłym roku się udało, ale było ciepło i pisklaki były o wiele większe. To też może mieć wpływ na zachowanie dorosłych. To banał, ale natura rządzi się swoimi prawami i właśnie teraz mieliśmy tego tragiczną próbkę. Czekamy na wiadomości o pisklakach. I pytanie do znawców: czy możliwe jest odchowanie takich małych piskląt w sztucznych warunkach (jeśli przeżyły zachowanie bociana)?
|
belcia - 2010-05-17 20:08:26 |
20.07 gniazdo puste , nie widać dorosłych bocianów. Trzymam kciuki za pisklaki. Dziękuję Panie Pawle za tę akcję! Jestem wkurzona na te nasze warunki pogodowe. W innych gniazdach jest niestety taka sama sytuacja! Serce się kraje! Oby przetrwały.
|
MMcia - 2010-05-17 20:10:28 |
uległy hipotermii ...
|
ornitolog92 - 2010-05-17 20:13:35 |
Możliwe jest, ale jest to niesamowicie trudne. Potrzebny jest do tego pokarm, odpowiednie warunki i miesiące pracy ludzi, którzy muszą bociany wszystkiego nauczyć. Trzeba pamiętać, że samo dawanie pokarmu ich nie uratuje, aby mogły żyć na wolności trzeba dać im "wędkę"- nauczyć polować, jak unikać zagrożeń etc.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
anubis60 napisał:... I pytanie do znawców: czy możliwe jest odchowanie takich małych piskląt w sztucznych warunkach (jeśli przeżyły zachowanie bociana)?
|
Damka_Pik - 2010-05-17 20:14:23 |
17 maja 2010
Filmik: Zabranie z gniazda odrzuconych piskląt przez ekipę ratowniczą
Nie bez znaczenia jest fakt, że samiec od rana nie pojawiał się w gnieździe - o czymś to chyba świadczy? Może poddał się już wcześniej czując, że wysiłki są daremne??? Zwierzęta chyba wiedzą co robią ...
|
Agata J. - 2010-05-17 20:15:19 |
Możliwe jest sztuczne odchowanie każdego ptaka w odpowiednich warunkach tyle, że czy to ma sens ? Jeśli te ptaki będą karmione, a tym samym w pewien sposób oswajanie przez ludzi ? W hodowlach takie sytuacje rozwiązuje się podkładając takie pisklęta do gniazd par, które je zaakceptują i wychowają jak swoje. Zupełnie jednak nie wiem jak w takich sytuacjach postępuje się z małymi bocianami.
anubis60 napisał:... I pytanie do znawców: czy możliwe jest odchowanie takich małych piskląt w sztucznych warunkach (jeśli przeżyły zachowanie bociana)?
|
mamaewag - 2010-05-17 20:15:49 |
Bardzo mi przykro!!!!! Jedyna pociecha, że nie jestem w tym sama.... trzymajmy wiec kciuki za inne pisklęta, innych rodziców bocianich i inne gniazda... Niech im Los sprzyja, a Panu Dolacie podziękowania za starania.
|
Angelika - 2010-05-17 20:16:57 |
17:05.2010
:cry: ...
|
belcia - 2010-05-17 20:24:25 |
20.25 gniazdo dalej puste
|
fran60 - 2010-05-17 20:26:32 |
W imieniu wszystkich uczestników czatu przyległego do przekazu z gniazda w Przygodzicach, DZIĘKUJEMY p. Pawłowi Dolacie i strażakom, którzy umozliwili dostęp do gniazda za bardzo sprawnie przeprowadzoną akcję ratunkową. W naszym odczuciu człowiek zrobił co mógł (pan Paweł Dolata), jednak natura i pogoda pozbawiła w tym sezonie naszą parę młodych. Jeszcze raz Dziękujemy panie Pawle z Wyrazami podziwu i szacunku fran 60 i społeczność czatu.
|
Renacik - 2010-05-17 20:27:15 |
Nie uratował się żaden pisklak. Na pasku informacja. Ostatnie padły z wyziębienia.
|
krysiafurman - 2010-05-17 20:29:05 |
Jestem zrozpaczona, tak chciałam po raz pierwszy zobaczyć, jak bociany wychowują i uczą swoje potomstwo. Codziennie w pracy opowiadałam o nich. Niestety pogoda nam wszystko zepsuła. Strażakom należy się podziękowania za akcję ratowniczą, choć nie udało się uratować piskląt. Do odlotu i tak będę obserwować Przygodę i Dziedzica, jeżeli powrócą - oby....
|
belcia - 2010-05-17 20:35:55 |
Podglądam to gniazdo już 4 rok, ale takiej sytuacji jeszcze nie było. To dla mnie i nas wszystkich wielki dramat!! Nie potrafię powstrzymać łez!! Nic więcej nie dodam to wielki Żal!!! :( Miałam nadzieję, że te dwa uratują się, przeklęta pogoda
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-17 20:37:48 |
Witam!
Dopiero wróciłem z zalanych deszczem Przygodzic.
Dla rozwiania wątpliwości najsmutniejsza z możliwych informacji: niestety, przy drugim podjeździe do gniazda oba pozostałe w nim pisklęta były martwe. Tylko jeden miał krwawy ślad na grzbiecie, bez przejrzenia filmików i fotek z gniazda od forumowiczów nie wiem jeszcze czy zabił je samiec po powrocie do gniazda, czy padły z wychłodzenia, a samiec odrzucił z gniazda jako martwe, jak to robią często rodzice.
Wszystkie trzy zmarłe dziś pisklęta zakopałem we wspólnym dołku pod gniazdem.
Na razie dziękuję wspomagającym mnie informacjami telefonicznymi o sytuacji w gnieździe Justynie Jendras i Wojtkowi Kaźmierczakowi z PwG OTOP, a przede wszystkim dwom strażakom z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowie Wielkopolskim: kpt. Hadryanowi i kierowcy-operatorowi podnośnika.
Więcej wkrótce na www.pwg.otop.org.pl.
Pozdrawiam w tym smutnym dniu… Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
MMcia napisał:Na przekazie strumieniowym zniknęły ikonki 2 piskląt! Rozumiem, że do gniazda nie wrócą, ale czy żyją?
|
Iganka - 2010-05-17 20:38:22 |
Obserwuję gniazdo już od 15:30 aż do chwili obecnej, widziałam wielką kałużę z wody przy boku Przygody i każdą minutę akcji ratowniczej, ale nie mogłam napisać ani jednego postu. :( Każde napisane słowo i kliknięta fotka nie chciały mi "wyjść" spod klawiatury a już po tym niespodziewanym i jakże smutnym finale akcji ratowniczej wydawały się w ogóle nie mieć sensu - przepraszam :( Dziękuję Panu Pawłowi za podjęcie akcji ratowniczej i ogromnego ryzyka jakie wiąże się z ingerencją w przyrodzie, z pewnością nie była to łatwa decyzja, więc tym bardziej serdeczne słowa podziękowania.
|
Floyd - 2010-05-17 20:39:57 |
Powtórzę z żalem za Belcią: przeklęta pogoda, niech ją szlag ! Nawet nie chcę myśleć, co dzieje się teraz w tysiącach innych gniazd w Polsce...
|
yoko - 2010-05-17 20:40:02 |
Nie potrafię się pozbierać po tej tragedii, brak mi słów, aby wyrazic swój żal i smutek. Dziekuję P. Dolacie i strażakom, że zrobili wszystko, co było w ich mocy. Przeciez nie tak to miało być, nie tak..... !!!
|
Koziorożec - 2010-05-17 20:44:01 |
Mam takie same myśli jak moja poprzedniczka. Jestem w szczególnej sytuacji i obserwacja bocianiego gniazda dawała mi wiele radości. W ciągu paru dni, a szczególnie dzisiaj, wszystko się załamało, runęło. Bardzo chciałem zobaczyć jak młode bociany uczą się latać a tu już na samym początku koniec... Straszne... Swoją droga to chyba wiemy, że dzikie zwierzęta nie znoszą obcych zapachów i z tego powodu zostawiają swoje potomstwo? Nie jestem pewien czy wszystko było profesjonalnie przeprowadzone, choć na pewno wiele serca w tym było... Oby przysszły rok dla pary z Przygodzic był szczęśliwszy! Swoją drogą nie rozumiem, dlaczego gniazdo boćków zamieniło się w super szczelny basenik. Zdawało mi się, ze konstrukcja gniazda jest taka, że z łatwością przepuszcza wodę... Jestem bardzo, bardzo przygnębiony i nie pomaga mi to w mojej sytuacji... Chyba żałuję, ze zacząłem obserwować to gniazdo. Na koniec powiem, że sam pomysł podświetlania gniazda w nocy uważam za pomysł rodem z Big Brotherta. Jak natura, to natura. A tu iluminacja nawet w nocy! Wybaczcie mi miłośnicy bocianów niektóre gorzkie stwierdzenia. Jak dla mnie za duzo tu technologii a za mało natury...
|
wolly - 2010-05-17 20:48:35 |
Bardzo mi przykro, bo mimo tej pogody byłem pewny, że sobie poradzą.
|
ornitolog92 - 2010-05-17 20:49:54 |
1. Ptaki nie odczuwają zapachu!!! Jest to powód dla którego obrączkowanie i pomoc pisklakom jest w ogóle możliwa.
2. Gniazdo to zbita konstrukcja, którą trzeba w razie groźby zawalenia rozbijać siekierą, a możliwość przesiąkania wody jest ograniczona. Gdy tak długo pada drewno pęcznieje i dodatkowo uniemożliwia odpływanie wody.
3. Mogę wszystkich zapewnić, że LEPIEJ AKCJI PRZEPROWADZIĆ SIĘ NIE DAŁO. Pan Paweł jest obecnie najbardziej doświadczonym obrączkarzem w Polsce, który te ptaki bada i cały czas działa w terenie. Dzięki temu wie jakie jest zachowanie boćków i w miarę możliwości stara sie zrobić wszystko jak najlepiej. W razie potrzeby inni znawcy ptaków zwracają się do niego o radę jeśli chodzi o te ptaki. Nikt nie mógł zrobić tego lepiej. Po prostu natura rządzi się swoimi prawami i było wiadomo, że akcja ta wiąże się z takim ryzykiem. W ten sposób, dzięki naszej interwencji w zeszłym roku pisklaki zostały uratowane.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
Koziorożec napisał:...Swoja droga to chyba wiemy, ze dzikie zwierzeta nie znoszą obcych zapachów i z tego powodu zostawiaja swoje potomstwo? Nie jestem pewien czy wszystko było profesjonalnie przeprowadzone, choc na pewno wiele serca w tym było... Oby przysszły rok dla pary z Przygodzic był szczęsliwy! Swoją droga nie rozumiem dlaczego gniazdo boćków zamieniło sie w super szczelny basenik. Zdawało mi sie, ze konstrukcja gniazda jest taka, że z łatwoscia przepuszcza wode...
|
Natura - 2010-05-17 20:54:15 |
Koziorożec napisał:Nie jestem pewien czy wszystko było profesjonalnie przeprowadzone, choc na pewno wiele serca w tym było... Chyba załuję, ze zaczałem obserwować to gniazdo. Na koniec powiem, ze sam pomysł podswietlania gniazda w nocy uwazam za rodem z Big Brotherta. Jak natura, to natura. A tu iluminacja nawet w nocy!
Ogromny żal, tak się cieszyłam, że mamy aż tyle maluszków. Ale taka jest NATURA (zmienię swój nick) Nikt nie jest większym profesjonalistą od p.Pawła. Na pewno wiedział, że robi to co najlepsze. Dziękuję za to (strażakom też). Nie żałuj, że zacząłes ogladać. Natura naprawdę wiele uczy - głównie pokory - obfituje w radości, ale i dramaty. W gnieździe nie świeciły reflektory boćkom w oczy. Fachowcy zaraz na pewno uściślą temat.
|
mamajka - 2010-05-17 20:55:48 |
Dziękuję Panu Pawłowi i Panom Strażakom. Jest mi bardzo smutno. Niemniej wartość, jaką jest dla mnie Projekt Przygodzice, zostaje. Chcę, by Organizatorzy Projektu wiedzieli, że choć, niestety, oprócz radości doświadczam w obserwacjach i smutku, jak dzisiaj, to jednak dzięki Przygodzicom nauczyłam się tym emocjom podporządkowywać i cóż, ...jestem zarówno o tę radość jak i o ten smutek- bogatsza. Dziekuję, choć dzisiejsze popołudnie jest tak trudne.
|
Koziorożec - 2010-05-17 20:57:19 |
Dlaczego basenik zrobił się z gniazda? Ja się na tym nie znam. Znam sie na zupełnie czym innym, ale to niewazne... Czy gniazda nie mozna było podziurawić jakoś czymś, aby woda spłyneła. I nic więcej nie ruszać?
Do Natury! Żałuję, żałuję, żałuję, bo dla mnie to nie była rozrywka a pociecha w mojej sytuacji życiowej. Dramaty bocianie są niczym wobec ludzkich, ale to jest inna historia i wylogowuję się.
Wierzę absolutnie, ze pan Paweł Dolata jest najlepszym fachowcem od bocianich spraw, ale do Smoleńska pilotowali Tupolewa 154M tez najlepsi piloci... Zawsze jest cos co nas zaskakuje. Dlaczego Dziedzic od razu, po przylocie wyrzucił pozostałe dwa pisklaki, przeciez jeden, widziałem to na własne oczy ruszał sie dosyc długo po wyrzuceniu? Prosze mi odpowiedziec na to pytanie.
|
Angelika - 2010-05-17 21:06:51 |
Zawsze jest nam smutno, gdy stracimy kogoś bliskiego. Te boćki były dla mnie całym życiem. W tym roku miałam możliwość śledzenia ich codziennie. Dają (dawały) mi dużo radości, chęci życia... Nie żałowałam, nie żałuję i nigdy nie będę żałować, że trzy lata temu rozpoczęłam śledzenie gniazda w Przygodzicach. Pomimo wielkiej tragedii, jaka spotkała tegoroczne bociany, będę śledziła dalej co się dzieje w gnieździe. Wszystkim, którzy zniechęcili się do obserwacji gniazda, życzę cierpliwości. Nie zniechęcajcie się, bo natura choć czasami okrutna, jest piękna. Dziękuję jeszcze raz wszystkim, którzy dzisiejszego dnia zrobili wszystko, aby uratować nasze wspaniałe ptaki. Chylę czoła ich wspaniałej pracy.
|
ornitolog92 - 2010-05-17 21:09:16 |
Tak jak pisałem wyżej gniazdo jest niesamowicie mocną konstrukcją. Wiem to, bo widziałem i dotykałem w czasie obrączkowanie nie jedno. Gdy jest zbyt wysokie i grozi zawaleniem, aby je obniżyć trzeba się ciężko napracować siekierą! To nie jest takie proste jak się Panu wydaje. Gdyby była taka możliwość dawno byśmy to zrobili. Nawet sam problem techniczny- akumulatorowa wiertarka z metrowym wiertłem. Widział to Pan kiedyś?
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
Koziorożec napisał:Dlaczego basenik zrobił się z gniazda? Ja się na tym nie znam. Znam sie na zupełnie czym innym, ale to niewazne... Czy gniazda nie mozna było podziurawić jakoś czymś, aby woda spłyneła. I nic więcej nie ruszać?
|
ewa.wieser - 2010-05-17 21:09:23 |
Bardzo mi smutno. Biedne maluszki i ich rodzice-są wspaniałą parą. Wielkie słowa szacunku kieruję do Pana Dolaty i Strażaków, jesteście ludzmi godnymi naśladowania. Niestety, przyroda rządzi się prawami, na które człowiek nie zawsze ma wpływ-widać tak musiało być.
|
Piotr J. - 2010-05-17 21:11:45 |
Powiem tylko tyle, że smutne będę miał teraz poranki. Od kilkunastu dni budził mnie widok bocianów, ich wylot z gniazda, powroty, patrzenie jak jedzą, co przynoszą do gniazda. Po prostu jak żyje bociania rodzinka. Niestety, nie ma już tego. Pękło jak bańka mydlana. Czy to wina człowieka czy wina pogody? Co za różnica. Wiemy doskonale, że Paweł chciał dobrze, że wiedział co robi, wiedział że można im pomóc. Jednak "to coś" było silniejsze. Instynkt Dziedzica nie zaakceptował takich zmian. Nie ma co gdybać, co by było gdyby zostawić bociany samym sobie, czy podejmować interwencję. Matka Natura pokazała kolejny raz, że jest szalona, nieobliczalna.
pozdrowienia dla wszystkich Bocianolubów.
|
mango - 2010-05-17 21:12:47 |
To dziwny dzień. Mnie się wydawało, że śledzimy (podglądamy życie bocianów) i to mnie interesowało bardzo. Ich zmagania, pracowitość, radości, bocianie smutki... A dziś okazało się, że ingerujemy totalnie w to podglądane gniazdo, że chcemy być za "blisko bocianów"! Tragedia bociania w naturze przy pmocy Natury (pogody) a pewnie takie tragedie stały się dziś w dziesiątkach bocianich gniazd - nie podobała nam się - i wezwaliśmy Pana Dolatę Supermena na podnośniku (nie ma tu żadnej złośliwości), a to może to czyszczenie gniazda, wysypywanie siana przez ludzi - nie spodobało się samcowi bocianiemu i wyrzucił pisklęta - nie dowiemy się, bo nie sięgniemy do tej tak uzbrojonej w czerwony dziób głowy i tam zawartych instynktów...gotowych nawet bez zawahania zabić własne potomstwo! Patrzymy na bociany po ludzku, nie potrafimy po "ptasiemu". Ale Ci wszyscy Forumowicze, którzy po dziecinnemu "dziamdziają": bociusie, bocianiątka etc., czy współczują małej żabce, no może żabeczce przyniesionej do gniazda w czerwonym dziobie pisklętom na pożarcie? To przecież też żabeczka czyjejś żaby córeczka zamordowana została, aby w dziobku pisklaka ku naszej uciesze ludzkiej - zniknąć.! Oj, chyba nie rozumiemy do końca świata zwierząt...Dzisiejszy dzień trochę nastraja do lekko filozoficznych dywagacji, ale o to chodzi, jesteśmy ludzkimi osobami. Przepraszam za ten ton, ale coś trzeba było dziś podsumować... Wracając do ingerencji ludzkiej w gniazdo bocianie - to ja osobiście dopuszczałem jedyną możliwość - gdyby pisklak zaplątał się w sznurek. Sznurek stworzył człowiek, jest sztuczny w przyrodzie - niech człowiek pomaga. W pozostałych przypadkach niech Natura radzi sobie sama, nie przeszkadzajmy... I tak chyba dzisiaj mniej jeszcze rozumiemy bociany niż wczoraj..... Dzięki Wasz Mango
|
Zbychur - 2010-05-17 21:13:45 |
Właśnie wróciłem do domu po kilkudniowej nieobecności i braku internetu. Włączyłem komputer i widzę puste gniazdo! (stronę transmisji mam jako stronę startową). Co jest! Czytam pasek, wpadam na forum... Nie mogę uwierzyć. Szok. Nie wiem co powiedzieć. Jestem z Wami i razem w Wami cierpię. Podziw i szacunek dla Pawła i strażaków. Wspaniali ludzie.
|
olik - 2010-05-17 21:19:04 |
Ogromny smutek i żal .....a łzy cisną sie do oczu ..........
|
Agata J. - 2010-05-17 21:23:31 |
Myślę, że w tej chwili nasze emocje biorą górę, lecz szukanie winnych tej sytuacji jest zupełnie niepotrzebne i niesprawiedliwe. Fatalna pogoda i złośliwość rzeczy martwych, jak to ma miejsce w różnych dziedzinach naszego życia, których nie sposób przewidzieć.
|
Koziorożec - 2010-05-17 21:24:28 |
Do ornitologa92! Ja Panu wierzę, ze to jest niesamowicie mocna konstrukcja!!! Przecież waza bocianie gniazda po kilkaset kilogramów. To budzi szacunek Ale jak odporna na rozszczelnienie??? Żeby spuscić wodę...
I o czym innym. Jak nie ma siły, aby poradzic, to zostawmy to swojemu, naturalnemu biegowi rzeczy. Taki jest mój wniosek końcowy.
I jeszcze chciałbym wiedzieć co z podświetleniem gniazda w nocy... Czy dla bocianów to było niewidoczne, to znaczy czy to była dla nich noc, czy też przechadzały się jak po Polach Elizejskich?
Dla jasności - jestem zupełnym laikiem, ignorantem i nie szukam winnych, tylko stawiam pytania, aby lepiej zrozumieć. Nie ma głupich pytań, prawda?
|
ladycrash - 2010-05-17 21:29:06 |
Jeszcze do 18:00 miałam nadzieję, że uda się je uratować. Pewna sprawa kazała mi odejść na jakiś czas od komputera, ale myślałam, że jak wrócę zastanę całą czwórkę. A tutaj taka tragedia :cry: Nie wiem co powiedzieć...Po prostu nie wiem :cry: Ogromny smutek z powodu maleństw... Ale wiem jedno-dziękuję Panu Dolacie i innym osobom, które usiłowały pomóc bocianiej rodzinie! Bez Was te ptaki nie miałyby jakiejkolwiek szansy...
|
belcia - 2010-05-17 21:29:15 |
Nie chcę nawet o tym myśleć , jak w większości gniazd też tych bez kamer toczy się ten sam dramat! :( Przepraszam za zamieszczenie tego zdjęcia,ale tak trudno pogodzić się że ich już nie ma! :cry:( (zdjęcie z galeri)
21.30 gniazdo puste
|
anula - 2010-05-17 21:33:00 |
Dziękuję panie Pawle panu i wszystkim osobom bioracym udział w akcji. Wiem, że nie była to łatwa akcja. Ale liczy sie to, że została podjęta i w normalnych warunkach zakończyła by się inaczej. Smutno, żal ale i nadzieja, że w przyszłym roku będzie lepiej. Nasze gniazdo do tej pory jakoś tak czy inaczej miało dużo szczęścia. Wyrównało się i od teraz może być tylko lepiej w przyszłości. Mam nadzieję, że chociaż rodzice wrócą i jeszcze będziemy mogli ich oglądać. A za rok z nową nadzieją będziemy kibicować kolejnym maluszkom. Jeszcze raz dziękuję za włożony trud i wysiłek. Anula
|
ekar - 2010-05-17 21:35:23 |
Jestem w szoku. To bardzo smutna wiadomość :(
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-17 21:37:45 |
Nie trzeba być fachowcem, by wiedzieć, czym się różni sugerowana przez Koziorożca "iluminacja" gniazda, a rzeczywisty w Przygodzicach nocny przekaz obrazu widzianego przez kamerę w podczerwieni, czyli w sposób niewidoczny dla oka ludzkiego i ptasiego.
Wystarczy wybrać się choćby dziś pod gniazdo i zobaczyć samemu, dojazd do gniazda podany jest na stronach projektu. Widział to choćby każdy kto był na którymś z pięciu zlotów "Blisko bocianów", jest tych osób wiele w tej chwili jak widzę na forum - proszę ich spytać!
Takie kłamliwe zarzuty w dniu tak tragicznym dla bocianów z Przygodzic i wszystkich ich miłośników uważam za coś obrzydliwego.
A skoro byli lepsi "profesjonaliści" (ja uważam, że po ponad 20 latach wciąż mało o bocianach wiem i wciąż się uczę, również i chętnie od lepszych od siebie), to można było działać, nie mam "monopolu na gniazdo w Przygodzicach", ani etatu opieki nad nim: nie trzeba było przyjeżdżać, Straż Pożarna z Ostrowa podjęłaby interwencję jak w każdym przypadku zagrożenia dla życia zwierząt również beze mnie, gdyby zadzwonił do nich ktokolwiek z Polski i umiał wytłumaczyć zaistniałe zagrożenie.
Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
Natura napisał:Koziorożec napisał:Nie jestem pewien czy wszystko było profesjonalnie przeprowadzone, choc na pewno wiele serca w tym było... Chyba załuję, ze zaczałem obserwować to gniazdo. Na koniec powiem, ze sam pomysł podswietlania gniazda w nocy uwazam za rodem z Big Brotherta. Jak natura, to natura. A tu iluminacja nawet w nocy!
Ogromny żal, tak się cieszyłam, że mamy aż tyle maluszków. Ale taka jest NATURA (zmienię swój nick) Nikt nie jest większym profesjonalistą od p.Pawła. Na pewno wiedział, że robi to co najlepsze. Dziękuję za to (strażakom też). Nie żałuj, że zacząłeś oglądać. Natura naprawde wiele uczy - głównie pokory - obfituje w radości, ale i dramaty. W gnieździe nie świeciły reflektory bockom w oczy. Fachowcy zaraz napewno uściślą temat.
|
anubis60 - 2010-05-17 21:38:32 |
Koziorożec napisał:Do ornitologa92!
I jeszcze chciałbym wiedzieć co z podświetleniem gniazda w nocy... Czy dla bocianów to było niewidoczne, to znaczy czy to była dla nich noc, czy też przechadzały się jak po Polach Elizejskich?
Dla jasności - jestem zupełnym laikiem, ignorantem i nie szukam winnych, tylko stawiam pytania, aby lepiej zrozumieć. Nie ma głupich pytań, prawda?
Gniazdo nie jest podświetlone. Kamera pracuje zarówno w świetle dziennym jak i w podczerwieni (bez źródła światła białego) . Pomimo, że wszystko widzimy "z bliska" jest to efekt zmiennej ogniskowej, pozwalającej przybliżać i oddalać obraz. Jest ona umieszczona w dość dużej odległości od gniazda i bociany traktują cały stelaż tak jak zwykły obiekt naturalny.
|
Agata J. - 2010-05-17 21:40:31 |
Koziorożec takie oświetlanie nie zakłóca rytmu snu ptaków.
Koziorożec napisał:I jeszcze chciałbym wiedzieć co z podświetleniem gniazda w nocy... Czy dla bocianów to było niewidoczne, to znaczy czy to była dla nich noc, czy też przechadzały się jak po Polach Elizejskich?
Dla jasności - jestem zupełnym laikiem, ignorantem i nie szukam winnych, tylko stawiam pytania, aby lepiej zrozumieć. Nie ma głupich pytań, prawda?
|
Damka_Pik - 2010-05-17 21:41:43 |
Koziorożec napisał:Dlaczego Dziedzic od razu, po przylocie wyrzucił pozostałe dwa pisklaki, przeciez jeden, widziałem to na własne oczy ruszał sie dosyc długo po wyrzuceniu? Prosze mi odpowiedziec na to pytanie.
Sugerowałam swoją opinię już we wcześniejszym poście na poprzedniej stronie ...
Na moje wyczucie samiec zdał sobie sprawę już wcześniej, że on i jego partnerka przegrali z Naturą i nie zdołają ochronić i wykarmić młodych w tych okropnych warunkach ... dlatego może nie wracał do gniazda przez cały dzień. Bo jak inaczej rozumieć jego tak długą nieobecność??? Zabijając pisklaki skrócił ich cierpienie, tak mu podpowiadał instynkt. Ptaki często wyrzucają z gniazd pisklęta, których z jakichś powodów nie są w stanie wykarmić; w tym przypadku dodatkowo zadziałała okropna pogoda uniemożliwiająca zdobycie odpowiedniej ilości pożywienia.
Tak uważam.
|
Eva Stets - 2010-05-17 21:45:21 |
Tak, jak napisał Wojtek wyżej - NIKT inny nie mógł tej akcji przeprowadzić lepiej niż Paweł.
Ja także ze swojej strony dziękuję Pawłowi i strażakom, że zrobili wszystko co było możliwe.
Eva
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-17 21:48:21 |
Jak sobie Pan/Pani wyobraża zbliżenie się do gniazda by je "dziurawić JAKOŚ CZYMŚ" (czym? jak?), by nie spłoszyć rodziców?
Gniazda bocianie ważą DO TONY, tak jak pisał Wojtek Kaźmierczak, który widział ich wiele z bliska, to bardzo zbita konstrukcja, nie kupka gałązek, ale lita masa z gałęzi, ziemi z wypluwek i z roślin, kolejnych warstw ubitej wyściółki z udeptanych roślin. W trakcie zimowego obniżania gniazd do ścięcia górnej warstwy była potrzebna piła motorowa!
Na ostatnie pytanie nikt nie odpowie, po prostu nie wiadomo, dlaczego ten akurat bocian zachował się inaczej niż setki bocianów w mniej (obrączkowanie) lub bardziej (akcje interwencyjne) podobnych sytuacjach.
Porównanie z katastrofą Tu154M jest jednak bardzo trafne – tam też najwięcej do powiedzenia mają ci, co nie znają się na lotnictwie…
Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
Koziorożec napisał:Dlaczego basenik zrobił się z gniazda? Ja się na tym nie znam. Znam sie na zupełnie czym innym, ale to niewazne... Czy gniazda nie mozna było podziurawić jakoś czymś, aby woda spłyneła. I nic więcej nie ruszać?
Do Natury! Żałuję, żałuję, żałuję, bo dla mnie to nie była rozrywka a pociecha w mojej sytuacji życiowej. Dramaty bocianie są niczym wobec ludzkich, ale to jest inna historia i wylogowuję się.
Wierzę absolutnie, ze pan Pweł Dolata jest najlepszym fachowcem od bocianich spraw. ale do Smoleńska pilotowali Tupolewa 154M tez najlepsi piloci... Zawsze jest cos co nas zaskakuje. Dlaczego Dziedzic od razu, po przylocie wyrzucił pozostałe dwa pisklaki, przeciez jeden, widziałem to na własne oczy ruszał sie dosyc długo po wyrzuceniu? Prosze mi odpowiedziec na to pytanie.
|
Piotr J. - 2010-05-17 21:51:57 |
Paweł, daj spokój. Nie ma co odpisywać na idiotyczne wpisy. Ludzie tu przesiadujący sami wiedzą co myśleć o takich zarzutach koziorożców i innych, bo na pewno się znajdą. Już dziś jednej osobie odpisałem, że mozna wsiąść w pks, pkp lub samochód i samemu zorganizować pomoc, projekt i itp itd. Dla chcącego nic trudnego. A w klawiaturkę łatwo się stuka. pozdrawiam
|
ornitolog92 - 2010-05-17 21:56:42 |
Ja wiem jak mocna jest ta konstrukcja i że próby jej "rozszczelnienia" są bezsensowne. Jeśli ma Pan inne zdanie może Pan spróbować, gdy jakieś bociany kolejny raz znajdą się w takiej sytuacji.
Co do obserwacji w nocy. Czy wyobraża Pan sobie, aby przez 5 lat różne organy ochrony przyrody nie zauważyły, że ktoś świeci bocianom po oczach? Jest to jedna z najpopularniejszych stron przyrodniczych na świecie i gdyby coś takiego miało miejsce przekaz byłby zamknięty już wkrótce po otwarciu w 2006 roku.
Co do dzisiejszej akcji. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że ta akcja uratuje pisklaki przed pewną śmiercią, tak jak to miało miejsce rok temu. Niestety, to się nie udało i tak jak już to kilkakrotnie pisałem - decyzja o takiej interwencji jest bardzo trudna, ale tu zdecydowano, że może tylko pomóc.
A czy nie ma głupich pytań? Proszę samemu sobie odpowiedzieć...
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
Koziorożec napisał:Do ornitologa92! Ja Panu wierzę, ze to jest niesamowicie mocna konstrukcja!!! Przecież waza bocianie gniazda po kilkaset kilogramów. To budzi szacunek Ale jak odporna na rozszczelnienie??? Żeby spuscić wodę...
I o czym innym. Jak nie ma siły, aby poradzic, to zostawmy to swojemu, naturalnemu biegowi rzeczy. Taki jest mój wniosek końcowy.
I jeszcze chciałbym wiedzieć co z podświetleniem gniazda w nocy... Czy dla bocianów to było niewidoczne, to znaczy czy to była dla nich noc, czy też przechadzały się jak po Polach Elizejskich?
Dla jasności - jestem zupełnym laikiem, ignorantem i nie szukam winnych, tylko stawiam pytania, aby lepiej zrozumieć. Nie ma głupich pytań, prawda?
|
cytra - 2010-05-17 21:59:52 |
Proszę się nie denerwować Panie Pawle. My wszyscy tutaj, wszyscy, którzy mieliśmy możliwość oglądania Pana tegoroczną i zeszłoroczną interwencję wiemy, że zrobił Pan wszystko co było w ludzkiej mocy. Dziękuję Panu i Strażakom. Żal straszny, że nie popatrzymy już w tym roku na nasze bocianiątka :(
Paweł T. Dolata napisał:Jak sobie Pan/Pani wyobraża zbliżenie się do gniazda by je "dziurawić JAKOŚ CZYMŚ" (czym? jak?), by nie spłoszyć rodziców?
Gniazda bocianie ważą DO TONY, tak jak pisał Wojtek Kaźmierczak, który widział ich wiele z bliska, to bardzo zbita konstrukcja, nie kupka gałązek, ale lita masa z gałęzi, ziemi z wypluwek i z roślin, kolejnych warstw ubitej wyściółki z udeptanych roślin. W trakcie zimowego obniżania gniazd do ścięcia górnej warstwy była potrzebna piła motorowa!
Na ostatnie pytanie nikt nie odpowie, po prostu nie wiadomo, dlaczego ten akurat bocian zachował się inaczej niż setki bocianów w mniej (obrączkowanie) lub bardziej (akcje interwencyjne) podobnych sytuacjach.
|
Koziorożec - 2010-05-17 21:59:59 |
Panie Pawle! Zbyt emocjonalnie podchodzi Pan do moich wypowiedzi, pewnie dlatego, że Pana najlepsze starania skończyły sie niepowodzeniem! Ja doceniam Pana dobre checi i wiedzę, ale tez wiem, ze czasami ignoranci tacy jak ja potrafia zasiać ziarno niepokoju. To jest korzystne na przyszłość. Jeżeli zasklepimy się w tym, że wiemy najlepiej to jestesmy skończeni na przyszłość jezeli chodzi o rozwój. Wiem co mówię bo zajmowałem sie innowacjami w przemysle przez drobne kilkadziesiat lat. Tak wiec jeszcze raz prosze niech Pan uwazniej przeczyta moje watpliwosci i pytania i odpowie sobie sam, czy były one wyłacznie obrzydliwe.
|
Natura - 2010-05-17 22:01:20 |
Koziorożec napisał:Do Natury! Żałuję, żałuję, żałuję, bo dla mnie to nie była rozrywka a pociecha w mojej sytuacji życiowej. Dramaty bocianie są niczym wobec ludzkich, ale to jest inna historia i wylogowuję się.
Drogi Koziorożcu ! Naprawdę życzę Ci, abyś mógł się pozbierać.. Dramaty ludzkie dotykaja nas bardzo, szczególnie bolą gdy są świeże. Powiem banał, ale czas leczy. Pozdrawiam serdecznie. Zwierzęta też czują, przeżywają swoje dramaty. Tylko nie mówią. Usiłujemy je zrozumieć, ich życie, dzięki takim wspaniałym mozliwościom jak podgladanie ich życia on-line. Może na codzień staniemy się bardziej wrażliwi na wszystko co żyje wokół nas (np. jerzyki, bezdomne koty) ? Mimo dzisiejszego bocianiego dramatu......świat jeszcze jest piekny !
|
anubis60 - 2010-05-17 22:03:00 |
Panie Pawle, spokojnie, proszę się nie przejmować. Taką samą akcję pamiętamy z ubiegłego roku. Co prawda, powodem nie była woda, a jakieś świństwa, którymi dusiły się pisklaki, ale Pańskie działania były takie same. I to samo miały na celu - ratowanie pisklaków. Wtedy się udało, teraz nie.
Wszyscy dziś jesteśmy smutni i nie podbijajmy już tego bębenka nieprzemyślanymi komentarzami.
|
igo - 2010-05-17 22:15:39 |
Damka_Pik napisał:Na moje wyczucie samiec zdał sobie sprawę już wcześniej, że on i jego partnerka przegrali z Naturą i nie zdołają ochronić i wykarmić młodych w tych okropnych warunkach ... dlatego może nie wracał do gniazda przez cały dzień. Bo jak inaczej rozumieć jego tak długą nieobecność??? Zabijając pisklaki skrócił ich cierpienie, tak mu podpowiadał instynkt. Ptaki często wyrzucają z gniazd pisklęta, których z jakichś powodów nie są w stanie wykarmić; w tym przypadku dodatkowo zadziałała okropna pogoda uniemożliwiająca zdobycie odpowiedniej ilości pożywienia. Tak uważam.
Według mnie ta powyższa hipoteza Damki_Pik jest całkowicie do przyjęcia. A co inni sądzą ?
|
MMcia - 2010-05-17 22:23:30 |
Obserwuje to gniazdo od 2 lat. Wciąż nie mogę się oswoić z tym, że NATURA eliminuje pisklęta. Każdą stratę odbieram jakoś osobiście i bardzo przeżywam. Pamiętam jak rok temu p. Paweł uratował 3 małe bocianki przed uduszeniem. Pamiętam również, jak cieszyłam się do późnego lata bocianią rodziną. Byłam pewna widząc p. Pawła na wysięgniku, że znowu wszystko dobrze się skończy i pewnie byłoby tak, gdyby nie brutalność samca. Dziękuję p. Pawłowi za trud włożony w ratowanie boćków rok temu i teraz. Gniazdo jest wciąż puste! Gdzie śpią dorosłe bociany? Czy jeszcze wrócą do Przygodzic? Pozdrawiam wszystkich miłośników bocianów...
|
Koziorożec - 2010-05-17 22:26:44 |
Nic tu po mnie. I życzę Wam świętego spokoju. A panu piotrkowi94b dziękuje za miłe określenie.
|
kawia - 2010-05-17 22:30:54 |
Zgadzam się z Damką i igiem, choć nie wiem, oczywiście, czy mamy rację. Ale przecież w ubiegłym roku była akcja w Przygodzicach, podobna w gnieździe w Tarnowskich Górach (tamte bocianki zostały zabrane, jeden z dwóch przeżył, ale jako nielot), dorosłe nie wyrzuciły jednak piskląt. Nigdy się nie dowiemy, czy teraz to była reakcja na zmiany w gnieździe, czy - co uważam za bardziej prawdopodobne - bociany uznały, że nie uda im się wychować młodych. Co nie zmienia faktu, że obserwując dzisiaj gniazdo od 18.30 mniej więcej (już po pierwszej akcji) przeżyłam prawdziwy wstrząs. Bo to się tak łatwo mówi: "ptaki czasami wyrzucają pisklęta, jeśli nie mogą ich wykarmić" - ale zobaczyć to na własne oczy - to zupełnie co innego. A do Pana Pawła i innych Opiekunów gniazda mam całkowite zaufanie w kwestii ich fachowości. Gdyby nie to, program nie działałby tak świetnie od kilku lat.
Oczywiście, wszyscy mamy masę pytań, ale obawiam się, że są one skierowane do Matki Natury, a ona jest raczej milcząca.
Koziorożec - masz (ma Pan) pecha - że trafił Pan akurat na takie fatalne wydarzenia. Proszę, niech Pan przejrzy wątki choćby z ubiegłego roku - zorientuje się Pan jak wyglądało życie w gnieździe, jego obserwacja, a w przypadku ingerencji człowieka, jak długo wyjaśniane były dylematy Opiekunów - że skoro to dzikie i chronione zwierzęta, to interwencja może być podjęta wyłącznie w ostateczności. I tak naprawdę - nie do końca wiadomo, kiedy zagrożenie jest właśnie takie.
Tak sobie pomyślałam teraz, może to też kwestia usposobienia Dziedzica - Agresora? Może łagodniejszy bocian podjąłby jeszcze próbę opieki?
No i co my będziemy teraz obserwować przez resztę wiosny i lata? Ech...
|
joanna1515 - 2010-05-17 22:37:34 |
Wracam z pracy i jak co wieczór zasiadam do kompa. Sprawdzam pocztę, naszą klasę i nasze bocianki i ... cofam strony na tym forum, poznając straszną historię. Jest mi strasznie przykro, aż się popłakałam... bo straciliśmy nasze bocianki... Joanna
|
Natura - 2010-05-17 22:38:22 |
kawia napisał:No i co my będziemy teraz obserwować przez resztę wiosny i lata? Ech...
Np. Jerzyki u Pani Zosi na balkonie
|
stonka - 2010-05-17 22:43:51 |
Natura napisał:kawia napisał:No i co my będziemy teraz obserwować przez resztę wiosny i lata? Ech...
Np. Jerzyki u Pani Zosi na balkonie
http://www.bocianyonline.pl/
|
Floyd - 2010-05-17 22:43:59 |
Wszyscy mamy zszargane nerwy tym tragicznym wydarzeniem. Prześpijmy się z tym i jutro już pewnie bez nadmiernych emocji i zbędnych słów będziemy dyskutować nad tym, co się stało. Ja także chcę podziękować panu Dolacie i wspólpracującym z nim ludziom za wszystko co zrobili dla naszych bocianów. Z naturą często się przegrywa i nic na to nie poradzimy. Jedno jest pewne: w tym roku nad przygodzickim gniazdem krążył pech. Niespotykana zimnica i wodotrysk w maju oraz przylot do gniazda nie samicy (która jak tuszę, usiadłaby na pisklakach) ale samca, który zrobił to co uważał za słuszne... A, i nie byłbym sobą, gdybym nie wstąpił w rolę adwokata diabła i nie powiedziałbym, że na pewno Koziorożec nie chciał nikogo urazić, jeno być może czas, w ktorym podniósł swoje wątpliwości nie był najlepszy. Mam nadzieję, że jego "wylogowanie" jest jeno chwilowe... Bo już sam fakt, że jest z nami świadczy, że to na pewno dobry człowiek. Ale "poszłem", no, no...
|
Piotr J. - 2010-05-17 22:45:41 |
Koziorożec napisał:Nic tu po mnie. I życzę Wam świętego spokoju. A panu piotrkowi94b dziękuje za miłe określenie.
Panie Koziorożcu, nie ma za co dziękować. Przyznaję się, moja wina, że nie zacytowałem Pana wpisu. A zanim napisałem swój, to ukazały się już inne. Dlatego odniosę się teraz do tego o czym pisałem. Idiotyzmami nazwałem Pana uwagi, że w nocy jakaś "żarówa" świeci bocianom po oczach. Przecież, to się kupy nie trzyma, jak mozna wpaść na taki pomysł, że ktoś im świeci i robi big brothera.
pozdrawiam.
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-17 22:46:55 |
Relacja na szybko z dzisiejszych wydarzeń na www.pwg.otop.org.pl, stan wyrzucanych piskląt (martwe?, konające?, słabe?) może jeszcze wyjaśni dokładna analiza wydarzeń (fotek, obserwacji, filmików) w gnieździe po powrocie „Agresora” - proszę je wpisywać w tym wątku, jeśli ktoś ma obserwacje z momentu rzucania piskletami lub tuż przed tym.
Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
|
Renia - 2010-05-17 22:53:02 |
Koziorożec napisał:Nic tu po mnie. I życzę Wam świętego spokoju.
Drogi Koziorożcu, nie obrażaj się. Wszyscy przeżyliśmy dzisiaj straszne chwile. Czas poświęcony obserwacji gniazda w Przygodzicach liczymy już na lata. Reagujemy emocjonalnie, ale...
Kilka godzin temu poproszono nas o spokój. Szkoda, że nie wszyscy zareagowali właściwie na tę prośbę. Czy śmierć piskląt to za mało? Czy potrzebna jest też kłótnia i wzajemne oskarżenia? Spośród 1170 użytkowników forum Paweł T. Dolata ma największe doświadczenie jeśli chodzi o bociany. Kto wspinał się na tyle gniazd co on? Kto uratował tyle bocianich piskląt uwalniając ich nóżki od sznurka lub wyjmując im z gardziołek niejadalne świństwa? Dzisiaj zrobił to, czego od Niego oczekiwaliśmy i co sam uznał za dobre. Nikt nie mógł przewidzieć reakcji bociana. Nietrudno się jednak domyślić, że bez ludzkiej interwencji pisklęta umarłyby w ciągu niedługiego czasu. Niech to nieszczęście łączy nas, a nie dzieli.
|
Floyd - 2010-05-17 22:55:25 |
W sumie, bociany miałyby jeszcze czas na drugi lęg... Jednak być może to gniazdo jest już w tym roku dla nich "spalone"...?
|
anusia1610 - 2010-05-17 23:05:34 |
Czy ornitolog mógłby się wypowiedziec czy jest szansa na kolejne jaja i pisklaki, jeśli ptaki mimo wszystko wrócą do gniazda?
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-17 23:06:40 |
Nie, bociany nie przystępują do ponownego lęgu po stracie tak sporych piskląt i o tej porze. Młode nie zdążyłyby osiągnąć lotności przed jesiennymi chłodami, utrudniającymi wędrówkę lotem szybowcowym. Dość już tragedii na ten rok w tym gnieździe…
Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
Floyd napisał:W sumie, bociany miałyby jeszcze czas na drugi lęg... Jednak być może to gniazdo jest już w tym roku dla nich "spalone"...?
|
dariusz2207 - 2010-05-17 23:21:15 |
KAWIA wspomniała o akcji ratunkowej w Tarnowskich Górach w 2009r. W tym roku młodych też nie będziemy oglądać jak dorastają ,bociany nie zdecydowały się gniazdować .Każda akcja ratunkowa to ingerencja w naturę .To gniazdo zrobił człowiek , czy bociany ? Z pewnością bociany ,człowiek zamontował kamerę . Bocian jest ptakiem chronionym .Żeby gniazdo przepuszczało wodę trzeba było pomyśleć przed sezonem lęgowym,wymieniając środkową część wyściółki do samego dna gniazda.Starsze gniazda przestają przepuszczać wodę ,a zwłaszcza te na kominach.BOCIANY nie myślą tak jak my. Ten dzisiejszy dzień z pewnością zapamiętają ,że młode strąciły przez człowieka.Że człowiek był winny straty lęgu ,nie natura .A więc następny rok będzie wielką niewiadomą.
|
paniusia - 2010-05-17 23:27:30 |
Jestem zdruzgotana :( Cały dzień myślałam, co się dzieje z naszymi bocianami, ale tego najczarniejszego scenariusza nie mogłam przewidzieć. Po ciężkim dniu pracy weszłam na naszą stronę i nie wierzyłam własnym oczom. Myślałam, że jest jakaś awaria przekazu. Ale po przeczytaniu paska, poczułam się jakbym dostała obuchem w głowę. Przeczytałam Wasze posty, ale nie mam siły oglądać filmików. Taka byłam dumna z naszej pary. Tym razem chyba wczesny lęg był bardziej niebezpieczny niż późny. Bardzo mi smutno :(
Panu Pawłowi i całej ekipie dziękuję za determinację w niesieniu pomocy bocianiej rodzinie.
|
igo - 2010-05-17 23:31:42 |
Zaczyna mnie już ciekawić powód braku dorosłych bocianów na gnieździe! Samiec o godz. 19:04 opuścił gniazdo, samica dużo wcześniej.
PS. Tylko nie dajcie się sprowokować kolejnej dzisiaj osobie /teraz dariusz2207/, która wypisuje bzdury żeby zaistnieć na forum!!!
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-17 23:42:20 |
„To gniazdo zrobił człowiek czy bociany?” Precyzyjnie: gdyby nie ludzie z Urzędu Gminy Przygodzice i założona przez nich kilkanaście lat temu podstawa pod gniazdo, to gniazdo nie wiadomo jak długo funkcjonowałoby na czynnym kominie kotłowni: pisklęta miałyby wielką szansę na zaczadzenie lub spalenie się wraz z gniazdem od przypadkowej iskry.
Zdecydowana większość gniazd bociana białego w Polsce ma podstawy wykonane przez ludzi.
Wspomniana przez Pana natura nie rozwala tajemniczą siłą ponad 50 tys. gniazd bocianów przed sezonem lęgowym „wymieniając środkową część wyściółki do samego dna gniazda”. Każdy kto widział gniazdo bocianie z bliska wie, że wyściółka to tylko luźna warstwa roślin na wierzchu, pod nią, aż do dna gniazda jest zbita masa gałęzi, ziemi, sznurków, szmat.
Rozumiem jednak, że przed następnym sezonem zrobi Pan „wymianę środkowej części wyściółki do samego dna gniazda” choć w jednym gnieździe w okolicy Rudnej?
„Starsze gniazda przestają przepuszczać wodę, a zwłaszcza te na kominach.” Nie wiem skąd taka wiedza, pewnie z dokładnych oględzin takich gniazd.
Gniazdo z Przygodzic, którego Pan zapewne z bliska nie widział, nie tylko konstrukcją nie różni się od tysięcy innych, nie jest zbyt wysokie (nie miało metra, znane mi są normalnie funkcjonujące gniazda wysokie na dwa metry), ale przede wszystkim podstawa jest bardzo ażurowa (poza prostokątem z kątowników są tylko dwa pręty metalowe na krzyż) i wyniesiona NAD kominem. Odpływ z niego jest więc o wiele lepszy niż z wielu innych gniazd, które leżą np. na ściętym, płaskim czubku drzewa lub płaskim dachu.
Kałuża w gnieździe powstała najprawdopodobniej w wyniku nietypowych dla połowy maja kilku kolejnych dni deszczu i zimna, które tak nasączyły gniazdo, że w wyniku dzisiejszej ulewy już bardzo wolno przepuszczało wodę i powstała kałuża.
Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
dariusz2207 napisał:KAWIA wspomniała o akcji ratunkowej w Tarnowskich Górach w 2009r. W tym roku młodych też nie będziemy oglądać jak dorastają ,bociany nie zdecydowały się gniazdować .Każda akcja ratunkowa to ingerencja w naturę .To gniazdo zrobił człowiek , czy bociany ? Z pewnością bociany ,człowiek zamontował kamerę . Bocian jest ptakiem chronionym .Żeby gniazdo przepuszczało wodę trzeba było pomyśleć przed sezonem lęgowym,wymieniając środkową część wyściółki do samego dna gniazda.Starsze gniazda przestają przepuszczać wodę ,a zwłaszcza te na kominach.BOCIANY nie myślą tak jak my. Ten dzisiejszy dzień z pewnością zapamiętają ,że młode strąciły przez człowieka.Że człowiek był winny straty lęgu ,nie natura .A więc następny rok będzie wielką niewiadomą.
|
Renia - 2010-05-17 23:49:31 |
Paweł T. Dolata napisał:Relacja na szybko z dzisiejszych wydarzeń na www.pwg.otop.org.pl, stan wyrzucanych piskląt (martwe?, konające?, słabe?) może jeszcze wyjaśni dokładna analiza wydarzeń (fotek, obserwacji, filmików) w gnieździe po powrocie „Agresora” - proszę je wpisywać w tym wątku, jeśli ktoś ma obserwacje z momentu rzucania piskletami lub tuż przed tym.
Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
Jeszcze jeden filmik przedstawiający wyrzucenie piskląt i zabijanie jednego z nich przez dorosłego bociana: http://www.youtube.com/watch?v=gnjzbZG4kUg
|
Zbychur - 2010-05-17 23:56:56 |
dariusz2207 napisał:Ten dzisiejszy dzień z pewnością zapamiętają ,że młode strąciły przez człowieka. Że człowiek był winny straty lęgu ,nie natura .A więc następny rok będzie wielką niewiadomą.
Co to za bzdury? Ja bardzo przepraszam, ale ten wpis kwalifikuje się moim zdaniem do usunięcia. Rozumiem emocje, żal, bezradność, ale forumowicz dariusz2207 posunął się już za daleko. To jest po prostu obraźliwe dla wszystkich, którzy walczyli o uratowanie maluchów, i dla tych którzy "trzymali kciuki za powodzenie" akcji. Apeluję do wszystkich - wystarczy już tego mieszania, wydziwiania i pouczania. Dość różnych bzdur tu niektórzy nawypisywali :stupid: Dyskutowanie z nimi nie ma sensu, choćby z tego powodu, że do dyskusji potrzeba kompetentnych partnerów.
|
Eva Stets - 2010-05-17 23:57:05 |
Popieram to, co napisał Zbychur wyżej (i inni) !!! I zapewne tak samo myśli 99,99% osób, które tutaj coś napisały. Post dariusza2207 tylko z racji, że został zacytowany, usunięty nie będzie, ale każdy rozsądny może z niego wysnuć odpowiednie wnioski.
I za ten rozsądek wszystkim bardzo dziękuję.
Eva Stets
Zbychur napisał:dariusz2207 napisał:Ten dzisiejszy dzień z pewnością zapamiętają ,że młode strąciły przez człowieka. Że człowiek był winny straty lęgu ,nie natura .A więc następny rok będzie wielką niewiadomą.
Co to za bzdury? Ja bardzo przepraszam, ale ten wpis kwalifikuje się moim zdaniem do usunięcia. Rozumiem emocje, żal, bezradność, ale forumowicz dariusz2207 posunął się już za daleko. To jest po prostu obraźliwe dla wszystkich, którzy walczyli o uratowanie maluchów, i dla tych którzy "trzymali kciuki za powodzenie" akcji. Apeluję do wszystkich - wystarczy już tego mieszania, wydziwiania i pouczania. Dość różnych bzdur tu niektórzy nawypisywali :stupid: Dyskutowanie z nim i nie ma sensu, choćby z tego powodu, że do dyskusji potrzeba kompetentnych partnerów.
|
cytra - 2010-05-17 23:58:04 |
Obejrzałam film kilkakrotnie, teraz już na spokojnie (oglądałam wszystko na "żywo") i chyba zgodzę się z przedmówcami, że Dziedzic wiedział/czuł, że pisklęta się nie uratują. Dość długo przyglądał się maleństwu zanim zadał ostateczny cios. Nie zauważyłam w nim agresji, raczej determinację. Nie było w tym żadnej winy człowieka, który je ratował. One były jeszcze malutkie, były zbyt słabe, wyziębione i zmordowane deszczem by przeżyć. Być może nawet były niedokarmione z powodu fatalnych warunków atmosferycznych. Cóż, aura sprawiła, że nie mamy już bocianków.
|
Bajka - 2010-05-18 00:00:45 |
Panie Pawle... jestem pełna uznania dla Pana i wszystkich ludzi ratujących pisklęta.....widziałam filmy z akcji ratunkowych i po raz któryś stwierdzam, że z naturą nie wygramy i do końca nie wiemy jak zareaguje. A teraz opowiem, jak stałam się obserwatorką bocianiego gniazda. Otóż moja córka wyjechała do Anglii... po tygodniu na skype widzę, że płacze... dlaczego ? pytam...... bo tu nie ma bocianów powiada, naszych polskich bocianów. Kupiłam bocianiego pluszaka, wysłałam łącznie ze stronką o obserwacji bocianów z Przygodzic. I tak stałyśmy się obie .. ja z Polski, córka w Anglii obserwatorkami tych pięknych ptaków. Ukoiły one nostalgię córki za krajem. Nie będę już opisywać jaka czarna rozpacz nas ogarnęła po dzisiejszej stracie. Ale..... natura robi swoje a ludziom, którzy pomagają tym pięknym ptakom, należy się pełna wdzięczność i uznanie .!!
|
Eva Stets - 2010-05-18 00:01:37 |
Po obejrzeniu filmików widzę i ja, że drugi pisklak, leżący po lewej stronie ekranu, został nie tylko odrzucony przez "Agresora", ale dobity. Widać to na filmiku Damki_Pik (ten wątek str.23, post z godz. 18:58 i temat o filmikach z gniazda: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 639#p24639), na filmiku i Reni kilka postów wyżej i piotrka94b w temacie "Filimiki z gniazda" (jest to moment na wideo o godz.18:26). Efekt tego zachowania widać na zdjęciu niżej (krew na grzbiecie pisklęcia):
Renia napisał:Paweł T. Dolata napisał:Relacja na szybko z dzisiejszych wydarzeń na www.pwg.otop.org.pl, stan wyrzucanych piskląt (martwe?, konające?, słabe?) może jeszcze wyjaśni dokładna analiza wydarzeń (fotek, obserwacji, filmików) w gnieździe po powrocie „Agresora” - proszę je wpisywać w tym wątku, jeśli ktoś ma obserwacje z momentu rzucania piskletami lub tuż przed tym.
Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
Jeszcze jeden filmik przedstawiający wyrzucenie piskląt i zabijanie jednego z nich przez dorosłego bociana: http://www.youtube.com/watch?v=gnjzbZG4kUg
|
dariusz2207 - 2010-05-18 00:33:40 |
Dziękuję za opis gniazda panie Pawle ,rozumiem zdenerwowanie. Do Rybnej raczej nie pojadę ,za daleko . Mam gniazdo bociana u siebie na posesji,które sam wykonałem.W tym roku przed przylotem ptaków zrobiłem wymianę wyściółki w części środkowej zwanej dołkiem,do dna.Dokładnie znam budowę gniazda.Panie Pawle lepiej zapobiegać .Trzeba przełknąć tą gorzką pigułkę . W ubiegłym roku widziałem kilka gniazd z zalanymi młodymi w dołkach. To skłoniło mnie do takiego działania.
|
mamajka - 2010-05-18 00:50:54 |
dariusz2207 napisał:Dziękuję za opis gniazda panie Pawle ,rozumiem zdenerwowanie. Do Rybnej raczej nie pojadę ,za daleko . Mam gniazdo bociana u siebie na posesji,które sam wykonałem.W tym roku przed przylotem ptaków zrobiłem wymianę wyściółki w części środkowej zwanej dołkiem,do dna.Dokładnie znam budowę gniazda.Panie Pawle lepiej zapobiegać .Trzeba przełknąć tą gorzką pigułkę . W ubiegłym roku widziałem kilka gniazd z zalanymi młodymi w dołkach. To skłoniło mnie do takiego działania.
Basta! Dość!
|
eljana - 2010-05-18 02:14:47 |
Jest już późna noc!! Jest mi smutno i czuję się bezradna w zderzeniu sił natury! To gniazdo, ta kamerka i jeszcze kilka innych pozwalają mi od kilku lat być bliżej otaczającego nas życia przyrody, jej rytmu. Jednocześnie ta możliwość obserwacji uświadomiła mi, jak mało o tym świecie wiem i nie bardzo jestem pewna, czy jestem gotowa do takiej pełnej świadomości choć już zdążyłam zupełnie posiwieć. Dziękuję wszystkim, staraniem których, to gniazdo z kamerką i całą tą stronę zorganizowali. Dziękuję za pełną informację i wiedzę ornitologiczną o boćkach i nie tylko! Dziękuję Panie Pawle za ratowanie bocianków - zrobił Pan wszystko co było w Pańskiej mocy - a nawet więcej bo przecież jest Pan z tymi ptakami bardzo związany emocjonalnie i kosztuje to Pana trochę zdrowia! Nie da się tego ukryć! Ja ze swej strony obiecuję Panu, że chociaż leciwa już jestem to do następnych lęgów nauczę się nagrywać filmiki i wklejać fotki tak, żeby pomóc w obserwacjach, kiedy np. młodsi śpią!! Wierzę, że Dziedzic i Przygoda wrócą, że będą jeszcze mieli dorodnych potomków i będziemy wszyscy się nimi cieszyli!! Dziękuję też wszystkim innym ornitologom, moderatorom, administratorom i forumowiczom za spokój, takt i opanowanie i to, że mogę się od Was uczyć! Natomiast "oszołomom" za Mamajką mówię: "basta! dość!" Znajdźcie sobie inne towarzystwo!!
|
Eva Stets - 2010-05-18 03:22:10 |
18 maja 2010
03:19 - Jest para na gnieździe. Niestety, nie wiem o której przyleciały, nie wiem, czy przyleciały razem, czy osobno.
|
babitek - 2010-05-18 03:30:31 |
18 maja 2010
Pani Evo, ja widziałam moment przylotu - o 3:05 wrócił pierwszy (1), zaraz za nim drugi (2)
Ten rok dla pary okazał się bardzo smutny, mam jednak nadzieję - jak wszyscy zaangażowani w obserwacje, że kolejny będzie za to pełen szczęścia. Serce pęka na myśl o biednych maluszkach, które pogoda doświadczyła tak ciężko.. Przed Panem Pawłem i zaangażowaną Ekipą chylę czoła. Brakuje słów pochwały dla tak pełnego zaangażowania i poświęcenia.
|
Eva Stets - 2010-05-18 03:49:24 |
Dziękuję bardzo za podanie tej obserwacji i za to, że ktoś z nami czuwa!
Dziękuję też bardzo za wszystkie ciepłe słowa, jakie padły w tylu Waszych wpisach, w tym najsmutniejszym dniu projektu.
Pozdrawiam Eva Stets
babitek napisał:18 maja 2010
Pani Evo, ja widziałam moment przylotu - o 3:05 wrócił pierwszy (1), zaraz za nim drugi (2)
http://www.allegaleria.pl/images/gy0gpy … _thumb.jpg http://www.allegaleria.pl/images/ux77cg … _thumb.jpg
Ten rok dla pary okazał się bardzo smutny, mam jednak nadzieję - jak wszyscy zaangażowani w obserwacje, że kolejny będzie za to pełen szczęścia. Serce pęka na myśl o biednych maluszkach, które pogoda doświadczyła tak ciężko.. Przed Panem Pawłem i zaangażowaną Ekipą chylę czoła. Brakuje słów pochwały dla tak pełnego zaangażowania i poświęcenia.
|
bigmauth - 2010-05-18 04:10:29 |
Od wielu setek lat bociany przylatywały do Polski (i nie tylko), budowały gniazda, wychowywały młode pokolenia, a my ludzie nie widzieliśmy jakie dramaty i tragedie rozgrywały się tam wysoko w gniazdach. A na pewno było ich bardzo, bardzo dużo.
Teraz, dzięki zamontowanym kamerkom w gniazdach mamy możliwość podglądania ich życia przez non stop przez kilka miesięcy. Ja podglądam bociany w Przygodzicach od 2006 roku. Spedzilam wiele, wiele godzin do późnej nocy przed komputerem wpatrujac się w gniazdo. Dzisiaj już wiem, że największym zagrożeniem dla nich jest człowiek, ale nie ten, który wchodzi do gniazda w dobrej wierze i chce pomoc maluchom, ale ten człowiek, który nie wie co to kosz i workami foliowymi, sznurkami etc., zaśmieca okolice i świat, a bociany znoszą je do gniazd, nie zdając sobie sprawy, jak one zagrażają pisklętom, a nawet dorosłym bocianom.
Pamiętam, jak w 2006 r.w przygodzickim gniezdzie nóżki mlodego bocianka zaplatały się w sznurek. Na szczęście pisklak wyplątał się z niego. Ale pamiętam też, że tylko dzięki wnikliwym obserwacjom i szybkiej interwencji jednej z bocianolubek -Paeli zostało uratowane pisklę w jednym z gniazd poza Polską.
Nie skaczmy sobie do oczu. Ja wiem, że to wielka strata i żal, i smutek i łzy. Ten rok nie sprzyja ptakom. Już w niejednym gnieździe, nie tylko bocianim, padły całe lęgi i to bez interwencji człowieka.
Myślę i wiem to, że pan Paweł Dolata z ekipą mieli dobre i szczere chęci niesienia pomocy i wykonali kawal dobrej roboty. Nie udało się tym razem. I oni też w związku z tym przeżywają swój osobisty dramat.
Pozdrawiam wszystkich.
Godz.4:10 : Przygoda i Dziedzic stoją teraz w gnieździe. Wieje bardzo silny wiatr, jest zimno. Bocianki, trzymajcie się!
|
kamelek - 2010-05-18 04:32:03 |
4:29- Przygoda i Dziedzic nadal są w gnieździe.
|
Piotr J. - 2010-05-18 05:11:21 |
18.05.2010
05:09.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-18 06:32:05 |
Witajcie boćki 6:27 Tak mi przykro, że straciliście dzieci. Może w przyszłym roku będzie cieplej i suszej i życzę wam, żebyście za rok wyprowadzili też mocny ale zdrowy lęg. Bądźcie optymistami. Całuję wasze dzioby Mariola
|
Piotr J. - 2010-05-18 07:37:25 |
18.05.2010.
06:47. Bocian, który siedział na gnieździe to Dziedzic. O tej godzinie pięknie zaklekotał. 06:50. A o tej odleciał z gniazda. Gniazdo zostało puste.
|
Klekotka - 2010-05-18 08:07:50 |
Kochani.
Serdecznie Wam wszystkim współczujemy utraty piskląt. Z powodu braku własnych w gnieździe w Chybach kibicowalismy Waszym całym sercem. Obserwowalismy wydarzenia z ostatnich dni i trzymalismy kciuki żeby bocankom się udało. Natura jak zwykle zwyciężyła. Myślami i sercem jesteśmy z Wami. Pawle - wielki szacun za podjęcie akcji ratowniczej i próby ratowania maluszków. Oglądałam wszystko na kamerce. Profesjonalne podejście do sprawy. Jak zwykle.
W imieniu Bocianolubów z Chyb. Klekotka.
|
ornitolog92 - 2010-05-18 08:09:49 |
Na stronie www.pwg.otop.org.pl jest już relacja Pana Pawła Dolaty na temat wczorajszej akcji ratunkowej. Bezpośredni link:
http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=296
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
|
yoko - 2010-05-18 08:13:26 |
18 maja 2010 08:04 gniazdo puste -(takie wpisy powinny byc pod koniec sierpnia, a nie w maju) :( Cały czas nie mogę dojść do siebie po wczorajszej tragedii, choć wiem, że to natura i tak czasami być musi, to i tak moje serce rozdziera straszny ból, a łzy cisną się do oczu. Kocham ptaki (wszystkie zwierzęta) ponad życie i dlatego to dla mnie nieopisany dramat. Nie potrafię tego nawet ubrać w słowa. Panie Pawle jest Pan wspaniałym człowiekiem, nie wiem co by było gdyby nie Pan. Chylę nisko czoło i jeszcze raz bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za wczorajszą akcję i za wszystko co Pan robi. Pamiętam jak w ubiegłym roku 1 czerwca wszyscy mieliśmy duszę na ramieniu i tylko dzięki Panu piękne trzy młode opuściły gniazdo. Oby więcej było tak wspaniałych ludzi jak Pan. Pozdrawiam serdecznie Basia z Gdańska
|
mimi - 2010-05-18 08:45:58 |
18 maja 2010 Smutny jest widok pustego gniazda :( podglądam nasze bociany juz 3 rok, ale takiej tragedii w naszym gnieździe jeszcze nie było - choć w innych owszem. Pytanie jest tylko takie - co my teraz będziemy oglądać? Dziękuję wszystkim, którzy podjęli wczoraj próby ratowania młodych - jesteście prawdziwymi przyjaciółmi bocianów.
|
belcia - 2010-05-18 09:22:22 |
09.20 puste gniazdo, żal patrzeć :cry: Myślałam że to był zły sen, po obudzeniu włączyłam komputer...to nie był sen! Teraz czytając Wasze posty i oglądając galerię ,nie mogę nadal opanować łez po naszych pisklętach...
|
ladycrash - 2010-05-18 09:40:29 |
Drogie Bocianoluby, To dla nas wszystkich ciężki okres. W ogóle ten rok jest jakiś pokręcony - zima straszna,mrozy niemiłosierne i w dodatku tak długo trzymające. Potem niby wiosna ale jakaś bardzo deszczowa. I znowu wiatry.A powinno być słonecznie, prawdziwie wiosennie!... Nasze bociany też tęskniły za prawdziwą wiosną. I chciały wychować zdrowe, piękne młode. Niestety stało się inaczej...i wielu z nas ma żal do okrutnych działań natury. I nie dowierzaliśmy gdy ujrzeliśmy Dziedzica wyrzucającego dopiero co odratowane maleństwa z gniazda..Ale może dobrze,że tak zrobił? Może młode nie przetrwałyby tak zmiennej aury?Może były już chore i zbyt słabe...Myślę,że Dziedzic wiedział co robi. Ocenił "na zimno" sytuację i podjął decyzję. Dla nas,ludzi, straszną. Ale dla niego najprawdopodobniej najlepszą... Dlatego trzymajmy się Bocianoluby! I bądźmy dobrej myśli,że w przyszłym roku znów zagoszczą Pogoda i Dziedzic. I że następnej wiosny dochowają się cudownego potomstwa. A warunki pogodowe będą o wiele łaskawsze. I dla nich, i dla nas. Pozdrawiam serdecznie.
|
belcia - 2010-05-18 09:56:39 |
09.55 gniazdo nadal puste
|
BABCIA Mariola - 2010-05-18 10:09:37 |
Kochany Pawle. Gdyby nie Ty to nikt by nie wlazł tak wysoko i nie ratował pisklaków. Szkoda, że się nie udało. Poniżej fotki z wczorajszej akcji.
Dobrze, że ubrałeś kask przynajmniej Ci żaden bociek buziuchny nie uszkodził tak jak w zeszłym roku.
Pierdołów nie czytaj !!!
|
Angelika - 2010-05-18 11:15:07 |
18.05.2010
11:13 Gniazdo cały czas puste.
|
Wojtek M - 2010-05-18 13:26:57 |
18.05.2010 r. godz 13.25 - Puste gniazdo. Coś mi się zdaje,że bocianki juz nie wrócą do niego. Musimy poczekać do przyszłego roku.
|
Renacik - 2010-05-18 13:59:50 |
Wrócą niebawem, może wieczorem lub nocą. To ich dom. Choć pusty, to przecież już się do niego przyzwyczaiły i nie będą szukać nowego. Pewnie szukają w trudnych warunkach pogodowych jedzenia i może im się nie spieszy do bijącego ciszą gniazda
|
kika48 - 2010-05-18 14:09:57 |
Witam Wszystkich serdecznie w bardzo smutne dni. "Jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził". Gdyby nie podjęto próby pomocy, byłyby zarzuty, podjęto i też są zarzuty. Od 2006 roku mam zaufanie do P. Pawła (i nie tylko) i jaką decyzję On podjął, taką (ja laik) przyjmuję. Przykro mi, że skończyło się tym razem tak tragicznie. Myślę, że tyle dobrego, co emanowało i emanuje z Przygodzickiego gniazda, pozwoli nam nadal tkwić w tym pięknym świecie natury z pomocą oddanych, zaangażowanych i kompetentnych w każdym calu, dotychczasowych LUDZI opiekujących się tym projektem. I nad Przygodzickim gniazdem zaświeci słońce a my nadal będziemy z wypiekami na twarzy śledzić losy naszych milusińskich. ECH... PTASZYSKA! Tego życzę Wam i sobie.
|
anusia1610 - 2010-05-18 14:14:33 |
A w Łasku zostały tylko 2 ,głodne ,przemoczone i sytuacja jak wczoraj u nas ,Ojca nie ma od kilku godzin a matka z determinacją siedzi do konca ,ani karmienia ani wietrzenia...................................:(
|
Asia814 - 2010-05-18 14:46:51 |
18.05.2010r. Od piątku nie miałam możliwości oglądania naszych bocianków w necie, dopiero dzis przeczytałam, co się stało. Brakuje mi po prostu słów, żeby opisac rozpacz, pustkę i żal, jaki czuje. :[
|
TomekG - 2010-05-18 15:32:27 |
Gniazdo podgląda ze mną czasami moja mama i już kilka dni temu mówiła, że to chyba się źle dla wszystkich bocianów skończy. Ja byłem większym optymistą. Trudno było wierzyć, że przy takiej pogodzie przeżyją te najmłodsze i najsłabsze bociany. Wierzyłem jednak, że te najsilniejsze sobie poradzą. Że przecież już nie raz musiały przeżywać takie rzeczy, że musza być na to odporne, bo inaczej dawno już by ich nie było... Gniazdo widziałem wczoraj około południa, a następny raz dopiero dzisiaj i dłuższy czas czytałem o tym co się wydarzyło, nie tylko na tym gnieździe. Niestety to nie ja miałem rację, nawet dla bocianów ta pogoda jest ekstremalna... Najpierw zajrzałem na gniazdo w Łasku i tam dowiedziałem się, że w Przygodzicach jest źle. Informacja jednak była napisana nieprecyzyjnie. Szybko przeniosłem się tutaj i ciągu minuty przeżyłem huśtawkę od tego, że wszystkie bociany zginęły z zimna, deszczu i głodu, że przetrwały i mają suche gniazdo, że bocian je jednak odrzucił, ale jednak żyją i zostały zabrane, aż po tą najgorszą...
Zostało chyba zrobione wszystko co można było (i co chyba powinno się) zrobić. Moim zdaniem, jedyne co można by było zrobić innego, to od razu zabrać bociany przy pierwszym podejściu, ale chyba trzeba by było być jasnowidzem, żeby przewidzieć to, że dorosły wróci i zachowa się w taki sposób. Chciano zapewne, aby interwencja/ingerencja była jak najkrótsza, a w razie czego przecież można by ją było w każdej chwili powtórzyć (a co by to był za krzyk niektórych osobników, gdyby bociany wróciły do gniazda po kilku dniach i wtedy zostały by wyrzucone?) Nie jestem znawcą tematu, ale tak to dla mnie wyglądało. Natomiast znawcą tematu jest pan Paweł i podważanie jego decyzji przez osoby, które nie mają pojęcia o czym piszą (i w dodatku piszą to w takim tonie) jest po prostu śmieszne... Można im wytłumaczyć coś raz, a potem ignorować, albo po prostu usuwać ich wpisy.
Ogólnie nie jest dobrze w gniazdach które obserwuję. Ciekawe czy tragedia (z ludzkiego punktu widzenia), która się rozegrała w Ustroniu w ostateczności nie będzie miała wpływu na szczęśliwy koniec historii. Być może tamte bociany przetrwają, do wylęgu pozostało jeszcze kilka dni. Gdyby nie wcześniejsze smutne wydarzenia, to klucie odbywało by się właśnie w tych dniach...
No cóż, pozostało teraz kibicować dorosłej parze, aby szczęśliwie odleciała, doleciała i za rok wróciła i trafiła na bardziej przyjazne warunki.
|
Damka_Pik - 2010-05-18 17:13:19 |
18 maja 2010
17:08 Wróciła Przygoda! :) Otrzepała mokre skrzydła (fot.3) i niepewnie rozgląda się po gnieździe. Z jej postawy bije smutek ... biedactwo. I jakoś nie ma odwagi się położyć, żeby odpocząć po całym dniu brodzenia po łąkach. (fot.4). :(
|
BABCIA Mariola - 2010-05-18 17:15:27 |
17:11 Bociek oznajmia, że to gniazdo jest nasze i trzeba zrobić porządki dziobem a nie grabiami
|
Angelika - 2010-05-18 17:19:28 |
18.05.2010
17:18 Witaj Przygodo.Nie widziałam Cię tak długo. Aż milej popatrzeć na gniazdo, jak jest w nim bociek. 17:23 Mam wrażenie, że bardzo zagląda do centrum gniazda, jakby szukała swoich maleństw. :( 17:55 Przygoda dalej w tej samej pozycji. Stoi.
|
eljana - 2010-05-18 18:09:25 |
18 maja 2010
18.10 Jest sama, stoi smutna i mokra :(
|
Magdalena Zamielska - 2010-05-18 18:11:34 |
Wielka tragedia, wielka strata :( W tym miejscu dziekuję wszystkim którzy wzięli udział w akcji ratowania piskląt. Choć nie udało się ich uratować wielki szacunek dla Was, ludzi tak bardzo kochających nasze boćki i zdeterminowanych w niesieniu im pomocy.
|
belcia - 2010-05-18 18:20:42 |
18.19 Jeden bocian na gnieździe. Mam takie samo wrażenie jak Angelika, bocian bardzo rozgląda się w miejscu, gdzie były pisklęta. 18.36 Bocian stoi bez zmian, nie kładzie się, zachowuje się posępnie według mnie, jeżeli można tak to zachowanie nazwać..
|
ladycrash - 2010-05-18 18:44:31 |
Biedna... Podejrzewam, że na swój sposób przeżywa stratę maleństw.. Gdyby choć jedno przeżyło. Ale niestety :( Przygoda stoi i spogląda w centrum gniazda. To takie smutne. Martwię się też o maluchy w Łasku. Tam też nie za ciekawie...
|
Damka_Pik - 2010-05-18 19:10:00 |
18 maja 2010
18:56 Przygoda odleciała.
|
Marek Maluskiewicz - 2010-05-18 19:23:42 |
Bardzo mi przykro z powodu bocianiej tragedii w Przygodzicach. Naprawdę wielka strata:(((( Realizujący projekt zrobili wszystko, żeby pomóc maluchom (za to - szczególnie Pawłowi i innym zaangażowanym należą się wyrazy uznania).
Pozdrawiam, Marek Maluśkiewicz
|
damian21 - 2010-05-18 19:32:51 |
18 maja 2010
19.30 - Gniazdo jest takie puste... dawno nie zaglądałem do naszych boćków, z różnych powodów m.in. pisałem książkę, ale myślałem, że nadrobię zaległości na forum, obserwacji boćków. Teraz, wchodzę a tu przykra niespodzianka, nie ma żadnego pisklaka, w tym roku wszystko jest nie tak jak powinno być. A co teraz całe lato nasze boćki będą robić, nie będzie nauki latania i wgl.... :( Mimo wszystko dzięki Wam wszystkim, starającym się pomóc boćkom.
|
ornitolog92 - 2010-05-18 20:23:34 |
O ile mi wiadomo to takie działanie jest niezgodne z polskim prawem. Przy oględzinach nie stwierdzono żadnych urazów, ani ran, a nikt z nas nie jest weterynarzem i takich piskląt zabrać nie można. Poza tym oznaczałoby to dla nich długie przebywanie w niewoli w czasie, którego człowiek musiałby ich wszystkiego nauczyć, a to nie jest proste i mimo wszelkich starań nijak ma się to do tego co nauczą ich prawdziwi rodzice w o wiele krótszym czasie. Przebywanie pod opieką rodziców zapewnia im najlepszy możliwy start. Nikt nie mógł przewidzieć, że tak to się skończy, a wiele razy takie akcje kończyły się sukcesem. Opcja z zabraniem piskląt i przekazaniem ich specjalistycznym azylom jest jedną z najgorszych i należy to robić tylko w przypadkach, gdy pisklęta nie mają żadnych szans wyleczyć się w naturze. Nikt nie przypuszczał, że taka będzie reakcja Dziedzica.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
TomekG napisał:Zostało chyba zrobione wszystko co można było (i co chyba powinno się) zrobić. Moim zdaniem, jedyne co można by było zrobić innego, to od razu zabrać bociany przy pierwszym podejściu, ale chyba trzeba by było być jasnowidzem, żeby przewidzieć to, że dorosły wróci i zachowa się w taki sposób. Chciano zapewne, aby interwencja/ingerencja była jak najkrótsza, a w razie czego przecież można by ją było w każdej chwili powtórzyć (a co by to był za krzyk niektórych osobników, gdyby bociany wróciły do gniazda po kilku dniach i wtedy zostały by wyrzucone?)
|
mamajka - 2010-05-18 21:00:37 |
18.05.2010
godz.21.02 (1) godz.21.08 (2)
są obydwa bociany! ( o 20.59 widziałam jednego)
|
paniusia - 2010-05-18 21:01:48 |
21.00 To Dziedzic. Drepcze po gnieździe 21.04 Stoi na skraju gniazda na jednej nodze
|
babitek - 2010-05-18 21:03:50 |
18 maja 2010
21:01 bociek znowu w gnieździe (nie wiem, czy to Przygoda, czy Dziedzic i nie wiem, o ktorej przyleciał - sprawdzałam ok. 20 min temu i gniazdo było puste)
|
Piotr J. - 2010-05-18 21:08:30 |
21:08. Są oba boćki w gnieździe. Wracają do swojego domu. Tylko szkoda, że nie ma juz maluchów.
|
paniusia - 2010-05-18 21:11:29 |
Tak mi się właśnie wydawało, że na strumieniowym widzę drugą parę nóg na zacienionym skraju.
|
stonka - 2010-05-18 21:14:32 |
paniusia napisał:Tak mi się właśnie wydawało, że na strumieniowym widzę drugą parę nóg na zacienionym skraju.
Potwierdzam były dwa boćki co przez pewien czas było widoczne na poklatkowym. Później jeden z bocianów przeszedł na skraj gniazda.
Panie Pawle, wyrazy uznania dla Pana za akcję ratowniczą, jest Pan WIELKIM człowiekiem!!!!
Zwierzętom, ptakom w ciężkich chwilach trzeba pomagać!!!!!! Nie liczyć na to, że będzie co ma być.
W zimie dokarmiać, w sytuacjach ciężkich interweniować (takie jakie były w gnieździe-sznurek i ta ostatnia akcja), a jeszcze jak widzimy co się dzieje to tym bardziej. Dziękujemy Panie Pawle.
|
mamajka - 2010-05-18 21:22:58 |
godz.21.22 trudna, ale jednak..akceptacja
|
belcia - 2010-05-18 21:48:11 |
ornitolog92 napisał:O ile mi wiadomo to takie działanie jest niezgodne z polskim prawem. Przy oględzinach nie stwierdzono żadnych urazów, ani ran, a nikt z nas nie jest weterynarzem i takich piskląt zabrać nie można. Poza tym oznaczałoby to dla nich długie przebywanie w niewoli w czasie, którego człowiek musiałby ich wszystkiego nauczyć, a to nie jest proste i mimo wszelkich starań nijak ma się to do tego co nauczą ich prawdziwi rodzice w o wiele krótszym czasie. Przebywanie pod opieką rodziców zapewnia im najlepszy możliwy start. Nikt nie mógł przewidzieć, że tak to się skończy, a wiele razy takie akcje kończyły się sukcesem. Opcja z zabraniem piskląt i przekazaniem ich specjalistycznym azylom jest jedną z najgorszych i należy to robić tylko w przypadkach, gdy pisklęta nie mają żadnych szans wyleczyć się w naturze. Nikt nie przypuszczał, że taka będzie reakcja Dziedzica.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
TomekG napisał:Zostało chyba zrobione wszystko co można było (i co chyba powinno się) zrobić. Moim zdaniem, jedyne co można by było zrobić innego, to od razu zabrać bociany przy pierwszym podejściu, ale chyba trzeba by było być jasnowidzem, żeby przewidzieć to, że dorosły wróci i zachowa się w taki sposób. Chciano zapewne, aby interwencja/ingerencja była jak najkrótsza, a w razie czego przecież można by ją było w każdej chwili powtórzyć (a co by to był za krzyk niektórych osobników, gdyby bociany wróciły do gniazda po kilku dniach i wtedy zostały by wyrzucone?)
A co zrobić w sytuacji kiedy są w gnieżdzie pisklęta tylko z jednym z rodziców, a drugi je porzuca z braku pożywienia,lub innego losowego wypadku?
|
wladek12 - 2010-05-18 21:57:32 |
18.05.2010.
21.55. Jeden siedzi, drugi stoi po lewej stronie.(f.1.)
|
stonka - 2010-05-18 22:08:55 |
22:05
|
belcia - 2010-05-18 22:09:46 |
22.09 tak są dwa, wcześniej wydawało mi się, nie byłam pewna czy widzę nogę, ale tak to była noga drugiego bociana. :) Kochane bociany są oba :)
(zdjęcie usunęłam, bo mamy takie same)
|
ornitolog92 - 2010-05-18 22:24:58 |
Nie do końca pytanie rozumiem, ale postaram się odpowiedzieć ;)
Nie wiem, nigdy w takiej sytuacji nie byłem i nie chciałbym być. Taka decyzja jest trudna i kontrowersyjna (wielu ludzi uważa, że naturę powinno się zostawić samą sobie, natomiast inni chcą pomagać nawet, gdy nie ma takiej potrzeby np. dokarmianie ptaków wodnych chlebem, gdzie mają odpowiedni pełnowartościowy pokarm). Jeżeli jeden dorosły bocian zginie, to drugi może spróbować odchować pisklaki, choć z mniejszym sukcesem. Wszystko zależy od ich doświadczenia. Natomiast gdy dzieje się coś takiego jak w naszym gnieździe sytuacja jest trudniejsza. Tak mały wyrzucany pisklak nie jest wyrzucany "bo tak", tylko z konkretnych powodów np. choroba, wada rozwojowa, brak możliwości wykarmienia piskląt. To wszystko powoduje eliminację najsłabszych ogniw, które w dłuższej perspektywie czasu nie mają szans na przeżycie, lub są one niewielkie. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce powrót na gniazdo najprawdopodobniej zakończy się tak samo - wyrzuceniem i w końcu śmiercią, ale takie są prawa natury. Jeśli taki pisklak spadł z gniazda, (a nie tak jak nasze które zostały wyrzucone na brzeg) jest zapewne martwy (upadek z ok 10 metrów). Inna sytuacja jest, gdy pisklęta są większe - mają lotki, próbują rozprostowywać skrzydła i przepychają się na małym gnieździe. Wtedy często zdarzają się "wypadki" i sprawne, zdrowe młode wypadają. Takie ptaki można do gniazda odłożyć nie bojąc się, aż tak ich odrzucenia. Przed wkładaniem trzeba sprawdzić, czy pozostałe nie są na tyle duże, aby przedwcześnie wylecieć z gniazda. Przede wszystkim nie możemy szkodzić.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
belcia napisał:ornitolog92 napisał:O ile mi wiadomo to takie działanie jest niezgodne z polskim prawem. Przy oględzinach nie stwierdzono żadnych urazów, ani ran, a nikt z nas nie jest weterynarzem i takich piskląt zabrać nie można. Poza tym oznaczałoby to dla nich długie przebywanie w niewoli w czasie, którego człowiek musiałby ich wszystkiego nauczyć, a to nie jest proste i mimo wszelkich starań nijak ma się to do tego co nauczą ich prawdziwi rodzice w o wiele krótszym czasie. Przebywanie pod opieką rodziców zapewnia im najlepszy możliwy start. Nikt nie mógł przewidzieć, że tak to się skończy, a wiele razy takie akcje kończyły się sukcesem. Opcja z zabraniem piskląt i przekazaniem ich specjalistycznym azylom jest jedną z najgorszych i należy to robić tylko w przypadkach, gdy pisklęta nie mają żadnych szans wyleczyć się w naturze. Nikt nie przypuszczał, że taka będzie reakcja Dziedzica.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
TomekG napisał:Zostało chyba zrobione wszystko co można było (i co chyba powinno się) zrobić. Moim zdaniem, jedyne co można by było zrobić innego, to od razu zabrać bociany przy pierwszym podejściu, ale chyba trzeba by było być jasnowidzem, żeby przewidzieć to, że dorosły wróci i zachowa się w taki sposób. Chciano zapewne, aby interwencja/ingerencja była jak najkrótsza, a w razie czego przecież można by ją było w każdej chwili powtórzyć (a co by to był za krzyk niektórych osobników, gdyby bociany wróciły do gniazda po kilku dniach i wtedy zostały by wyrzucone?)
A co zrobić w sytuacji kiedy są w gnieżdzie pisklęta tylko z jednym z rodziców, a drugi je porzuca z braku pożywienia,lub innego losowego wypadku?
|
ekar - 2010-05-18 22:29:22 |
18,05, 2010
22,23 Dwa bocianki w gnieździe. Ciekawe jaka jest pogoda?
|
wladek12 - 2010-05-18 22:32:09 |
22.27. Na gnieździe jest dobrze widoczny jeden bocian, drugiego nie mogę dostrzec na żadnym przekazie.(f.1.). ... :papa:
|
ornitolog92 - 2010-05-18 22:32:28 |
W oddalonym o kilka kilometrów Ostrowie pada cały czas deszcz.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
ekar napisał:18,05, 2010
22,23 Dwa bocianki w gnieździe. Ciekawe jaka jest pogoda?
|
olik - 2010-05-18 22:52:39 |
18 maja 2010
22:49 widze jednego bocka a ok. godziny 17 tez byl jeden
|
MMcia - 2010-05-18 22:57:05 |
ornitolog92 napisał:Nie do końca pytanie rozumiem, ale postaram się odpowiedzieć;)
Nie wiem, nigdy w takiej sytuacji nie byłem i nie chciałbym być. Taka decyzja jest trudna i kontrowersyjna (wielu ludzi uważa, że naturę powinno się zostawić samą sobie, natomiast inni chcą pomagać nawet, gdy nie ma takiej potrzeby np. dokarmianie ptaków wodnych chlebem, gdzie mają odpowiedni pełnowartościowy pokarm). Jeżeli jeden dorosły bocian zginie to drugi może spróbować odchować pisklaki, choć z mniejszym sukcesem. Wszystko zależy od ich doświadczenia. Natomiast gdy dzieje się coś takiego jak w naszym gnieździe sytuacja jest trudniejsza. Tak mały wyrzucany pisklak nie jest wyrzucany "bo tak" tylko z konkretnych powodów np. choroba, wada rozwojowa, brak możliwości wykarmienia piskląt. To wszystko powoduje eliminację najsłabszych ogniw, które w dłuższej perspektywie czasu nie mają szans na przeżycie, lub są one niewielkie. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce powrót na gniazdo najprawdopodobniej zakończy się tak samo- wyrzuceniem i w końcu śmiercią, ale takie są prawa natury. Jeśli taki pisklak spadł z gniazda, (a nie tak jak nasze które zostały wyrzucone na brzeg) jest zapewne martwy (upadek z ok 10 metrów). Inna sytuacja jest, gdy pisklęta są większe- mają lotki, próbują rozprostowywać skrzydła i przepychają się na małym gnieździe. Wtedy często zdarzają się "wypadki" i sprawne, zdrowe młode wypadają. Takie ptaki można do gniazda odłożyć nie bojąc się, aż tak ich odrzucenia. Przed wkładaniem trzeba sprawdzić, czy pozostałe nie są na tyle duże, aby przedwcześnie wylecieć z gniazda. Przede wszystkim nie możemy szkodzić.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
belcia napisał:ornitolog92 napisał:O ile mi wiadomo to takie działanie jest niezgodne z polskim prawem. Przy oględzinach nie stwierdzono żadnych urazów, ani ran, a nikt z nas nie jest weterynarzem i takich piskląt zabrać nie można. Poza tym oznaczałoby to dla nich długie przebywanie w niewoli w czasie, którego człowiek musiałby ich wszystkiego nauczyć, a to nie jest proste i mimo wszelkich starań nijak ma się to do tego co nauczą ich prawdziwi rodzice w o wiele krótszym czasie. Przebywanie pod opieką rodziców zapewnia im najlepszy możliwy start. Nikt nie mógł przewidzieć, że tak to się skończy, a wiele razy takie akcje kończyły się sukcesem. Opcja z zabraniem piskląt i przekazaniem ich specjalistycznym azylom jest jedną z najgorszych i należy to robić tylko w przypadkach, gdy pisklęta nie mają żadnych szans wyleczyć się w naturze. Nikt nie przypuszczał, że taka będzie reakcja Dziedzica.
pozdrawiam Wojciech Kaźmierczak PwG OTOP
A co zrobić w sytuacji kiedy są w gnieżdzie pisklęta tylko z jednym z rodziców, a drugi je porzuca z braku pożywienia,lub innego losowego wypadku?
Z powyższego rozumiem, że jeśli w taką pogodę jaką mamy za oknem z młodymi zostaje jeden bocian (pisklęta są wygłodniałe, bo nikt ich nie karmi) a człowiek nie interweniuje to pisklęta wystawione są na pewną śmierć, bo samica wreszcie zostawi je wylatując w poszukiwaniu pożywienia i w taka pogodę rzeczywiście ulegną hipotermii! Czy człowiek w takiej sytuacji może pomóc np dostarczając do gniazda pożywienie?
|
ekar - 2010-05-18 23:03:41 |
18.05.2010
23.00 Są dwa bocianki, jeden jest po lewej stronie. Dziękuję za odpowieź na temat pogody. Powiększyłam obraz i widać dwa.
|
Piotr J. - 2010-05-18 23:37:19 |
Kiedyś, w którymś poście Paweł D. opisywał nam tego bociana. Potwierdził, że to on atakował gniazdo. Paweł powiedział wtedy, że to napewno jest Agresor z zeszłego roku. Tak został nazwany i tak powinniśmy go nazywać w tym roku. Początkowo używałem nazwy Agresor, ale do Przygodzic jakoś nie pasuje to imię i postanowiłem go nazywać Dziedzic. Wczoraj, niestety bocian udowodnił jak powinien się nazywać. Taka jego natura.
23:30. Dziedzic..., nie, Agresor na warcie w swoim gnieżdzie.
|
babitek - 2010-05-19 00:11:58 |
19 maja 2010
00:06 W gnieździe oba bociany (po lewej nie widać wyraźnie, ale jest dziób :))
|
mamajka - 2010-05-19 01:08:54 |
19.05.2010
1.02 Przemoczony samiec zrobił kilka kroków po gnieździe, wydaje mi się ,że na przekazie strumieniowym widzę nogi Przygody na brzegu gniazda.
|
Eva Stets - 2010-05-19 01:13:50 |
19 maja 2010
00:10 - na gnieździe są i były od ok. 21:00 oba bociany (fot. niżej, czyt. także posty mamajka i piotrek94b, na str. poprzedniej). Po prostu, gdy jeden z nich stoi w miejscu, jakiego nie obejmuje podczerwień nie jest widoczny dla naszego oka. Gdy przeszedł bardziej na środek gniazda widać go lepiej. Proszę też zwrócić uwagę na to, że tam, gdzie widzimy "koniec" gniazda w nocy, to złudzenie - brzeg gniazda (ten z lewej strony dla naszego oka) to jeszcze nie brzeg gniazda, ale "brzeg" gdzie jest ustawiona podczerwień. Jeżeli więc drugi boacian ustawi się po lewej stronie jest dla nas niewidoczny.
Przy okazji dwie sprawy odnośnie kilku postów i pomimo, że nie na to tu miejsce - z racji, że odnoszę się do postów wyżej napiszę to tutaj:
1 - jest na forum osobny temat pt "Bociany: pytania - odpowiedzi". Jeżeli się na ten temat kliknie ukaże się wiele wątków, tematycznie podzielonych. Jest tam sporo pytań i udzielonych odpowiedzi. Bardzo proszę, aby pytania, które nie mają bezpośredniego związku z obsrewacją z gniazda zadawać właśnie w tamtym temacie, a nie tutaj. Proszę o to dla wygody nas wszystkich: a) łatwiej pytanie zauważyć (i dać na nie odpowiedź) b) łatwiej także znaleźć będzie odpowiedź, która "nie zginie" po napisaniu kilku innych postów a będzie w odpowiednim temacie i właściwym wątku c) kolejna osoba, która będzie się chciała zapytać o to samo - znajdzie istniejącą już odpowiedź
2 - Sprawa imienia samca dwojga imion: Agresor-Dziedzic. W ubiegłym roku nazwaliśmy tego boćka "Agresor" i (z wiadomych powodów) było dobrze. W tym roku, pomimo propozycji Pawła, aby tak go dalej nazywać internauci dalej, z racji, że "Dziedzic" to i tak imię umowne i pasuje do samca z Przygodzic nazywali go "Dziedzic" - w sumie dla naszego przyzwyczajenia, bo bociek na ten temat nic nam powiedzieć nie może i też było dobrze... Choć przypomnę tu, że Paweł miał pełne prawo właśnie temu bocianowi nadać wybrane imię (nie dlatego, że jest szefem projektu, ale dlatego, że dzięki jego pomocy ten ptak został uratowany).
Nie wchodziłam w temat imion (poza tłumaczeniem, że są tylko imiona umowne) i wchodzić głębiej w ten temat nie będę, jednakże bardzo proszę, aby nie przyswajać parze naszych bocianów cech ludzkich. Gdy wszystko było dobrze, gdy dbał o gniazdo, jaja i młode nazwaliśmy go "Dziedzic", ale gdy odrzucił pisklęta...nie nazywajmy go ze złości "Agresorem". Niech pozostanie "Agresorem", dlatego, że tak go nazwano, że wiadomo, że jest to konkretny ptak z tą a nie inną obrączką... niech pozostanie "Dziedzicem" (kwestia sporna), bo tym imieniem nazywaliśmy samce na naszym gnieździe. Nie sugeruję, żeby tego bociana nazywać "Dziedzicem", nie sugeruję by go nazywać "Agresorem" - nie mnie o tym decydować. Proszę jedynie, aby nie nazwać go tak czy inaczej, bo czujemy żal, za fakty jakie się stały.
Jak napisałam - nie podklejajmy pod bociany ludzkich cech charakteru, nie wyładowujmy na nich swojej złości czy żalu. Bocian nie odrzucił mlodych, dlatego, że miał zły humor, że był w amoku, pijany, lub pod wpływem narkotyków. Nie odrzucił ich, bo jest dzieciobójcą (przypomnijmy sobie nasze własne posty jak pisaliśmy, że dbał o młode). Dlaczego postąpił jak postąpił wie tylko przyroda... A dla przypomnienia - w 2006 dorosły bocian też odrzucił pisklę (wyrzucił poza je gniazdo)...i też możemy jedynie snuć przypuszczenia dlaczego tak zrobił.
Z poważaniem Eva Stets Administrator forum
P.S. Część tego postu jest także w temacie pt "Informacje nt działania forum", w wątku odnoszącym się do spraw Forumowiczów: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 867#p24867
|
eljana - 2010-05-19 02:30:32 |
19.05.2010
02.29 W gnieżdzie bez zmian. Dziedzic stoi pośrodku i jakby rozgląda się. Przygoda nadal w półcieniu po lewej.
|
Piotr J. - 2010-05-19 04:48:05 |
19.05.2010.
04:46. Oba bociany w gnieździe. 04:57. Przygoda odlatuje. 06:14. Odlatuje Dziedzic.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-19 06:10:09 |
6:03 Witajcie boćki Na gnieździe jeden bocian. A deszcz leje w całym kraju
|
Renia - 2010-05-19 06:56:40 |
6:50 Na gnieździe jeden bocian. Obrączki nie widzę, więc to chyba Przygoda. Dziedzic pewnie na śniadaniu. 7:05 Przygoda odleciała.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-19 08:36:05 |
MILI fORUMOWICZE. Przeczytałam wszystkie wywody z kilku stron kto i jak powinien postąpić. A ja się cieszę, że para boćków, która przyleciała razem wiosną, zasiedliła gniazdo i wzorowo opiekowała się pisklętami znowu wróciła do gniazda i jest razem. Mimo, że mamy możność podglądania życia bocianów to jednak miejmy na uwadze, że to są dzikie ptaki. Jak wspomnę, w zeszłym roku w Chybach rannego bociana inne bociany zadziobały na śmierć a pisklęta wyrzuciły z gniazda - bo samica sama nie mogła równocześnie wygrzewać piskląt i przynosić pożywienia. To jest w naturze. Chyba, że bociany przeistoczyły by się w kukułki i poroznosiły pisklęta do innych gniazd (mowa o Chybach). Kochane boćki przygodzickie pilnujcie gniazda i za rok wracajcie w to samo miejsce.
|
joanna1515 - 2010-05-19 08:50:45 |
19.05.2010 8.50 Powrót bociana, chyba Przygody i porządki w gnieździe. O 9.00 odleciała.
|
Asia814 - 2010-05-19 09:02:52 |
19 maja 2010
8:52 Witaj kochany boćku! Jakiż jesteś smutny :* 9:00 Bociek odleciał, gniazdo znowu puste
|
Angelika - 2010-05-19 09:40:10 |
19.05.2010
9:39 Przyleciał jeden bocian. Odpoczywa. To Dziedzic. W Przygodzicach chyba nie pada. Oby tylko zdrowie dopisywało, a za rok wrócą i będą cieszyć nas nową rodzinką.
|
Justyna - 2010-05-19 09:41:23 |
19.05.2010r.
09:34 Mokry samiec na gnieździe (fot.1). Ma opuszczone skrzydła, które co chwile suszy (fot.2). 10:13 Położył się (fot.3) i po chwili zerwał się (fot.4), bo przeleciał mu nad gniazdem obcy bocian, było słychać klekot. 10:14 Usiadł ponownie 10:25 Wstał i układa pióra
|
Magdag - 2010-05-19 10:51:31 |
19 maja 2010
10:40 jest bocian. Tak stoi, ze nie widzę czy to ona, czy to on. Nie szuka już maluchów, tylko się czyści. To jest chyba pocieszające. Dołek już zrobiony.
|
Justyna - 2010-05-19 11:07:22 |
19.05.2010r.
10:59 Znów nad gniazdem przeleciał obcy bocian z klekotem, nasz samiec jedynie tak jak wtedy nastroszył tylko pióra na szyi i usiadł (fot.1) 11:00 Przyleciała samica (fot.2) i zaczęło się intensywne odstraszanie przez 2 minuty (fot.3,4) 11:04 Samica odleciała i po chwili przyleciała z klekotem. Wyglądało to tak jakby wyleciała przegonić obcego bociana. Krótkie odstraszanie. 11:06 Kopulacja
|
gm - 2010-05-19 11:15:23 |
Witajcie:) Musiałam sie zarejestrować, żeby napisać, że o 10.30 Dziedzic wykonywał toaletę, stroił piórka, a o 11.07 z Przygodą uprawiał taniec godowy :)
|
Angelika - 2010-05-19 11:15:47 |
Paweł T. Dolata napisał:Nie, bociany nie przystępują do ponownego lęgu po stracie tak sporych piskląt i o tej porze. Młode nie zdążyłyby osiągnąć lotności przed jesiennymi chłodami, utrudniającymi wędrówkę lotem szybowcowym. Dość już tragedii na ten rok w tym gnieździe…
Justyno, widziałaś kopulację? Oby tylko nie przyszło nam oglądać kolejnej tragedii!
Ale jeśli im miałoby się udać, to byłoby wspaniale, jednak skoro Paweł T. Dolata tak napisał, to wie co mówi.
11:15 Oba boćki w gnieździe.
|
Pernix - 2010-05-19 11:19:02 |
19 maja 2010
11:11 - Są we dwójkę. :) Mam pytanie: Czy jeśli odbyła się kopulacja, jak pisze Justyna, to znaczy, że są szanse na drugi lęg? Pan Paweł pisał, że raczej nie i że dość już przeżyły boćki w tym roku, ale może jednak spróbowały. Będą miały szansę wychować pisklaki, gdyby się pojawiły?
|
gm - 2010-05-19 11:26:48 |
Angelika napisał:Paweł T. Dolata napisał:Nie, bociany nie przystępują do ponownego lęgu po stracie tak sporych piskląt i o tej porze. Młode nie zdążyłyby osiągnąć lotności przed jesiennymi chłodami, utrudniającymi wędrówkę lotem szybowcowym. Dość już tragedii na ten rok w tym gnieździe…
Justyno, widziałaś kopulację? Oby tylko nie przyszło nam oglądać kolejnej tragedii!
Ale jeśli im miałoby się udać, to byłoby wspaniale, jednak skoro Paweł T. Dolata tak napisał, to wie co mówi.
11:15 Oba boćki w gnieździe.
http://www.allegaleria.pl/images/t5zdlj … _thumb.jpg
Ja też widziałam kopulację o 11 07. Niestety nie mogę cały czas obserwować. Nie potrafię też robić zdjęć.
|
Asia814 - 2010-05-19 11:38:04 |
11:34
Ślicznie razem wyglądają, jakby wszytko było w porządku, szkoda, ze okoliczności są smutne.
|
Damka_Pik - 2010-05-19 11:52:31 |
Justyna napisał:19.05.2010r.
10:59 Znów nad gniazdem przeleciał obcy bocian z klekotem, nasz samiec jedynie tak jak wtedy nastroszył tylko pióra na szyi i usiadł (fot.1) 11:00 Przyleciała samica (fot.2) i zaczęło się intensywne odstraszanie przez 2 minuty (fot.3,4) 11:04 Samica odleciała i po chwili przyleciała z klekotem. Wyglądało to tak jakby wyleciała przegonić obcego bociana. Krótkie odstraszanie. 11:06 Kopulacja
* Filmik z tych wydarzeń tutaj.
Na podstawie obserwacji zachowań bocianów (naszych i z innych gniazd) z czterech poprzednich lat wiem, że po zakończonym sezonie bociany od czasu do czasu kopulują. Ten sezon niespodziewanie zakończył się mocno przedwcześnie, więc kto wie? W każdym razie, (z powodów, które wymienił wcześniej Paweł Dolata) lepiej, żeby nic z tych kopulacji nie wyniknęło.
Jednak w ubiegłym roku w niemieckim Dinkelsbuhl dwa młode wylęgły się (o ile dobrze pamiętam) pod koniec czerwca i rodzicom szczęśliwie udało się odchować je do odlotu (był to jednak pierwszy lęg tej pary w sezonie), ... ale bociany z tamtego rejonu w większości migrują przez Gibraltar, a część zimuje w Hiszpanii - ich wędrówka jest więc krótsza i łatwiejsza do odbycia, a klimat na trasie przelotu łagodniejszy. Niektóre, jak wiemy, wręcz zostają na miejscu i zimą są dokarmiane przez ludzi. Być może im się udało, nie wiem, mam nadzieję ...
|
Piotr J. - 2010-05-19 12:48:16 |
12:46. Dwa bociany w gnieździe. Przygoda siedzi na sianku, z boku stoi Dziedzic.
|
Angelika - 2010-05-19 12:49:30 |
19.05.2010
12:47 Oba boćki w gnieździe. Przygoda siedzi, Dziedzic stoi. Piękny widok. :) Wyglądają na zdrowych. :) 12:54 Oba siedzą. Mają czas dla siebie, na odpoczynek po ciężkich dniach.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-19 12:56:33 |
12:47 Dobrze nam tutaj i ze sobą. Dobrana z nas para.
|
Damka_Pik - 2010-05-19 12:56:45 |
19 maja 2010
12:52 Samiec usiadł obok swej partnerki. Sądząc po tym, że para coraz częściej i dłużej odpoczywa w gnieździe, problemy ze zdobyciem pokarmu skończyły się.
|
belcia - 2010-05-19 13:08:46 |
13.06 oba bociany leżą na gnieździe
|
gm - 2010-05-19 13:27:37 |
13.27 nadal siedzą obok siebie
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-19 13:39:10 |
Nie było mnie wczoraj przed kamerą i na forum (prowadziłem egzamin dla studentów leśnictwa w Poznaniu), dlatego małe wyjaśnienie z opóźnieniem.
Obserwowane zachowanie to nie odstraszanie obcego bociana, tylko TOKI miejscowej pary. Toki, czyli zachowania godowe, czy też taniec godowy (jak to poetycko nazwał nasz nowy forumowicz "gm" :)) ) są u bocianów bardzo podobne do odstraszania intruza przy gnieździe, ponieważ oba oznaczają stan bardzo silnego podniecenia ptaków (choć oczywiście z zupełnie różnych powodów).
Justyna je precyzyjnie zapisała, tylko interpretacja jest trochę inna:
10:59 - to samica przylatywała do gniazda klekocząc 11:00 - samica wylądowała i oba ptaki tokowały (specyficzna poza z odchyloną głową, umożliwiająca klekotanie, rozłożone skrzydła) 11:06 - nastąpiła uwieczniona przez Justynę na foto kopulacja, będąca następstwem o chwilę wcześniejszych toków.
Efektem kopulacji nie muszą być jaja i według mnie w przypadku naszej pary w tym sezonie już nie będą.
|
Zbychur - 2010-05-19 14:00:50 |
13:56 Włączam komputer i jaki miły widok. Oba bociany są nadal na gnieździe. Niestety, same... Miło, że nie porzuciły gniazda i nadal możemy je oglądać. No i śledzić ich zachowania w tej nowej sytuacji.
|
Justyna - 2010-05-19 14:30:07 |
Bardzo dziękuje Panu Pawłowi Dolacie za prawidłową interpretację mojej obserwacji z godz. 10:59-11:06 dnia dzisiejszego (pomyłkowo w poprzednich postach nadałam złą datę, ale błąd już naprawiłam), bo moja była błędna. Pierwszy raz widziałam bocianie toki i dlatego pomyliłam je z odstraszaniem.
|
babitek - 2010-05-19 15:45:07 |
19 maja 2010
15:41 porządki w gnieździe
|
Eva Stets - 2010-05-19 16:10:49 |
Witam!
Pod Pana wpisem, który cytuję niżej (a jest na stronie poprzedniej) są posty (i cytaty w nich), w których można znaleźć odpowiedź na nurtujące Pana pytania.
życzę udanych obserwacji naszego gniazda Eva Stets Administrator forum
Pernix napisał:http://www.allegaleria.pl/images/vllidw … _thumb.png
11:11 - Są we dwójkę. :) Mam pytanie: Czy jeśli odbyła się kopulacja, jak pisze Justyna, to znaczy, że są szanse na drugi lęg? Pan Paweł pisał, że raczej nie i że dość już przeżyły boćki w tym roku, ale może jednak spróbowały. Będą miały szansę wychować pisklaki, gdyby się pojawiły?
|
kawia - 2010-05-19 16:14:44 |
16.12 Podglądałam od czasu do czasu i z radością zauważyłam, że cały dzień dzisiaj i teraz też gniazdo nie jest puste. Nasza para postanowiła widać zachować dobre lokum, pomimo klęski lęgowej.
|
Pernix - 2010-05-19 16:23:40 |
Pani Evo, dziękuję. Przeczytałam sobie. I właśnie w tym poście objawiam swoją płeć, a zaraz zmienię to w ustawieniach, aby już nie było wątpliwości. Będzie, co ma być. Jeśli natura obdarzy ich jajkami, będę kibicować, aby się udało mimo później pory. Jeśli nie (co wydaje się być dla przygodzickiej pary lepszym rozwiązaniem po tej stracie) to nadal będę sobie je obserwowała. Niech lato minie im w spokoju, a za rok oby wróciły, a w gnieździe niech znów wówczas pojawią się maluchy. Nie mogę się doczekać.
|
Paweł T. Dolata - 2010-05-19 16:45:10 |
Droga Justyno, tak jak pisałem wcześniej, oba typy zachowań są bardzo podobne, ich rozpoznanie opiera się w dużej mierze na okolicznościach. Tutaj były to: brak innego bociana w obrazie kamery (nie obejmuje całego otoczenia gniazda, ale część widać), lądowanie samicy już w minutę po tokowaniu przez samca - więc tokował na jej widok, a przede wszystkim bociani seks, naturalnie kończący toki. :)
A moje rozpoznanie było tylko dlatego możliwe, że nie widząc tej sytuacji na ekranie, miałem dokładny jej zapis w Twoim poście - za tak świetne zapisy obserwacji zawsze jesteśmy bardzo wdzięczni! :)
Pozdrawiam Paweł T. Dolata PwG OTOP www.pwg.otop.org.pl www.bociany.ec.pl
Justyna napisał:Bardzo dziękuje Panu Pawłowi Dolacie za prawidłową interpretację mojej obserwacji z godz. 10:59-11:06 dnia dzisiejszego (pomyłkowo w poprzednich postach nadałam złą datę, ale błąd już naprawiłam), bo moja była błędna. Pierwszy raz widziałam bocianie toki i dlatego pomyliłam je z odstraszaniem.
|
madziulek - 2010-05-19 16:57:18 |
Jestem na tym forum nowa, ale muszę zgłosić ze o godzinie 16:50 z sekundami nastąpił PONOWNY akt kopulacyjny między (pewnie wiecie wszyscy że chodzi o wskoczenie na kark samicy) Przygodą a Dziedzicem :D !!!!!!!!! CZY to może oznaczać że będą młode? Zdjęcia niestety nie zdążyłam zrobić:/ Muszę dodać że to samo odbyło się o godz 17 :03 czyli niecałe 15 min. pózniej :D
|
kawia - 2010-05-19 17:05:25 |
17.01 Kopulacja.
|
gm - 2010-05-19 17:05:50 |
19 maja 2010
o 16.46 nakryłam nasze boćki w trakcie uprawiania seksu 17.00 ona stoi na jednej nodze, a on czyści piórka 17.01 oba bociany rozpostarły na chwile skrzydła
|
Damka_Pik - 2010-05-19 17:14:56 |
19 maja 2010
16:45 Wraca Przygoda (fot.1) i ku radości wyczekującego samca ląduje na gnieździe (fot.2). Minutę później dochodzi do kopulacji (fot.3,4). Filmik
17:01 Kolejna kopulacja (fotkę pokazała już wyżej 'kawia'). Następny filmik
|
kawia - 2010-05-19 17:18:33 |
madziulek napisał:CZY to moze oznaczać ze beda młode?
Są posty na poprzedniej stronie na ten temat i z nich - zwłaszcza z głosów specjalistów - wynika, że lepiej żeby nie było, bo to znacznie za późno. Lęg byłby pod koniec czerwca, zabrakłoby czasu na naukę latania. Ale - wszystko się okaże.
|
kawia - 2010-05-19 17:50:08 |
Cóż, wydaje mi się, że jak jest powódź, to i myszy się topią. Bociany wiedzą, że nie byłoby czym wykarmić młodych. I pewnie to decyduje - najpierw chronią siebie, bo zachowanie dorosłych ptaków przy życiu daje szanse następnym pokoleniom. Uczymy sie przyrody - z natury, ale okrutna to nauka.
18.49 Przygoda odleciała. Poprzednie półtorej godziny spędziła czyszcząc pióra i przeciągając skrzydła. 19.20 Jest któryś z boćków - nie zauważyłam dokładnie godziny powrotu. 19.53 Są obydwa. Dziedzic pokazuje taniec godowy - okrąża partnerkę, puszy się, znowu była króciutka kopulacja
|
Renia - 2010-05-19 19:54:42 |
19:53 Znów są dwa bociany na gnieździe!
|
madzibzm - 2010-05-19 20:05:15 |
19:53 I była kolejna próba kopulacji
|
Iganka - 2010-05-19 20:06:12 |
19.05. 2010
19:18 - przyleciała Przygoda, zaklekotała (1), postała chwilę na środku, następnie udała się na brzeg gniazda i czegoś szukała w koronie gniazda (2), potem już stojąc na jednej nodze drzemała 19:51 - do Przygody dołączył Dziedzic z powitalnymi klekotami (3) 19:53 - krótka kopulacja (4)
|
Iganka - 2010-05-19 20:52:23 |
19.05.2010
20:43 - wspólne , głośne klekoty :)
|
ekar - 2010-05-19 21:45:06 |
19 kwietnia 2010
21,41 Boćki dwa w gnieździe, śpią na stojąco :)
|
Angelika - 2010-05-19 21:45:58 |
19.05.2010
21:39 Oba bociany w gnieździe. Miło popatrzeć. Sielankowy obraz, jak na początku kwietnia. :)
Usuwam zdjęcie bo takie samo dołączyła ekar.
|
kawia - 2010-05-19 22:42:55 |
22.41 Chyba zmęczone. Śpią jak kamienie. W tej samej pozycji i bez ruchu. Bidoki. Ledwo napisałam, to już się któryś zaczął czesać i porządkować upierzenie. Ale stoją stale zwrócone w tę samą stronę, chociaz wydaje się, że nie ma wiatru. Dobranoc, boćki!
|
mamajka - 2010-05-20 00:27:52 |
20.05.2010
00.24 Bociany pewnie śpią.
|
eljana - 2010-05-20 00:28:55 |
20.05.2010
00.30 Obydwa boćki w gnieździe stoją równolegle, tyłem do kamery, wydają się być suche i zadbane, w dobrej kondycji. ...i dobrze, że są!!!
|
Piotr J. - 2010-05-20 05:17:35 |
20.05.2010.
05:14. To chyba Dziedzic sobie śpi.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-20 06:11:39 |
Witajcie boćki 6:07 Na gnieździe dwa boćki. Jeden pewnie wrócił ze zwiadu. Wszędzie mokro
|
Angelika - 2010-05-20 07:27:13 |
20.05.2010
Witaj Przygodo i Dziedzicu!
7:24 Oba boćki w gnieździe. :) Zajęte pracą nad gniazdem. :) 7:43 Mam wrażenie, że wieje dosyć spory wiatr, ale chyba mocno nie pada?
|
yoko - 2010-05-20 07:55:19 |
20 maja 2010 07:48 Przygoda i Dziedzic odpoczywają, obydwa w takiej samej pozycji. Piękne te nasze bociusie :) Tylko szkoda maluszków, wciąż jeszcze boli ta strata :(
|
joanna1515 - 2010-05-20 09:37:17 |
20.05.2010 9:34 Przylot drugiego bociana, klekoty na powitanie i czułości...
|
olik - 2010-05-20 09:58:06 |
20.05.2010
9:55 Piękny widok - bocki razem i widac ze suche :)
|
Piotr J. - 2010-05-20 10:01:29 |
20.05.2010.
09:58. Dwa bociany w gnieździe.
|
joanna1515 - 2010-05-20 11:41:59 |
20.05.2010 11:30 Wylot jednego z bocianów, w gnieździe pozostał Dziedzic. Fot 3 11.40 powrót i klekoty i krótkie gody (fot 4)
|
Piotr J. - 2010-05-20 12:17:35 |
20.05.2010. 12:07. Dziedzic opuścił gniazdo. 12:43. Przygoda na sianku odpoczywa. 12:47. Ponownie razem.
|
yoko - 2010-05-20 12:56:02 |
12:50 Przygoda wstaje z dołka, natychmiast do dołka podchodzi Dziedzic, zagląda do niego i siada. Zachowuje się tak jakby przejmował grzanie czegooś co jest w dołku, a przecież niczego tam nie ma...
|
Piotr J. - 2010-05-20 14:32:10 |
14:08. Gniazdo opuściła Przygoda. 14:28. Gniazdo opuścił Dziedzic. 14:34. Wróciła Przygoda. Dosłownie 15 sekund za nią przyleciał Dziedzic. Odbyło się ładne wspólne przywitanie. 14:35:50-14:36:10. Kopulacja. 14:43. Przygoda siada w dołku. 14:45. Dziedzic odlatuje.
|
Pernix - 2010-05-20 14:43:13 |
14:37 Znów bociany w gnieździe.Też nie widziałam ich przylotu, ale obecność. Czeszą piórka. ;) 14:45 widzę odlot jednego z nich. Drugi wyleguje się w gnieździe.
|
Damka_Pik - 2010-05-20 14:59:43 |
20 maja 2010
14:35 Jedno po drugim oba bociany wróciły do gniazda (fot.1). Niemal od razu nastąpiła udana 18-sekundowa kopulacja (fot.2,3). 14:43 Po odbyciu krótkiej toalety Przygoda usiadła w dołku. 14:45 Samiec szepnął jej do ucha, żeby pilnowała gniazda ;) i odleciał (fot.4).
|
Zbychur - 2010-05-20 15:17:39 |
20.05.2010.
15:15 jakby czegoś szukała...
|
gm - 2010-05-20 15:22:45 |
12.47 Dziedzic przyglądał sie paznokciom u lewej nogi 12.48 Przygoda siedząc dłubała mu przy paznokciach lewej nogi 12.49 Dziedzic układał ściółkę 12.52 12.52 Przygoda siedząc udaje łabędzie, odsloniła kuper, postawiła pionowo zgięte skrzydła i wdzięcznie wygięła szyję 12.53 wstała 12.54 Dziedzic usiadł na srodku gniazda wygrzanego przez Przygodę 14.39 oba boćki stoją 14.43 Dziedzic czyści piórka, Przygoda siedzi 14.45 Przygoda nadal siedzi, ale juz sama 15.16 jeden bocian stoi i śpi Nie wiem jak sie sprawowały w międzyczasie :)
|
Piotr J. - 2010-05-20 16:29:07 |
20.05.2010.
16:12. Przygoda wyleciała z gniazda. 16:23. Do gniazda wrócił Dziedzic.
|
Angelika - 2010-05-20 17:58:19 |
20.05.2010
17:54 Dziedzic sam w gnieździe. Bardzo dba o swoje piórka. :) Wygląda, jakby tańczył w balecie. :D
|
Angelika - 2010-05-20 19:30:48 |
20.05.2010
19:25 Przygoda sama. Wygląda, jakby tańczyła Jezioro Łabędzie. :D 19:28 Już oba boćki. Do gniazda wrócił Dziedzic. 20:00 Dziedzic został sam.
|
Renia - 2010-05-20 20:13:51 |
20 maja 2010
20:12 Znów obydwa bociany razem na gnieździe.
|
Angelika - 2010-05-20 20:50:37 |
20.05.2010
20:48 Bliźniacze bocianki. :D Oba stoją na jednej nodze. Przejmujący widok, nie mogłam się powstrzymać. :D
|
Yelin - 2010-05-21 05:19:32 |
21 maja 2010
5:05 Oba bociany BIAŁE w gnieździe :) porządkują swoje miejsce "na ziemi" ;) [fot. 1] 5:10 Jeden z bocianów odleciał, zapewne coś wszamać na śniadanie [fot. 2] 5:16 Drugi bociek też poleciał. No i gniazdo zostało puste. [fot. 3]
|
BABCIA Mariola - 2010-05-21 06:11:59 |
Witajcie boćki 6:05 Na gnieździe jeden bocian W radio podawano, że łąki są podtopione. Czy u was też ?
|
Wojtek M - 2010-05-21 07:54:00 |
21.05.2010 - godz. 7.54 dwa bocile w gnieździe
|
Justyna - 2010-05-21 08:28:19 |
21.05.2010r.
8:24 Przyleciał samiec z kępą siana 8:42 Przyleciała samica, boćki powitały się pięknym klekotem
|
joanna1515 - 2010-05-21 10:13:44 |
21.05.2010 10:11-10:13 Taniec godowy
|
Wojtek M - 2010-05-21 11:16:45 |
21.05.2010 r. -
11:14 Robimy sobie jajko
|
Angelika - 2010-05-21 11:32:32 |
21.05.2010
11:28 Oba boćki wygrzewają się w słoneczku. 11:30 Dbają o piórka, mogą wysuszyć je dokładnie. Mają dużo wolnego czasu dla siebie. Małych nie ma, ale najważniejsze, że dorosłe czują się dobrze.
|
Piotr J. - 2010-05-21 13:39:21 |
Miło patrzeć na takie bociany.
http://www.youtube.com/watch?v=nAke7a67iD0
|
Iganka - 2010-05-21 13:40:23 |
21.05.2010
13:26 - w gnieździe przebywają dwa bociany, Przygoda intensywnie suszy skrzydła :), chodzi po gnieździe z rozłożonymi skrzydłami, wachluje nimi pod wiatr.
|
Renia - 2010-05-21 15:40:04 |
15:35 Spokojne słoneczne popołudnie na gnieździe. Przygoda i Dziedzic stoją obok siebie, czyszczą sobie piórka.
|
Piotr J. - 2010-05-21 16:00:49 |
21.05.2010.
15:55. Gniazdo opuścił Dziedzic. Przygoda wyleciała wcześniej o 15:36. 17:21. Do gniazda wrócił Dziedzic. Toszkę pomachał skrzydłami i usiadł w dołku.
|
Iganka - 2010-05-21 19:33:36 |
21.05. 2010
18:03 - 19:26 - przez cały czas w gnieździe przebywa jeden bociek. Przez większość czasu siedział, zmieniając tylko kierunek.
|
Piotr J. - 2010-05-21 19:59:28 |
19:58. Był bocian w gnieździe i już go nie ma.
|
Angelika - 2010-05-21 20:26:58 |
21.05.2010
20:12 Przygoda sama w gnieździe. 20:24 Przyleciał Dziedzic.
|
Iganka - 2010-05-21 20:36:12 |
21.05. 2010
20:25 - umizgi, zaloty Dziedzica, onieśmielenie Przygody - jakby wszystko zaczynali od początku :)
|
Piotr J. - 2010-05-22 06:55:45 |
22.05.2010.
06:46. Na gnieździe tylko Dziedzic, ale i tak zaraz odleciał. 06:53. Wrócił, z siankiem dla Przygody. 07:11. Po ułożeniu sianka, zrobieniu toelety, przysługuje odpoczynek.
|
olik - 2010-05-22 06:55:53 |
22.05.2010 6.46 jeden gospodarz siedział ale po chwili poleciał pewnie na jakąś dżdżowniczkę
|
BABCIA Mariola - 2010-05-22 07:13:32 |
22 maj 2010 Witajcie boćki 7:02 Na gnieździe jeden bocian - przed chwila przyleciał. Boćki zachowują się jak stare dobre małżeństwo, które już nie spełnia obowiązków względem dzieci a jeszcze nie czuje się staro
|
Piotr J. - 2010-05-22 08:25:08 |
20.05.2010.
08:14. Nowa ikonka oznaczająca ilość bocianów na gnieździe? Nie, to nadlatuje Przygoda. 08:26. Kopulacja
|
cel-cia - 2010-05-22 09:56:55 |
22 maja 2010
9.53 oba boćki w domku
|
Renia - 2010-05-22 11:22:13 |
11:13 Dziedzic sam w gnieździe. 11:14 Przylot Przygody i powitanie.
|
MMcia - 2010-05-22 11:55:26 |
Piotrek fantastyczne to ujęcie z nadlatującą Przygodą.... a w gnieździe wszystko jakby zaczyna się dziać od nowa....
|
Angelika - 2010-05-22 11:56:38 |
22.05.2010
11:52 Oba boćki w gnieździe. Układają piórka. 11:53 Dziedzic odleciał, Przygoda wyglądała na zdziwioną. :) 11:54 Klekot samicy. 12:01 Przygoda również odleciała. Gniazdo puste. 12:04 Wrócił jeden bociek. Nie wiem który. :) 12:09 Znów gniazdo puste. 12:13 Oba boćki znów w gnieździe. Ale mają pole do popisu i dużo wolnego czasu. Tyle w tym wszystkim dobrego, że czują się dobrze. 12:16 Przygodzie odstaje piórko. :D Piękne. (zdj. 4) 12:17 Przygoda odleciała. Dziedzic został sam. Ciekawe, jak długo. :)
Piotrek, również gratuluję ujęcia nadlatującej Przygody.
|
mamajka - 2010-05-22 13:43:06 |
22.05.2010 godz.13.39
Bociany czyściły pióra i oto efekt: bocian z "kogutem" ;)
|
Iganka - 2010-05-22 15:48:42 |
22.05. 2010
15:39 - w gnieździe dwa bociany, Dziedzic przeczesuje siedzącej Przygodzie pióra, w ramach bocianiego "zacieśniania więzi" :)
|
Piotr J. - 2010-05-22 16:23:23 |
W ramach tego zacieśniania więzi, zamieściłem FILM
|
Iganka - 2010-05-22 16:36:41 |
22.05. 2010
16:15 - powitanie z klekotami a była to tylko kilkuminutowa nieobecność w gnieździe jednego z boćków (fot. 1 ) 16:19 - jak widać na fot. 2 zacieśnianie więzi miedzy bocianią parą było skuteczne i zostało "zaklepane " :)
|
Justyna - 2010-05-22 20:06:51 |
22.05.2010r.
20:04 Gniazdo puste
|
Piotr J. - 2010-05-22 20:28:07 |
Przygoda dużo wcześniej odleciała, a Dziedzic o 19:56.
|
Justyna - 2010-05-22 20:44:51 |
22.05.2010r.
20:42 Nadlatuje samica (fot.1), już jest na gnieździe, oznajmiła to klekotem (fot.2)
|
wladek12 - 2010-05-22 20:46:34 |
22.05.2010.
20.42 - Pojawił się jeden z bocianów i od razu obraz stanął na poklatkowym. (f.1.). ... :papa:
|
Justyna - 2010-05-22 21:06:30 |
22.05.2010r.
20:56 Samicę coś zaniepokoiło pod gniazdem, zrobiła się "chudziutka" i wyciągnęła szyję (fot.1), po chwili się uspokoiła (fot.2)
|
Iganka - 2010-05-22 21:24:44 |
22.05. 2010
21:19 - "światło zgasili " a Dziedzica nie ma :) 21:24 - a jednak jest Dziedzic, wrócił z klekotem
|
kawia - 2010-05-22 21:26:13 |
21,20 Może śpi na kominie?
|
Piotr J. - 2010-05-22 21:32:22 |
21:24. Lubi późne powroty.
|
mamajka - 2010-05-23 02:56:30 |
23.05.2010
2.53 Porządki osobiste.
|
Piotr J. - 2010-05-23 04:36:35 |
23.05.2010.
04:11. Pierwszy na śniadanie, dziś wyleciał Dziedzic. Przygoda pozostała w gnieździe. 04:33. Przygoda nie odleciała. Może czekała na niedzielne śniadanie do gniazda? Wraca Dziedzic. 04:54. Dziedzic cały czas poprawia gniazdo. Przygoda czyści piórka. 05:07. Po długiej toalecie Przygoda odleciała. 05:19. Dziedzic wylatuje z gniazda.
|
olik - 2010-05-23 06:37:37 |
23.05.2010
6:35 gniazdo puste zapewne dalej na śniadanku
|
Eva Stets - 2010-05-23 07:02:52 |
23 maja 2010
07:00 - oba bociany na gnieździe (nie odnotowałam godziny przylotu)
|
BABCIA Mariola - 2010-05-23 07:15:12 |
23 maja 2010
7:09 Witajcie boćki Na gnieździe dwa boćki. Dobrze, że akceptujecie swój dom czyli gniazdo
|
Piotr J. - 2010-05-23 09:08:32 |
23.05.2010. 08:19. Na dołku siedzi Dziedzic. Do gniazda wraca Przygoda. Wspólna toaleta. 08:28. Przygoda podskubuje siedzącego Dziedzica. 08:57. Dziedzic siedzi w dołku i cały czas ma głowę kierowaną na czyszczącą pióra Przygodę Przygoda odlatuje. 08:58. Dziedzic wstaje z dołka za potrzebą i po chwii odlatuje. Gniazdo puste.
|
Angelika - 2010-05-23 09:14:29 |
23.05.2010
8:53 Bociania para w gnieździe Wkrótce po kolei opuściły gniazdo. 9:44 Do gniazda wróciła Przygoda. Tak mi się przynajmniej wydaje. Usiadła sobie w dołku i czeka na Dziedzica. :)
|
wladek12 - 2010-05-23 11:50:22 |
11.47. Para bocianów przebywała na gnieździe, ale właśnie o tej godz. odleciały jeden po drugim. Poklatkowy obraz stoi już godzinkę jak na (f.1.), ale strumieniowy działa. 12.04. Nie patrzyłem na gniazdo cały czas, ale teraz jest na nim para bocianów. 12.08. Nastąpiła krótka kopulacja a przed kopulacją samiec zabiegał o to drepcząc koło samicy. 12.10. Kopulacja była krótka, ale mecząca, bo samiec po niej usiadł przy nogach samicy. 12.12. Samica oddała kał i zaczepiała samca siedzącego spokojnie na świeżym sianku, które miało służyć pisklakom jako sucha i ciepła "pierzynka". 12.16. Para już razem stoi i wypatruje na stronę zachodnią i sobie poklekują. ... :papa:
|
Renia - 2010-05-23 12:30:10 |
12:26 Dziedzic i Przygoda razem na gnieździe, trwa pielęgnacje upierzenia.
|
wladek12 - 2010-05-23 12:49:28 |
12.47.Samiec odpoczywa siedząc a samiczka poleciała na obiad. ... :papa:
|
Piotr J. - 2010-05-23 12:52:44 |
23.05.2010.
09:44. Do gniazda wrócił Dziedzic. (f.1) 09:58. Nadlatuje Przygoda. Dziedzic pięknie ją wita. (f.2,3) 10:08. Kopulacja. (f.4). Zmęczona Przygoda siada na dołku. 10:18. Bocianie czułości. (f.5) 10:46. Przygoda wstaje z dołka. Dziedzic miał na coś ochotę lecz Przygoda odeszła na bok. 10:52. Dziedzic usadawia się w dołku. (f.7) 10:55. Troszkę klekotania. (f.8) 11:28. Odstraszanie. (f.9) 11:47. Odlatuje Przygoda, a po 2 sekundach Dziedzic. 12:00. Powrót Dziedzica. Pół minuty po nim wraca Przygoda.
|
Renia - 2010-05-23 15:40:17 |
15:39 Gniazdo od jakiegoś czasu było puste. Teraz Przygoda wróciła z obiadu. 15:45 Gniazdo znów puste.
|
Piotr J. - 2010-05-23 18:14:34 |
23.05.2010.
18:04:55. Na gnieździe ląduje Dziedzic 18:04:58. Ląduje Przygoda. Czyżby nasza para robiła wspólne wypady na łąki? 18:11. Kopulacja. 18:14. Wspólny odpoczynek.
|
Iganka - 2010-05-23 18:26:16 |
23.05. 2010
18:21 - a nie pisałam wcześniej ? - w gnieździe wszystko dzieje się od początku :) Poniżej dwa zdjęcia fot.1 z 28 marca i fotka 2 z 23 maja
|
Piotr J. - 2010-05-23 18:28:55 |
18:27. Dziobek w dziobek. I jak ich nie lubić?
FILM
|
ekar - 2010-05-23 18:33:32 |
23 maja 2010
18.33 Śliczna para :) 18.43 Toaleta
|
Piotr J. - 2010-05-23 19:22:54 |
23.05.2010. 19:03. Przygoda zostawiła Dziedzica i odleciała. Dziedzic cały czas sam siedział na gnieździe. 20:40. Postanowił jeszcze gdzieś coś przekąsić. Gniazdo puste. 20:54. Wraca Dziedzic. 20:55. Wraca Przygoda.
|
wladek12 - 2010-05-23 21:00:32 |
20.58. Zastałem parkę bocianów na gnieździe. (f.1.). 22.00. Na gnieździe stojąca i czyszczaca się przed nocą para bocianów. (f.2.). ... :papa:
|
Piotr J. - 2010-05-24 05:28:42 |
24.05.2010.
05:10. Na gnieździe tylko Dziedzic. 06:04. Dziedzic cały czas sam na gnieździe. Do "zabawy" ma kłębek trawy lub jakiegoś cienkiego sznurka. 06:15. Siada na dołku. 06:38. Dziedzic wylatuje z gniazda. 06:40. Dziedzi i Przygoda razem wracają do gniazda. 06:41. Kopulacja. 06:48. Dziedzic wylatuje z gniazda. Kilkanaście sekund za nim wylatuje Przygoda. Gniazdo puste.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-24 06:04:14 |
5:58 Witajcie boćki Na gnieździe tylko jeden bocian obchodzi gniazdo dookoła
|
Iganka - 2010-05-24 08:29:23 |
24.05. 2010
08:19 - aktualnie w gnieździe para boćków, odpoczywają
|
Renia - 2010-05-24 08:30:35 |
8:25 Dwa bociany razem w gnieździe. Wspólny odpoczynek po śniadaniu.
|
Justyna - 2010-05-24 09:16:01 |
24.05.2010r.
9:09 Teraz odpoczywają tak, piękna z nich para. 9:16 Jak łabędzie
|
Magdag - 2010-05-24 09:20:28 |
24 maja 2010
9:17 Tylko ciekawość mnie zżera o czym one rozmawiają. :)
|
yoko - 2010-05-24 09:32:28 |
24 maja 2010, godz. 9.28 Bocianie małżeństwo patrzy sobie w oczy i szepta miłe słówka. Widok tak cudowny, że aż oczy się śmieją, a serce raduje :)
|
Justyna - 2010-05-24 09:41:36 |
24.05.2010r.
9:32 Krążący nad gniazdem bocian bardzo zaniepokoił naszą parę. Aż do godz. 9:37 z krótkimi przerwami intensywnie go odstraszały, kontrolując przez cały czas niebo. 9:44 Bociany opuściły gniazdo jeden po drugim. Najpierw odleciał samiec, a chwile poźniej samica.
|
Justyna - 2010-05-24 09:58:06 |
24.05.2010r.
09:50 Wrócił samiec i natychmiast przystąpił do odstraszania, po chwili przyleciała samica i również przyłączyła się do odstraszania. Bociany patrzyły w jeden punkt. 09:51 Już jest spokojnie. 09:57 Zerwał się wiatr, więc samiec się położył, a samica usiadła na "kolankach". 09:59 Samiec wstał, a samica została na "kolankach". 10:08 Znów odstraszanie, po chwili samica odleciała, a za nią samiec 10:09 Przylecieli na gniazdo z klekotem i chwilę odstraszali 10:12 Samiec się położył 10:13 Samica odleciała
|
Iganka - 2010-05-24 11:07:18 |
24.05. 2010
11:02 - w gnieździe dwa boćki, wieje dość silny wiatr, Przygoda siedzi na ugiętych nogach, Dziedzic nie poddał się wiatrowi i na stojąco czyści pióra
|
Iganka - 2010-05-24 14:38:46 |
24.05. 2010
14:39 - w Przygodzicach mocno pada deszcz, w gnieździe moknie Dziedzic
|
Angelika - 2010-05-24 16:10:29 |
24.05.2010
16:06 Dziedzic dalej sam w gnieździe. Co chwilę suszy piórka, rozpościera skrzydła. Chyba mu bardzo zamokły. :( A gdzie Przygoda tak długo?! 16:46 Świeci słonko. Dziedzic na przemian porządkuje gniazdo i poprawia sobie piórka. Przygoda dalej poza gniazdem.
|
Iganka - 2010-05-24 18:32:24 |
24.05. 2010
17:56 - do pustego gniazda wrócił Dziedzic, przyniósł sobie patyczek i "wkleił" w brzeg gniazda 18:19 - Dziedzic pochodził po gnieździe i usiadł na samym środku, wtulił głowę w pióra i drzemie
|
Angelika - 2010-05-24 19:01:38 |
24.05.2010
18:58 Do gniazda wróciła w końcu Przygoda. Bocianki razem. 19:56 Oba boćki w gnieździe. Przygoda stoi na jednej nodze, Dziedzic obok. Widzą chyba coś bardzo interesującego, bo patrzą w jednym kierunku. :)
|
olik - 2010-05-24 19:58:27 |
24.05.2010
19:56 Przygoda i Dziedzic wieczór spędzają razem, słychać krople deszczu w kamerce
|
Piotr J. - 2010-05-24 20:00:45 |
24.05.2010.
19:43. Do gniazda wrócił Dziedzic. Znowu pada deszcz.
|
joanna1515 - 2010-05-24 20:02:10 |
24.05.2010 19.57 Dwa boćki w gnieździe, Przygoda stoi na jednej nodze.
|
ekar - 2010-05-24 21:10:14 |
24maja 2010
21.07 Bociusie robią toaletę . Pada deszcz.
|
wladek12 - 2010-05-24 23:08:32 |
24.05.2010. 23.01. Zastałem samca stojącego nad samicą. (f.1.,. ale załatwił się i zaraz usiadł koło samicy.(f.2.). ... :papa:
|
Angelika - 2010-05-24 23:10:59 |
24.05.2010
23:08 Jak stare dobre małżeństwo. :) Przygoda i Dziedzic na emeryturze.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-25 06:13:16 |
25 maj 2010 Witajcie boćki 6:01 - był bocian na gnieździe i odleciał 6:06 - już przyleciał z siankiem
|
Eva Stets - 2010-05-25 07:49:30 |
25 maja 2010
07:37 - od dłuższego czasu oba bociany na gnieździe 08:01 - odlatuje jeden (samica) 08:02 - po kilkusekundowej "gimnastyce" (fot.2) samiec siada na gnieździe
|
wladek12 - 2010-05-25 09:37:15 |
25.05.2010. 9.32. Samiec stroszy piórka do samicy, albo coś go zaniepokoiło. (f.1.). Ale 5 minut temu był tylko jeden bociek na gnieździe - przylotu nie odnotowałem. 9.46. Samiec uprawia gimnastykę, chce być sprawniejszy. (f.2.). ... :papa:
|
Justyna - 2010-05-25 10:28:17 |
25.05.2010r.
10:22 Wspólny odpoczynek
|
Eva Stets - 2010-05-25 14:10:15 |
25 maja 2010
12:59 - Kopulacja 14:05 - Do gniazda przyleciał jeden z bocianów (samiec). Wcześniej gniazdo było ok.godziny puste 15:12 - Są już oba boćki i kopulują 15:22 - Po chwili stania i poprawiania piór, siadają obok siebie
|
kawia - 2010-05-25 15:25:25 |
25 maja 15.22 Para leży sobie razem na gnieździe. Od czasu do czasu wychodzi słońce, tak, ze mogą się trochę rozgrzać w jego promieniach.
|
Angelika - 2010-05-25 18:01:37 |
25.05.2010
17:56 Oba boćki w gnieździe. Dziedzic stoi, skubie piórka, Przygoda sobie siedzi. 18:15 Dziedzic dalej pielęgnuje swoje pióra. Wezmę cię Przygodo pod swoje skrzydło. :) 18:35 Co tam jest?? Dziedzic z zainteresowaniem zagląda pod gniazdo. Świeciło słoneczko. 18:37 Po obejrzeniu gniazda od spodu poszedł zaczepiać Przygodę. Ta jednak nie zwróciła uwagi na Dziedzica. Potem zaczął układać sianko w gnieździe. Dziedzic jednak nie rezygnuje, znów prosi o dzioba :) Przygoda dalej twarda. 18:44 Dziedzic odlatuje. Przygoda została sama. Widać, że słonko czasami świeci. 18:49 Już wrócił Dziedzic do swojej partnerki z nowym siankiem. Ona niestety nie zwraca na niego uwagi.
|
Damka_Pik - 2010-05-25 18:44:01 |
Angelika napisał:25.05.2010
17:56 Oba boćki w gnieździe. Dziedzic stoi, skubie piórka, Przygoda sobie siedzi.
;) A co miała biedna zrobić w sytuacji, gdy po jej powrocie do gniazda o 17:28 (fot.1) samiec, który zazwyczaj w takich momentach w krótkim czasie wykazywał szczególne zainteresowanie partnerką, tym razem był całkowicie powściągliwy i po krótkim powitaniu usiadł. 17:35 Przygoda chyba czekała na jego aktywność, ale on nie zwracał na nią uwagi. W końcu weszła na niego i stała tak kilka sekund robiąc mu stopami masaż pleców (fot.2) ;) - myślę, że mogła to być to specyficzna forma zachęty(???). Nie pomogło, samiec się nie podniósł. 17:49 Przygoda ponowiła prowokację (fot.3) - na próżno, brak reakcji partnera. Zrezygnowana usiadła na dołku (fot.4).
|
Angelika - 2010-05-25 18:52:04 |
25.05.2010
18:51 Jednak Przygoda zmiękła. :D Nie potrafi się długo gniewać na Dziedzica. Ale po krótkim zainteresowaniu boćkiem, znów schowała dziób w piórkach i siedzi. Dziedzic poprawia piórka. 18:58 W końcu Przygoda wstała. 18:59 A Dziedzic nie czekając za długo tak się zaczaił, że była kopulacja. :) Aż im słońce zaświeciło. :D
Przerwało mi transmisję, ale jak pojawił się obraz o 19:21 boćków już nie było. Oba poleciały na kolację.
|
Angelika - 2010-05-25 19:50:15 |
25.05.2010
19:48 Wrócił do gniazda Dziedzic. Poprawia sianko. Coś grzebie sobie przy prawej nodze.
|
Iganka - 2010-05-25 20:42:49 |
25.05. 2010
20:40 - aktualnie Przygoda i Dziedzic nieobecni, gniazdo puste
|
Piotr J. - 2010-05-25 20:50:54 |
Puste od 20:26.
|
Zbychur - 2010-05-25 20:58:20 |
20:58 przyleciały oba boćki.
|
Piotr J. - 2010-05-25 20:59:22 |
20:58. Przyleciały. Niemal jednocześnie. Najpierw Dziedzic, 10 sekund później Przygoda. 20:59. Kopulacja.
|
Justyna - 2010-05-25 21:04:39 |
25.05.2010r.
20:58 Przyleciał samiec, a po chwili samica z klekotem. Samiec powitał ją w przysiadzie, wspólnie zaklekotali. 20:59 Kopulacja.
|
Iganka - 2010-05-25 21:18:39 |
25.05. 2010
21:15 - boćki są już "wyciszone", spokojnie drzemią , każde stojąc na jednej nodze 21:19 - Przygoda wybrała jednak środek gniazda na odpoczynek, na siedząco
|
Piotr J. - 2010-05-26 05:57:07 |
26.05.2010.
05:50. Oba bociany na gnieździe. Dziedzic poprawia gniazdo, Przygoda swoje piórka. 05:52. Przygoda wylatuje z gniazda. 06:08. Dziedzic poprawił swoje pióra, poprawił sianko w dołku i usiadł. 06:30. Wróciła Przygoda, przyniosła sporo siana, które Dziedzic układał w dołku.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-26 06:14:02 |
Witajcie boćki 6:10 Na gnieździe jeden siedzący bociek
|
Piotr J. - 2010-05-26 07:14:36 |
26.05.2010.
06:32. Kopulacja. 06:49. Dziedzic opuszcza wybrankę. 06:52. Przygoda siada sobie w dołku. 07.24. Wrócił Dziedzic z siankiem w dziobie.
|
Angelika - 2010-05-26 08:52:05 |
26.05.2010
8:50 Jeden bociek w gnieździe. Nie wiem który. Świeci słoneczko.
|
Justyna - 2010-05-26 09:28:13 |
26.05.2010r.
9:17 Samiec wstał i rozpoczął odstraszanie, bo zobaczył nadlatującą samicę, a z nią obcego bociana. Samica po wylądowaniu również przyłączyła się do odstraszania. 9:19 Boćki jeszcze kontrolują niebo, ale już nie odstraszają.
|
Justyna - 2010-05-26 09:55:35 |
26.05.2010r.
09:37 Obcy bocian jednak nie odpuścił, znów pojawił się nad gniazdem, bo nasze boćki rozpoczęły odstraszanie. 09:38 Samica podeszła na brzeg gniazda i wyrzuciła szyję do przodu, by odstraszyć w ten sposób obcego bociana, który próbował wylądować na gnieździe. Odstraszanie z krótkimi przerwami trwało do godz. 9:44. 09:46 Samica odleciała chyba w celu przegonienia obcego bociana. Samiec szybkim krokiem przebiegł z jednego brzegu gniazda na drugi, rozłożył skrzydła jakby chciał odepchnąć nadlatującego boćka. Po chwili przyleciała samica i boćki krótko odstraszały. 09:48 Boćki opuściły gniazdo jeden po drugim. Najpierw odleciał samiec później samica. 10:03 Boćki wpadły na gniazdo. Najpierw przestraszona samica, która szybko się odwróciła do nadlatującego bociana i aż przykucnęła bojowo nastawiona, biedaczka myślała, że na gniazdo przyleciał za nią obcy bociek, a to jej partner. Potwierdziło się, że jakiś obcy bocian ich śledzi i lata za nimi. Nasze boćki tylko chwilę odstraszały, później był już spokój.
|
Justyna - 2010-05-26 11:10:57 |
26.05.2010r.
10:40 Kopulacja 10:42 Krótkie odstraszanie 11:01 Znów niepokój 11:03 Bociany odleciały, najpierw samica, a za nią samiec 11:05 Przyleciała samica i po chwili samiec, internsywne odstraszanie do godz. 11:07 11:10 Samica opuszcza gniazdo, samiec rozgląda się i również odlatuje. 11:16 Samiec wrócił na gniazdo 11:20 Samiec się rozgląda i rozpoczyna bardzo intensywne odstraszanie, mocno rozkłada skrzydła, przysiada, aż w ostateczności położył się i z pozycji leżącej kontroluje niebo. 11:21 Przyleciała samica, samiec wstał i wspólnie odstraszali 11:26 Po chwili wytchnienia znów odstraszają 11:28 Stoją spokojnie, ale są czujne Co tu się dzisiaj dzieje, czyżby jakiś gang młodzieżowy chciał przejąć gniazdo?
|
Iganka - 2010-05-26 12:09:44 |
26.05. 2010
12:08 - w gnieździe przebywa jeden bociek, bocian siedzi na środku gniazda i nagarnia do siebie siano, otulając się nim 12:12 - uwił sobie niezłe gniazdko na drzemkę
|
Piotr J. - 2010-05-26 14:48:34 |
26.05.2010.
W sloneczku para stała i dłuższy czas czyściła pióra. 14:45. Odleciał Dziedzic. 14:48. Odleciała Przygoda. 15:07. Wrócił Dziedzic. Pochodził po gnieździe, poprawił sianko i zastygł na jednej nodze.
|
Piotr J. - 2010-05-26 20:06:07 |
20:07. Gniazdo puste. 20:47. Wraca Dziedzic. 20:52. Wraca Przygoda. Powitania i czułości nie było.
|
Iganka - 2010-05-26 20:54:17 |
26.05. 2010
20:47 - do gniazda wraca Dziedzic 20:52 - dołączyła Przygoda
|
Magdag - 2010-05-26 22:17:16 |
26 maja 2010
22:10 Fotka pod tytułem "Chcę ogladać twoje nogi, nogi nogi" :). Dwa bociany razem.
|
Damka_Pik - 2010-05-27 01:19:08 |
26/27 maja 2010
23:56 Przed końcem dnia samiec jeszcze raz postanowił dowieść swego przywiązania do partnerki. 00:28 Potem trochę odpoczywał, a Przygoda wygładzała sobie spódniczkę. 00:58 Przerwał odpoczynek, by także odświeżyć nieco swoje ubranko, Przygoda w tym czasie drzemała na stojąco.
|
Piotr J. - 2010-05-27 04:37:04 |
27.05.2010.
04:16. Dzień rozpoczął się od kopulacji. 04:29. Dziedzic odleciał, Przygoda czyści pióra. 04:56. Wraca Dziedzic. 05:03. Kopulacja. 05:09. Dziedzic ponownie wylatuje. 05:19. Po długiej toalecie, Przygoda opuszcza gniazdo. 05:20. Wraca Dziedzic. Toaleta, czyszczenie piór, obchód gniazda i wkońcu siada na dołku. 05:56. Wraca Przygoda. Przyniosła coś ze sobą i długi czas trzyma w dziobie i nie wie gdzie połozyć. Dziedzic nie reaguje. Po kilku minutach wstał, sprawdził co przyniosła Przygoda i ponownie usiadł w dołku.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-27 06:12:24 |
Witajcie boćki 6:05 Na gnieździe dwa boćki. Jeden leży a drugi przekłada źdźbła sianka
|
Justyna - 2010-05-27 08:37:55 |
27.05.2010r.
8:34 Przyleciał samiec z kępą siana 8:37 Położył się na świeżo przyniesionym sianie 9:08 Wstał, poprawił piórka i po 2 minutach położył się ponownie przyciągając do siebie siano 9:39 Wstał by dokończyć układanie piór 9:45 Przyleciała samica, samiec powitał ją w przysiadzie, radośnie klekotały 9:46 Kopulacja
|
Angelika - 2010-05-27 12:24:01 |
27.05.2010
12:20 Dziedzic sam w gnieździe, stoi na jednej nodze. 12:23 Przyleciała Przygoda. Bociany skubią sobie piórka. Chyba pada deszcz.
|
yoko - 2010-05-27 13:44:32 |
27 maja 2010
13.42 - Przygoda i Dziedzic odpoczywają stojąc na jednej nodze. Przepiękny widok :)
|
Justyna - 2010-05-27 14:17:31 |
27.05.2010r.
14:11 Kopulacja 14:18 Wspólne układanie piórek 14:33 Samica poleciała 14:34 Samiec wykonał radosne podskoki niczym młodzieniaszek 14:40-14:43 Samiec wykonuje szalone tańce. Chodzi po gnieździe machając skrzydłami i podrzucając czarną lotkę. Wypadła mu w końcu poza gniazdo, ale i tak bawił się dalej w podskoki 14:44 Już mu przeszło 14:49 Znów zaczął tańczyć 14:50 Chyba się zmęczył, bo położył się
|
Eva Stets - 2010-05-27 14:46:58 |
Widziałam to zachowanie i...przyszło mi do głowy takie zastanowienie: czy te "radosne" podskoki samca były "szczęściem" po kopulacji, czy też dlatego, że partnerka sobie poleciała? ;) Ale poważnie - podobne zachowanie u bocianów obserwowałam także na żywo, ale pod koniec lata, np po odlocie młodych - dorosły podskakiwał na gnieździe, a wyglądało to podobnie jak u naszego samca lub (porównując) tak, jak robią to młode boćki, gdy ćwiczą przed pierwszym lotem.
Justyna napisał:27.05.2010r.
14:11 Kopulacja 14:18 Wspólne układanie piórek 14:33 Samica poleciała 14:34 Samiec wykonał radosne podskoki niczym młodzieniaszek (...)
|
Magdag - 2010-05-27 19:16:06 |
27 maja 2010
Justyna, też widziałam te tańce, byłam tak zafascynowana, że nawet nie kliknęłam fotki. Radość boćka była zaraźliwa i bardzo śmieszna. To był taki boćkowy pokaz jak należy tańczyć.
|
Piotr J. - 2010-05-27 20:44:45 |
20:41. Do gniazda wróciła Przygoda.
|
Damka_Pik - 2010-05-27 20:57:05 |
Justyna napisał:27.05.2010r. ... 14:40-14:43 Samiec wykonuje szalone tańce. Chodzi po gnieździe machając skrzydłami i podrzucając czarną lotkę. Wypadła mu w końcu poza gniazdo, ale i tak bawił się dalej w podskoki ...
. Filmik z bocianiego baletu: TUTAJ. :)
|
Iganka - 2010-05-27 21:00:19 |
27.05. 2010
20:41 - cichy i jakiś taki "nieśmiały" powrót do gniazda Przygody 20:50 - jest również Dziedzic
|
Iganka - 2010-05-27 22:31:23 |
27.05. 2010
22:26 - Przygoda przysiadła skromnie na brzegu gniazda, Dziedzic, wykonał jeszcze kilka ruchów dziobem aby wyczyścić dokładnie pióra na noc i również usiadł obok :)
|
Damka_Pik - 2010-05-27 23:19:36 |
27 maja 2010
23:09 Kopulacja poza podczerwienią - boćki znalazły tym razem ustronne miejsce, poza naszym wzrokiem, ale zdradzał je trzepot skrzydeł. ;)
|
gm - 2010-05-27 23:29:35 |
Damka_Pik napisał:Justyna napisał:27.05.2010r. ... 14:40-14:43 Samiec wykonuje szalone tańce. Chodzi po gnieździe machając skrzydłami i podrzucając czarną lotkę. Wypadła mu w końcu poza gniazdo, ale i tak bawił się dalej w podskoki ...
. Filmik z bocianiego baletu: TUTAJ. :)
Myślę, że lotka nie wypadła z gniazda, lecz została w radosnym tańcu zakopana w sianku (2.26 min filmiku). To chyba lotka ukochanej, która pozostała na Dziedzicu po zalotach :).
|
Damka_Pik - 2010-05-28 02:23:34 |
Masz rację gm, że czarną lotkę zgubiła Przygoda, jednak stało się to w bardziej niewinnych okolicznościach, ... choć tuż przed zgubieniem piórka tak całkiem niewinna to ona nie była - troszkę zaczepiała swego lubego, ale czasem przecież trzeba jakoś zwrócić na siebie uwagę. ;)
Dodałam stosowny filmik z 10:45 z drobnym komentarzem ;) (tuż przed "Bocianim 'You Can Dance'").
|
BABCIA Mariola - 2010-05-28 06:13:15 |
28 maja Witajcie boćki 6:04 Oba boćki na gnieździe. Jeden leży i jest prawie niewidoczny. Dobrze wam w tym gnieździe.
|
Justyna - 2010-05-28 10:38:51 |
28.05.2010r.
10:37 Samotny samiec na gnieździe. 10:45 Wstał i zajął się pielęgnacją upierzenia. 10:48 Przyleciała samica, boćki powitały się pięknym klekotem. 11:16 Odleciał samiec 11:17 Odleciała samica 11:28 Z klekotem na gniazdo wróciła samica 11:30 i 11:31 Krótkie odstraszania 11:37 Samica w przysiadzie powitała nadlatującego samca. Przez chwilę radośnie klekotali. 11:38 Kopulacja 11:46 Samiec odleciał
|
joanna1515 - 2010-05-28 11:59:09 |
28.05.2010 11.59 powrót do gniazda i piękne klekotanie-powitanie
|
Justyna - 2010-05-28 15:35:44 |
28.05.2010r.
15:35 Samica sama na gnieździe 15:53 Przyleciał samiec 15:56 Kopulacja, ale chyba nie udana 16:03 Samica poleciała 16:07 Położył się i wstał po 13 minutach by poprawić upierzenie 16:32 Znów się położył 16:37 Odpoczywałby pewnie dłużej, ale wstał bo coś zaniepokoiło go na niebie i rozpoczął odstraszanie. Przyleciała samica i przyłączyła się do samca, pewnie znów jakiś obcy bociek za nią leciał. 16:40 i 16:41 Kolejne odstraszania
|
Justyna - 2010-05-28 17:11:41 |
28.05.2010r.
17:05 Kopulacja 17:08 Samiec się położył 17:10 Długo sobie nie poleżał, bo na grzbiet wskoczyła mu samica. Stała dość długą chwilę, samiec nie wytrzymał i ją zrzucił 17:48 Samica odleciała na żerowisko 18:42 Samiec również zgłodniał i odleciał
|
kawia - 2010-05-28 19:43:10 |
19.43 Obydwa bociany na gnieździe. Bardzo spokojnie sobie stoja i obserwują okolicę. No bo i co robić, jak znowu pada?
|
Iganka - 2010-05-28 20:06:46 |
20:01 - boćki stoją już tak od 19:33 i mokną , tylko minimalnie zmieniły pozycję ( fot.1 z godz. 19:33 )
|
kawia - 2010-05-28 20:19:49 |
20.20 Odbyło się klekotanie, podskakiwanie i oglądanie czegoś w dole z prawej strony (?) A poruszają się jak w tandemie - jak lustrzane odbicia. Za wyjątkiem tego, że Przygoda stoi na jednej nodze. I zaraz potem jeden z bocianów poleciał na spóźnioną przez deszcz kolację. 20.44 Nikogo nie ma w domu
|
Iganka - 2010-05-28 20:27:05 |
28.05. 2010
20:18 - deszcz ustał, oboje suszą pióra najpierw Dziedzic rozłożył skrzydła a zaraz potem Przygoda a potem na "raz" wspólne klekotanie - jak napisała Kawia "lustrzane odbicia" :)
20:23 - i na zakończenie kopulacja
|
Piotr J. - 2010-05-28 20:48:59 |
20:32. Na kolację wyleciał Dziedzic. 20:38. Wyruszyła rónież Przygoda. 20:50. Wrócił Dziedzic. 20:55. Wróciła Przygoda. Dziedzic zmęczony nie zareagował. Podniosł nogę w górę, dziób schował w pióra i śpi.
|
Piotr J. - 2010-05-29 07:09:20 |
29.05.2010
06:47. Oba bociany na gnieździe. Dziedzic wypoczywa w dołku, a Przygoda czesze pióra. Dzisiaj samica gubi kolejną lotkę. Tym razem z prawej strony. 06:53. Przygoda wylatuje z gniazda.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-29 07:34:14 |
Witajcie boćki 7:25 na gnieździe jeden bocian siedzi 7:28 - przyleciał drugi bocian (na poklatkowym obraz stanął)
|
Piotr J. - 2010-05-29 08:32:05 |
Przed godziną 08:00 Przygoda podeptała Dziedzica, czule go skubała, aż zgoniła z gniazda. Tak jakby z kościelnym się umówiła, aby dziś bicie dzwonów oznajmiło całemu światu, że w przyszłym roku w przygodzickim gnieździe, będzie dużo młodego życia. FILM
|
Renia - 2010-05-29 11:35:45 |
11:30 Dwa bociany razem na gnieździe. Wygrzewają się w słońcu :).
|
kawia - 2010-05-29 18:23:27 |
29 maja 18.23 Zupełnie, jakby od 11.30 nic się nie zmieniło - obydwa bociany na gnieździe, wygrzewają się w słońcu, pielęgnują upierzenie
|
Piotr J. - 2010-05-29 21:07:55 |
19:26. Prawie jak jesienią (fot.) 21:09. Wróciły. Jeden za drugim, najpierw on, za chwilke ona. Po następnych kilku sekundach chyba usnęły. Jak stanęły po przylocie tak stały do 22:16.
|
Piotr J. - 2010-05-30 05:15:45 |
30.05.2010.
04:29. Kopulacja, trochę nieudana, ale Dziedzic się starał 04:30. Dziedzic wylatuje z gniazda. Przygoda czyści pióra. Dziś bociany gubią pióra, jedno za drugim. 04:47. Wrócił Dziedzic. Chodzi po gnieździe i sprawdza jego stan, 04:58. Ponownie wyleciał. Przygoda cały czas układa pióra. 05:10. Wrócił z pięknym sianem dla Przygody. 05:17. Dziedzic chce usiąść obok Przygody. Źle wycelował i kuperkiem siada na samicy. Natychmiast podrywają się. Przygoda odchodzi na bok, on siada. 05:22. Siedział krótko. Opuścił gniazdo. 05:39. Przygoda opuszcza gniazdo. Gniazdo przez kilka sekund puste. 05:40. Wraca Dziedzic, zajmuje dołek.
Wszystko to, o czym pisałem jest tu: Poranek 30.05.2010.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-30 07:06:08 |
Witajcie boćki 7:00 na gnieździe siedzi jeden bocian - pewnie Dziedzic
|
Piotr J. - 2010-05-30 07:55:07 |
07:27. Wraca Przygoda i zmienia Dziedzica na dołku, zanim zmieniła odbyła się kopulacja. 07:29. Dziedzic wylatuje, ...ale wraca po minucie. Przygoda siedzi, on przechadza się po gnieździe. 07:45. Ponownie wylatuje i wraca (07:51) z czymś brzydkim w dziobie.
|
Angelika - 2010-05-30 09:38:34 |
30.05.2010
Witajcie moje bociusie, tęskniłam za Wami. :)
9:29 Dziedzic siedzi na środku gniazda. Przygoda stoi i pielęgnuje swoje piórka. 9:33 Dziedzic wstał po tym, jak Przygoda go trącała dziobem. Oj nie da mu odpocząć, ciągle karze coś robić :D Dziedzic w takim razie poprawił piórka, przeciągnął prawą nogę i prawe skrzydło, załatwił się i znów usiadł. 9:39 Jak zobaczyła to Przygoda, nie była zadowolona. Przegoniła Dziedzica z dołka, po czym zarządziła wspólne czyszczenie piórek. 9:52 Przygoda odleciała. W gnieździe został sam Dziedzic. Teraz będzie mógł swobodnie sobie poleżeć, bo nie ma kto mu "gderać" :) 10:25 Chyba znudziło mu się leżenie. Wstał. Jednak smutno bez tej mojej Przygody :( Wziął się za pielęgnację piórek.
Filmik wkrótce
|
Iganka - 2010-05-30 11:06:40 |
30.05. 2010
10:59 - do gniazda wróciła Przygoda, przyniosła w dziobie pokaźną wiązkę siana, no, cóż boćki muszą teraz same dbać o gniazdo, bo na Pana Pawła już nie mają co liczyć w tym sezonie :)
|
Angelika - 2010-05-30 11:41:20 |
30.05.2010
11:35 Znów jeden bociek w gnieździe. Wydaje mi się, że to Dziedzic, ale nie jestem pewna. Nie, to chyba jednak Przygoda, bo ma trochę główkę przybrudzoną. A Dziedzic miał czystą. Tak mi się wydaje. 11:39 Wstał, trochę mu się nogi rozjechały? A nie, to odstające piórko :) 11:44 Znów się położył, a piórko dalej odstaje. 12:25 Tak to jednak Przygoda. Wstała i pokazała nam się w całej okazałości. Załatwiła się, poskubała piórka na brzuchu, pod skrzydełkiem, na grzbiecie i czeka na Dziedzica.
|
Justyna - 2010-05-30 12:39:15 |
30.05.2010r.
12:36 Tak się chciała zaprezentować, że aż podeszła pod kamerkę. 12:56 Przyleciał samiec 13:24 Samica poleciała na żerowisko 17:20 Samiec nadal sam na gnieździe, samica jeszcze nie wróciła. 17:57 Dopiero teraz samiec opuścił gniazdo.
|
Piotr J. - 2010-05-30 18:33:16 |
17:57. Dziedzic odleciał w poszukiwaniu Przygody i jedzenia.
|
kawia - 2010-05-30 19:24:32 |
30 maja 2010
19.26 Pusto na gnieździe. 20.11 Nadal pusto
|
Justyna - 2010-05-30 21:00:00 |
30.05.2010r.
20:58 Przyleciał samiec, a za nim samica.
|
Piotr J. - 2010-05-31 04:22:45 |
31.05.2010.
04:15. Dzień rozpoczął się bardzo wczesną koulacją. 04:18. Dziedzic poleciał, Przygoda została i robi poranną toaletę. 05:31. Pogoda brzydka, pada deszcz. Dziedzic pewnie stoi i moknie gdzieś na łące, a moze na sąsiednim gnieździe. 06:05. Przygoda raz na jednej, raz na drugiej stronie gniazda cierpliwie oczekuje poprawy pogody.
|
BABCIA Mariola - 2010-05-31 06:28:36 |
Witajcie boćki 6:18 - na gnieździe jeden mokry bocian bo znowu PADA DESZCZ. Stoi jak posąg
|
yoko - 2010-05-31 06:41:31 |
31 MAJA 2010- DZIŚ DZIEŃ BOCIANA godz. 06:37 - Nadal jeden bociuś (chyba to Dziedzic) stoi bez ruchu w gnieździe i moknie. Nie przywitało Was słoneczko w dniu Waszego święta.
|
Angelika - 2010-05-31 07:18:32 |
31.05.2010 - Dzień Bociana Białego
7:18 Ta sama pozycja. Przygoda sama i mokra stoi na jednej nodze. 7:28 Przyleciał Dziedzic. Bociany powitały się klekotem, a teraz stoją. 8:25 Stoją tak już godzinę. Minimalnie zmieniły miejsce w gnieździe. Wygląda na to, że pada deszcz. :(
|
Eva Stets - 2010-05-31 09:59:25 |
31 maja 2010
Niewiele się zmieniło przez godzinę od postu Angeliki (czyt. post wyżej).
09:25 - oba bociany na gnieździe w prawie tej samej pozycji (fot.1). Deszcz najprawdopodobniej pada dalej, co utrudnia boćkom latanie z mokrymi piórami (a wysuszyć je trudno, skoro nadal pada). Warto tu dodać, że bociany nie mają tak dużego gruczołu kuprowego (jak np kaczki), co automatycznie nie pozawla im na silne natłuszczenie upierzenia, tak żeby było ono "nieprzemakalne".
09:30 - ptaki nieznacznie zmieniły miejsce, samiec przez chwilę poprawiał gałęzie na brzegu gniazda (fot.2) 09:35 - ponowna zmiana miejsca - samiec stoi na ściółce gniazda, samica na brzegu, na gałęziach (fot.3) - w tych pozycjach trwają dosyć długo (do 09:52). Jak można zauważyć (po zmianie miejsca ptaków) w następnych minutach, samica wybiera przebywanie właśnie na brzegu gniazda. 09:56 - samica odleciała przed chwilą, na gnieździe pozostał (na razie) samiec (fot.4)
|
belcia - 2010-05-31 10:44:07 |
10.44 jeden bocian na gnieździe (Dziedzic) 11.02 cały czas bocian sam, stoi w tej samej pozycji.
|
Eva Stets - 2010-05-31 11:50:06 |
31 maja 2010
W tej samej prawie pozycji (czyt. post wyżej mój i belci) samiec trwał od godz. 09:56 do godz. 11:45. Po tym czasie rozprostował skrzydła, otrzepał je (chyba przestało padać?) i zaczął się przemieszczać po gnieździe. Zajął się trochę ściółką i...po chwili wrócił do miejsca, jakie obrał za "swój punkt" o godz. 09:56. W chwilę potem zaczął ponownie trochę "spacerować" po gnieździe, otrzepał znowu pióra, rozpostarł skrzydła.
11:54 - samiec odleciał z gniazda
|
Piotr J. - 2010-05-31 11:52:49 |
31.05.2010.
11:54. Sytuacja bez zmian. Deszcz pada. Dziedzic chyba przemókł do ostatniego piórka. A jednak nie przemókł. Podszedł na skraj gniazda i odleciał. Gniazdo puste.
|
Angelika - 2010-05-31 13:15:59 |
31.05.2010 - Dzień Bociana Białego
13:14 Jest Dziedzic w gnieździe. Niestety nie wiem od kiedy, ale na pewno o 12:50 gniazdo było puste.
|
Piotr J. - 2010-05-31 13:30:32 |
Angelika napisał:31.05.2010 - Dzień Bociana Białego
13:14 Jest Dziedzic w gnieździe. Niestety nie wiem od kiedy, ale na pewno o 12:50 gniazdo było puste.
Wrócił do gniazda o 13:09. Przyniósł troszkę mokrego sianka do gniazda.
|
Kamila Walczak - 2010-05-31 13:35:05 |
31.05.2010- Dzień Bociana Białego
13:24 Dziedzic stoi na brzegu gniazda i poprawia gałęzie. 13:26 Rozprostowanie skrzydeł. 13:28 Czyszczenie piór. 13:29 Kolejne rozprostowanie skrzydeł. 13:32 I kolejne... 13:38 Bocian podskakuje i bawi się piórkiem :)
|
Piotr J. - 2010-05-31 13:57:57 |
13:54. Dziedzic usiadł na mokrym dołku i odpoczywa. 13:57. Wraca Przygoda. Dziedzic wstaje z dołka. Z radości, że znowu razem, dochodzi do kopulacji.
|
Angelika - 2010-05-31 13:57:59 |
31.05.2010 - Dzień Bociana Białego
13:53 Dziedzic trochę się zaczął nudzić. Rozpoczął więc znów zabawę z piórkiem, które leży sobie w gnieździe. Podnosił go dziobem i puszczał, na przemian rozkładając skrzydła. Piękny beztroski widok. 13:54 W końcu siadł sobie na środku gniazdka. 13:57 Przyleciała Przygoda, Dziedzic szczęśliwy od razu wstał, rozległ się klekot. O proszę, nie czekał długo, od razu przystąpił do kopulacji.
14:20 Dziedzic odleciał. Przygoda została sama w gnieździe. Poprawia sobie piórka na brzuchu.
|
Angelika - 2010-05-31 14:27:53 |
31.05.2010 - Dzień Bociana Białego
14:23 Przygoda siadła na skraju gniazda, widocznie dołek trochę dla niej za mokry. Ale co to, wrócił Dziedzic z siankiem dla swojej kochanej partnerki. Przygoda wstała i pomaga układanie sianka. 14:25 Przygoda dalej poprawia sianko, a Dziedzic na skraju gniazda, jakby szykował się do odlotu. 14:27 Dziedzic dalej na skraju gniazda. Jeszcze nie odleciał i chyba zrezygnował z odlotu, bo po minucie podszedł do Przygody na drugi kraniec gniazda. Przygoda robi generalne przemeblowanie siana. :)
14:32 Dziedzic siadł na dołku, chyba sprawdzał, czy wygodne.
|
Angelika - 2010-05-31 14:53:26 |
31.05.2010 - Dzień Bociana Białego
14:49 Dziedzic podchodzi do Przygody, rozpościera skrzydła, Przygoda jakby przycupywała, jakby obawiała się swojego partnera. Przygoda w końcu opuszcza gniazdo. 14:53 Dziedzic sam w gnieździe, dalej ciągle rozkłada skrzydła. Klekotu nie słychać.
|
Piotr J. - 2010-05-31 15:06:06 |
15:02. Dziedzic uspokoił się i siadł sobie w dołku.
|
Angelika - 2010-05-31 15:15:22 |
31.05.2010 - Dzień Bociana Białego
15:15 Dziedzic wstał i pielęgnuje swoje pióra. 15:38 Wróciła do gniazda Przygoda z kępą siana. Dziedzic podchodzi ją tak delikatnie z tyłu, ale samica odchodzi.
|
Piotr J. - 2010-05-31 15:38:51 |
15:38. Do gniazda wróciła Przygoda. 15:39. Dziedzic odleciał. O 15:53 był juz z powrotem. 16:02. Dziedzic ponownie wyleciał z gniazda. Przygoda wypoczywała w dołku. 17:00. Gniazdo puste. Przygoda odleciała.
|
Eva Stets - 2010-05-31 19:16:39 |
31 maja 2010
19:04 - oba bociany na gnieździe (nie odnotowałam godz. przylotu). Ptaki widać są suche, poprawiają dosyć dokładnie upierzenie (fot.), niebawem gniazdo znowu puste.
|
Iganka - 2010-05-31 21:26:55 |
31.05.2010
21:19 - boćki już w gnieździe razem, jak przystało na dzisiejszych solenizantów usiadły przykładnie obok siebie i przyjmują życzenia, toasty od nas - bocianolubów, którzy zawsze życzą im takiego spokoju, jaki w chwili obecnej panuje w gnieździe, nie tylko dzisiaj w dniu ich święta, ale w każdym innym także :)
|
Eva Stets - 2010-06-01 00:38:03 |
Wątek na miesiąc maj jest najobszerniejszym na forum spisem Waszych obserwacji (816 postów, 41 stron). Także odsłon miał ten wątek najwięcej chyba w całej historii forum, w chwili pisania postu jest ich ponad 58450. Maj się zakończył i czas zamknąć ten wątek. Do przekazywania dalszych spostrzeżeń z gniazda i wpisów o zachowaniu naszych bocianów zapraszam do wątka na miesiąc czerwiec 2010: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 367#p25367 Pozdrawiam Eva Stets
|