Eva Stets - 2009-03-28 13:44:05

Witam!

Dziś, tj 28 marca 2009 zaobserwowano na naszym gnieździe pierwszego bociana (temat "Co się dzieje w gnieździe" - wątek pt "Co robią bociany")
http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 717#p12717

Pojawiło się tam pytanie, zadane przez Babcię Mariolę i odpowiedź, jakiej udzielił ornitolog92.
http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 730#p12730

Pozwolę sobie zacytować to także tutaj, jako, że temat jest poświęcony na pytania i odpowiedzi.
Robię to także dla przypomnienia, żeby posty z pytaniami były zadawane w tym temacie - łatwiej na nie trafić, dać odpowiedź a potem przeczytać :)

Pozdrawiam
Eva Stets

ornitolog92 napisał:

Myślę, że nie jest to oznaczenie gniazda, ale skoro przyleciał i porządkował gniazdo pozwala mieć nadzieję, że zatrzyma się w naszym gnieździe na sezon lęgowy.  Wszystko zależy od tego czy uznał, że okoliczne żerowiska są zasobne w pokarm, bo to jest dla niego najważniejsze. Musimy poczekać, aż pojawi się w gnieździe wraz z partnerką:) Wtedy tylko inne bociany będą mogły wypłoszyć Przygodę i Dziedzica;)
pozdrawiam
Wojtek Kaźmierczak
PwG OTOP

BABCIA Mariola napisał:

magdekk napisał:

Bocian odleciał o godzinie 8:26:52.
W tym czasie zajmował się porządkowaniem gniazda, przenosił gałązki z miejsca na miejsce, potem wypróżnił się do gniazda, zajmował toaletą, rozprostowywał skrzydła i odleciał.

magdekk napisała, że "bocian wypróżnił się w gnieździe" - czy to znaczy, że gniazdo znakował - TO GNIAZDO JEST MOJE? Bociany wypróżniają się poza gniazdem.

kawia - 2009-04-05 15:17:56

Niestety, gniazdo nad Wałem Miedzeszyńskim w Warszawie po jego poszerzeniu już dwa lata nie miało lokatorów. A szkoda, bo było zamieszkane co najmniej od czterdziestu lat.  Ciekawe, czy są szanse, że jakaś nowa bociania rodzina się w nim osiedli? Słyszałam, że młode ginęły pod kołami samochodów, wiec może i lepiej, że nikt sie nie wprowadził.

BABCIA Mariola - 2009-04-06 08:38:09

Zbychur wczoraj napisał, że Annamarie jest mniej więcej o 2 - 3 tygodnie drogi od swojego gniazda. W ubiegłych latach nasze bociany pojawiały się tego samego dnia co Annamarie w Niemczech, tak jakby latały w tym samym stadzie. Czy jest możliwe, że przylecą znów razem z Annamarie ? Czy wtedy wyprowadzą lęgi ?

Paweł T. Dolata - 2009-04-06 09:42:58

Jest możliwe jak prawie wszystko w przyrodzie, ale wschodnioeuropejska (+/- do Łaby, wędrująca przez Bosfor i Dardanele) populacja bociana białego liczy paręset tysięcy ptaków, więc trudno liczyc, że akurat Dziedzic, Przygoda i Annamarie wędrują razem w jednym stadzie.

Chyba, że jest jakaś specjalna, luksusowa bociania linia dla stada Gwiazd Internetu :)

Boćki mogą zacząć lęg nawet w początku maja i skończyć go sukcesem. Ale wciąż uważam, ze nasze będa lada dzień, maksymalnie za parę.

BABCIA Mariola napisał:

Zbychur wczoraj napisał, że Annamarie jest mniej więcej o 2 - 3 tygodnie drogi od swojego gniazda. W ubiegłych latach nasze bociany pojawiały się tego samego dnia co Annamarie w Niemczech, tak jakby latały w tym samym stadzie. Czy jest możliwe, że przylecą znów razem z Annamarie ? Czy wtedy wyprowadzą lęgi ?

Eva Stets - 2009-04-07 05:45:01

Bociany nieraz opuszczają swoje gniazda, tym bardziej, gdy czują się zagrożone, jak może być właśnie w podanym przez Panią przypadku (pobliski ruch samochodów). Znam przypadki u siebie (północna Grecja, miasteczko Soufli, Evros) kilku opustaszałych gniazd, które były zajęte przez wiele lat a z czasem rozwoju miasta (a więc także większego ruchu samochodów) ptaki najprawdopodobniej przeniosły się w spokojniejsze miejsce, tym bardziej, że zaobserwowano w "tych spokojniejszych" miejscach kilka nowych gniazd. Tu jako przykład - obserwacje własne miasta Feres i położonej bardzo blisko miasta wsi Poros (również północna Grecja). W pierwszym ilość bocianich gniazd zmalała, w drugim wzrosła. 
To oczywyście tylko domniemania ale może być również to samo z bocianami z gniazda nad  Wałem Miedzeszyńskim w Warszawie.

Pozdrawiam
Eva Stets
PwG OTOP, HOS-Hellas


kawia napisał:

Niestety, gniazdo nad Wałem Miedzeszyńskim w Warszawie po jego poszerzeniu już dwa lata nie miało lokatorów. A szkoda, bo było zamieszkane co najmniej od czterdziestu lat.  Ciekawe, czy są szanse, że jakaś nowa bociania rodzina się w nim osiedli? Słyszałam, że młode ginęły pod kołami samochodów, wiec może i lepiej, że nikt sie nie wprowadził.

basia2000 - 2009-04-07 13:33:18

Na wiosnę zeszłego roku przyleciała parka bocianów. 1 kwietnia 2009 roku przyleciał tylko 1 bociek. Gniazdo ma małe, no zakrywa dno... ale on przylatywał i robił gniazdo, klekotał. Teraz to nawet na noc nie przylatuje. Martwie sie. Jakie są szanse że zostanie albo że odleci????????????????????????????????

ornitolog92 - 2009-04-07 14:22:29

Trudno tutaj mowić o szansach na zasiedlenie, tak samo było w tym roku w naszym gnieździe- przylatywały na chwilę 2 bociany, a poźniej długi okres nic, aż do wczoraj:) Jeśli gniazdo jest zbyt małe można spróbować zrobić platformę. Ważniejszą sprawą od gniazda jest żerowisko, być może uznał, że nie wykarmi z nich piskląt i poleciał szukać innego miejsca.

basia2000 napisał:

Na wiosnę zeszłego roku przyleciała parka bocianów. 1 kwietnia 2009 roku przyleciał tylko 1 bociek. Gniazdo ma małe, no zakrywa dno... ale on przylatywał i robił gniazdo, klekotał. Teraz to nawet na noc nie przylatuje. Martwie sie. Jakie są szanse że zostanie albo że odleci????????????????????????????????

basia2000 - 2009-04-07 19:56:43

ornitolog92 napisał:

Trudno tutaj mowić o szansach na zasiedlenie, tak samo było w tym roku w naszym gnieździe- przylatywały na chwilę 2 bociany, a poźniej długi okres nic, aż do wczoraj:) Jeśli gniazdo jest zbyt małe można spróbować zrobić platformę. Ważniejszą sprawą od gniazda jest żerowisko, być może uznał, że nie wykarmi z nich piskląt i poleciał szukać innego miejsca.

basia2000 napisał:

Na wiosnę zeszłego roku przyleciała parka bocianów. 1 kwietnia 2009 roku przyleciał tylko 1 bociek. Gniazdo ma małe, no zakrywa dno... ale on przylatywał i robił gniazdo, klekotał. Teraz to nawet na noc nie przylatuje. Martwie sie. Jakie są szanse że zostanie albo że odleci????????????????????????????????

NO TAK, ale mówiłeś, że ważne jest żerowisko, nie znam sie na tym, ale u nas są bociany, najbliższy jest ok pół kilometna od jego gniazda..Mój przylatuje co jakiś czas... ale np co 2 dni. Niepokoi mnie tylko to że ma no... nie duzo gałęzi (jak usiądzie do gniazda, to nie prześwituje) ale porównując z innymi(gniazdami) to mało. Jedzenia ma pewnie normalnie bo u tamtego (co jest pół kilometra) to bocian przylatuje co roku... prosze o pomoc i chciałabym usłyszec, że są szanse na to że tu sie zagnieżdzi...

P.S. jak sie dodaje fote bo chce pokazać to gniazdo ( czy nadaje sie do zasiedlenia...)

Paweł T. Dolata - 2009-04-08 15:26:33

Na tak postawione pytanie, czy jakaś nieznana nam okolica się nadaje do zamieszkania przez bociany czy nie, nie da się odpowiedzieć. To, że jest bocian lęgowy pół km dalej może znaczyć zarówno, że warunki są dobre i na drugą parę, jak i to, że zamieszkująca tam para "wysyca pojemnośc" żerowiskową tej okolicy.

Tak naprawdę, to czy okolica lub gniazdo nadają się do zamieszkania wiedzą tylko bociany. Jeśli się nadaje, to gniazdo zajmą. Jeśli będzie trzeba, to gałezi doniesie, bociany corocznie uzupełniają gniazda.

Życzę, by się osiedlił! :-)

Pozdrawiam
Paweł T. Dolata

basia2000 napisał:

ornitolog92 napisał:

Trudno tutaj mowić o szansach na zasiedlenie, tak samo było w tym roku w naszym gnieździe- przylatywały na chwilę 2 bociany, a poźniej długi okres nic, aż do wczoraj:) Jeśli gniazdo jest zbyt małe można spróbować zrobić platformę. Ważniejszą sprawą od gniazda jest żerowisko, być może uznał, że nie wykarmi z nich piskląt i poleciał szukać innego miejsca.

basia2000 napisał:

Na wiosnę zeszłego roku przyleciała parka bocianów. 1 kwietnia 2009 roku przyleciał tylko 1 bociek. Gniazdo ma małe, no zakrywa dno... ale on przylatywał i robił gniazdo, klekotał. Teraz to nawet na noc nie przylatuje. Martwie sie. Jakie są szanse że zostanie albo że odleci????????????????????????????????

NO TAK, ale mówiłeś, że ważne jest żerowisko, nie znam sie na tym, ale u nas są bociany, najbliższy jest ok pół kilometna od jego gniazda..Mój przylatuje co jakiś czas... ale np co 2 dni. Niepokoi mnie tylko to że ma no... nie duzo gałęzi (jak usiądzie do gniazda, to nie prześwituje) ale porównując z innymi(gniazdami) to mało. Jedzenia ma pewnie normalnie bo u tamtego (co jest pół kilometra) to bocian przylatuje co roku... prosze o pomoc i chciałabym usłyszec, że są szanse na to że tu sie zagnieżdzi...

P.S. jak sie dodaje fote bo chce pokazać to gniazdo ( czy nadaje sie do zasiedlenia...)

ornitolog92 - 2009-04-08 18:06:06

Teraz mi przyszło na myśl- skoro mówi Pani, że to gniazdo jest małe, tak że bocian zajmuje je w całości i jest niskie- nie ma dużo gałęzi, to przypomina mi się letnie gniazdo bocianów z Przygodzic. Wydaje mi się, że te dwa gniazda należą do tej samej pary, ale jedno służy do lęgów, a drugie (mniejsze) do odpoczynku. Myślę, że nic więcej w tym temacie nie da się powiedzieć, bo tak jak pisał Paweł T. Dolata tylko bociany wiedzą czy mogą się osiedlić i wyżywić pisklaki na danym terenie.

Więcej na temat letniego gniazda bocianów z Przygodzic

http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewtopic.php?id=337


pozdrawiam
Wojtek Kaźmierczak
PwG OTOP

Paweł T. Dolata napisał:

Na tak postawione pytanie, czy jakaś nieznana nam okolica się nadaje do zamieszkania przez bociany czy nie, nie da się odpwiedzieć. To, że jest bocian lęgowy pół km dalej może znaczyć zarówno, że warunki są dobre i na drugą parę, jak i to, że zamieszkująca tam para "wysyca pojemnośc" żerowiskową tej okolicy.

Tak naprawdę, to czy okolica lub gniazdo nadają się do zamieszkania wiedzą tylko bociany. Jeśli się nadaje, to gniazdo zajmą. Jeśli będzie trzeba, to gałezi doniesie, bociany corocznie uzupełniają gniazda.

Życzę, by się osiedlił! :-)

Pozdrawiam
Paweł T. Dolata

basia2000 napisał:

ornitolog92 napisał:

Trudno tutaj mowić o szansach na zasiedlenie, tak samo było w tym roku w naszym gnieździe- przylatywały na chwilę 2 bociany, a poźniej długi okres nic, aż do wczoraj:) Jeśli gniazdo jest zbyt małe można spróbować zrobić platformę. Ważniejszą sprawą od gniazda jest żerowisko, być może uznał, że nie wykarmi z nich piskląt i poleciał szukać innego miejsca.

NO TAK, ale mówiłeś, że ważne jest żerowisko, nie znam sie na tym, ale u nas są bociany, najbliższy jest ok pół kilometna od jego gniazda..Mój przylatuje co jakiś czas... ale np co 2 dni. Niepokoi mnie tylko to że ma no... nie duzo gałęzi (jak usiądzie do gniazda, to nie prześwituje) ale porównując z innymi(gniazdami) to mało. Jedzenia ma pewnie normalnie bo u tamtego (co jest pół kilometra) to bocian przylatuje co roku... prosze o pomoc i chciałabym usłyszec, że są szanse na to że tu sie zagnieżdzi...

P.S. jak sie dodaje fote bo chce pokazać to gniazdo ( czy nadaje sie do zasiedlenia...)

anin_821 - 2009-05-12 18:31:48

Miejscowość Besko pow. Sanok, woj. podkarpackie 12.05.09r.
Osoby, które rano szły na 7 do pracy widziały na pobliskich, pustych już od lat silosach kilka bocianów (na terenie hodowli krów mięsnych).
Około 15 wracając z pracy stają zdziwieni i widzą latające nad nimi kilka bocianów, kilka siedzących na silosach i jakieś 40 bocianów spacerujących na łące obok torów kolejowych.
Nie umiem odpowiedzieć na pytanie dlaczego zebrało się ich tyle w jednym miejscu o tej porze, więc jeśli ktoś wie to proszę o odpowiedzi.
Ania

Eva Stets - 2009-05-12 21:46:58

Ciekawe spostrzeżenie. Z tego, co wiem większość z gniazd w Polsce jest już zajęta ale niewykluczone, że są to jakieś "spóźnione" bociany, które są jeszcze na trasie przelotu.
Na naszym forum (temat "Bociany: obsewracje", wątek pt "Wędrówki bocianów" Zbychur przedstawił np trasę Alberta, bociana z nadajnikiem, który w swojej drodze powrotnej 10 maja był jeszcze na Węgrzech:  http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 603#p14603). Zrozumiałe, że Albert nie wędruje sam i w jego towarzystwie (lub i innej "spóźnionej grupce") są zapewne i inne boćki.

Równie dobrze mogło to być także stado tzw młodych bocianów nielęgowych (posty z tego tematu pod linkiem: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewtopic.php?id=299). Warto poobserwowować czy będą przebywały nadal w okolicy.

Pozdrawiam
Eva Stets
PwG OTOP, HOS-Hellas

anin_821 napisał:

Miejscowość Besko pow. Sanok, woj. podkarpackie 12.05.09r.
Osoby, które rano szły na 7 do pracy widziały na pobliskich, pustych już od lat silosach kilka bocianów (na terenie hodowli krów mięsnych).
Około 15 wracając z pracy stają zdziwieni i widzą latające nad nimi kilka bocianów, kilka siedzących na silosach i jakieś 40 bocianów spacerujących na łące obok torów kolejowych.
Nie umiem odpowiedzieć na pytanie dlaczego zebrało się ich tyle w jednym miejscu o tej porze, więc jeśli ktoś wie to proszę o odpowiedzi.
Ania

Paweł T. Dolata - 2009-05-14 08:16:47

O tej porze prawie na pewno to już bociany nielęgowe.

Eva Stets napisał:

Ciekawe spostrzeżenie. Z tego, co wiem większość z gniazd w Polsce jest już zajęta ale niewykluczone, że są to jakieś "spóźnione" bociany, które są jeszcze na trasie przelotu.
Na naszym forum (temat "Bociany: obsewracje", wątek pt "Wędrówki bocianów" Zbychur przedstawił np trasę Alberta, bociana z nadajnikiem, który w swojej drodze powrotnej 10 maja był jeszcze na Węgrzech:  http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 603#p14603). Zrozumiałe, że Albert nie wędruje sam i w jego towarzystwie (lub i innej "spóźnionej grupce") są zapewne i inne boćki.

Równie dobrze mogło to być także stado tzw młodych bocianów nielęgowych (posty z tego tematu pod linkiem: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewtopic.php?id=299). Warto poobserwowować czy będą przebywały nadal w okolicy.

Pozdrawiam
Eva Stets
PwG OTOP, HOS-Hellas

anin_821 napisał:

Miejscowość Besko pow. Sanok, woj. podkarpackie 12.05.09r.
Osoby, które rano szły na 7 do pracy widziały na pobliskich, pustych już od lat silosach kilka bocianów (na terenie hodowli krów mięsnych).
Około 15 wracając z pracy stają zdziwieni i widzą latające nad nimi kilka bocianów, kilka siedzących na silosach i jakieś 40 bocianów spacerujących na łące obok torów kolejowych.
Nie umiem odpowiedzieć na pytanie dlaczego zebrało się ich tyle w jednym miejscu o tej porze, więc jeśli ktoś wie to proszę o odpowiedzi.
Ania

ayla - 2009-05-26 12:52:33

Czy wiadomo dlaczego inne bociany atakują zamieszkałe gniazda? Bo raczej nie po to aby je przejąć. Z obserwacji gniazda w Brodowie nie zauważyłam po ataku żadnego bociana. A przecież teren jest raczej przychylny wszelkim ptakom - Bagna Średzkie.

Paweł T. Dolata - 2009-05-26 13:57:29

Z tego co wiem i widziałem - właśnie po to zeby przejąć, co nieczęsto się udaje.

ayla napisał:

Czy wiadomo dlaczego inne bociany atakują zamieszkałe gniazda? Bo raczej nie po to aby je przejąć. Z obserwacji gniazda w Brodowie nie zauważyłam po ataku żadnego bociana. A przecież teren jest raczej przychylny wszelkim ptakom - Bagna Średzkie.

ornitolog92 - 2009-05-26 14:10:13

Najczęściej atakują, aby przejąć gniazdo, lub by zachować żerowiska tylko dla siebie, gdy np. nie są wystaczające dla dwóch bocianich rodzin. Może to zależeć od danego roku, ile gryzoni przeżyło zimę, np gdy zima była łagodna przeżywa więcej gryzoni które mogą wydać potomstwo, a gdy zima jest sroga populacja może znaleść się na skaju wymarcia. Wracając do gniazd. Budowa gniazda jest długa, trudna i wyczerpująca, więc łatwiej przejąć inne dzięki czemu można szybciej złożyć jaja, pisklaki będą miały więcej czasu na zdobycie doświadczenia przed długą wędrówką.

Może jeszcze wypowie się ktoś kto wie więcej na ten temat, gdyż moja wiedza na te tematy jest niewielka;)

pozdrawiam
Wojtek Kaźmierczak
PwG OTOP

ayla napisał:

Czy wiadomo dlaczego inne bociany atakują zamieszkałe gniazda? Bo raczej nie po to aby je przejąć. Z obserwacji gniazda w Brodowie nie zauważyłam po ataku żadnego bociana. A przecież teren jest raczej przychylny wszelkim ptakom - Bagna Średzkie.

anula - 2009-06-08 16:14:52

Mam pytanie w zwiazku z wycieczka (post w temacie Bociany: obserwacje: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 626#p16626). Zobaczylam, ze puste od paru lat gniazda znowu maja lokatorow. I tu wlasnie pytanie: czy to bockom nie chcialo sie budowac gniazda i skorzystaly z okazji czy moze warunki zywnosciowe poprawily sie na tyle ze warto bylo wrocic. Bo jakis powod nieobecnosci musial przeciez byc.

Paweł T. Dolata - 2009-06-09 07:34:05

Jak to w przyrodzie, nie ma prostych odpowiedzi DLACZEGO coś się stało. Łatwiej jest nam obserwować skutki. Powody mogły być takie jak podajesz oba wspólnie oraz jeszcze inne, szczególnie np. duży sukces lęgowy bocianów w tej okolicy 4-5 lat temu, teraz te ptaki by wracały zasiedlać gniazda. Rok 2004 był bardzo dobry dla bocianów w całej Polsce (tzw. rok bociani), stąd wtedy wyklute, obecne 5-latki mogą powodować pewien wzrost liczebności populacji (znów przy zastrzeżeniu, że znaczna część z nich osiedla się daleko od rodzinnych gniazd, część gniazduje już w 4. roku, inne dopiero w 6., itp., tak że ten efekt jest "rozmyty").

Pozdrawiam
Paweł T. Dolata

anula napisał:

Mam pytanie w zwiazku z wycieczka (post w temacie Bociany: obserwacje: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 626#p16626). Zobaczylam, ze puste od paru lat gniazda znowu maja lokatorow. I tu wlasnie pytanie: czy to bockom nie chcialo sie budowac gniazda i skorzystaly z okazji czy moze warunki zywnosciowe poprawily sie na tyle ze warto bylo wrocic. Bo jakis powod nieobecnosci musial przeciez byc.

sensei4 - 2009-08-14 14:40:03

Zastanawiam się nad tym, co będzie za rok kiedy przylecą Dziedzic i Przygoda. Ten "Intruz-Agresor" może sobie rościć prawo do kwaterunku o które już usilnie zabiega. Jakie jest zdanie na ten temat znawców bocianich zwyczajów? Dziedzic będzie musiał śpiesznie wracać z wywczasów by ubiec "Intruza" i nie dać mu szansy na zasiedlenie. Czy Przygoda, gdyby była pierwszą na gnieździe, odstraszy "Intruza" i zaczeka na Dziedzica?
Pozdrówka !
sensei 4-ty.

Eva Stets - 2009-08-14 15:43:49

Trudno powiedzieć, co będzie w następnym roku. Jest możliwe, że "Intruz-Agresor" postanowi założyć własne gniazdo, niekoniecznie to "nasze" kamerowe.
Na gnieździe jako pierwszy z zasady pojawia się samiec, ale nawet gdyby i w następnym sezonie przyleciała znowu jako pierwsza Przygoda i... gdyby pojawił się tam "nasz" intruz, to może ona walczyć o gniazdo tak samo jak Dziedzic (u bocianów o gniazdo walczą na równi samce i samice).
Chyba, że nasza Przygoda zaakceptowałaby nowego partnera (tak też może być) lub po przybyciu Dziedzica - ten by domagał się swojego domostwa. A jeśli byłoby inaczej i na gnieździe wyląduje pierwszy Dziedzic - mogą walczyć o nie dwa samce, itd itd itd...
Różne mogą być tu scenariusze historii, nie można tego przewidzieć, trzeba poczekać do następnego sezonu :)

Pozdrawiam
Eva Stets

sensei4 napisał:

Zastanawiam się nad tym, co będzie za rok kiedy przylecą Dziedzic i Przygoda. Ten "Intruz-Agresor" może sobie rościć prawo do kwaterunku o które już usilnie zabiega. Jakie jest zdanie na ten temat znawców bocianich zwyczajów? Dziedzic będzie musiał śpiesznie wracać z wywczasów by ubiec "Intruza" i nie dać mu szansy na zasiedlenie. Czy Przygoda, gdyby była pierwszą na gnieździe, odstraszy "Intruza" i zaczeka na Dziedzica?
Pozdrówka !
sensei 4-ty.

Magdag - 2010-03-22 10:16:25

Witam wszystkich serdecznie.
Pytanko: w tym roku już moga przylecieć nasze pierwsze, obserwowane bocianki. Jak to jest? Czy one przylatują do swojego rodzinnego gniazda? Czy gdzies w pobliże? Co w takim razie z Przygodą i Dziedzicem? Nasze pierwsze obserwowane bocianki są obrączkowane. Czy je znajdziemy?

Eva Stets - 2010-03-22 20:40:13

Pytania te zapewne się pojawiają nie tylko w myślach Magdy, ale każdego z nas. Posłużę się więc małym cytatem z książki Andrzeja Kruszewicza:

"...Młode ptaki po uzyskaniu dojrzałości - w wieku 4 lat - z reguły próbują znaleźć wolne gniazdo w pobliżu miejsca przyjścia na świat lub budują nowe w dogodnym miejscu..."

Wiemy też z tekstów Pawła, że kilka razy udało mu się odczytać obrączki innych bocianów, bliżej lub dalej ich pierwotnego gniazda (czyt. na stronie PwG OTOP, w dziale "Bocian biały": http://www.pwg.otop.org.pl/bocian.php).

Tak więc nie pozostaje nam nic innego jak czekać co będzie i może kiedyś w rejonie Przygodzic (lub w innym miejscu) zostanie odczytany jakiś "nasz" bociek.

Pozdrawiam
Eva Stets

magdag napisał:

Witam wszystkich serdecznie.
Pytanko: w tym roku już moga przylecieć nasze pierwsze, obserwowane bocianki. Jak to jest? Czy one przylatują do swojego rodzinnego gniazda? Czy gdzies w pobliże? Co w takim razie z Przygodą i Dziedzicem? Nasze pierwsze obserwowane bocianki są obrączkowane. Czy je znajdziemy?

Paweł T. Dolata - 2010-03-24 18:13:06

Witam!

Nie liczyłbym na powrót znakowanych bocianów na to samo gniazdo. Młode bociany są zresztą na wszystkich gniazdach w Przygodzicach i okolicy znakowane znacznie dłużej niż projekt kamerowy, więc gdyby tak miało być, już byśmy je spotykali.

Pomimo oznakowania przez ekipę PwG OTOP w latach 1994-2009 dokładnie 2397 piskląt bocianów białych w powiecie ostrowskim (więcej www.pwg.otop.org.pl, np. lipcowe raporty z poszczególnych lat obrączkowania w dziale Aktualności), tylko pojedyncze z nich trafiamy po latach na gniazdach na tym terenie, a jeszcze rzadziej odnajduje się poza nim, bo niestety mało kto w Polsce zwraca uwagę na bocianie obrączki (zachęcam do tego!), a stałych powierzchni kontrolowanych jest zaledwie parę, np. na Górnym Śląsku i w Wielkopolsce.

Jest to ponadto związane z dużą śmiertelnością młodych boćków i z częstym osiedlaniem się tych ptaków z dala od rodzinnego gniazda, dla samic jest to wręcz reguła. Właśnie samice osiedlają się daleko, średnio 177 km (nawet do 463 km) od rodzinnego gniazda, gdy samce średnio 15 km, średnia dla obu płci wyniosła 94 km. Są to dane z pracy Chernetsov, Chromik, Dolata, Profus i Tryjanowski 2006 w czasopiśmie „Auk”, opartej na wynikach z Górnego Śląska i Południowej Wielkopolskie. Jeśli ktoś chce, proszę napisać na p.dolata@op.pl – chętnie prześlę pdf (praca jest po angielsku).

Również później nie stwierdziłem w Południowej Wielkopolsce powrotu bociana na gniazdo, gdzie się wykluł.

Bardziej prawdopodobne jest pojawienie się przy gnieździe w Przygodzicach bociana z obrączką znanego po ubiegłorocznych perypetiach jako „Agresor”, oby tym razem bez takich skutków.

Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
koordynator projektu PwG OTOP „Blisko bocianów”
www.pwg.otop.org.pl; www.bociany.ec.pl

magdag napisał:

Witam wszystkich serdecznie.
Pytanko: w tym roku już moga przylecieć nasze pierwsze, obserwowane bocianki. Jak to jest? Czy one przylatują do swojego rodzinnego gniazda? Czy gdzies w pobliże? Co w takim razie z Przygodą i Dziedzicem? Nasze pierwsze obserwowane bocianki są obrączkowane. Czy je znajdziemy?

Paweł T. Dolata - 2010-03-27 12:01:15

Witam!

No i już wiadomo, właśnie udało mi się odczytać obrączkę - samiec obecnej pary to na 100% ubiegłoroczny Agresor. Zajęło mi to kilka minut, a to dzięki temu, ze jest to łatwa do odczytu obrączka typu ELSA, zakładana na goleń (nad kolano) wprowadzana od 2008 roku w Polsce.  :-))

Więcej o tym ptaku na stronie PwG OTOP:
http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=184
http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=211

Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
PwG OTOP

Paweł T. Dolata napisał:

Witam!

Nie liczyłbym na powrót znakowanych bocianów na to samo gniazdo. Młode bociany są zresztą na wszystkich gniazdach w Przygodzicach i okolicy znakowane znacznie dłużej niż projekt kamerowy, więc gdyby tak miało być, już byśmy je spotykali.

Pomimo oznakowania przez ekipę PwG OTOP w latach 1994-2009 dokładnie 2397 piskląt bocianów białych w powiecie ostrowskim (więcej www.pwg.otop.org.pl, np. lipcowe raporty z poszczególnych lat obrączkowania w dziale Aktualności), tylko pojedyncze z nich trafiamy po latach na gniazdach na tym terenie, a jeszcze rzadziej odnajduje się poza nim, bo niestety mało kto w Polsce zwraca uwagę na bocianie obrączki (zachęcam do tego!), a stałych powierzchni kontrolowanych jest zaledwie parę, np. na Górnym Śląsku i w Wielkopolsce.

Jest to ponadto związane z dużą śmiertelnością młodych boćków i z częstym osiedlaniem się tych ptaków z dala od rodzinnego gniazda, dla samic jest to wręcz reguła. Właśnie samice osiedlają się daleko, średnio 177 km (nawet do 463 km) od rodzinnego gniazda, gdy samce średnio 15 km, średnia dla obu płci wyniosła 94 km. Są to dane z pracy Chernetsov, Chromik, Dolata, Profus i Tryjanowski 2006 w czasopiśmie „Auk”, opartej na wynikach z Górnego Śląska i Południowej Wielkopolskie. Jeśli ktoś chce, proszę napisać na p.dolata@op.pl – chętnie prześlę pdf (praca jest po angielsku).

Również później nie stwierdziłem w Południowej Wielkopolsce powrotu bociana na gniazdo, gdzie się wykluł.

Bardziej prawdopodobne jest pojawienie się przy gnieździe w Przygodzicach bociana z obrączką znanego po ubiegłorocznych perypetiach jako „Agresor”, oby tym razem bez takich skutków.

Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
koordynator projektu PwG OTOP „Blisko bocianów”
www.pwg.otop.org.pl; www.bociany.ec.pl

magdag napisał:

Witam wszystkich serdecznie.
Pytanko: w tym roku już moga przylecieć nasze pierwsze, obserwowane bocianki. Jak to jest? Czy one przylatują do swojego rodzinnego gniazda? Czy gdzies w pobliże? Co w takim razie z Przygodą i Dziedzicem? Nasze pierwsze obserwowane bocianki są obrączkowane. Czy je znajdziemy?

igo - 2010-04-11 09:01:24

Teraz już wszystko wskazuje, że obecna para bociania z Agresorem na czele zadomowiła się na przygodzickim gnieździe na dobre!

Mnie jednak nadal ciekawi los bocianów, które w ub. roku tutaj się gnieździły.
Zakładam, że powróciły po zimie, a ich próby odbicia gniazda nie powiodły się.
Jaki jest przypuszczalny ich dalszy los, czy one bez zajęcia tego gniazda są w stanie się odnaleźć i założyć  nowe gniazdo?

Paweł T. Dolata - 2010-04-11 13:41:15

Oba ptaki nie były jak wiadomo obrączkowane, więc niestety nie ma jak dowiedzieć się czegoś o ich dalszych losach.

Prób odbicia gniazda w tym roku nie zanotowaliśmy, patrz zapisy formowiczów w wątku „Co się dzieje w gnieździe”.

Oczywiście, że para (albo osobniki z niej pojedynczo) może zajmować inne gniazda i tam skutecznie gniazdować w tym sezonie.

Bociany wcale nie tak rzadko zmieniają gniazda, najlepiej jest to udokumentowane z Niemiec, gdzie duży % populacji jest oznakowany i intensywnie się je odczytuje.

Także z Południowej Wielkopolski znamy dzięki odczytom obrączek ptaki, które zajmowały kolejno 2-3 gniazda w tej samej miejscowość, jak i takie które gniazdowały w 2-3 wsiach, z reguły niedalekich (do kilku kilometrów), w jednym przypadku odległych nawet o kilkadziesiąt kilometrów.

Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
PwG OTOP
www.pwg.otop.org.pl
www.bociany.ec.pl

igo napisał:

Teraz już wszystko wskazuje, że obecna para bociania z Agresorem na czele zadomowiła się na przygodzickim gnieździe na dobre!

Mnie jednak nadal ciekawi los bocianów, które w ub. roku tutaj się gnieździły.
Zakładam, że powróciły po zimie, a ich próby odbicia gniazda nie powiodły się.
Jaki jest przypuszczalny ich dalszy los, czy one bez zajęcia tego gniazda są w stanie się odnaleźć i założyć  nowe gniazdo?

tyrlik - 2010-04-16 13:49:34

Witam.  Mam pytanko odnośnie przylotów bocianich a także łączenia się w pary. Od kilku dni obserwuję niecodzienne zachowanie pomiędzy dwiema samicami, które mają swoje gniazda w odległośći 600 metrów a jednym samcem. Mianowicie samiec lata z gniazda do gniazda, kopuluje  z dwiema po kilka razy dziennie i broni przed agresorami jednego i drugiego gniazda. Nosi budulec na oba, nocuje na przemian w gniazdach. Po czterech dniach obserwacij mogę stwierdzić, że na jednym z nich spędza trochę więcej czasu niż na drugim.
Moje pytanka brzmią następująco: Co stało się z jednym z samców, bo w tamtym roku były oba i czy jest to możliwe, że jeszcze doleci? Drugie pytanko: Czy jest możliwe skojarzenie się samicy z obcym samcem jeśli ma strażnika z sąsiedniego gniazda?

Paweł T. Dolata - 2010-04-16 21:30:12

Witam!

Na temat tego, że bigamia jest u bocianów możliwa, ale bardzo rzadka, już w ub. roku Panu pisałem w poście z 4 kwietnia: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 446#p13446

Przypadek obrony dwóch gniazd, odległych o paręset metrów, w tej samej wsi, znam z pow. ostrowskiego. Samiec był oznakowany, więc mam pewność. Ale samicę miał tylko na 1 gnieździe, drugie było puste.

Dlatego bardzo dobrze, że prowadzi Pan tak dokładne obserwacje. Prosze je tylko koniecznie zapisywać z detalami, np.:
16 IV godz. 17.05-17.45:
– gniazdo A: 1 os. stoi + 1 os. siedzi, o 17.34 tokowały i kopulowały,
- gniazdo B: puste, o 17.35 wylądował 1 os.

17 IV godz. 20.00:
– gniazdo A: 1 os. stoi + 1 os. siedzi,
- gniazdo B: 1 os. stoi.

Szczególnie należy zwrócić uwagę na notowanie liczby ptaków w obu gniazdach równocześnie, zapisywanie toków (wspólnego klekotania) i kopulacji, na którym mają gnieździe miejsce, oraz miejsc nocowania samca (tzn. gdzie nocują 2 bociany). Wszystkie obserwacje powinny być zapisywane tak, by można na koniec ująć wymiernie i statystycznie ilość czasu poświęcanego na oba gniazda (partnerki)

Materiał ten może się stać cenną podstawą artykułu popularnonaukowego lub naukowego, w którym chętnie pomogę. W sprawie ewentualnych dalszych wskazówek proszę o mail na p.dolata@op.pl.

Odp. na pytania:

1. Co się stało z nieznakowanym samcem z ub. roku z nieznanego (nie podaje go Pan) miejsca w Polsce nie można mieć żadnego pojęcia. Mógł zginąć, mógł zająć inne gniazdo, przebywać w stadzie nielęgowym, nawet zostać na ten sezon w Afryce, albo jeszcze wędrować do Polski.

2. Tak, u wielu gatunków ptaków i często na zaskakująco dużą skalę notowane są kopulacje pozamałżeńskie, udowodnione badaniami DNA.

Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
PwG OTOP
www.pwg.otop.org.pl
www.bociany.ec.pl

tyrlik napisał:

Witam.  Mam pytanko odnośnie przylotów bocianich a także łączenia się w pary. Od kilku dni obserwuję niecodzienne zachowanie pomiędzy dwiema samicami, które mają swoje gniazda w odległośći 600 metrów a jednym samcem. Mianowicie samiec lata z gniazda do gniazda, kopuluje  z dwiema po kilka razy dziennie i broni przed agresorami jednego i drugiego gniazda. Nosi budulec na oba, nocuje na przemian w gniazdach. Po czterech dniach obserwacij mogę stwierdzić, że na jednym z nich spędza trochę więcej czasu niż na drugim.
Moje pytanka brzmią następująco: Co stało się z jednym z samców, bo w tamtym roku były oba i czy jest to możliwe, że jeszcze doleci? Drugie pytanko: Czy jest możliwe skojarzenie się samicy z obcym samcem jeśli ma strażnika z sąsiedniego gniazda?

ayla - 2011-03-18 13:25:55

Witam, widzę że interesują Cię ptaki więc możesz mi coś doradzić. Mieszkam na Mazurach kolo Mrągowa, a dokładniej w Sorkwitach. Jest u nas Pałacyk z 18 wieku. W latach 50tych bociany zrobiły na nim gniazdo i przylatywały do tego gniazda, ale w tamtym roku ich nie bylo; widzialem że krążyły nad nim ale... Ale coś się stalo i w tamtym roku nie wylądowały na nim. Od pewnego czasu pałacykiem zarządza sędzia z Mrągowa i wiem że wcześniej chciał się pozbyć gniazda zwalając je, ale bociany odbudowały "domek". Czemu nie zrobiły tego w tamtym roku ? Czyżby ktoś się do tego przyłożył podlewając coś do niego? Pozdrawiam!

Takiego majla dostałam. Czy ktoś mógłby odpowiedzieć?

ornitolog92 - 2011-03-18 21:37:08

Najprawdopodobniej uznały żerowiska za niewystarczające i postanowiły znaleźć gniazdo z lepszymi żerowiskami. Gdyby chciały tam mieć gniazdo to najprawdopodobniej by je tam założyły, a jeżeli nie to konkretne to założyłyby nowe w okolicy. Przede wszystkim należy pamiętać, że dla bocianów nie jest najważniejsze gniazdo (zawsze można założyć nowe), ale bogate żerowisko z którego będą mogły wykarmić bardzo żarłoczne pisklaki i siebie przed tak długą podróżą jak trasa do Afryki.
pozdrawiam
Wojciech Kaźmierczak
PwG OTOP

ayla napisał:

Witam, widzę że interesują Cię ptaki więc możesz mi coś doradzić. Mieszkam na Mazurach kolo Mrągowa, a dokładniej w Sorkwitach. Jest u nas Pałacyk z 18 wieku. W latach 50tych bociany zrobiły na nim gniazdo i przylatywały do tego gniazda, ale w tamtym roku ich nie bylo; widzialem że krążyły nad nim ale... Ale coś się stalo i w tamtym roku nie wylądowały na nim. Od pewnego czasu pałacykiem zarządza sędzia z Mrągowa i wiem że wcześniej chciał się pozbyć gniazda zwalając je, ale bociany odbudowały "domek". Czemu nie zrobiły tego w tamtym roku ? Czyżby ktoś się do tego przyłożył podlewając coś do niego? Pozdrawiam!

Takiego majla dostałam. Czy ktoś mógłby odpowiedzieć?

ayla - 2011-03-21 09:00:50

Bardzo dziękuję:)

Magdag - 2011-03-30 09:56:51

30 marca 2011

Byłam przez dwa dni w urokliwej miejscowosci na Mazurach lub Warmii ( ciągła kłótnia miedzy mieszkańcami). Pytanie dotyczy zachowania bociana zaraz po przylocie. Gospodarz twierdzi, że bocian przylatuje na żerowisko a potem do gniazda, pani gospodyni twierdzi , że jest wprost odwrotnie. Najpierw sprawdza gniazdo a dopiero później żerowisko. Dyskusja była ciekawa, tylko nic nie wiedziałam na ten temat. Oczywiście, uważają że to zawsze jest ta sama bociania para, tylko kontrowersja powstaje na temat co robi bocian po przylocie.

Byłam 28 - 29 marca i bociany jeszcze nie przyleciały.

Eva Stets - 2011-03-30 13:48:22

Dyskusja gospodarzy jest faktycznie ciekawa, bo widać po niej, że są to ludzie, którym bociany nie są obojętne i strają się obserwować zwyczaje i zachowanie tych ptaków. Myślę jednak, że nie można dać w tej kwestii konkretnej odpowiedzi - najprawdopodobniej zależy  to od bociana, czy woli najpierw wylądować na gnieździe czy też jest głodny i woli posilić się na pobliskich łąkach (oczywiście zakładając, że jest to tuż po przylocie na teren, gdzie dane bociany gniazdują).
Myślę, że nie ma tu jakieś "zasady" co robi bocian zaraz po przylocie.

magdag napisał:

30 marca 2011

Byłam przez dwa dni w urokliwej miejscowosci na Mazurach lub Warmii ( ciągła kłótnia miedzy mieszkańcami). Pytanie dotyczy zachowania bociana zaraz po przylocie. Gospodarz twierdzi, że bocian przylatuje na żerowisko a potem do gniazda, pani gospodyni twierdzi , że jest wprost odwrotnie. Najpierw sprawdza gniazdo a dopiero później żerowisko. Dyskusja była ciekawa, tylko nic nie wiedziałam na ten temat. Oczywiście, uważają że to zawsze jest ta sama bociania para, tylko kontrowersja powstaje na temat co robi bocian po przylocie.

Byłam 28 - 29 marca i bociany jeszcze nie przyleciały.